Miau.PL

Spotkałam dziś znajomą z okolicy ulicy Bogusławskiego w Krakowie i ona mi zadała pytanie, czy nie wiem przypadkiem, co sie stało z kotami z ulicy Bogusławskiego. Chodzi o bezdomniaki, które zniknęły, a pan, który je dokarmiał, chodzi jak struty i się martwi, co się z nimi/im stać mogło. Pytają różnych ludzi, więc mnie również, no a ja postanowiłam rzucić to hasło tutaj - może akurat ktoś coś?
Nie znam szczegółów, ale to brzmiało tak, jakby jednocześnie zniknęły (przestały przychodzić?) wszystkie.