Koki-99 pisze:Daj znać jak maleństwo. Na pewno kilka osób tu zagląda i kibicuje
No i przechwaliłam.. Mały jest u weterynarza, innego niż chciałam ale jedyny był wolny żeby mu pomoc w nagłym wypadku. Rano karmilam wszystko było dobrze, chodził sobie, milczał do mnie, zjadł normalnie, załatwił się też normalnie. Przyszła pora na następne karmienie chwytam go a on wiotki i przelewa mi się w rękach... Miałczy bezglosnie.. Sąsiad na szczęście był w domu zawiózł mnie do weta, maly dostał zastrzyk przeciwstrzasowy, weterynarz powiedział że go zbada poda kroplówkę i będzie mi dzwonił ale mówił że koło 16 pewnie mały będzie do odebrania... Nie wiem co mam robić czuje sie tak strasznie, tak się o niego boje...