Przy kotach onkologicznych nie można opierać się tylko na tym czy podczas badania u weta nie wykazuje dolegliwości bólowych - bo chodzi o dolegliwości które kot może czuć w domu a które mogą objawiać się bardzo niespecyficznie - np. brakiem apetytu, wzmożonym pragnieniem, mniejszą aktywnością lub niespokojnym zachowaniem, wokalizowaniem, problemami trawiennymi, wylizywaniem się etc. To że kot omacywany w gabinecie nie okazuje cierpienia lub niepokoju podczas uciskania brzuszka, nie oznacza że nie cierpi na przewlekły ból.
Absolutnie możliwe że Twój kot bólu nie czuje - i oby tak było! - ale u kota z rozsianym nowotworem trzeba go brać pod uwagę, szczególnie gdy choroba dochodzi do takiego etapu że zaczyna się wyniszczenie a kot nie jest w stanie funkcjonować bez sterydu podawanego codziennie w iniekcji.
Dlatego - jeśli masz chęć posłuchać mojej rady - ja bym co jakiś czas robiła próbę z opioidem i obserwowała czy po jego podaniu nie ma zmiany w zachowaniu kota. Oczywiście nie w czasie gdy wygląda i zachowuje się bardzo ok, jest wesoły, ma apetyt, z chęcią daję się wymiętosić etc.
Ale trzeba być czujnym i mieć lek w zapasie.
W temacie onkologa, jeśli to faktycznie oznaczałoby takie kursowanie, przy takim zaawansowaniu choroby - to faktycznie nie jest porywająca wizja.
Ale zobacz, np. tutaj, oferują wizyty on-line, nie wiem czy konkretnie do onkologa też, ale to trzeba by się dowiedzieć. Nie wiem nic o ichnim onkologu - ale może to jakaś opcja?
https://legwet.pl/umow-wizyte//Choćby dla konsultacji.
Ale oczywiście to tylko sugestia, jeśli masz weta ktoremu ufasz i który dobrze się opiekuje Twoim bidulkiem - to nie ma żadnego obowiązku konsultacji.
Moja koteczka z guzem trzustki też jest pod opieką wetki ogólnej. Ale chłoniak to szczególna choroba, szczególnie gdy nie jest jeszcze potwierdzona biopsją.
W jakim wieku jest Twój kot?