Podawanie iniekcji podskórnych - problem

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 11, 2021 11:25 Re: Podawanie iniekcji podskórnych - problem

mziel52 pisze:Ja podskórne podaję w skórę na karku lub na grzbiecie, podobnie przecież i kroplówki się daje. Co innego domięśniowe.


Na karku ponoć nie wolno robić ze względu na możliwość rozwinięcie się nowotworu… Jeden mi wystarczy… :-(

jolabuk5 pisze:Może spróbuj użyć innych igieł, nie insulinówek. Sabci podaję od 3 lat vecort, używam igieł 0,8 (średnica) x16 mm. Normalna długa igła ma 0,8x40 mm, ja się boję taką robić zastrzyki. Można jeszcze spróbować innej średnicy igły 16 mm - są mniejsze.


Wcześniej miałam bodajże 0,7x30 i wtedy problemu nie było (ale kocio trochę schudł od tego czasu). Teraz właśnie wet zaopatrzył mnie w insulinówki.

To nie jest tak, że im grubsza igła tym większy otwór i więcej leku wyleci?

psaj_91

 
Posty: 24
Od: Nie sie 22, 2021 1:29

Post » Sob wrz 11, 2021 11:57 Re: Podawanie iniekcji podskórnych - problem

Moim zdaniem - nie. Trochę dłuższa igła wejdzie ciut głębiej. To jest kwestia ilości podawanego leku - podaję insulinę insulinówką mojej cukrzycowej kotce, ale insuliny podaje ok. malutko, to jest odpowiednik jednej-dwóch kropli. A sterydu jest więcej i dlatego wypływa.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60192
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 11, 2021 12:13 Re: Podawanie iniekcji podskórnych - problem

Gdzieś czytałam na watkach cukrzycowych, że ważne jest, żeby po zrobieniu zastrzyku wyciągać iglę przy ciągle wyciśniętym tłoczku strzykawki.
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3143
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob wrz 11, 2021 12:36 Re: Podawanie iniekcji podskórnych - problem

fili pisze:Gdzieś czytałam na watkach cukrzycowych, że ważne jest, żeby po zrobieniu zastrzyku wyciągać iglę przy ciągle wyciśniętym tłoczku strzykawki.



W sensie, że trzymać palcem tłoczek do momentu wyciągnięcia, tak? Znajoma mówiła mi, że na koniec podawania nie można dociskać tłoczka, bo powstaje ciśnienie i bum, lek może się rozlać…

psaj_91

 
Posty: 24
Od: Nie sie 22, 2021 1:29

Post » Sob wrz 11, 2021 13:12 Re: Podawanie iniekcji podskórnych - problem

psaj_91 pisze:
mziel52 pisze:Ja podskórne podaję w skórę na karku lub na grzbiecie, podobnie przecież i kroplówki się daje. Co innego domięśniowe.


Na karku ponoć nie wolno robić ze względu na możliwość rozwinięcie się nowotworu… Jeden mi wystarczy… :-(

To wszystko zależy od liczby tych zastrzyków. I rodzaju (najbardziej niebezpieczny jest na białaczkę i na wściekliznę). Po zastrzykach z antybiotykiem czy przeciwbólowych to nie są częste przypadki, o wiele większe ryzyko tkwi w metalowych puszkach kociej karmy. Mnie się przez 30 lat nie zdarzył nigdy w stadzie nowotwór skóry, choć zastrzyki robię im sama od zawsze, natomiast inne nowotwory niestety tak. Ale nie szalałam ze szczepieniami, tylko niezbędne minimum w młodości.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob wrz 11, 2021 17:33 Re: Podawanie iniekcji podskórnych - problem

Wiesz co... Nie wiem na jaki nowotwór choruje Twój kot i jakie są rokowania - ale skoro piszesz że mocno schudł, ma zaniki tkanki tłuszczowej, jest na codziennym sterydzie bo bez niego czuje się bardzo źle - to, być może niesłusznie - zakładam że obecnie jest to opieka paliatywna (co w żadnym razie nie oznacza śmierci za 3 dni! - ale jednak bardzo poważny, zaawansowany stan choroby onkologicznej).
W takim wypadku, przy codziennej konieczności podawania zastrzyków powinnaś je podawać tam gdzie będzie wygodnie, komfortowo dla Ciebie i chorego kota - najlepiej w różne miejsca i nie myśleć o mięsaku.
Mięsak poiniekcyjny może rozwinąć się w każdym miejscu, odradza się podawanie zastrzyków (są takie szczególnie obarczone ryzykiem) pod skórę na karku bo stamtąd jest go bardzo trudno wyciąć.
U Twojego kota zapewne nie ma to już znaczenia. Ew. mięsak na na karku czy na łapie.
Bardziej można się bać martwicy w miejscu iniekcji, dlatego dobrze jest kłuć w różne miejsca i obserwować czy nic niepokojącego się nie dzieje.

Kot jest pod opieką onkologa?
Jeśli nie a jest taka możliwość - to warto się z nim skontaktować, może udałoby mu się dobrać inne leczenie, mniej obciążające niż codzienne zastrzyki ze sterydu?
Co jest główną dolegliwością biedactwa?

Skoro podajesz lek insulinówką (są insulinówki z wbudowaną bardzo króciutką igłą i takie z nakładaną - troszkę dłuższą, które masz?) to prawdopodobnie tu leży przyczyna.
Wróciłabym do dłuższych igieł, cienkich ale pozwalających wprowadzić płyn dalej pod skórę.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob wrz 11, 2021 20:14 Re: Podawanie iniekcji podskórnych - problem

Blue pisze:Wiesz co... Nie wiem na jaki nowotwór choruje Twój kot i jakie są rokowania - ale skoro piszesz że mocno schudł, ma zaniki tkanki tłuszczowej, jest na codziennym sterydzie bo bez niego czuje się bardzo źle - to, być może niesłusznie - zakładam że obecnie jest to opieka paliatywna (co w żadnym razie nie oznacza śmierci za 3 dni! - ale jednak bardzo poważny, zaawansowany stan choroby onkologicznej).
W takim wypadku, przy codziennej konieczności podawania zastrzyków powinnaś je podawać tam gdzie będzie wygodnie, komfortowo dla Ciebie i chorego kota - najlepiej w różne miejsca i nie myśleć o mięsaku.
Mięsak poiniekcyjny może rozwinąć się w każdym miejscu, odradza się podawanie zastrzyków (są takie szczególnie obarczone ryzykiem) pod skórę na karku bo stamtąd jest go bardzo trudno wyciąć.
U Twojego kota zapewne nie ma to już znaczenia. Ew. mięsak na na karku czy na łapie.
Bardziej można się bać martwicy w miejscu iniekcji, dlatego dobrze jest kłuć w różne miejsca i obserwować czy nic niepokojącego się nie dzieje.

Kot jest pod opieką onkologa?
Jeśli nie a jest taka możliwość - to warto się z nim skontaktować, może udałoby mu się dobrać inne leczenie, mniej obciążające niż codzienne zastrzyki ze sterydu?
Co jest główną dolegliwością biedactwa?

Skoro podajesz lek insulinówką (są insulinówki z wbudowaną bardzo króciutką igłą i takie z nakładaną - troszkę dłuższą, które masz?) to prawdopodobnie tu leży przyczyna.
Wróciłabym do dłuższych igieł, cienkich ale pozwalających wprowadzić płyn dalej pod skórę.


Tak, jest na paliatywnej… Podejrzenie chłoniaka (pogrubienie ściany jelita cienkiego na krótkim odcinku, liczne hypoechogenne zmiany w śledzionie i wątrobie, powiększone węzły w brzusiu). Zaczęło się od wymiotów bezpośrednio po jedzeniu i jedzeniowych kaprysów w listopadzie zeszłego roku.

Nie jest pod opieką onkologa (ale innego, polecanego też tu na forum), niestety w Poznaniu zbyt wielu nie ma, a nikt nie chce konsultować samych wyników. Misio bez sterydu nie chce jeść i wymiotuje, czasami pojawia się luźna kupka; w chwili obecnej jesteśmy też po kuracji aranespem z powodu anemii.

Strzykawki mam takie z nakładaną końcówką…

psaj_91

 
Posty: 24
Od: Nie sie 22, 2021 1:29

Post » Nie wrz 12, 2021 0:13 Re: Podawanie iniekcji podskórnych - problem

Tutaj masz różne rodzaje igieł.
https://novamed.pl/bd-igla-jednorazoweg ... m=referral

Z tych o długości 16 mm można wybrać 0,8 (normalna grubość), 0,5, 0,45 (prawie o połowę cieńsze od zwykłych 0,8). Są też igły o długości 19 mm, i najkrótsze - 13 mm, o mniejszej średnicy (0,45, 0,4 i najcieńsze 0,3, do iniekcji śródskórnych). Piszesz, że używałaś 0,7x30 i nie było problemów. Wypróbuj np. 16x0,5 (pomarańczowa końcówka, pozycja szósta od góry w tabeli po prawej) - będą cieńsze i o połowę krótsze od tych, które stosowałaś, ale nie tak cienkie jak insulinówki.
Cena 100 sz. tych, które ja kupuję (08x16 wynosi ok. 6 zł plus dostawa (ok. 10 zł), łatwo zamówić w internecie.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60192
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 12, 2021 1:47 Re: Podawanie iniekcji podskórnych - problem

fili pisze:Gdzieś czytałam na watkach cukrzycowych, że ważne jest, żeby po zrobieniu zastrzyku wyciągać iglę przy ciągle wyciśniętym tłoczku strzykawki.

To nie ma nic wspólnego z budową strzykawki czy igły insulinówki, po prostu kotom podaje się insulinę dla ludzi w dawkach tak mikroskopijnych, że znaczenie ma każda podana kropelka. Insulinówki stosowane u kotów mają pojemność 0,3 ml z podziałem na 30 jednostek, więc możecie sobie wyobrazić jak małe są te jednostki. Części kotów do osiągnięcia dobrych wyników wystarcza dawka 0,2- 0,1 jednostki, a niektórym nawet kropelka, stąd to dociskanie tłoczka, żeby taka kropelka na pewno została wyciśnięta do końca, a nie została w strzykawce. Przy normalnych zastrzykach w standardowych pojemnościach nie ma to w ogóle znaczenia. Przy okazji wyjaśnię, że te insulinówki, w których podajesz zastrzyki, nie mają nic wspólnego z tymi, które stosują ludzie z forum kotów cukrzycowych. To zupełnie inna pojemność.

Necz

 
Posty: 927
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 12, 2021 7:09 Re: Podawanie iniekcji podskórnych - problem

Słuchajcie, dzisiaj udało się bez wycieku!! :-) Z tym, że zaryzykowałam i podałam z boku brzuszka, baaardzo powoli, igła skierowana bardziej w dół, bardzo powoli wyciągałam też igłę i przytrzymałam dłuższą chwilę namiocik żeby lek spłynął. Nawet nie wiecie jak się cieszę :-)

psaj_91

 
Posty: 24
Od: Nie sie 22, 2021 1:29

Post » Nie wrz 12, 2021 11:05 Re: Podawanie iniekcji podskórnych - problem

Wspaniale! :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60192
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie wrz 12, 2021 12:17 Re: Podawanie iniekcji podskórnych - problem

Bardzo się cieszę i gratuluję!
Zwróć jeszcze uwagę czy Twój "pacjent" :) nie jest odwodniony (wiesz jak?), jeśli nie - to po prostu musisz znaleźć sposób u Was skuteczny - patentów jest kilka :)
Super że kocurek pozwala na spokojne i powolne podawanie iniekcji :) to bardzo ułatwia opiekę.
On dostaje jakieś leki przeciwbólowe? Albo chociaż była z nimi próba?
Nie do końca zrozumiałam - jest pod opieką onkologa?
Dopytuję się - bo opieka paliatywna nad pacjentem onkologicznym wymaga dużej intuicji i doświadczenia.
Czasem drobna modyfikacja leczenia lub zmiana leku może bardzo wpłynąć na komfort życia.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie wrz 12, 2021 13:04 Re: Podawanie iniekcji podskórnych - problem

Blue pisze:Bardzo się cieszę i gratuluję!
Zwróć jeszcze uwagę czy Twój "pacjent" :) nie jest odwodniony (wiesz jak?), jeśli nie - to po prostu musisz znaleźć sposób u Was skuteczny - patentów jest kilka :)
Super że kocurek pozwala na spokojne i powolne podawanie iniekcji :) to bardzo ułatwia opiekę.
On dostaje jakieś leki przeciwbólowe? Albo chociaż była z nimi próba?
Nie do końca zrozumiałam - jest pod opieką onkologa?
Dopytuję się - bo opieka paliatywna nad pacjentem onkologicznym wymaga dużej intuicji i doświadczenia.
Czasem drobna modyfikacja leczenia lub zmiana leku może bardzo wpłynąć na komfort życia.


Dzięki!! :-)
Jak sprawdzić odwodnienie wiem - zrobić namiocik na karku i zobaczyć czy opada szybko :-)

Teraz dostaje tylko steryd i metabolase. Na chwilę obecną przy badaniu nie wykazuje dolegliwości bólowych. Dwa razy miał załamkę i dostał bupaq.

Nie jest pod opieką onkologa, ale wet, który go prowadzi ma ogromne doświadczenie i na maxa zawsze kombinuje żeby coś dołożyć/odjąć/zmienić i angażuje się na 101%. Wiem, że najlepiej jakby prowadził go onkolog, ale konsultacji bez kitku nikt nie chce robić, a nie będę biedaka ciągnęła kilkaset km do Warszawy czy Wrocławia, bo całe życie był niewychodzący i taka wycieczka byłaby dla niego masakrycznie stresująca :-(

psaj_91

 
Posty: 24
Od: Nie sie 22, 2021 1:29

Post » Nie wrz 12, 2021 14:11 Re: Podawanie iniekcji podskórnych - problem

Przy kotach onkologicznych nie można opierać się tylko na tym czy podczas badania u weta nie wykazuje dolegliwości bólowych - bo chodzi o dolegliwości które kot może czuć w domu a które mogą objawiać się bardzo niespecyficznie - np. brakiem apetytu, wzmożonym pragnieniem, mniejszą aktywnością lub niespokojnym zachowaniem, wokalizowaniem, problemami trawiennymi, wylizywaniem się etc. To że kot omacywany w gabinecie nie okazuje cierpienia lub niepokoju podczas uciskania brzuszka, nie oznacza że nie cierpi na przewlekły ból.
Absolutnie możliwe że Twój kot bólu nie czuje - i oby tak było! - ale u kota z rozsianym nowotworem trzeba go brać pod uwagę, szczególnie gdy choroba dochodzi do takiego etapu że zaczyna się wyniszczenie a kot nie jest w stanie funkcjonować bez sterydu podawanego codziennie w iniekcji.
Dlatego - jeśli masz chęć posłuchać mojej rady - ja bym co jakiś czas robiła próbę z opioidem i obserwowała czy po jego podaniu nie ma zmiany w zachowaniu kota. Oczywiście nie w czasie gdy wygląda i zachowuje się bardzo ok, jest wesoły, ma apetyt, z chęcią daję się wymiętosić etc.
Ale trzeba być czujnym i mieć lek w zapasie.

W temacie onkologa, jeśli to faktycznie oznaczałoby takie kursowanie, przy takim zaawansowaniu choroby - to faktycznie nie jest porywająca wizja.
Ale zobacz, np. tutaj, oferują wizyty on-line, nie wiem czy konkretnie do onkologa też, ale to trzeba by się dowiedzieć. Nie wiem nic o ichnim onkologu - ale może to jakaś opcja?
https://legwet.pl/umow-wizyte//
Choćby dla konsultacji.
Ale oczywiście to tylko sugestia, jeśli masz weta ktoremu ufasz i który dobrze się opiekuje Twoim bidulkiem - to nie ma żadnego obowiązku konsultacji.
Moja koteczka z guzem trzustki też jest pod opieką wetki ogólnej. Ale chłoniak to szczególna choroba, szczególnie gdy nie jest jeszcze potwierdzona biopsją.

W jakim wieku jest Twój kot?

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie wrz 12, 2021 15:17 Re: Podawanie iniekcji podskórnych - problem

Blue pisze:Przy kotach onkologicznych nie można opierać się tylko na tym czy podczas badania u weta nie wykazuje dolegliwości bólowych - bo chodzi o dolegliwości które kot może czuć w domu a które mogą objawiać się bardzo niespecyficznie - np. brakiem apetytu, wzmożonym pragnieniem, mniejszą aktywnością lub niespokojnym zachowaniem, wokalizowaniem, problemami trawiennymi, wylizywaniem się etc. To że kot omacywany w gabinecie nie okazuje cierpienia lub niepokoju podczas uciskania brzuszka, nie oznacza że nie cierpi na przewlekły ból.
Absolutnie możliwe że Twój kot bólu nie czuje - i oby tak było! - ale u kota z rozsianym nowotworem trzeba go brać pod uwagę, szczególnie gdy choroba dochodzi do takiego etapu że zaczyna się wyniszczenie a kot nie jest w stanie funkcjonować bez sterydu podawanego codziennie w iniekcji.
Dlatego - jeśli masz chęć posłuchać mojej rady - ja bym co jakiś czas robiła próbę z opioidem i obserwowała czy po jego podaniu nie ma zmiany w zachowaniu kota. Oczywiście nie w czasie gdy wygląda i zachowuje się bardzo ok, jest wesoły, ma apetyt, z chęcią daję się wymiętosić etc.
Ale trzeba być czujnym i mieć lek w zapasie.

W temacie onkologa, jeśli to faktycznie oznaczałoby takie kursowanie, przy takim zaawansowaniu choroby - to faktycznie nie jest porywająca wizja.
Ale zobacz, np. tutaj, oferują wizyty on-line, nie wiem czy konkretnie do onkologa też, ale to trzeba by się dowiedzieć. Nie wiem nic o ichnim onkologu - ale może to jakaś opcja?
https://legwet.pl/umow-wizyte//
Choćby dla konsultacji.
Ale oczywiście to tylko sugestia, jeśli masz weta ktoremu ufasz i który dobrze się opiekuje Twoim bidulkiem - to nie ma żadnego obowiązku konsultacji.
Moja koteczka z guzem trzustki też jest pod opieką wetki ogólnej. Ale chłoniak to szczególna choroba, szczególnie gdy nie jest jeszcze potwierdzona biopsją.

W jakim wieku jest Twój kot?


Kocio kończy za 2 tyg. 10 lat.
Jutro mamy kontrolę, zasugeruję wetowi coś przeciwbólowego, ot z ciekawości.

Na tej stronie można tylko umówić wizytę online, która odbywa się stacjonarnie :-(

psaj_91

 
Posty: 24
Od: Nie sie 22, 2021 1:29

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 260 gości