Moja kotka odeszła w sobotę...Jakie mogą być przyczyny?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 02, 2021 13:48 Moja kotka odeszła w sobotę...Jakie mogą być przyczyny?

Witajcie.

Moja kotka, Kicia, w ostatnim czasie miała zapalenie pęcherza (krew w meczu, bezskuteczne próby oddania moczu). Została poddana leczeniu, otrzymywała Enroxil. Wymiotowała. Zdarzało się to u niej coraz częściej. Zauważyłam też, że bardzo
mało się załatwia. Poza tym było wszystko ok, miała apetyt i chęć do zabawy. Nie miała gorączki. Wet nie wyczuł niczego w jelitach palpitacyjnie. Lekarz uznał jednak, że może być zatkana i podał jej parafinę do pyszczka i lek przeciwwymiotny...na drugi dzień było już nieciekawie. Kotka nie mogła zwymiotować, ziajała, miała nastroszony grzbiet...z pyska leciała jej woda. Gdy w końcu udało jej się zwymiotować, było lepiej...na wizycie u weta tym razem nie dostała leków przeciwwymiotnych ale parafinę w postaci lewatywy...miałam ją odizolować i obserwować czy się załatwi. Badania krwi, zrobione tego dnia, były bardzo dobre, prócz rozmazu (podobno przez infekcje pęcherza). Lekarz nie zrobil usg. Nie załatwiła się przez noc ale nie zwymiotowała. Była apatyczna i miała kiepski apetyt. U weta nadal nie miała gorączki...wcześniej wet wspominał o rtg żeby wykluczyć niedrożność przewodu pokarmowego ale ponieważ przez noc nie wymiotowała, powiedział żeby tego nie robić, chyba że się nie załatwi przez kolejne dwa dni...podał ostatnią dawkę antybiotyku na pęcherz i lek rozkurczowy (Papaweryna). W drodze powrotnej do domu, kotka zsiusiala się w transporterze i zaczęła się dziwnie zachowywać. Mocz nadal pachniał octem, więc zapalenie raczej nadal było. Po powrocie do domu kotka była osowiała, ciagle spała, piła lub sikała. M9cz wypływał z niej jak z automatu. Sikała tuż obok kuwety. Myślałam że to po tym leku rozkurczającym...

Rano po przebudzeniu zobaczyłam wymioty. W domu w pobliżu kuwet dużo moczu. Napisałam do witam, czy to normalne po tym leku. Kot wyglądał jak po narkozie. Wet stwierdził, że raczej nie jest to normalne i mam czekać do godz 15, 16 i jeśli stan kotki nie ulegnie zmianie, jechać do Kliniki całodobowej. Kotka chowała się po kątach, często zmieniała miejsce...wisiała nad miską z wodą i już nie piła...do kliniki pojechałam ok. 12:30. Niestety była kolejka. Kotka początkowo była ożywiona, później dziwnie kaszlnęła, jakby zacharczała...patrzyła na mnie jakby bez mrugania, w bezruchu...potem się zsiusiała i przeraźliwie miauknęła, zaczęła trzeć głową o kraty transportera i zawiesiła się łapkami na nich...oddychała szybko, oddech był gorący...zaraz mieliśmy z nią wejść...oddech się uspokoił, myślałam że zasnęła...niestety umarła :cry: lekarz stwierdził zgon...jej język był siny, z pyszczka wypłynęła ślina...moim zdaniem udusila się...

Jestem zdruzgotana i zastanawiam się, skąd takie nagle pogorszenie zdrowia? Co mogła ja zabić...mam wrażenie, że to ta parafina, której nie mogła zwymiotować...albo ten lek rozkurczowy...jak myślicie, co mogło się stać? :cry:

Mam wyrzuty sumienia, że może za długo czekałam itp...ale nie jestem weterynarzem. Wydawało mi się, że kot nie jest w aż tak złym stanie. Wet potwierdził, że dzień wcześniej kot nie wyglądał źle...proszę, powiedzcie co myślicie o tej sytuacji...koteczka miała tylko 6 lat...mam jeszcze 2 koty w domu i jednego na tymczasie. Wszystkie zdrowe...a to była moja ukochana kotka ;( przed tym dniem z podaniem parafiny bawiła się, biegała, czesałam ją i głaskałam po brzuchu nawet i wyglądała zdrowo...więc nie była to chyba niedrożność a błąd lekarza...zle dobrany lek
..jak uważacie?

Przepraszam za długość tekstu...

Załamana123

 
Posty: 11
Od: Czw wrz 02, 2021 13:18

Post » Czw wrz 02, 2021 16:01 Re: Moja kotka odeszła w sobotę...Jakie mogą być przyczyny?

Bardzo mi przykro. Wiem jak to jest nie zdążyć z pomocą. Mój kot też umarł w transporterku w drodze do weta, nie zdążyłam mu pomóc. To boli jeszcze bardziej.
Czy Twoje koty wychodzą? Czy to na pewno było zatkanie, a nie np. zatrucie?
Mam nadzieję, że zajrzą tu osoby z większą wiedzą i pomogą Ci rozwiać wątpliwości.

Koki-99

Avatar użytkownika
 
Posty: 10245
Od: Pt mar 23, 2007 13:48
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw wrz 02, 2021 16:53 Re: Moja kotka odeszła w sobotę...Jakie mogą być przyczyny?

Dziękuję...nawet się w nią nie pożegnałam ;( nie sądziłam, że umrze...
Moje koty nie wychodzą. Zatruć mogła się ewentualnie lekami, które podał jej lekarz weterynarii.. Kotka czasem wymiotowała kłaczkami, ale jadła sporo trawy...tych wymiotów nie było nie wiadomo ile, ostatnio więcej...lekarz zbadał kotkę i nic nie wyczuł, nie miała gorączki, miała apetyt, nie chudła itp...zastanawia mnie, że pogorszyło jej się bardzo po tej parafinie...dostała wtedy lek przeciwwymiotny i na drugi dzień dyszała i nie mogła tego zwrócić. Potem zwymiotowała i było ciut lepiej...ale stała się bardziej apatyczna...zastanawia mnie, czy ta parafina nie dostała się jej do płuc...po ostatniej wizycie u weta, z kolei, po papawerynie, zaczęła ciągłe siusiać...tak jakby nagle wysiadły jej nerki...kreatyninę miała 1.2 a mocznik 32 dwa dni wcześniej...
Niestety byłam tak załamana jej śmiercią, że nie pomyślałam o sekcji zwłok...
Jeśli ktoś miał podobną sytuację albo orientuje się co to mogło być, będę wdzięczna za informację. To może mi pomóc jakoś to wszystko przetrawić...

Załamana123

 
Posty: 11
Od: Czw wrz 02, 2021 13:18

Post » Czw wrz 02, 2021 17:53 Re: Moja kotka odeszła w sobotę...Jakie mogą być przyczyny?

Nic madrego nie napiszę jesli chodzi o przyczynę śmierci koteczki, ale naprawdę bardzo Tobie współczuje, wiem jakie to uczucie stracic ukochanego kota. :placz:
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4810
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Czw wrz 02, 2021 18:11 Re: Moja kotka odeszła w sobotę...Jakie mogą być przyczyny?

Mi do głowy przychodzi mocznica, ale muszę wyraźnie zaznaczyć, że nie jestem lekarzem i to tylko moje gdybanie.

Fhranka

 
Posty: 496
Od: Czw lis 15, 2018 13:28
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 03, 2021 7:00 Re: Moja kotka odeszła w sobotę...Jakie mogą być przyczyny?

O ile kotka nie zachłysnęła się podczas podawania parafiny (niestety zdarza się i to czasem nawet praktycznie bezobjawowo w chwili gdy to się zadzieje - trzeba ten preparat podawać bardzo ostrożnie, powoli i nie gdy kot się szarpie) to ta jej nie zaszkodziła. No ale pytanie czy doszło do zachłyśnięcia, to by tłumaczyło ciąg dalszy, jednak nie musi być wyjaśnieniem, kotce coś dolegało gdy parafinę podawano, dostawała także inne leki.
Nie wiem dodatkowo jakie badania krwi zrobiono ani co w nich wyszło, więc tak naprawdę trudno się w tym temacie wypowiedzieć.
Tam była kreatynina, mocznik, enzymy wątrobowe, glukoza? Co wyszło w rozmazie?
Zapach octu z moczu?
To bardziej sugeruje jakiś problem metaboliczny niż objaw zapalenia pęcherza. Jeśli była krew w moczu i trudność z jego oddawaniem to pewnie i zapalenie też było, ale nie wiadomo co poza tym. :(
Tylko mocz tak pachniał czy kotka sama z siebie miała dziwny zapach? Sierść i z pyszczka?
Może plątała się cukrzyca, może uszkodzona mocno wątroba, może nerki się posypały. No ale tu ważne są wyniki krwi.
Co to znaczy że kotka rzadko się załatwiała? Od kiedy?

Jednak to tylko takie dodatkowe pytania, bo wszystko i tak będzie jedynie hipotezami, ponieważ nie było sekcji to się już nie dowiemy co było przyczyną śmierci :(
Ale jak coś więcej napiszesz to może coś bliżej się wyjaśni.

Przyjmij proszę wyrazy współczucia :(

Blue

 
Posty: 23494
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt wrz 03, 2021 7:32 Re: Moja kotka odeszła w sobotę...Jakie mogą być przyczyny?

Bardzo ci współczuje :roll: Nie jestem lekarzem ale może właśnie nerki wysiadły. Szkoda,że nie miała zrobionego usg można by więcej coś powiedzieć.
Zbiórka na karmę dla kotka:
pomagam.pl/karmadlakotasp

YenneferB

Avatar użytkownika
 
Posty: 27
Od: Pon sie 23, 2021 12:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 03, 2021 8:10 Re: Moja kotka odeszła w sobotę...Jakie mogą być przyczyny?

Dziękuję...
To wszystko faktycznie wyglądało na ostrą mocznicę, może od zatrucia lekami weterynaryjnymi, może od infekcji tego pęcherza...Poczytałam trochę i taki wniosek i mnie się nasuwa. A na koniec dostała niewydolność krążeniowo oddechową.. objawy tuż przed śmiercią sie zgadzają...szkoda, że nie wiedziałam tego wszystkiego na miejscu, w tej klinice...to bym walczyła żeby przyjęli nas wcześniej bo kot umiera...dziwne tylko, że lekarz tego nie stwierdził i nie podjął się reanimacji. Teraz wiem, że teoretycznie mógł i może bym ją uratowała...
Masakra, wyrzuty sumienia będę mieć już chyba zawsze ;( Bo tak jakby pozwoliłam, żeby kot mi się udusił w transporterze...Zastanawiam się ciągle, czy udało by się jej pomóc gdybym była w tej lecznicy 2h wcześniej.
To może chore tak się zadręczać, ale nie mogę przeboleć że ją straciłam i to w taki okropny sposób...


I tak, mocz kota miał zapach octu. Kreatynina 3 dni wcześniej 1.2, mocznik 32, glukoza 222 (wg weta wynik stresu), enzymy wątrobowe w normie. Badań moczu nie robiono " bo nie ma potrzeby", kotka była na karmie Hills Urinary C/D ponieważ w tamtym roku też miała problem urologiczny i zalecili podawać tę karmę ciągle...usg nie zrobiono, ponieważ wyniki Kici były wg weta bardzo dobre. Kotka robiła kupę dużo rzadziej niż kiedyś i mniejsze. Ale miała apetyt I wszystko w normie...Była nieco zestresowana kotem którego mam tymczasowo w domu.

Załamana123

 
Posty: 11
Od: Czw wrz 02, 2021 13:18

Post » Sob wrz 04, 2021 8:12 Re: Moja kotka odeszła w sobotę...Jakie mogą być przyczyny?

Jeśli kotka 3 dni temu miała taki wyniki nerkowe i cały czas sikała to raczej nie mocznica ją zabiła, już prędzej jakaś postać niewydolności wątroby - tu objawy mogą być gwałtowne.
W podobnych okolicznościach prawie straciłam swoją kotkę, i też biegłam z nią do kliniki, prawie całą drogę miauczała i miała odruchy wymiotne, w lecznicy trzeba było chwilę poczekać, położyła się, uspokoiła, zajrzałam do kontenerka, spokojnie sobie leżała, popatrzyła na mnie. Pomyślałam - uff... Uspokoiło się.
Na szczęście za chwilę weszliśmy do gabinetu, pogadałam chwilę z wetką która robiła wywiad, - wyjęłam kotkę z kontenerka i okazało się że Sówka jest we wstrząsie :( U niej przyczyną okazał się niedrożny pęcherzyk żółciowy. Przeżyła bo cudem się odetkał sam, być może gdy z nią leciałam do weta i telepałam kontenerkiem a kotka w lecznicy od razu trafiła na intensywne ratowanie życia i pod tlen.
Ale to były sekundy, a gdybyśmy chwilę dłużej posiedziały na poczekalni finał byłby taki sam :(
I to mimo mojej jakiejś tam wiedzy, intuicji - wiedziałam że Sówce jest coś poważnego dlatego przykłusowałam z nią rankiem do kliniki - ale przez myśl mi nie przeszło że siedzę na poczekalni z kotem który właśnie umiera cichutko i dyskretnie, cieszyłam się ze poczuła się lepiej, myślałam że podziałały leki rozkurczowe i przeciwbólowe które podałam jej przed wyjściem bo na początku objawy wyglądały na bolesne zaparcie.

Twoja kotka mogła mieć marską lub bardzo stłuszczoną wątrobę, w takiej sytuacji wyniki enzymów też mogą być w normie, zadziało się coś co ją przeciążyło (leki na infekcję pęcherza? inne leki? mogły się też nie zmetabolizować prawidłowo) i doszło do kryzysu.
Ponieważ nie było usg ani sekcji to tylko teoria. Ale dziwny zapach moczu, silne pragnienie, wymioty - też pasują do niewydolności wątroby.
Podobnie jak niski mocznik.
W jakim wieku była koteczka? Masz w domu coś czym mogła się zatruwać po troszkę ale przez dłuższy czas (roślinki?)? Lub miała objawy zatrucia jakiś czas temu które przeszły? Miała nadwagę?
To pewnie będzie średnie pocieszenie, ale przy silnej marskości czy skrajnym stłuszczeniu wątroby i tak wiele zdziałać się nie da :( I całkiem możliwe że los koteczki i tak był przesądzony :(

Od jak dawna masz tymczasa?

Blue

 
Posty: 23494
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie wrz 05, 2021 16:01 Re: Moja kotka odeszła w sobotę...Jakie mogą być przyczyny?

Może to wątroba...te objawy były bardzo dziwne.

Kotka miała 6 lat. Miała lekką nadwagę, była dosyć dużą (długą) kotką ale ważyła 6,2 kg. Wiem, że w tamtym roku miała podwyższony poziom cholesterolu. Wtedy robiłam jej badania u innego weterynarza. Miała gruby brzuch, bez cech wodobrzusza. Z góry to wyglądało jakby połknęła piłkę, nie jadła jednak nie wiadomo jak dużo. Na pewno niczym nie podtruwała się w domu. Mam tu tylko rośliny bezpieczne dla kotów, w dodatku w miejscu dla nich niedostępnym. Ona nie lubiła jeść nietypowych rzeczy ani nic takiego. Lubiła za to jeść trawę, w dużych ilościach.
Tymczasa mam od końca kwietnia. Były u mnie 3 koty na tymczasie: matka z 2 młodymi, zgarnięte z dworu z kocim katarem. Były odizolowane. Jednak Kicie stresowała ich obecność w domu, gdy przechodziła obok drzwi pomieszczenia w którym były to syczała.
Jeśli by miała FIP to pewnie inne koty też by na to zachorowały? Czy to tak nie działa?

Załamana123

 
Posty: 11
Od: Czw wrz 02, 2021 13:18

Post » Nie wrz 05, 2021 21:00 Re: Moja kotka odeszła w sobotę...Jakie mogą być przyczyny?

Fip nie jest zaraźliwy, każdy kot ma w sobie koronawirusa, u niektórych on sie mutuje i wtedy kot choruje. Nie wiem jak to jest w przypadku stresu, bo wiadomo on osłabia kota, ale czy moze spowodowac mutację i w rezultacie Fipa nie mam pojęcia.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4810
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Nie wrz 05, 2021 22:51 Re: Moja kotka odeszła w sobotę...Jakie mogą być przyczyny?

Myszorek pisze:Fip nie jest zaraźliwy, każdy kot ma w sobie koronawirusa, u niektórych on sie mutuje i wtedy kot choruje. Nie wiem jak to jest w przypadku stresu, bo wiadomo on osłabia kota, ale czy moze spowodowac mutację i w rezultacie Fipa nie mam pojęcia.


Jak najbardziej.Fip może się uaktywnić w wyniku stresu.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 30715
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon wrz 06, 2021 6:25 Re: Moja kotka odeszła w sobotę...Jakie mogą być przyczyny?

Objawy nie wyglądały FIPowo, nie pasuje też czas od ich pojawienia się do śmierci. Z tą chorobą różnie bywa, szczególnie gdy np. pojawi się płyn w klatce piersiowej, więc nie piszę kategorycznie.
Ale - od kiedy kotka miała taki dziwny brzuszek?
Bo jeśli nie "od zawsze" to możliwe że był to objaw obrzękniętej wątroby, obecności guza (możliwe że łagodnego ale uciskającego organy i naczynia krwionośne), jakiejś innej nieprawidłowości. Czasem nawet zarobaczenia silnego.

Blue

 
Posty: 23494
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon wrz 06, 2021 9:27 Re: Moja kotka odeszła w sobotę...Jakie mogą być przyczyny?

Wydaje mi się, że ten brzuch pojawił się jej w ciągu kilku ostatnich miesięcy...Zastanawia mnie tylko, czemu weta nic nie zaniepokoiło.

Załamana123

 
Posty: 11
Od: Czw wrz 02, 2021 13:18




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kotcsg, Szeska, Zeeni i 285 gości