Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty-zakończenie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 03, 2021 8:46 Re: Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- łapanie

Ależ babsko wredne :evil: ona tam mieszka razem z nim czy przychodzi?nie ma co robić do cholery tylko obserwuje co robisz Ty?

Wiesz to jest chora sytuacja.Albo oni chcą tą kotkę zagłodzić aby te kociaki też nie przeżyły albo ich chora zawiść do Ciebie jest tak duża- że będą robić wszystko po złości.

My mamy podobną sytuację z takim jednym parszywym gnojkiem.Zabronił dawać jedzenia kotom przy posesji ale ostatnio jedzenie było nie na jego terenie i rzucił nim normalnie w Damiana.Jeszcze się gnój rzucił bo chciał wyrwać telefon.Damian tak się wkurzył że zadzwonił do Dzielnicowego i ten sporządził na razie notatkę o nękanie.Jeśli się to powtórzy trzeba będzie zgłosić oficjalnie.

Bo rozumiem że nikt z rodziny nie może iść z Tobą do baby aby ją wprost zapytać jakim prawem wyrzuca Twoje jedzenie.Szkoda ze nie miałaś czasu żeby poczekać i wtedy zapytać kiedy to robiła.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 30715
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt wrz 03, 2021 10:20 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- łapanie

tak on kawaler ona panna , mieszkają razem, On przynajmniej jawnie okazuje, że mnie nie cierpi, ona fałszywa na maksa, jak z nią rozmawiałam to nie ma problemu, można kotce jeść dać jak brata nie ma, bo on nie zgadza sie. Mama dzisiaj obczaiła, że ciągnikiem pojechał , kotka nie podeszła, zaniosłam, patrze specjalnie przez okno, czy kitka wyjdzie, a tu Krysia biegnie przez ulicę, prosto do pojemniczka i wyrzuciła. Jednak mi sie plany zmieniłyi zostałam w domu. Spotkałam ja jak szła ze sklepu, udaję głupią, ze nie widziałam i mówię pani Krysiu dałam kotkom jeść, bo widziałam , że brata nie ma. A to babsko, to super ja nie mam nic przeciwko temu, pojadły sobie chyba, bo jak szłam miska pusta była. Myślałam, że mnie trafi, przemilczłam sprawę, bo juz się nauczyłam, że lepiej z debilami nie wchodzić w dyskusję. Kociczka przyszła dostała, obejrzałam ją i maluchy ssą ją jeszcze.
Okazało sie jeszcze dzisiaj podczas rozmowy, że oni wzieli sobie kotka małego, nawet przyniosła mi go pokazac, mnie aż przysłabiło, naprawdę, kolejny zwierzak bedzie sie męczył.Dałam jej trochę saszetek catz finefood purr, bo oni dają jemu mleka od krowy i biegunke ma.Małe to takie siedzi gdzieś w stodole, obsrane od góry do dołu. mam nadzieję, że to z mleka, a nie pp.
Przed godziną mamę widziała i zawołała ją żeby zobaczyła jak kotek je te saszetki, ze jemu smakują, pytała gdzie mozna kupić, juz widzę jak kupi, ale niech przynajmniej ze 3 dni kot poje dobrej karmy a nie chleba z mlekiem.Najlepsza moja mama, bo cyt. trzeba go wykraść będzie jak przyjdzie do nas , bo inaczej nic z kota nie będzie:ryk:
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4812
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Pt wrz 03, 2021 10:29 Re: Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- łapanie

O matko z córką.Bogu dzięki ze dałaś jej te saszetki. :1luvu: Cholera to trzeba będzie dawać częściej. :roll: Dopóki się nie uda.To może to lepiej.Bedzie tam pretekst żeby odwiedzić i zobaczyć jak się sprawy mają.Zagłodzone zabiedzone a ona zadziwiona :evil: że kociak wsuwa.Tak kupi...u nas na działkach też zadziwiony dlaczego koty nie jedzą co on im daje a nasze tak wsuwają.Nic dziwnego jak sie daje byle co.Ostatnio na oczach Damiana nasikały do jego miski gdzie im wrzucił jakiś makaron z rosołu.

Słuchaj a może ona tego żarcia nie wyrzuciła tylko zabrała żeby dać gdzie indziej?
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 30715
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt wrz 03, 2021 11:13 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- łapanie

Wyrzuciła, widziałam, z okna , ja zdążyłam wejść do domu, podejść do okna , ona juz leciała przez droge, schyliła sie i wyrzuciła. Co do kobiety, to ja tam nie chodzę, ona podbiega czasem , z reguły jak mam jakies okoliczne plotki, jak miała poprzedniego kota, w tamtym roku, to miał koci katar, dostała roztwór betadyny, na szczęście pomogło, to potem przychodziła i opowiadała jak kot sie miewa. niestety kot zaginął, od tego czasu czyli od lutego tego roku, ten obecny to juz chyba trzeci jest. Ona opowiada czym karmi, jak to kot ma u niej dobrze, mleczko, chelebek, czasem kaszaneczka.Tego malucha szkoda ewidentnie to mleko mu szkodzi. Tylko boje się jednego, nie daj Boże kot zejdzie, to baba pomysli, ze po moich saszetkach. :strach:
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4812
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Pt wrz 03, 2021 11:24 Re: Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- łapanie

Nie wydaje mi się że tak pomyśli.Pewnie nie jeden już tam odszedł a Twoich saszetek nie było.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 30715
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt wrz 03, 2021 11:42 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- łapanie

Własnie była kicia znów, zjadła , porobiłam kilka zdjęć, jednak nie potrafię z telefonu na ten fotosik wrzucić, jakas nie ogarnięta jestem.Pokombinuje potem, ale czarno to widzę
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4812
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Sob wrz 04, 2021 21:50 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- łapanie

Myszorek pisze:Własnie była kicia znów, zjadła , porobiłam kilka zdjęć, jednak nie potrafię z telefonu na ten fotosik wrzucić, jakas nie ogarnięta jestem.Pokombinuje potem, ale czarno to widzę



Możesz jak chcesz wysłać mi jutro na maila- to wstawimy. :ok:
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 30715
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie wrz 05, 2021 10:25 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- łapanie

Oki, tylko prosze wyslij mi na pw adres mail
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4812
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Nie wrz 05, 2021 16:15 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- łapanie

Myszorek pisze:Własnie była kicia znów, zjadła , porobiłam kilka zdjęć, jednak nie potrafię z telefonu na ten fotosik wrzucić, jakas nie ogarnięta jestem.Pokombinuje potem, ale czarno to widzę


Obrazek Obrazek
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 30715
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie wrz 05, 2021 16:29 Re: Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- łapanie

Jaka sliczna biedulka! Jak to dobrze, ze ma Ciebie Myszorku!
Ona taka piekna- na pewno znalazlby sie dla niej dom. A dzieci pewno tak samo piekne.
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4249
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Nie wrz 05, 2021 16:32 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- łapanie

Dziekuje Iza , za wstawienie zdjęć kociczki.Kicia przychodzi,nie jest już taka głodna , je normalnie, nie dławi sie jedzeniem. Maluchów nie widać juz od kilku dni, wczoraj poprosiłam znajmego, żeby wszedł ze mną po brzeg i sprawdził czy tam są , bo nie widzę ich.Skończyło sie na tym, ze przebiłam sobie nogę na jakimś dziwnym drucie, przeszedł przez buta gumowego, jest porozrzucany po całej łace.Znajomy przeszedł po całości brzegu, wody juz prawie nie ma , więc dało radę, po kociakach ani śladu. Kotka po zjedzeniu nadal wraca w tamte rejony. Sama nie wiem co sadzić o tym, to juz dosyc duże kociaki, były by takie mądre żeby gdzieś się zaszyły i nie szły za matką?
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4812
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Nie wrz 05, 2021 16:36 Re: Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- łapanie

pibon pisze:Jaka sliczna biedulka! Jak to dobrze, ze ma Ciebie Myszorku!
Ona taka piekna- na pewno znalazlby sie dla niej dom. A dzieci pewno tak samo piekne.

Tak maluchy to kopia mamy, o ile sa, bo jak pisałam wyżej nie widzę juz ich kilka dni. Najlepiej by było, żeby kociczke złapac i małe razem z nia, ale nie namierzę ich za żadne skarby, Straciłam nadzieję, że je weźmie ze sobą, bo chyba by juz to zrobiła, młode rosą, potrzebują jedzenia, a ona zje i zaraz nad brzeg, no chyba, że tam jakies myszy im łapie.
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4812
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Nie wrz 05, 2021 17:15 Re: Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- łapanie

Pewno ma dobra kryjowke. Nasza ta przygarnieta kotka, ktora nam kociaki przyniosla, przenosila je kilka razy ale zawsze bylo to w okolicy naszego domu. Patrzylismy zawsze, gdzie idzie po jedzeniu. Czasem tam sie rozgladalismy w tych okolicach gdzie znikala i nigdy sie nie udalo zobaczyc kryjowki, tylko mniej wiecej bylo wiadomo gdzie sa. Przyniosla kociaki dopiero wtedy, jak zaczela sie pora deszczowa. Padalo calymi dniami i zaczelo te tereny podtapiac wiec chyba nie miala wyboru.
edit: straszne ze sobie but przebilas, mam nadzieje, ze stopa ok? Co tam ten czlowiek wyrabia na tej lace, zeby takie niebezpieczne przedmioty lezaly wszedzie.
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4249
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Nie wrz 05, 2021 17:47 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- łapanie

U mnie przez tydzien non stop padało, ale nie przyprowadziła, to duże koty juz, one chyba nie siedzą cały czas w kryjówce, skoro wczesniej z niej wychodziły. Bynajmniej ja tak myślę, zobacze jeszcze ze 2 tygodnie, jesli sa muszą przecież gdzies za nia wyjść. Jesli sie nie pojawia, to pewno cos się z nimi stało,może sie potopiły jak woda wysoka była, albo cos je zjadło :placz:
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4812
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Czw wrz 16, 2021 11:16 Re: Pytanie do dokarmiających bezdomne koty- kicia nie żyje

Jestem załamana, otóż kicia nie żyje. Juz wypracowałysmy schemat , ze kilka razy w ciagu dnia przychodziła i dostawała jeść, oraz rosołek, bo go uwielbiała. Ostatnio była we wtorek rano ok 9.00, dostała jeść i poszła sobie.Cały dzien wypatrywałam nie przyszła, a byłam na zewnątrz non stop, bo piekna pogoda, to cos zawsze jest do zrobienia, trawnik, krzewy itd. Ok 17.00 wyszłam jakieś kilkanaście metrów powyżej domu, tam sa trawy, łaki i dom innego sasiada. W trawie znalazłam tylną kocią łapkę, coś mi sie czerwona lampka zapaliła, bo łapka taka jak mojej bezdomnej, widac, że swieża, jednak doszłam do wniosku, że skoro rano była, to w dzień nic ja nie zjadło. bardziej obstawiałam, ze może to łapka jej dziecka któregoś, o ile one żyją, bo nigdzie nie ma ich. Wczoraj kotki nie było. Dzisiaj ta łapka nie dawała mi spokoju, wyszłam jeszce wyżej od domu, kilkadziesiąt metrów i znalazłam fragment kici, dokładnie część brzuszka i łebek. Reszta zjedzona,musiał ja sasiada pies zagryżć i zjeść, bo to pies mysliwski, który zagryza wszystko i to w momencie. W lutym tego roku zagryzł kota mojej znajomej na jej oczach.A dokładnie we wtorek widziałam go jak biegał własnie w tych okolicach gdzie znalazłam ciało. cały czas miałam takie odczucie, że ona długo nie pożyje, jak będzie na wolności. :placz:
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4812
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], magnificent tree, ryniek i 510 gości