Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
citrix pisze:No dobrze, ale większość ludzi jednak bierze po jednym, małym kocie? Co z nimi (tymi kotami)? Wszystkie są nieszczęśliwe, ze skrzywioną psychiką?
Chciałbyś dobrać rasę kota o określonym charakterze i wziąć "3-letnie dziecko" ze z góry zapisanym w genach usposobieniem.
citrix pisze:Chciałbyś dobrać rasę kota o określonym charakterze i wziąć "3-letnie dziecko" ze z góry zapisanym w genach usposobieniem.
Nic takiego nie napisałem. Może pomyliłaś mnie z wasza asia, w której wątku się wypowiedziałem na temat kota syberyjskiego. Mam zamiar adoptować zwykłego dachowca. A co do wieku kota, to rzeczywiście nie chciałbym brać kota kilkuletniego, ale nie upieram się, że ma mieć 2 m-ce, nie więcej. Dużo będzie zależało od tego, w jakim wieku będzie dostępny kot do adopcji. Niektórzy wydają już 6 tygodniowe. Ale to już chyba zarzut bardziej do aktualnego opiekuna, że chce oddać tak młodego kota, który nie jest jeszcze do tego gotowy. Mam doświadczenie z młodymi kotami (rodzina na wsi) i wiem, że zbyt młody kot będzie sobie źle radził bez matki.
citrix pisze:Nie mówię, że kiedyś nie dokooptuję drugiego kota, ale w tej chwili, nie mając doświadczenia z dużymi zwierzętami w domu (na wsi to zupełnie inna sprawa), nie mogę wziąć na siebie takiego obowiązku, bo nie wiem czy sobie poradzę. Byłoby to nieodpowiedzialne z mojej strony.
Patmol pisze:citrix pisze:Nie mówię, że kiedyś nie dokooptuję drugiego kota, ale w tej chwili, nie mając doświadczenia z dużymi zwierzętami w domu (na wsi to zupełnie inna sprawa), nie mogę wziąć na siebie takiego obowiązku, bo nie wiem czy sobie poradzę. Byłoby to nieodpowiedzialne z mojej strony.
Nieodpowiedzialne jest branie jednego małego kociaka. Kot nie jest dużym zwierzęciem, to nie krowa.
Kot nie ma wyjścia -będzie się starał dostosować, nawet jak od małego kociaka jest trzymany w mieszkaniu sam bez kontaktów z innymi kotami, ale kociaki do prawidłowego rozwoju po prostu potrzebują kontaktu ze swoim gatunkiem - czy to z drugim małym kociakiem czy z dorosłym kotem, który wychowa kociaka.
Ludzi zazwyczaj nie obchodzi dobrostan zwierzaka -chcą jednego małego kociaka to biorą jednego kociaka, nawet nie zastanawiają nad tym jakie warunki powinni takiemu kociakowi zapewnić dla prawidłowego rozwoju.
A potem piszą na forum lub skarżą się znajomym , że ich kot mocno drapie, ma ataki szału, gryzie, wyje,wszystko zrzuca, zjada dziwne rzeczy, nie toleruje innych kotów, wygryza sobie sierść, posikuje itd.
Myszorek pisze:Rozumie, ze jakaś fundacja czy schronisko chce wydać jak najwięcej kotów, dlatego proponują w pakietach. owszem niektóre sa tak ze sobą zżyte, że nalezy oddać razem, ale to juz starsze, dorosłe. Sa tez koty, ktre pod żadnym ozorem nie tolerują inne i nie ma na to rady.
Patmol pisze:Myszorek pisze:Rozumie, ze jakaś fundacja czy schronisko chce wydać jak najwięcej kotów, dlatego proponują w pakietach. owszem niektóre sa tak ze sobą zżyte, że nalezy oddać razem, ale to juz starsze, dorosłe. Sa tez koty, ktre pod żadnym ozorem nie tolerują inne i nie ma na to rady.
Przykre jest, że tak piszesz. Myślę, że każde dobre schronisko czy fundacja chce wydać jak najwięcej kotów - dla dobra tych kotów, ale nie próbują ich wydawać w pakietach żeby szybciej się ich pozbyć, tylko po prostu wiedzą, że koty domowe, które zawsze są w domach/mieszkaniach zamknięte na stałe ,bo w niewielu miejscach koty mogą bezpiecznie wychodzić, powinni mieć, dla swojego zdrowia psychicznego kontakt z innym kotem. Chociaż jednym.
Jakoś te same schroniska czy fundacje naprawdę rzadko proponują psy w pakietach, a przecież dwa psy razem to całkiem fajny pomysł , ale psy wychodzą i maja kontakt ze swoim gatunkiem, więc nie ma to już takiego znaczenia.
Te koty, które pod żadnym pozorem nie tolerują innych -to najczęściej koty, które siedziały same w mieszkaniu od tych kilku tygodni życia/od kociaka - nie znają innych kotów, nie rozumieją mowy ich ciała, nie potrafią się z kotami porozumieć, nie wiedzą jak mocno gryźć i jak się bawić z kotami, każdą zaczepkę innego kota traktują jak atak i odpowiadają atakiem.
Trafił kiedyś do mnie taki kot, miał kilka lat - nic nie rozumiał po kociemu, ani miauczenia, ani mowy ciała, nic -nie był w stanie nawiązać z kotami kontaktu, a moje koty naprawdę próbowały. On siebie nie postrzegał jako kota - patrzył na koty, które się starały z nim porozumieć jakby to byli kosmici, potwory. Chciał kontaktu tylko z człowiekiem.
A normalne zaprzyjaźnione koty o siebie dbają tak, jak nie zadba żaden właściciel. Bawią się, gadają, wylizują, pocieszają, razem spędzają czas gdy nie właściciela, razem pokazują sobie muchy i inne dziwadła.
Myszorek pisze:. Ok. ktoś , kto naprawdę chce tylko jednego,bo np. nie czuje sie na siłach na dwa na raz, a bedzie mu zależało na dobrostanie zwierzęcia zrezygnuje, bo pomyśli, że kot bedzie u niego nieszczęśliwy, a wcale tak nie musi byc
Użytkownicy przeglądający ten dział: agatela, Chanelka, Google [Bot], kasiek1510, raksa, Silverblue, Vi i 587 gości