Myszorek pisze:Masz dziwne wymagania kot to nie maskotka, która lubi głaskanie, przytulanie, tylko zywa istota, jedne sa miziakami , inne nie , i nalezy to zaakceptowac
Niekoniecznie - jeśli ktoś na spokojnie przygotowuje się do adopcji kota i ma to przemyślane. To nie chodzi o zaakceptowanie cech kota bo tak należy tylko o to by obu stronom żyło się dobrze razem.
To nie są wcale dziwne wymagania. Niektórzy lepiej będą się czuli z kotem miziakiem, wpatrzonym w człowieka, spokojnym z temperamentu, dla którego szczytem szczęścia jest zainteresowanie człowieka i godziny spędzone na jego kolanach.
Inni z żywym srebrem, którego wszędzie pełno, bystrym, domagającym się wielu bodźców, aktywnym godzinami, rozgadanym.
Tak samo jest to ważne dla kota - by trafić do człowieka dla którego jego temperament i cechy będą zgrane z jego temperamentem, sposobem życia, warunkami.
Jeśli ktoś spokojnie przygotowuje się do adopcji i ma poczucie że jest to dla niego ważne - nie ma żadnego sensu brać kota w ciemno, bo o wiele więcej zalet jest z wybrania kota który pasować będzie do naszego charakteru, trybu życia, warunków jakie możemy mu zapewnić. On też wtedy ma większe szanse być szczęśliwszy z nami.
Nawet w obrębie jednej rasy są różne temperamenty kotów, ale jednak kupując kota określonej rasy od dobrego hodowcy (który dobrze doradzi w temacie wyboru konkretnego kociaka) można z pewną dozą prawdopodobieństwa pewnych cech u kota się spodziewać - innych u kota bengalskiego a innych u brytyjczyka czy syjama lub MCO.
Byłabym też troszkę ostrożna z opiniami że najbardziej miziaste i wpatrzone, kochające swojego człowieka są koty uratowane, bez szans, z tragiczną przeszłością. Bo to też może rodzić potem rozczarowania. Takie koty są czasem po traumatycznych przejściach, mają też swoją osobowość i temperament. To nie zawsze jest potem samo szczęście i miłość oraz nieustające mizianki.
Wiele tragedii było z tego powodu że człowiek adoptował "kota bez szans" ze schroniska z dobrego serca, ujęty jego historią lub wyglądem, nie przygotowany na ewentualne trudności, pełen optymizmu i szczytnych idei oraz oczekiwania wielkiej wdzięczności. Kot po przejściach ma prawo nie być miziakiem i nie okazywać w ten sposób wdzięczności za ratunek.
Przy przekonaniu że ktoś najlepiej będzie czuł się z kotem spokojnym, bardzo proludzkim, miziastym - też uważam że kierunki są dwa. Albo dobra hodowla kotów rasy o spokojnym temperamencie i dogadanie sprawy z hodowcą by kociak był właśnie taki.
Albo fajny dom tymczasowy lub schronisko z dobrym wolontariuszem i kot albo już taki mocny podrostek albo dorosły.
Plus ewentualnie ogłoszenia - można też pomóc np. kotom którym opiekun zmarł lub zaistniała jakaś trudna sytuacja a o kocie wiadomo że miziak i wpatrzony w człowieka.