Kot z obcietymi łapkami - potrzebuję pomocy
Nie wiem czy na forum Miau.pl wolno prosić o pomoc finansową na leczenie kota, nie umiem znaleźć linka do regulaminu forum.
Jeżeli nie wolno to przepraszam administratora i proszę o nieusuwanie mnie z forum, tylko o zdjęcie wpisu.
Proszę o pomoc bo koszty leczenia kota przerosły mnie. Nie zdawałam sobie sprawy z tego ile będzie kosztowała opieka szpitalna nad kotem.
Kota znalazłam 29.07.2021 z odciętymi tylnymi łapami, wisiały na skrawkach skóry. Kot patrzył mi rozpaczliwie w oczy, lizał te kikuty i płakał. Zwierzęta niby nie mówią, ale on powiedział wszystko. Mimo nalegań rodziców aby go uśpić zabrałam go do kliniki i 30.07.2021 kota zoperowano (gwoździowanie kości) bo mimo tragicznego wyglądu, zachował czucie w łapach.
Zapłaciłam za operację i za pierwsze dni w klinice, ale kot musi w niej przebywać o wiele dłużej, sądzę, że 2 miesiące aż kości się zrosną. Na zrzutce proszę o środki na jeden miesiąc, bo i nawet za miesiąc koszty są koszmarne.
Tutaj jest zrzutka:
https://zrzutka.pl/kv9vak
Założyłam ją zgodnie z poradami pani z fundacji Stawiamy na łapy.
Jestem zdesperowana, to każdy dzień w klinice to ok. 250 zł. Nie stać mnie na to. W poniedziałek muszę znaleźć tańszą klinikę, ale oni też za darmo kota trzymać nie będą, szczególnie gdzie trzeba te łapy regularnie sprawdzać czy nie ma martwicy, gangreny, zakażenia. Kotu dosłownie przyszyto z powrotem łapy.
Nie jestem naciągaczem, po prostu byłam naiwna. Wydawało mi się, że operacja i kilka dni w szpitalu wystarczą. Za to zapłaciłam. Ale 8 tys zł za miesiąc w klinice - nie stać mnie. Najzwyczajniej w świecie, na to mnie nie stać. Proszę o jakąkolwiek pomoc, żebym nie była w takiej panice w jakiej jestem teraz.
Jeżeli nie wolno to przepraszam administratora i proszę o nieusuwanie mnie z forum, tylko o zdjęcie wpisu.
Proszę o pomoc bo koszty leczenia kota przerosły mnie. Nie zdawałam sobie sprawy z tego ile będzie kosztowała opieka szpitalna nad kotem.
Kota znalazłam 29.07.2021 z odciętymi tylnymi łapami, wisiały na skrawkach skóry. Kot patrzył mi rozpaczliwie w oczy, lizał te kikuty i płakał. Zwierzęta niby nie mówią, ale on powiedział wszystko. Mimo nalegań rodziców aby go uśpić zabrałam go do kliniki i 30.07.2021 kota zoperowano (gwoździowanie kości) bo mimo tragicznego wyglądu, zachował czucie w łapach.
Zapłaciłam za operację i za pierwsze dni w klinice, ale kot musi w niej przebywać o wiele dłużej, sądzę, że 2 miesiące aż kości się zrosną. Na zrzutce proszę o środki na jeden miesiąc, bo i nawet za miesiąc koszty są koszmarne.
Tutaj jest zrzutka:
https://zrzutka.pl/kv9vak
Założyłam ją zgodnie z poradami pani z fundacji Stawiamy na łapy.
Jestem zdesperowana, to każdy dzień w klinice to ok. 250 zł. Nie stać mnie na to. W poniedziałek muszę znaleźć tańszą klinikę, ale oni też za darmo kota trzymać nie będą, szczególnie gdzie trzeba te łapy regularnie sprawdzać czy nie ma martwicy, gangreny, zakażenia. Kotu dosłownie przyszyto z powrotem łapy.
Nie jestem naciągaczem, po prostu byłam naiwna. Wydawało mi się, że operacja i kilka dni w szpitalu wystarczą. Za to zapłaciłam. Ale 8 tys zł za miesiąc w klinice - nie stać mnie. Najzwyczajniej w świecie, na to mnie nie stać. Proszę o jakąkolwiek pomoc, żebym nie była w takiej panice w jakiej jestem teraz.