Szkoda że z jakiegoś powodu w tej lecznicy nie rozliczają się z Tobą na bieżąco, nie informują o konkretnych kosztach - np. skomplikowanej operacji czy pobytu. Niekoniecznie dokładnie - ale żebyś choćby miała ogólne rozeznanie czy operacja to kwestia 2-3 tys czy raczej 5-6. To w sumie dosyć ważne a przy tak nietypowym zakresie zabiegu wszystko było możliwe.
Rozumiem że może być kilkudniowe opóźnienie w podliczeniu czegoś, ale takie ciągłe trzymanie tego w tajemnicy? Informacja o tym ile kosztowała operacja po miesiącu?
Sprawa dotyczy bezdomnego kota, kwota leczenia idzie w koszmarne tysiące (jak rozumiem zbliża się do tych 18 tys? skoro myślisz teraz o pożyczce?) a pokrywane są z publicznej i oficjalnej zbiórki. W lecznicy - zakładam - o tym wiedzą, wiedzą także że masz potrzebę rozliczania się i musisz mieć na wszystko dokumenty. Oraz że nie jest to kiesa bez dna?
Troszkę mi się nie podoba, tak w odczuciach, że tak ważna sprawa jak informowanie o kosztach i ustalanie z Toba na co tak naprawdę Cię stać przy tak przewlekłym leczeniu - w sumie leży. Bo z tego co piszesz to mam takie wrażenie
Zakładam że rozmawiałaś tam z kimś decyzyjnym w tym temacie że to dla Ciebie ważne a fundusze na leczenie się kończą?
Bo nie wiem jak wygląda komunikacja między Wami.
To dla Ciebie też przecież bardzo obciążające - taka stała niewiedza ile masz zapłacić za teraz i co dalej.