Łapek zachowuje się tak, jakby nie przeszedł ciężkiej operacji. Próbuje chodzić, przytula się, szuka towarzystwa ludzi.
Niestety, w pracy mi przełożyli spotkanie w ostatniej chwili z 14:30 na 13:30 i zdołałam tylko pojechać do kliniki aby zapytać o stan Łapka. Potem musiałam szybko jechać do pracy.
Ale wiem, że trzyma się dobrze, że przynajmniej z zachowania nie widać oznak choroby.
Wszyscy w klinice trzymają kciuki, żeby wszystko poszło tak jak powinno. Łapek dostaje w klinice nie tylko jedzenie czy żwirek ale miłość - panie go głaskają i przytulają. Podobno też znalazł sobie nową zabawę - obgryzanie podkładów którymi ma wyściełaną klatkę.
Nadal nie zapłaciłam, co tydzień pytam o kwotę, ale jeszcze potrzebują czasu aby wszystko podliczyć.
Co do pieniędzy to to, co jeszcze jest na Zrzutce powinno wystarczyć na operację, chyba że była jakoś koszmarnie kosztowna. A potem się będę martwić co dalej, bo mam poważną chorobę w bliskiej rodzinie i teraz muszę się tym zająć i to bardzo szybko - i czasowo i finansowo
.