Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
wyrobekj pisze:Dziękuję za wsparcie, bo mi ręce i cycki opadły...
Co do wypłacania pieniędzy. Ludzie mi zaufali. Wpłacili pieniądze. Nie wypłacę pieniędzy dopóki Zrzutka nie zweryfikuje celu zbiórki. Byłabym ostatnim szmaciarzem gdybym to zrobiła. Wolę się zadłużyć i spłacać to potem niż coś takiego zrobić.
wyrobekj pisze:Zrzutka odrzuciła przesłane dokumenty bo nie ma podpisu lekarza i pieczątki oraz chcą o wiele więcej opisu i zdjęć które uwiarygodnią to, co napisałam na Zrzutce.
Nie wiem jak mam uwiarygodnić to, że kot potrzebuje kliniki aż mu się zrosną kości, bo go nie mogę zabrać do domu, a ciągle jest ryzyko powikłań.
Powoli godzę się z tym, że całe leczenie sfinansuję z własnych pieniędzy, bo ja nie jestem w stanie uwiarygodnić tego, że kot może wymagać tej drogiej kliniki przynajmniej do czasu, aż będzie jasna sytuacja z lewą łapą, a kiedy to będzie jasne to tego nikt nie wie.
Chikita pisze:wyrobekj pisze:Zrzutka odrzuciła przesłane dokumenty bo nie ma podpisu lekarza i pieczątki oraz chcą o wiele więcej opisu i zdjęć które uwiarygodnią to, co napisałam na Zrzutce.
Nie wiem jak mam uwiarygodnić to, że kot potrzebuje kliniki aż mu się zrosną kości, bo go nie mogę zabrać do domu, a ciągle jest ryzyko powikłań.
Powoli godzę się z tym, że całe leczenie sfinansuję z własnych pieniędzy, bo ja nie jestem w stanie uwiarygodnić tego, że kot może wymagać tej drogiej kliniki przynajmniej do czasu, aż będzie jasna sytuacja z lewą łapą, a kiedy to będzie jasne to tego nikt nie wie.
Przepraszam, ale to zabrzmi ostro- po co była zrzutka skoro nie zamierzasz korzystać z pieniędzy ? Tych ludzi nie interesuje czy się uwierzytelnisz czy nie, bo wpłacili na podstawie opisu i innych informacji.
Będąc na miejscu tych ludzi byłoby mi serio przykro, że nie chcesz tych pieniędzy. Zamiast przeznaczyć je na leczenie bawisz się w papierologię zrzutki. Przejrzyj inne zrzutki, na większości nie ma tak obszernych informacji. Inna kwestia to gdybym wpłaciła większą kwotę zapaliłaby mi się lampka- pieniądze mogą nie iść na kota skoro wciąż jest mowa o uwierzytelnianiu, a nie ma dokumentów które są obiecane.
Wszystko jest tutaj- jedno kliknięcie i jest cały wątek, cała historia jak o niego walczysz, co się z kotem dzieje, jakie będą jego dalsze losy. Co zrobiłaś i co planujesz zrobić.
(Teraz już nie ostro)
Kotu życzę zdrówka. Trzymam za niego kciuki. Masz pieniądze na leczenie- jest szansa, że się z tego wyliże. Szczęściarz jakich mało. Niewiele zwierząt (ani ludzi) uzbiera tak dużą kwotę w tak krótkim czasie na podstawie pierwszego skromnego opisu. Zresztą, sam fakt, że został znaleziony i nie pozostawiony sam sobie lub uśpiony znaczy, że urodził się w przysłowiowym czepku.
Nie przepadam za rudymi, ale tego jednego bym wzięła bez zastanowienia . I jestem pewna, że ta historia sprawi, że szybko znajdzie dom. Poruszyła wiele serc (w tym moje) i jestem pełna podziwu dla Ciebie. Normalnie przywracasz wiarę w ludzi.
wyrobekj pisze:Trochę się boję, że przysłowiowo będę matkę uczyła rodzić dzieci. Ale może zadzwonię i zapytam, czy mogę jakoś pomóc z lewą łapą, czy nie poszukać terapii zimnym laserem albo kogoś, kto umie robić akupunkturę. Czy to by nie pomogło. Tylko się boję, że poczują się obrażeni, bo to przecież dobra klinika i profesjonaliści .
mziel52 pisze:To jest właśnie ta fizjoterapia, o której wcześniej wspominali. Pamiętaj, że po ewentualnej amputacji kotu zostanie ta tylna łapa również daleka jeszcze od sprawności. Lekarza nie pouczaj, tylko powiedz, że się martwisz, co by było gdyby. Kasa jest, więc trzeba mu powiedzieć, że pieniądze nie grają roli, niech ratuje łapę.
Użytkownicy przeglądający ten dział: AGdansk, kuba93l, Majestic-12 [Bot], qumka i 303 gości