Byłam u pani Doktor, powiedziałam o zrzutce dla Łapka, że jeżeli jest cokolwiek, co może pomóc kotu zachować łapę, to są na to środki - rehabilitacja, zimny laser, akupunktura, magnetoterapia, pijawki, konsultacje - cokolwiek, jeżeli nie zaszkodzi to że proszę stosować i że w razie czego mogę znaleźć kogoś, kto przyjedzie do kliniki.
Pani Doktor powiedziała, że póki co trzeba czekać. Na rehabilitację jest za wcześnie. Lewa łapa kota bardzo go boli, do każdej zmiany opatrunku muszą go znieczulać, jest duży ubytek tkanki i skóry. Do tego kot ma anemię. Natomiast dobra wiadomość jest taka, że chociaż wciąż istnieje duże ryzyko amputacji, to lewa łapka wygląda trochę lepiej niż wczoraj. Póki co nie ma martwicy, więc czekamy. Jeżeli pojawi się martwica, to trzeba będzie amputować kończynę. Prawa łapa jest w znacznie lepszym stanie, ale tam oczywiście też było gwoździowanie i też daleko jej do wyleczenia.
Trzeba czekać. Każdego dnia sprawdzają stan kota, przy każdej zmianie opatrunku sprawdzają stan łapy.
Pani Doktor zaleciła, żeby w przyszłym tygodniu kota wysterylizować (wykastrować) że i tak do każdej zmiany opatrunku go znieczulają, a w przypadku kotów jest to lekki zabieg, nie trzeba nawet zakładać szwów. Kot jest jeszcze młody, na pewno już będzie kotem domowym, raczej niewychodzącym, chodzi o to, aby nie nabrał nawyku znakowania terenu. Kocury niekastrowane znakują teren (czyli mieszkanie) ich mocz silnie śmierdzi. Sterylizacja ułatwi adopcję. Ponadto, kot się nieco uspokoi i wyciszy.
Dzisiaj Łapek był bardzo spokojny i grzeczny, poprzednim razem był podenerwowany z powodu usg. Dzisiaj leżał na kolanach jak aniołek, głośno mruczał i chciał się położyć kołami do góry, ale nie bardzo miał jak. Za chwilę dołożę zdjęcia, nie zrobiłam ich dużo, ale chyba trzy są.
Zawiozłam Łapkowi różne mokre saszetki, bo kilka dni temu nie chciał jeść, ale teraz jak mu zbili gorączkę, to je już bardzo chętnie. Kupy też już zaczął robić.
Pytałam pani Doktor czy mogę cokolwiek kupić co by się przydało Łapkowi i pani Doktor powiedziała, że mały domek dla kota, który da się prać i suszyć w suszarce, bo Łapek nadal szuka ukrycia w kuwecie i potem wszystko jest do prania razem z kotem. Pojechałam do KaKaDu, to jest duży sklep zoologiczny przy Zakopiance w Krakowie i takowy domek kupiłam.
A zatem wiadomości nie są złe, lewa łapa jest trochę trochę lepsza i pozostaje czekać co dalej.
Dostałam nowy zestaw dokumentów w sprawie Łapka, wieczorem wyślę to do Zrzutki. Może tym razem uwiarygodnią cel zbiórki. Dokumenty wrzucę także tutaj i potem na Zrzutkę aby wszyscy darczyńcy widzieli. Wyjątkiem będą zdjęcia kota sprzed operacji. Tych zdjęć nikomu nie pokażę poza administratorami Zrzutki bo są zbyt drastyczne. Tak prosiła pani Doktor i ja się całkowicie zgadzam, tylko pod tym warunkiem otrzymałam od Niej te zdjęcia. Ja się z tym zgadzam chociaż jeszcze tych zdjęć nie widziałam (postaram się na nie nie patrzeć), wystarczył mi widok kota jak go znalazłam.
Za pobyt w klinice do wtorku 10.08.2021 będę jeszcze dopłacać, bo Łapek dostał nowe leki, m.in. specjalną maść, która ma pomóc w gojeniu lewej łapy. Będę płacić za to dopiero we wtorek, kiedy prawdopodobnie przedłużę pobyt kota w klinice o kolejny tydzień, bo oni go kilka razy dziennie badają i dają mu doraźnie leki. Dzięki zmianom opatrunku oglądają też lewą łapę i doraźnie dodają leki widząc stan łapki.
Kot się zaprzyjaźnił i z paniami pielęgniarkami (chyba powinnam napisać paniami technikami weterynarii) i z paniami Doktor, jedną panią Doktor szczególnie lubi i tylko Ona może mu dawać zastrzyki, żeby nie było protestów kocich. Cała obsługa go głaszcze i gada do niego.
Powiedziałam, że cokolwiek zostanie ze zrzutki na Łapka to pójdzie na azyl i TOZ, pani Doktor wspomniała, że warto też rozważyć inne fundacje, bo często brakuje im pieniędzy na operacje, m.in. takie ortopedyczne i przez to nie przyjmują nowych zwierzaków.
(próbowałam obrócić to ostatnie zdjęcie, ale i tak się ładuje do góry nogami)