kiepsko z Ogonkiem ;(
diagnozujemy, ale generalnie wniosek jest taki, że nie nadaje się na wywalenie na ulicę ani do eutanazji.
wygląda na bardzo wiekowego kota, ma sporo nieprawidłowości w badaniu USG, ale wyniki ma dobre, ma duży apetyt, robi się całkiem przyjazny, można go głaskać.
on tak naprawdę niezbyt nadaje się do adopcji ani nie można go wywalić, na eutanazję jest zdecydowanie za wcześnie
przydałoby się jakiegoś rodzaju hospicjum/azyl :/ najlepiej z wolierą.
myślę, że dużo mu nie zostało.
ja we wrześniu muszę zredukować pracę hycla i karmiciela, nie będę miała już możliwości jeżdżenia do Grodziska, więc ponownie łapanie dla mnie odpada. tym razem już było to bardzo trudne, nie wiem czy on w ogóle dałby się złapać drugi raz, jest to bardzo wątpliwe, każdy sprzęt już jest spalony, a teren jego bytowania ogromny, pełen zakamarków i zamkniętych posesji, budynków, schowków, piwniczek. może zdechnąć w ciągu paru miesięcy, może długo cierpieć, tak jak cierpiał teraz z ogonem, zębami, całe życie bez kastracji (pojęcia nie mam jak się uchował bez FIV i FELV).
strasznie mi go szkoda, serce mi się kraje, to mądry, miły kot.
nie mam już czelności prosić Bojkot o azyl, wzięli teraz 2 stare cmentarniaki na dożycie, nie mają kasy i miejsca, ale może gdyby udało się z adopcją wirtualną... :/ tylko czy ktoś by chciał zaadoptować wirtualnie takiego zdechlaka? :/