Kastrujemy Grodzisk. Staruchy i kocie szkielety :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 25, 2021 12:24 Re: Kastrujemy Grodzisk. Kocie szkielety :(

Nic nie wiem o tym, żeby znalazła dom :>

Co do rudaska, to żaden uraz mechaniczny, tylko prawdopodobnie efekt masakrycznej biegunki, z tego co mi świeżo po złapaniu pisała Fleur. Przy czym nie pp, musiał coś zeżreć plus podejrzewamy kogoś dokarmiają ego mlekiem, niekoniecznie świeżym :/

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro sie 25, 2021 22:15 Re: Kastrujemy Grodzisk. Kocie szkielety :(

Necz pisze:Też wpłaciłam grosik. Biedny maluszek, oby udało mu się pomóc. Co u Gracji? Nadal dziewczyna wolna, czy może ktoś mi ją już drapnął :evil:

dzięki <3
Gracja czeka!

Fleur

Avatar użytkownika
 
Posty: 4241
Od: Sob paź 01, 2005 21:51
Lokalizacja: w DT

Post » Śro sie 25, 2021 22:46 Re: Kastrujemy Grodzisk. Kocie szkielety :(

Obrazek Obrazek Obrazek

Trisia/Gracja i Żabocik z oczkami :)

Fleur

Avatar użytkownika
 
Posty: 4241
Od: Sob paź 01, 2005 21:51
Lokalizacja: w DT

Post » Śro sie 25, 2021 23:35 Re: Kastrujemy Grodzisk. Kocie szkielety :(

Specjalnie Żabocik namówiona do oczkowania, żeby mnie złamać, a piękne oczka ma, trzeba przyznać :1luvu: Niestety, w tym momencie dwóch kotów nie dam rady przygarnąć. Mam nadzieję, że Gracja jeszcze troszkę poczeka. Nawarstwiło nam się mnóstwo różnych takich nieprzewidzianych przeszkadzajek, więc planowany drobny remont w pokoju troszkę nam się terminowo obsunął. Balkon na razie też rozgrzebany, tyle że stara siatka zdjęta. Może się zdarzyć, że z połowy września, kiedy to mieliśmy być już ogarnięci, zwarci i gotowi, zrobi się nam końcówka, ale nie chcę kota w nowych dla niego warunkach dodatkowo stresować, a wiadomo, nawet przy drobnych pracach hałasu, brudu i zamieszania się nie uniknie.

Necz

 
Posty: 926
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 26, 2021 13:00 Re: Kastrujemy Grodzisk. Kocie szkielety :(

Siatkuj się siatkuj, na razie chętnych brak.
Ty obecnie nie masz kota, prawda? To dwójka wykluczona tylko z powodów ewentualnego utrzymania? Bo na to coś da się zaradzić ;)

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Czw sie 26, 2021 18:07 Re: Kastrujemy Grodzisk. Kocie szkielety :(

jejusiu jaka piękna!!

aania

 
Posty: 2758
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Czw sie 26, 2021 21:37 Re: Kastrujemy Grodzisk. Kocie szkielety :(

Na utrzymanie to ja mam, dwa koty to jeszcze nie tragedia dla portfela, zwłaszcza póki zdrowe. A że mogą zachorować i ile to kosztuje też wiem i w razie czego jestem gotowa wydać ile potrzeba. Moja Zuza generowała takie koszty, że ze 3 zdrowe koty bym za to utrzymała. Jak już zaczęła chorować w wieku 9 lat, to nie było przebacz - podejrzenie ibd, cukrzyca posterydowa (6 lat z półtorarocznym okresem remisji), kilka razy zapalenie wątroby, kilka razy zęby do leczenia i rwania, nadwrażliwe jelita, alergia, słaba odporność, no tam takie różne. Wiem ile kosztuje weterynarz, ile różne badania, ile dobre, bezzbożowe żarcie, potrafię zrobić zastrzyki i podać podskórnie kroplówkę oraz zmierzyć cukier, wcisnąć tabletkę w gardło itp. Zuza nie znosiła innych kotów, więc była jedynaczką, ale po jej śmierci bardzo poważnie zastanawialiśmy się nad wzięciem dwóch. Tylko problem jest taki, że w razie wyjazdów kot jeździ z nami, bo nie mamy nikogo, komu byśmy mogli go powierzyć. Wcześniej syn zostawał z Zuzą, ale parę lat temu przeszedł bardzo poważne zapalenie mózgu, po którym została mu padaczka i kłopoty z pamięcią, więc samochodu już nie może prowadzić i w związku z tym dosyć często on i jego dziewczyna zabierają się na urlop z nami. Oczywiście nie każdy wyjazd planujemy wspólnie, niemniej zdarza się to często. A młodzi od niedawna mają własną kotkę, więc w razie czego ja już do samochodu dwóch własnych nie upchnę. I tak planujemy kupić bagażnik dachowy, ale więcej jak dwa transporterki mi do środka auta nie wejdą. To jest główna i najważniejsza przyczyna, dla której nie mogę wziąć dwóch kotów czyli te nieszczęsne wyjazdy 1-2 razy w roku. Reszta to pikuś, ale nie mogę chorego syna zostawić na lodzie, nie mogę też zrezygnować z urlopów, bo psychika i tak nam wszystkim już siada przez cały rok w wielkim mieście, a do tego wszyscy mamy astmę, więc świeże powietrze jest wskazane. Już omawialiśmy to z mężem kilka razy, ale się nie da inaczej. Nie mam kociolubnych znajomych, a moja mama ma 80 lat i nie cierpi kotów (ani żadnych zwierząt prawdę mówiąc), więc... zresztą chyba bym zawału na wyjeździe dostała gdybym miała zostawić zwierzaka samego w domu na więcej niż jeden dzień.

Necz

 
Posty: 926
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 27, 2021 22:59 Re: Kastrujemy Grodzisk. Kocie szkielety :(

O kurcze, to faktycznie trudna sytuacja. Jak jeszcze mieszkałam w Warszawie, to tam w petsitterach można przebierać i wybierać (choć też można różnie trafić, no ale ja miałam zaufaną OKI forumową), ale w Grodzisku nie jest tak różowo. Czasem do mojej kotki w razie wyjazdów wpada syn/córka sąsiadki, no ale jak była dwójka kotów to i kuwetę trzeba było ogarnąć, a to już tak różnie u nich ;)
Chciałam ogólnie zaangażować młodzież "z osiedla", ale albo w ogóle "nie czują" kotów i boję się, że coś by przeoczyli, albo wręcz się ich boją 8O a te fajniejsze dzieciaki to też taka sportowa młodzież, z dużą liczbą znajomych i często wyjeżdżają, w zeszłym roku urlop układałam pod nich, żeby właśnie ktoś mógł mi do kotów zajrzeć.
W mniejszych miejscowościach trudno o petsittera, w Warszawie nie było z tym takiego problemu :/

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Sob sie 28, 2021 20:56 Re: Kastrujemy Grodzisk. Kocie szkielety :(

Jakbym miała OKI w Łodzi to bym sobie mogła śmigać swobodnie i bez strachu. Jak Zuza zachorowała na cukrzycę i miała zjazdy po insulinie zanim ją uregulowałam i potem, kiedy wchodziła w remisję, to OKI czuwała razem ze mną całe noce na forum kotów cukrzycowych, udzielając rad i nie pozwalając wpaść w histerię. Nauczyła mnie też robienia kroplówek. Niestety, z Warszawy do Łodzi troszkę daleko, a z obcymi zwierzaka nie zostawię, bo znając siebie, już następnego dnia po wyjeździe wracała bym do domu. Taka już ze mnie panikara i nic nie poradzę.

Necz

 
Posty: 926
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 01, 2021 19:19 Re: Kastrujemy Grodzisk. Kocie szkielety :(

ja tylko dodam, że z powodu codziennych wizyt w lecznicy widuję się z Prolapsem, którego nazywam czule kotem Odbytem.
(prawie) wszystkie lekarki go kochają i piastują w ramionach, z czego jest bardzo zadowolony.
szukamy domu!

Fleur

Avatar użytkownika
 
Posty: 4241
Od: Sob paź 01, 2005 21:51
Lokalizacja: w DT

Post » Śro wrz 15, 2021 21:09 Re: Kastrujemy Grodzisk. Kocie szkielety :(

Prolaps aka Odbyt aka rudy szuka domu. Jest kochany (aż dziw, że z ulicy!), przepiękny. I jak pisze Fleur - wetki go rozpieszczają ;)

Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

Ostatnio z okazji rozpoczęcia roku szkolnego częściej jestem obok jego dawnego miejsca bytowania. I tak dość regularnie widuję jego mamuśkę, jak już totalnie bez żadnych zmartwień wygrzewa się na dachu lokalnych blaszaków.
Obrazek Obrazek

Mikaela zostaje u mojej koleżanki na stałe. Rossini pojechał do domów do Austrii, do super DSu, gdzie rok temu pojechała moja tymczaska Milusia/ Nuria. Rossini został Pedrem :)

Domu nadal szukają Don Jose i Donna Eufemia, są u siostry mojego TŻ na DT - długo to trwało, ale wreszcie z zainteresowaniem reagują na człowieka, wyciągają łapki przez pręty klatki, wypuszczone przybiegają na głaskanie. Bałam się, bo ich oswajanie nie szło zbyt dobrze :oops: czarny Jose jest zdecydowanie większym przytulakiem i mruczkiem, ale też ma więcej pstro w głowie, to autor pomysłów w stylu "czy na pewno nie da się wejść na żyrandol", no nie można się z nim nudzić ;) Femcia jest bardziej stateczna, spokojniejsza, ale też nie wyrywa się tak do mruczanek, lubi, ale nie zabiega nachalnie.
Obrazek Obrazek

Niestety dziś na terenie skąd je zgarnęłam widziałam kolejne dwa kociaki, jeden srebrny burasek (to mogłoby od biedy być ich rodzeństwo, tylko że czemu nie było widziane przez tyle czasu?) i jeden rudasek :/ na oko czwarty miesiąc. Sreberko to na kicianie nawet podbiegło i było gotowe się zaprzyjaźniać, tylko stchórzyłam, bo drzwi od domu stały szeroko otwarte, a ja nawet żadnego transportera nie miałam.
Trzeba będzie znowu łapać :(

No i dostałam zgłoszenie o kolejnych kotach wolnożyjących, które dokarmia lokalna artystka - taka trochę duchem nie z tej ziemi, ale serce ogromne. Zgarnęła kocięta, wszystkie do adopcji, taki kolorowy koszyczek :(
Obrazek


Komu kotka, komu? :(

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Czw wrz 16, 2021 7:12 Re: Kastrujemy Grodzisk. Kocie szkielety :(

Ciągle coś.
Potrzymam kciuki za adopcje :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie wrz 19, 2021 22:08 Re: Kastrujemy Grodzisk. Kocie szkielety :(

Obrazek Obrazek Obrazek
O takie coś przejęła z Grodziska Fundacja Bojkot.
Zaczęło się od ogłoszenia facebookowego, że ktoś dokarmia kota i czy to aby nie czyjś, skończyło na trzech osobach twierdzących, że ich. A Fleur to od razu mi napisała, że jak go złapię, to Bojkot weźmie na kastrację. Dwie pierwsze osoby po zobaczeniu kota "w polu" uznały, że jednak nie ich, a trzecia uznała, że jej, tylko że kot już był tak zestresowany tymi ludźmi, że zwiał. Zaoferowałam klatkę łapkę, pani wzięła w nocy, ustawiła, do rana złapała - tylko kot jednak nie był jej. Więc przyjechał do mnie, mocno był zestresowany, u pani zrobił pod siebie kupkę, u mnie siusiu. Jak przyjechała Fleur go przejąć, to już w ogóle się posikał przy przekładaniu do transportera :(
Albo baaardzo zestresowany oswojony, albo (oby!) dzik.

Bojkot można wesprzeć np tutaj: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/koszmarmazowiecki
Ostatnio edytowano Nie wrz 19, 2021 22:12 przez Szalony Kot, łącznie edytowano 1 raz

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie wrz 19, 2021 22:10 Re: Kastrujemy Grodzisk. Kocie szkielety :(

Bidulek. Ale miał szczęście, że dał się złapać!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59712
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 24, 2021 13:38 Re: Kastrujemy Grodzisk. Kocie szkielety :(

Ja tylko chciałam donieść, że zamówiłam dziś żwirek, drapak, nowe posłanko, zabawkę z walerianą i półkę na ścianę z poddupnikiem. Transporterek nabyłam już wcześniej. Miski w ilości hurtowej, piłeczki i wędki posiadam. W piwnicy wala się też sprawna (mam nadzieję) fontanna, tylko filtry muszę dokupić. Brakuje mi żarełka i kuwety, ale na razie czekam na wieści, bo nie wiem co kobitka je i w czym się raczy załatwiać, czy woli pełną dyskrecję, czy też odkrytą toaletę. Jestem prawie gotowa na powitanie Gracji, oby mi tylko opiekunowie ją wydali. Bardzo już tęsknię za kotkiem, chociaż przyznam się bez bicia, że dopiero teraz tak naprawdę to czuję, wcześniej byłam jak odrętwiała i to bardziej mąż naciskał, żebyśmy wzięli nowego kotka już i natentychmiast.

Ps. Ja to jednak jestem zdolna nadzwyczaj. Dopiero teraz zauważyłam, że na 1 stronie są ogłoszenia Gracji, ale prowadzę już rozmowy na pw z Fleur, więc chyba nie ma co odpowiadać teraz na te ogłoszenia?
Ps 2. Ograniczniki muszę jeszcze nabyć, zupełnie wyleciało mi z głowy, bo moje okna poza jednym mają ograniczniki w postaci różnych gratów na parapetach (uchylają się na szerokość 4-4,5 cm na samej górze w najszerszym miejscu) i może tygrys byłby je w stanie ruszyć, ale dla spokojności sumienia kupię. Takie mogą być? https://windyy.pl/do/item/windyy

Necz

 
Posty: 926
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Cosmos, pimpuś..wampirek i 216 gości