Studencie życie, a kot?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 30, 2021 13:47 Re: Studencie życie, a kot?

Zdarza się, że kociarz kociarzowi chętniej wynajmie, bo taki nie zwraca uwagi na podniszczone meble.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro cze 30, 2021 13:51 Re: Studencie życie, a kot?

mziel52 pisze:Zdarza się, że kociarz kociarzowi chętniej wynajmie, bo taki nie zwraca uwagi na podniszczone meble.

O, pocieszające!
Nie wiem tylko, czy szukać samej czy z kimś... No i jakie ten ktoś będzie miał podejście do ewentualnego kota? Hm, hm, tyle rzeczy do przemyślenia...

Danae13

Avatar użytkownika
 
Posty: 29
Od: Nie cze 27, 2021 11:19

Post » Śro cze 30, 2021 16:37 Re: Studencie życie, a kot?

Danae13 pisze:Piękna ta biała dziewczynka! :1luvu:

Dziękuję :)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro cze 30, 2021 16:47 Re: Studencie życie, a kot?

mziel52 pisze:Zdarza się, że kociarz kociarzowi chętniej wynajmie, bo taki nie zwraca uwagi na podniszczone meble.

No właśnie, ja od razu chcę zaznaczyć w ogłoszeniu, że zwierzaki mile widziane :D Jak przeglądałam ogłoszenia w Łodzi, to trochę było z takimi uwagami. :ok:
A wynająć chyba lepiej z kimś(mniejszy koszt), tylko trzeba by tego kogoś trochę znać. No i żeby każdy miał swój pokój.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59712
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 30, 2021 16:55 Re: Studencie życie, a kot?

Ja myślę, że aby zaufać na tyle, aby pod nieobecność powierzać kota, to trzeba kogoś bardzo dobrze znać. Nawet jeśli będą dwa osobne pokoje i kot będzie zamknięty w jednym z nich, to zaraz się może okazać, że współlokator nie wytrzymał płaczu za drzwiami, więc wypuścił a potem nie dopilnował. Wydaje mi się, że był raz na forum wątek, który tak właśnie się zaczynał.
Albo przyjdą goście do współlokatora, zainteresują się miauczącym kotem, sprawdzą a potem zostawią drzwi do mieszkania otwarte. Nie musi zaraz być huczna impreza, wystarczą dwie osoby, które przyszły wspólnie robić projekt.

Nawet wśród bliskich osób mam takie, którym niechętnie powierzyłabym zwierzaka, bo wiem, że lubią robić po swojemu. "Że przecież to tylko na chwilę" i tak dalej.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro cze 30, 2021 19:36 Re: Studencie życie, a kot?

Jak się trafi dobre lokum to warto wziąć samemu, a potem ewentualnie znaleźć dobrego współlokatora w drodze castingu :)
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro cze 30, 2021 21:12 Re: Studencie życie, a kot?

No tak Stomachari ma rację, ludzie bywają nieodpowiedzialni i bez wyobraźni, niestety. Ale pomysł z castingiem - fajny! :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59712
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 01, 2021 10:24 Re: Studencie życie, a kot?

jolabuk5 pisze:
mziel52 pisze:Zdarza się, że kociarz kociarzowi chętniej wynajmie, bo taki nie zwraca uwagi na podniszczone meble.

No właśnie, ja od razu chcę zaznaczyć w ogłoszeniu, że zwierzaki mile widziane :D Jak przeglądałam ogłoszenia w Łodzi, to trochę było z takimi uwagami. :ok:
A wynająć chyba lepiej z kimś(mniejszy koszt), tylko trzeba by tego kogoś trochę znać. No i żeby każdy miał swój pokój.

No i czemu nie studiuję w Łodzi, no? :D ;)
Właśnie o tę nieodpowiedzialność się obawiam. Znać kogoś to nie wszystko, trzeba wiedzieć, jak się zachowa w tej cz innej sytuacji. Niestety, te osoby, które znam i mogłabym mieszkać z nimi i kotem, to albo już mają zaklepane mieszkania (w których chętniej przenocowałyby kota, a nie mnie), albo mają tak nieogarniętych znajomych, że strach się bać... :strach:
A osób "z ulicy" trochę się obawiam, bo nie mam przecież skanera w oczach, który od razu zobaczy, czy mój kot byłby bezpieczny z taką osobą.

Danae13

Avatar użytkownika
 
Posty: 29
Od: Nie cze 27, 2021 11:19

Post » Czw lip 01, 2021 10:44 Re: Studencie życie, a kot?

Nie chodzi o branie z ulicy współlokatora.
1. Możesz ogłosić na miau.
2. Rozejrzysz się wśród swoich nowych kolegów.
3. Złap kontakt z wolontariuszami Palucha czy innych fundacji, tam sporo młodzieży pomaga.
4. Można ogłosić na FB - gdzie kociarz kociarzowi przekazuje na ogół.
5. Ogłosić casting i przebierać jak przy adopcji kota - czyli osoba taka musi odpowiedzieć na różne pytania: czy ma w domu zwierzęta, czy była ze zwierzakiem u weta, jak zapewnia bezpieczeństwo swojemu kotu itp. itd. W trakcie rozmowy można się zorientować, ale najlepiej gdyby egzamin odbywał się mimochodem, bez wiedzy egzaminowanego.
6. Na weterynarii można się ogłosić. Spotkałam kiedyś młodą wetkę na stażu, bardzo sumienną i wyuczoną, która, jak się okazało, nie miała dotąd nigdy w domu ani psa, ani kota!
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw lip 01, 2021 10:53 Re: Studencie życie, a kot?

O, pomysł egzaminu brzmi dobrze! Będę go musiała robić każdemu, kto się zgłosi...
Ale właśnie doszły do mnie słuchy, że podobno otworzą uczelnie na chwilkę i znowu zamkną, a ja znowu wrócę w taki wypadku tam, gdzie jestem... Chce mi się ryczeć po prostu...
A poszukanie na weterynarii to też niezła opcja, zapiszę sobie,

Danae13

Avatar użytkownika
 
Posty: 29
Od: Nie cze 27, 2021 11:19

Post » Czw lip 01, 2021 11:03 Re: Studencie życie, a kot?

Nie przejmuj się. Sytuacja się unormuje, to zdążysz mieć kupę kotów. A póki będziesz w Warszawie, to po prostu staraj się poznać w realu znajomych z miau, oglądać ich koty i pomagać niektórym w karmieniu dziczków, wystarczy że zgłosisz w tytule wątku taką chęć, propozycje się znajdą.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw lip 01, 2021 14:48 Re: Studencie życie, a kot?

mziel52 pisze:Nie przejmuj się. Sytuacja się unormuje, to zdążysz mieć kupę kotów. A póki będziesz w Warszawie, to po prostu staraj się poznać w realu znajomych z miau, oglądać ich koty i pomagać niektórym w karmieniu dziczków, wystarczy że zgłosisz w tytule wątku taką chęć, propozycje się znajdą.

O koty się nie martwię, bo przy odpowiednim nakładzie sił mogłabym tutaj przyjąć jakiegoś. Bardziej mnie psychicznie wykańcza siedzenie z dala od znajomych... :placz:
No, ale nie marudzę, idę oglądać zdjęcia kotów. :201461

Danae13

Avatar użytkownika
 
Posty: 29
Od: Nie cze 27, 2021 11:19

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Cosmos, Google [Bot], pimpuś..wampirek, PioByr19, skaz i 258 gości