Miau.PL

W nocy z 18 na 19 czerwca 2021 w okolicy Mediateki w Grodzisku zaginęła Bombka - dorosła, nieduża, okrągła koteczka.
Bura szylkretka (szaro-czarnoruda), charakterystyczne ścięte jedno ucho, krągła buzia i ciałko, krótki ogon, duże zielonkawe oczy, biała broda i wąsy.
Towarzyska, wystawia brzuszek do głaskania, ale wystraszona może unikać kontaktu.
W domu była tylko 2 dni, nie zna okolicy. Wypchnęła zabezpieczenie z okien, wyskoczyła z drugiego piętra na trawę.
Jest zaczipowana, wykastrowana.
Obiecuję nagrodę za jej znalezienie lub wskazanie miejsca pobytu, w którym będę mogła ją złapać.
Kontakt Martyna, 501 697 765

Ogłoszenie do udostępniania: https://www.facebook.com/KotFort/posts/3025538271011154

Mocne kciuki za szybkie odnalezienie kociny

Pewnie się powielę ale i tak napiszę.
Ogłoszenia w necie na stronach internetowych ogólnych i lokalnych. Może wydają jakies gazetki lokalne to tam umieść ogłoszenie. Na Paluchu też.
Kontakt z SM, ekopatrolem czy co tam jest w sprawie kota. Czy widzieli, zgarnęli może i takie tam. Mail trzeba wysłać z plakatem do okolicznych azyli, schronów ,fundacji, stowarzyszeń, DT ... Wszystko co znajdziesz.
Mail z plakatem i krótką prośbą o wywieszenie i zwrócenie uwagi do wszystkich lecznic w okolicy i w Warszawie. Z uwzględnieniem całodobowych. Ludzie przemieszczają się i wszystko możliwe.
Plakaty wywieszone obok kościołów, poradni, centrach handlowych nawet odległych, obok szkół i przedszkoli, parków rozrywki, lodziarni czy pizzerii. Każdy uczęszczany punkt jest dobry.
Na plakatach umieściłam prośbę o kontakt karmicieli z tego rejonu. Szukaj misek, domków kocich, jakiś śladów pomocy ,pytaj ludzi o takich pomocników ...Psiarze , dzieci, matki/babcie z dziećmi, rowerzyści... Wszystkim dawałam ulotkę.
Zgłosiłam się do UM/UG do wydziału środowiska z prośbą o kontakt z karmicielami z tego rejonu. Miła pani dostała na maila ulotki i je rozdała ludziom w urzędzie, karmicielom i wywiesiła na tablicy ogłoszeń. Umieściła też plakacik na stronie urzędu.
Napisałam maila z krótką treścią i wielką prośbą do swoich znajomych i DS. Prosiłam by ,jeśli mają czas, podeszli/podjechali rozejrzeć się za kicią. By wywiesili w swej okolicy plakaty bo może akuratnie ktoś będzie w okolicy i zobaczy. By wydrukowali i jeśli to możliwe pomogli w rozwieszaniu, wręczaniu ludziom. Na wszelką wszelkość należy wywiesić ogłoszenie w miejscu jej wcześniejszego pobytu.
No i chodzić, szukać, wołać. Należy mieć ze sobą latarkę by poświecić w jakieś zakamarki. Uwierz, czasem tylko błysk oka wskazuje na obecność kota w dziurze. Trzeba obejrzeć wielokrotnie (nie musi się ujawnić) wszelkie "dziury" w okolicy. Rynny. Studzienki. Piwnice. Przybudówki. Krzaluny i chaszczory. To że jej nie widać nie oznacza, ze tam jej nie ma. Miej zawsze transporter ze sobą. Nie musi dać się nieść na rękach gdy ją znajdziesz. Bo znajdziesz.
Kciuki olbrzymie

Ulotki warto też wrzucać do skrzynek pocztowych, skrzynek na listy, szczególnie jeśli są domki wolnostojące, kotka może zatrzymać się gdzieś w ogrodzie, schować w jakiejś przybudówce. Ogromne kciuki, żeby się znalazła!

Jak szukaliśmy chłopaków wykorzystywaliśmy wszystkie propozycje szukania jakie padły na forum i jakie dawało się znaleźć w necie.
1 kot znalazł się niedaleko miejsca skąd zwiał (w miarę sąsiedni budynek)
2 znalazł się blisko miejsca skąd zwiał (a zwiał wywieziony do obcej miejscowości)
3 (kotka) była po prostu porzucona i ona poszła od razu w długą (znalazła sobie miejscówkę) - złapana przy okazji poszukiwań kota nr 4.
4 znalazł się po przypadkowej wizycie w lecznicy, gdzie został odczytany chip (a z tego co kojarzę domek, który go przygarnął był dość niedaleko miejsca jego normlanego zamieszkania).
Na podstawie przypadku nr 2 (czyli zaginął na obcym terenie) skupiałabym się na dokładnym szukaniu w najbliższych okolicach.
Przy szukaniu koteczków jak debile chodziliśmy i próbowaliśmy myśleć, gdzie bym się schował będąc kotem. Oczywiście oplakatowane wszystko i wszędzie. Do domków wrzucaliśmy karteczki z prośbą o przeszukanie garaży, piwnic itd. Niestety z powodu odległości raczej nie mam szans się aktywnie włączyć w poszukiwania, ale gdyby się nie znalazła do soboty - to jeśli mi się nic nie przewróci, a miałabyś ulotki do rozrzucenia to bym próbowała na parę godzin plakatowania podjechać. Numer masz, jak nie to daj znać na pw. Nie wiem z skąd jej się udało uciec, i czy dałoby się jakoś postawić kamerkę, żeby sprawdzać czy nie próbuje przychodzić pod miejsce skąd uciekła na jedzenie. Pewnie bym wystawiła ulubione jedzonko na balkon (wiem, wiem 2 piętro, ale węch koty mają lepszy niż my).

i niech mi ktoś powie, że porządne zabezpieczenia to nie jest podstawa



nie mam jak pomóc
mogę jedynie kibicować

Zaznaczę

Dzięki kochane. Tu w Grodzisku nie znam jeszcze wszystkich fundacji, jak tylko się dowiaduję o kolejnej, to od razu wysyłam. Lecznice powiadomione, ale najbliższe i te najprężniej działające, ale stopniowo wysyłam do kolejnych, bo jednocześnie drukuję plakaty, foliuję i wieszam, wieszam, wieszam... na razie powiesiłam ponad setkę, jakieś 150 trafiło do skrzynek pocztowych, z SM mam kontakt i też mają moje ogłoszenie, są różne tropy, ale na razie żaden taki pewny.
Bardzo pomaga mi Gosia z partnerem, to od nich dostałam Bombkę

Codziennie nastawiamy klatkę łapkę tu w okolicy, wystawiam jedzenie, nawołujemy codziennie i ja, i Gosia, i szuramy jedzeniem, znajdujemy okoliczne stada i tam zostawiamy informacje, wczoraj jechali większy kawałek, bo ktoś zgłosił martwego kota przy drodze, a tu do martwych SM nie przyjeżdża z czytnikiem, tylko od razu zabierają do utylizacji, jak kotu się coś stało, to się nie dowiesz

Jest tu w okolicy miejsce "karmienia" - już wyhaczyliśmy coś w ciąży, reszta zabiedzone, ale faktycznie ktoś "karmi" - znaczy są kości, resztki, jakaś woda czasem. Zgarnęliśmy stamtąd jedną kotkę, bo patrzeć się na nią nie dało, obstawialiśmy 5-7 miesięcy, a musi mieć rok, chuda, niecałe 2,5kg waży no ale faktycznie stado tam jest i możliwe, że będzie tam szła, więc mamy na oku. Jak się Bombka odnajdzie będę tam ogarniać...

Na razie nie tracimy nadziei, choć co drugi dzień mam kryzys i wytykam sobie od debili, ciąg bezsensownych zdarzeń doprowadził do kociego nieszczęścia

Kciuki olbrzymie.
Macie stres okrutny ,wiem.
Szukałam Burej i Bezy. Dużo czasu mi to zajęło ale udało się.

Martynko, ja wklepywałam w net zapytania o fundacje, DT...z tego terenu. I to co się pojawiało zarzucałam mailami. Do tego większe zakłady pracy też obskakiwałam mailowo.
Spróbuj skontaktować sie z UM. Może coś wiedzą o lokalnych karmicielach.

Kciuki trzymam cały czas

Dzięki. Przepraszam, że tu mało zaglądam, ale plakatujemy, jest dużo telefonów, każdy trop trzeba sprawdzić, bardzo mało śpimy, bo w zasadzie szukamy i porankami od 6-7 i nocami do 3-4...
Mieliśmy nadzieję na pewną kotkę, ale to niestety nie Bombka koteczka ma oskórowany ogonek, Gosia dziś widziała ją z bliska, to nie Bombisia próbowała ją i tak złapać, kotu trzeba pomóc, ale polujemy na nią od środy bezskutecznie, ciągle omija nas, klatkę, my się z nią mijamy...

Znalazła się ponad tydzień na gigancie, ponad kilometr od domu, ponad 300 wywieszonych ogłoszeń i drugie tyle powrzucane do skrzynek ludziom - ot tak weszła na ręce pani, która wyszła na swój spacer z kotem na smyczy.

Spłakałam się, ulga niesamowita

Gratulacje

Świetna wiadomość. Super!