cześć potrzebuję porady. Żyję sama w kawalerce ze swoją kotką. Ogólnie jest bardzo towarzyskim, żywym kotkiem, za chwilę będzie miała 3 lata.
Niedługo będę się przeprowadzać do rodziców, do dużego domu, w którym jest inny kot ( kotki już się znają, akceptują, bawią się razem; gdy jadę do rodziców na kilka dni, zabieram swoją ze sobą). Będzie miała o wiele więcej miejsca, towarzystwo, bo teraz często zostaje na dłużej sama, gdy mnie nie ma. Zna już tamten dom, tereny, po kilku dniach zaczyna się czuć tam swobodnie. Mam nadzieję, że się zaklimatyzuje i zaakceptuje fakt przeprowadzki.
I teraz jest problem. Otóż ja już martwię się o przyszłość. Nie wiem jak długo zostanę u rodziców - rok, może dwa. Później planuję pewnie znów coś wynająć, gdzieś wyjechać. I teraz pytanie do Was. Czy dla kota byłyby męczące takie przeprowadzki? Wiem, że kot lubi swoje terytorium, była wychowywana w tej wynajętej kawalerce, ale nie zostaniemy tu już długo
Czy przy kolejnej przeprowadzce lepiej byłoby już zostawić ją u rodziców, w dużym domu, z towarzystwem innego kota, czy zabrać ze sobą, wiadomo, że w gorsze, mniejsze warunki, ale byłaby ze mną, a kicia jest bardzo do mnie przywiązana. Chodzi za mną, śpi na mnie, gdy jestem w domu, nie ustępuje na krok. Nie ukrywam, że teraz ta obecna przeprowadzka jest też ze względu na nią, bo szkoda mi jej, że spędza całe dnie sama ( wcześniej mieszkałam z partnerem).
Co myślicie? Doradzicie coś? Czy wymyślam i po prostu martwię się na zapas?