Agresja Ola str 4. Inne kotki też potrzebują pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 23, 2021 14:09 Inne kotki też potrzebują pomocy

maczkowa pisze:Taischa, uważaj bardzo, bo taki konflikt od jednego kota może sie rozszerzyć na wszystkie, u mnie tak sie stało i dogadujące sie stado rozsypało się..... Wiem, ze szkoda kici w zamknięciu, ale imho powinnaś się tego mocno trzymać i też unikac tego, by inne koty nasiąkały jej zapachem.
U mnie pomógł olejek cbd, wyluzował dwa najbardziej skonfliktowane koty, niemal natychmiast, może podziałałby dobrze na OLO?


Oj dobrze, że napisałaś i mnie ostrzegłaś, dzięki, bo to chyba wszystko idzie w złym kierunku. W takim razie kicia w izolacji będzie, choć mi jej szkoda bo pragnie kontaktu. Nie będę Hugona do niej też wpuszczała mimo tego, że chyba już się zaprzyjaźnili i poza obserwacją, wzajemnym obwąchiwaniem już się zaczynają bawić ze sobą.
Olo przyszedł ostatni do stada i taki stan musiał zaakceptować, a bardzo chciał zostać, poza tym otoczenie zupełnie było dla niego nowe, była szybka kastracja. Długo siedział pod sofą i je obserwował. Koty były nim zaciekawione, życzliwe, przyjaźnie nastawione, zero agresji z ich strony.
Teraz się dzieje inaczej, bo poza Hugonem, to żaden kot nie chce jej poznać, wcześniej byli siebie ciekawi. Milo ją z daleka obserwuje jak drzwi były otwarte to nawet z drugiego pokoju, Theo z przedpokoju jej się przygląda i też nie chce jej poznać , obwąchać, oczy okrągłe i tylko przypatruje się jej. Zarówno Milo jak i Theo widziałam, że zasyczeli jak była za blisko nich czy chciała do nich podejść. Zachowują się jak dzikuski, A wcześniej jak się pierwszy raz widzieli i stado się tworzyło to nie syczeli do siebie. Ale nie chcę stracić tego co było i tego jak się okazało kruchego balansu. Myślałam o faliway do kontaktu ale teraz okna pootwierane to nie ma sensu a kropelki CBA to do pożywienia podawać i ile kropli na 1 kota?
Jak kotka zamknięta i jest wszystko " po staremu" zgodnie z codzienną rutyną to koty znowu w przyjaźni w stosunku do siebie, nie ma agresji, są wspólne zabawy, spokój w stadzie.
Ostatnio edytowano Pt paź 01, 2021 17:03 przez Taischa, łącznie edytowano 1 raz

Taischa

Avatar użytkownika
 
Posty: 209
Od: Czw cze 11, 2020 7:42

Post » Pt lip 23, 2021 14:30 Re: Agresja Ola str 4. Inne kotki też potrzebują pomocy

Przedstawiam mała KOKO do adopcji.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Taischa

Avatar użytkownika
 
Posty: 209
Od: Czw cze 11, 2020 7:42

Post » Pt lip 23, 2021 15:36 Re: Agresja Ola str 4. Inne kotki też potrzebują pomocy

Tak, kotce nic się nie stanie, jak posiedzi w zamknięciu. A olejek warto wypróbować!
Koteńka cudna!!! :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60188
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 04, 2021 21:14 Re: Agresja Ola str 4. Inne kotki też potrzebują pomocy

Nowa koteczka około 6 miesięczna COCO to miła rezolutna panna. Jest już po sterylizacji 6 dzień. Nie lubi kubraczka ale w nim chodzi, mało tego biega i skacze i jestem zmuszona ją wyciszać i stosować izolacje parogodzinne a zwłaszcza na drzemki.
Jak poświeciłam trochę czasu dla Ola - tyle samo co przed wzięciem Coco do domu to i przestał był agresywny, zaczął normalnie jeść i się bawić. Ale z Milo jest niedobrze, bardzo źle i jak teraz tak myślę wstecz to już wcześniej od 2-3 miesięcy chyba się wycofywał powoli był mniej aktywny, więcej siedział w swoich kącikach i nie włączał się w żadne zabawy nawet się martwiłam ale myślałam ,że mu przejdzie. Feliway już nie działał bo okna pootwierane więc nie używałam go. Na karku miał wyrywana sierść tak na wielkość 50 gr leczyłam , zawiązywałam mu chusteczkę na szyj na czas gojenia. Trwało to około tak z 2,5 miesiąca około 3/4 razy, nie wiedziałam czy sam to sobie robił czy inny kot. Teraz już wiem chyba Olo go atakował ale tylko wtedy jak on się go bał, bo zauważyłam, że jak był pewny i koło niego przechodził to sie nic nie działo, a jak się bał i omijał go łukiem lub szedł przyczajony wolno i emanował strachem to go atakował. nałożyło się na to jeszcze przyjcie małej koteczki i kot odpłynął. Zwinięty w kłębek, tylko spał, troszeczkę jadł, a smutek wręcz wyzierał z oczu, nie chciał głasków, przytulania, nic. Ja już wcześniej mówiłam, ze on nie jest u mnie szczęśliwy, ze chyba potrzebuje trochę wolności, wychodzenia, ale nie miałam jak tego zrobić, Milo zaczął być niecierpliwy (wcześniej był wzorem cierpliwości, mogłam z nim wszytko zrobić)) zaczął wokalizę i na próbę kontaktu syczy na jakikolwiek kontakt mój czy innego kota, a często i agresywne mruczy i syczy, czego nigdy wcześniej nie robił, nawet u weterynarza przy pobieraniu krwi nie protestował. Serce mi to łamało jak patrzyłam na kota, który jak szmatka spał całymi dniami i nocami, mało jadł, protestował na jakikolwiek kontakt. Wczoraj zamknęłam Coco i odrobinę mu się polepszyło ale potem wróciło to co było więc dziś zrobiłam na odwrót jego zamknęłam w pokoju samego i odrobinę był żywszy, otwarte miał oczy i śledził co wokół, zaczęłam aplikować olejek CBD i ma już przytomniejsze spojrzenie, da się pogłaskać i z zainteresowaniem patrzy na moje zabawkowe wygłupy, chociaż śledzi je oczami no i z większa chęcią je. No i podjęłam decyzje, ze go oddam. W sobotę jedzie do nowego domu. To jest duży dom dwupiętrowy, ogród, będzie niewychodzący bo im czarny kotek zginął na drodze pod samochodem. Bedzie miał rudego towarzysza, który jest miziak straszny, a do tego gapa i leniwiec. Z bólem serca oddam ale tam jest duża przestrzeń i mało kota na metr i bez agresorów.
Już wieczór bo tą wiadomość piszę w międzyczasie od 15,00 i muszę podpowiedzieć , że stan Milo poprawił się diametralnie po kropelkach więc warto je aplikować kotom mających duży poziom stresu czy lęku ponoć na agresje tez pozytywnie wpływa i obniża jej poziom, Pozdrawiam wszystkich ;

Taischa

Avatar użytkownika
 
Posty: 209
Od: Czw cze 11, 2020 7:42

Post » Śro sie 04, 2021 21:25 Re: Agresja Ola str 4. Inne kotki też potrzebują pomocy

Myślę, że dobrze zdecydowałaś, chociaż możliwe, że przy kropelkach u Ciebie też by odzyskał spokój. Ale warto spróbować, może będzie szczęśliwszy w nowym domu, przy mniejszej ilości kotów i większej przestrzeni. Dobra reakcja na zamknięcie w oddzielnym pokoju może wskazywać, że jednak był przytłoczony zbyt dużą ilością kotów. W dużym domu powinien mieć możliwość izolacji, jeśli będzie miał na nią ochotę.
Trzymam kciuki za adaptację Milusia w nowym domku! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60188
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 08, 2021 16:53 Re: Agresja Ola str 4. Inne kotki też potrzebują pomocy

Milo od soboty jest w nowym domu, wieczorem po przyjeździe razem przebył około 5 godzin podróży obszedł cały dom i zapoznawał się z nowym otoczeniem. Podroż w ich samochodzie spędził nie w transporterze tylko leżąc na danym im legowisku i kocyku i po kropelkach CBD, a dziś rano mruczał i łasił się do nowej opiekunki, jestem pewna, że będzie dobrze, choć wcześniej popłakiwałam i przy rozstaniu tez miałam szkliste oczy. Ale to była dobra decyzja, bo u mnie nie było mu dobrze. Miał za mało ruchu i było za dużo stresu z innymi kotami.
Obrazek

Teraz tylko znaleźć dom dobry dom dla Koko, nie ma biedy gdyby została przez jakiś czas u mnie bo idealnie się wgrała w resztę stada. Olo ją zaakceptował, jak chciał ją skarcić albo uderzyć łapą to się nie bała tylko biegła dalej chciała się bawić, a jak dalej chciał ja atakować to tez podnosiła łapkę do obrony lub ataku, a on się wycofuje, jest 1/3 jego wielkości. Teraz biegnie do niego i łagodnie obwąchuje jego pyszczek i on durnieje i zostawia ją w spokoju. Koko bawi się z Hugonem przewracają się i podgryzają, uciekają przed sobą. Bawi się tez z Theo, który jak się zmęczy zabawą to ja po prostu ignoruje, a jak nie ma z kim to bawi się sama i jest najbardziej aktywnym kotem jakiego znam.

Taischa

Avatar użytkownika
 
Posty: 209
Od: Czw cze 11, 2020 7:42

Post » Nie sie 08, 2021 20:42 Re: Agresja Ola str 4. Inne kotki też potrzebują pomocy

Taischa pisze:Milo od soboty jest w nowym domu, wieczorem po przyjeździe razem przebył około 5 godzin podróży obszedł cały dom i zapoznawał się z nowym otoczeniem. Podroż w ich samochodzie spędził nie w transporterze tylko leżąc na danym im legowisku i kocyku i po kropelkach CBD, a dziś rano mruczał i łasił się do nowej opiekunki, jestem pewna, że będzie dobrze, choć wcześniej popłakiwałam i przy rozstaniu tez miałam szkliste oczy. Ale to była dobra decyzja, bo u mnie nie było mu dobrze. Miał za mało ruchu i było za dużo stresu z innymi kotami.
Obrazek

Teraz tylko znaleźć dom dobry dom dla Koko, nie ma biedy gdyby została przez jakiś czas u mnie bo idealnie się wgrała w resztę stada. Olo ją zaakceptował, jak chciał ją skarcić albo uderzyć łapą to się nie bała tylko biegła dalej chciała się bawić, a jak dalej chciał ja atakować to tez podnosiła łapkę do obrony lub ataku, a on się wycofuje, jest 1/3 jego wielkości. Teraz biegnie do niego i łagodnie obwąchuje jego pyszczek i on durnieje i zostawia ją w spokoju. Koko bawi się z Hugonem przewracają się i podgryzają, uciekają przed sobą. Bawi się tez z Theo, który jak się zmęczy zabawą to ja po prostu ignoruje, a jak nie ma z kim to bawi się sama i jest najbardziej aktywnym kotem jakiego znam.

Szczęścia w nowym domu, Milo!!! :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60188
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 08, 2021 22:36 Re: Agresja Ola str 4. Inne kotki też potrzebują pomocy

Super, że tak się udało poukładać :))) Decyzja o oddaniu kota, którego już potraktowaliśmy, jak naszego jest mocno ciężka. Świetnie, że umiałaś ją podjąć i świetnie, że chyba przyniosło to same dobre skutki :)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7103
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon sie 09, 2021 8:51 Re: Agresja Ola str 4. Inne kotki też potrzebują pomocy

jolabuk5 pisze: Szczęścia w nowym domu, Milo!!! :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Dzięki za życzenia

maczkowa pisze:Super, że tak się udało poukładać :))) Decyzja o oddaniu kota, którego już potraktowaliśmy, jak naszego jest mocno ciężka. Świetnie, że umiałaś ją podjąć i świetnie, że chyba przyniosło to same dobre skutki :)

Było mi bardzo bardzo ciężko, bo Milo był już moim kotkiem, którego rozumiałam bez słów, introwertyk, delikatny o wnikliwym i inteligentnym spojrzeniu. Ale zrobiłam to dla jego dobra. W umowie adopcyjnej zastrzegłam, że muszą mnie poinformować o wszystkich ważnych decyzjach co do Milo jego chorobach, leczeniu no i ze gdyby byli rozczarowani kotkiem to maja prawo go zwrócić w każdej chwili i nie przekazywać go osobom trzecim bez mojej zgody.
Wczoraj Hugo szukał Milo zaglądał w te miejsca gdzie kotek lubił sobie poleżeć w odosobnieniu, a dzisiaj rano Olo go szukał i pomimo, ze jako grubaskowi ciężko jest wskoczyć do szafy na półkę to wszedł tam, najpierw na komodę, a potem powoli na rozstawioną suszarkę i czołgając się po rozwieszonym praniu dostał się na polkę, która spenetrował w poszukiwaniu Milo, chyba mu go brakuje, bo to była w jego wykonaniu tzw. "szorstka przyjaźń".

Taischa

Avatar użytkownika
 
Posty: 209
Od: Czw cze 11, 2020 7:42

Post » Pt paź 01, 2021 18:05 Re: Agresja Ola str 4. Inne kotki też potrzebują pomocy

Mam nowy problem. U Ola ponownie pojawiła się narośl koło oka, szybko się powiększała więc zdecydowałam się na następną operację, usuniecie jej i zbadanie wycinka. Stres dla niego i ponownie kołnierz, zastrzyki p/bólowe, antybiotyki. Jadąc tam przeczuwał co go czeka bo strasznie płakał żałośnie przez całą drogę. Nigdy nie wydawał takich odgłosów, miałam wrażenie, że woła "mama", wiem że to nie możliwe ale ja naprawdę to słyszałam :( .
Rozpoznanie jakie wyszło po przebadaniu wycinka tkanki to: włókniakomiesak, nowotwór złośliwy tkanki łącznej, który ma tendencje do miejscowego agresywnego wzrostu i częstych nawrotów, czasem do przerzutów. Wskazane wycinanie zmiany z dużym marginesem czego nie zrobiono bo to koło oka i trudno wykonalne, ale chirurg starał się jak najstaranniej to wykonać na tyle na ile mógł. Powiedział "bądźmy dobrej myśli, a jak będzie trzeba to będziemy wycinać tyle razy ile razy to będzie konieczne", nie wiem czy o to mi chodzi czy to by nie było zbyt dla niego traumatyczne, ze stresu wychodziła mu sierść, szew koła oko jest większy niż wcześniej, a Olo zrobił się jak mały niemowlaczek bezradny, miaukający i przytulający się.
Jestem dobrej myśli ale nie wiem czy następne ewentualne operacje to nie byłoby tzw. uporczywe leczenie. Muszę to przemyśleć, rodzinie już zapowiedziałam, że jeśli o mnie chodzi to mają w moim przypadku nie podejmować takiego leczenia gdybym sama nie mogła takiej decyzji podjąć samodzielnie.
Coco nadal u mnie, nikt jej nie chce adoptować poumieszczałam ogłoszenia i zdjęcia na różnych stronach i chętnych nie ma, straciłam nadzieję, urosła sporo, rządzi moimi chłopakami nie jest już malutkim miłym kociaczkiem to młoda panienka. Śpi ze mną, w dzień mija mnie w nocy czeka aż pójdę do łóżka, drzemie koło moich nóg lub przy Hugonie. nie umiem jej znaleźć domu.

U moich kotów bezdomnych tez mam problem, pojawił się mały, szczupły czarny kocurek może 5 miesięcy, oczka miał załzawione, nie dało się podejść, pogłaskać, złapać. Zaryzykowałam i przez 4 dni dawałam mu w karmie antybiotyk Unidox mniej niż pół tabletki (wiem nie powinnam ale nie byłam w stanie go złapać) i po tych dniach znikł na 2 dni, a jak się pokazał to oczka czyste, wesoły kotek. Karmię go teraz systematycznie, dostosował się do moich godzin karmienia a teraz ja dostosowuję się do niego ;-) bo oprócz 17.00 i 20.00 czeka na mnie jak idę do pracy, jak wracam około 15,30. Dostaje wówczas małe porcyjki mokrej karmy, bo on nie je dużo. Karmie jeszcze dwa inne czarne kotki, ten tzw. mój to jest średni kotek i 1 większy, starszy obydwa czarne. Razem trójka jest systematycznie dokarmiana. Te 2 starsze na noc gdzieś chodzą pojawiają się dopiero o 17.00. A mały cały czas na podwórku, czasem czeka na mnie siedząc na drzewie, lub pod krzaczkiem, czasem pod samochodem lub na środku uliczki dojazdowej. Serce mi się kraje bo jak mnie zobaczy ja tylko przechodzę to gdzie by nie był to pędzi do mnie i wszędzie mi towarzyszy do samochodu, do śmietnika itd, a jak wchodzę do klatki to odprowadza mnie do niej, już się łamałam i otwierałam klatkę aby wszedł za mną to bym go wzięła do siebie. Ale rozum mi mówi, że nie mogę muszę dbać o dobrostan domowych kotów. Zresztą nie chce powtórzyć tego co był z Milo.
Znowu snuję długie opowieści ale ja to nie mogę krótko i rzeczowo napisać, zawsze rozwlekle :( taka moja natura.
Ostatni problem to taki, że dziś przy karmieniu najstarszego kota zauważył na jego uszach jednym i drugim dwie białe pól przeźroczyste narośle w rodzaju mniejszych kapsułek lekowych, chciałam mu to usunąć ale to jest wrośnięte, nie pozwolił mi tego wyrwać, myślałam, że mu coś się przyczepiło. Ojej co robić chyba trzeba łapać i do weta, ten kot daje się głaskać, zwłaszcza jak je.

Taischa

Avatar użytkownika
 
Posty: 209
Od: Czw cze 11, 2020 7:42

Post » Pt paź 01, 2021 19:34 Re: Agresja Ola str 4. Inne kotki też potrzebują pomocy

Jeśli daje się łapać, to do weta, może przy okazji kastracja, odrobaczenie, ogólny przegląd zdrowia.
A z małym - zawsze ten sam problem, wszyscy kociarze przechodzą takie rozterki. Szkoda, że idzie na zimę. A może schronisko? Przynajmniej by nie marzł...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60188
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 09, 2021 16:59 Re: Agresja Ola str 4. Inne kotki też potrzebują pomocy

U starszego kota te narośla na uszach bezdomnego kota to były nażarte kleszcze, po konsultacji z osobą, która ma wychodzące koty, stwierdziła, ze tak może wyglądać kleszcz. Jednego więc śmiało wyrwałam, drugiego już nie byłam w stanie, nie podchodził blisko i do uszu nie dał się zbliżyć. Nie ma mowy by go wsadzic do transportera. Wysmarowałam mu na drugi dzień kark Bordrline delikatnie i wolno, w bardzo zwolnionym tempie i na drugi dzień przyszedł już bez.
Mały bezdomny czarny kotek, łamie się bo coraz zimniej a on chyba nie ma ciepłego schronienia. Szkoda, ze dla Coco nie mogę znaleźć domu bo bym go wzięła, schroniska pełne i nie przyjmują. Biega za mną jak piesek, a do wystawionej budki nie chce wejść. Nawet jak karmie go przy niej. Spał tam parę razy jeż, teraz nie widzę go. Nie wiem co robić, domu chyba mu nie znajdę, bo mały zwykły czarny koteczek. Dziś wleciał za mną do klatki ale jak powoli zamykałam drzwi za sobą to jednak uciekł z powrotem, w domu przepełnienie kotowe. Nie umiem szukać zamieszczałam na OLX i na facebooku ale tam słaby odzew, Coco juz urosła to podlotek nie maluch. Szkoda, ze jestem sama w tym nikt z rodziny i przyjaciół nie weźmie kota, maja rożne tłumaczenia na nie, nie chce mi się nawet tego słuchać.

Taischa

Avatar użytkownika
 
Posty: 209
Od: Czw cze 11, 2020 7:42

Post » Sob paź 09, 2021 20:55 Re: Agresja Ola str 4. Inne kotki też potrzebują pomocy

Rzeczywiście to problem. Maluch może sobie zimą nie poradzić. Z drugiej strony rozum mówi, że masz już 4 koty...
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60188
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 30, 2024 0:16 Re: Agresja Ola str 4. Inne kotki też potrzebują pomocy

Długo mnie nie było na forum, nadrabiam zaległości. A ten wątek chyba jeszcze przed tą dużą przerwą mi wcięło w powiadomieniach :strach:
Aż nie wiem, co mogę napisać...
Na pewno przepraszam, że tak późno...

Podziwiam i gratuluję decyzji z Milo :ok:
Co u niego słychać?

Koko nadal u Ciebie?

Jak drobny czarny kotek na dworze sobie poradził?...
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10664
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Gosiagosia, kicalka, Majestic-12 [Bot] i 156 gości