Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Sierra pisze:Po pierwsze ile tematów o jednej i tej samej ranie masz zamiar zacząć? Po drugie rana wygląda paskudnie - przecież to będzie blizna szeroka na pół łapy . Pierwszy raz słyszę, żeby "ludzie z czymś takim chodzili"! Przy takich ranach u ludzi stosuje się przeszczep skóry !
Na twoim miejscu brałabym już rozpęd w pełnym biegu do innego weterynarza
Blue pisze:Czyli operowałeś jednak u tego weta?... Tego który zostawia małe ranki po usunięciu mięsaka?
Powiem tak - ja tam nigdzie nie widzę rany po usuwaniu mięsaka. Gdzie on był? Na czym rósł, w co wrastał? Mięsień jest nienaruszony - tak na oko. Widzę wycięty kawał skóry i odsłonięte tkanki podskórne.
Przy usuwaniu mięsaka tnie się mięsień ile się uda. Powstaje wielka rana w mięśniu. Usuwanie tego guza nie polega na wycięciu skóry.
To jedno.
Drugie - jak można zostawić odkrytą, nie zabezpieczoną taką ranę!!!
To jakaś masakra
Kot dostaje antybiotyki, leki przeciwbólowe??
Skoro ledwo chodzi, jak sam piszesz?
O matko, aż mnie wszystko boli
Sierra pisze:Powiem tak - nie patrz na rozmiar rany, a na to jaki kawał łapy zajmuje... człowiek jednak jest zwierzęciem dużo od kota większym - u nas byłaby to trochę większa rana. Wyobraź to sobie raczej jako ściągnięcie skory z połowy uda! Żaden lekarz by czegoś takiego nie zostawił!
Myszorek pisze:Moze porozmawiaj z rodzicami,sprobuj ich przekonac,zeby pojechali do innego weta.Bo ten to chyba nie za bardzo kumaty jest.
Blue pisze:Gdy rana się rozeszła, w tym momencie, jej brzegi choć troszkę krwawiły?
To prawda - rany tego rodzaju, obecnie, bez przeszczepu skóry nie można zszyć, trzeba by wyciąć brzegi, co jeszcze bardziej zmniejszyłoby ilość skóry. Ona musi się już teraz tak goić. Ale moim zdaniem powinna być pod opatrunkiem hydrokoloidowym.
Nie mam krztyny zaufania do tego weta
Ale nie zmusisz siła rodziców do konsultacji u kogoś innego - choć robiłabym podchody jeśli jest na to szansa.
Po prostu obserwuj ranę, dbaj o jej czystość i bezpieczeństwo na ile możesz. A gdyby zaczęło coś się paprać, to... Może wtedy łatwiej będzie Ci przekonać rodziców.
A może to zagoi się silami natury? Taki scenariusz jest jak najbardziej możliwy
Jednak idealnie byłoby gdyby ranę zobaczył ktoś inny, najlepiej kawałek od Waszego weta, by nie miał oporów by wydawać inne zalecenia niż kolega "zza miedzy".
Martwi mnie silna kulawizna Bo najprawdopodobniej oznacza że kot cierpi a nie mięśnie się inaczej układały.
Jak kot czuje sie tak poza tym?
Ma apetyt?
Korzysta z kuwety normalnie?
Pamiętaj że ogromna większość leków przeciwbólowych dla ludzi dla kotów jest śmiertelnie trująca, nie dawaj nic na własną rękę.
Ty masz jakiś opis zabiegu i leczenia od tego weta?
Mogłabyś wkleić? Oczywiście po zamazaniu Waszych danych.
Nie bardzo wiem co Ci doradzić więcej, bo sytuacja jest trudna
Bardzo dbasz o tego kota ale nie na wszystko masz wpływ.
Nie chcę też Ciebie jakoś bardzo zestresować bo to nic nie zmieni na plus.
Idealnie by było gdyby kota obejrzał ktoś inny, po prostu.
A jeśli naprawdę rodzice Ci się zapierają totalnie z jakiegoś powodu - to nie umiem tego przeskoczyć
Blue pisze:Kot nie ma kołnierza?
Przy takiej ranie?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 284 gości