Strona 6 z 9

Re: Potrzebny domek dla Marcepanki mikrokotki. Nawet DT

PostNapisane: Śro cze 02, 2021 7:28
przez Sierra
Stomachari pisze:Jeśli to lokalny sklep, może być ciężko powtórzyć to samo w innych miejscach :) Myślałam, że może w sieci można znaleźć kogoś od dzikich zwierząt i że można znaleźć odpowiednik w Polsce :)

Podejrzewam, że to ptaki z polowań "czyszczących" pola i pastwiska (głównie w Szkocji z takich metod korzystają z tego co zauważyłam), tylko tym razem z sokołem :roll: . Na miejskie mi one nie wyglądają (mięso bardziej czerwone, krwiste... miałam okazję napatrzeć się na pozostałości lisich kolacji).


Myszorek ja to kupuję w formie mielonki - z całym zwierzakiem jest za dużo zabawy z dzieleniem na odpowiednie porcje :oops:

Ana pozwól, że w tym wypadku będę miała odmienną opinię. Zdrowego kota jedzącego mięso ciężko zarazić pasożytami, mają prześlicznie niskie pH skutecznie większość pasożytów zabijające. Zdrowego, silnego kota na puszkach/suchym już łatwiej, ale ciągle nie jest to takie super proste... to chore, osłabione zwierzęta padają najczęściej ofiarom pasożytów.

Blue po co prosić o maila, skoro nie znajdę czasu, żeby się do niego dogrzebać i go przeczytać? Tak serio pytam :roll:

Re: Potrzebny domek dla Marcepanki mikrokotki. Nawet DT

PostNapisane: Śro cze 02, 2021 12:02
przez Stomachari
Blue pisze:Stomahari - jak wrócę do domu to podziałam z ogłoszeniami :)

Dziękuję :1luvu:

Sierra pisze:Podejrzewam, że to ptaki z polowań "czyszczących" pola i pastwiska (głównie w Szkocji z takich metod korzystają z tego co zauważyłam), tylko tym razem z sokołem :roll: .

Czyli zgoła inaczej niż w Polsce.
Dzięki za informację :)

Re: Potrzebny domek dla Marcepanki mikrokotki. Nawet DT

PostNapisane: Śro cze 02, 2021 16:10
przez Blue
Sierra pisze:Blue po co prosić o maila, skoro nie znajdę czasu, żeby się do niego dogrzebać i go przeczytać? Tak serio pytam :roll:


Na aż taki brak czasu odpowiedzi nie mam. Acz gdybym karmiła kota dzikimi zwierzętami i płaciła dużo wiecej za to ze mięso jest badane, to ja osobiscie wolalabym wiedzieć na czym to badanie tak naprawdę polega i co oznacza dla mojego kota. Rozwiązaniem, jesli nie uzywasz maila, byloby dolaczenie wydruku do odbieranego zamowienia lub zobaczenie dokumentu na miejscu jesli odbierasz towar osobiscie.

Chyba ze po prostu, wystarcza Ci deklaracja sprzedawcy, chcesz to mieso i tyle. To Twoje prawo :)
Odnoszę sie do tego co napisałaś o braku czasu.

Re: Potrzebny domek dla Marcepanki mikrokotki. Nawet DT

PostNapisane: Czw cze 03, 2021 13:32
przez Stomachari
Chyba Marcepanka dostała rujki. Nie jestem w 100% pewna, ale ponieważ kastracja miała się odbyć w najbliższą środę, to uznałam, że lepiej nie ryzykować krwotoku i zaczęłam podawać Proverę.
Przerażające, że ten maleńtas niedożywiony mógłby mieć dzieci...

Oprócz tego zaczęła drapać się w miejscu poprzedniego hot-spota, który ładnie zarastał futerkiem. Jedyne dwie rzeczy wyróżniające dzień wczorajszy to ta ewentualna rujka oraz karma GranataPet, którą kupiłam w nadziei, że Marcepance posmakuje. Pewnie nikogo nie zaskoczy wiadomość, że to nie odpowiada gustom małej. Jedzenie zniknęło tylko w połowie i to dopiero, jak już była bardzo głodna.

Re: Potrzebny domek dla Marcepanki mikrokotki. Nawet DT

PostNapisane: Czw cze 03, 2021 13:56
przez Myszorek
Natura rządzi się swoimi prawami, teraz czuje sie bezpieczna, żarełko ma , więc postanowiła, że najwyższy czas na znalezienie sobie chłopaka :D .Dobrze , ze jest ta provera, bo rujka kota w domu to masakra, może nie pierwsza, bo ta z reguły mija dosyc szybko, Co do Granata pet, moje żadne nie ruszą, nawet saszetki, nawet kotka, która z reguły zjada dosyć dobrze.

Re: Potrzebny domek dla Marcepanki mikrokotki. Nawet DT

PostNapisane: Czw cze 03, 2021 15:07
przez Sierra
Uuuu.... Humorki żywieniowe mogą też z rynku wynikać - większość kotek wtedy robi sobie kurację odchudzającą.

Re: Potrzebny domek dla Marcepanki mikrokotki. Nawet DT

PostNapisane: Pt cze 04, 2021 1:13
przez Stomachari
Wygląda na to, że dobrze trafiłam z rujką. Od podania Provery Marcepanka ponownie (acz stopniowo z godziny na godzinę) zrobiła się cichym kotkiem. Ostatnie dwa dni urządzała straszne wrzaski. Myślałam, że umiera z nudów. Ale jak dorzuciła do tego kręcenie się z boku na bok w czasie leżenia na moich nogach, zagadywanie, okazjonalne wypinanie a potem tarzanie po podłodze, to koncerty nabrały nowego znaczenia.
Tylko nie bardzo wiem, jakiego kocura by tym zwabiła, bo modulować głos próbowała może ze 2 razy. Reszta to było wycie kota, który chce jeść albo wyjść, a na nogach zagadywała tak, iż na początku myślałam, że ją brzuch boli i ją ukłułam, głaszcząc. Mało to zalotne ;)

Re: Potrzebny domek dla Marcepanki mikrokotki. Nawet DT

PostNapisane: Pt cze 04, 2021 2:55
przez jolabuk5
Dobrze, że provera podziałała :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Potrzebny domek dla Marcepanki mikrokotki. Nawet DT

PostNapisane: Pt cze 04, 2021 6:49
przez Sierra
Cóż.... Nie każdy musi mieć ten seksapil :ryk:

Re: Potrzebny domek dla Marcepanki mikrokotki. Nawet DT

PostNapisane: Pt cze 04, 2021 7:18
przez ewkkrem
Mnie zawsze przypomina się historia mojej kotki Ruzi[*]. Była moim pierwszym kotem, wychowana na smoku i na dodatek ja byłam zieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeelona :( Jak dostała pierwszej rujki to ja nie wiedziałam co się dzieje. Kotka miauczy, z dupinki jakaś wydzielina się sączy i ... pojechałam taksówką (noc z soboty na niedzielę) do weta od krów w sąsiedniej miejscowości (tylko taki był dostępny w nocny wekkhend). Wet stwierdził "zapalenie pęcherza", dał pyralginę (w czasie powrotu taksówką kotka strasznie się śliniła.
Oj miała ze mną niełatwe życie, ta moja pierwsza :twisted:
W poniedziałek dostałyśmy się do weta, i umówiłyśmy kastrację.
Do dziś mnie zastanawia, czy wet (nawet tylko od zwierząd gospodarskich) może nie rozpoznać rujki?

Re: Potrzebny domek dla Marcepanki mikrokotki. Nawet DT

PostNapisane: Pt cze 04, 2021 7:42
przez Stomachari
Niektórzy weterynarze powtarzają: "u kotki nie ma prawa pojawić się żadna wydzielina z dróg rodnych w czasie rui". Jeśli tego był nauczony, to pewnie uznał, że cieknąć musi z pęcherza.
(Z kolei u dużych zwierząt wśród objawów rui niemal zawsze wymienia się śluz.)

Re: Potrzebny domek dla Marcepanki mikrokotki. Nawet DT

PostNapisane: Pt cze 04, 2021 8:21
przez Blue
Sącząca się ze sromu wydzielina to przede wszystkim ryzyko ropomacicza, pytanie jak ona wyglądała.
Pyralgina jako lek na zapalenie pęcherza u kota też jest oryginalnym środkiem leczniczym. "Wet od krów" mógł nie mieć zielonego pojęcia o chorobach kotów a kotka w gabinecie mogła nie mieć zachowań rujowych ze stresu, była weekendowa noc, oparł się pewnie na opisie właścicielki, coś z kotki cieknie, kotka miauczy z bólu, dziwnie chodzi - całe szczęście że koteczce nie zaszkodził bardziej niż pomógł.
Ja kiedyś z psem (nie swoim) trafiłam do takiego weta wiejskiego, od krów i koni, był blisko, nie miałam jak pojechać dalej a psu zostało mało czasu.
To była jakaś masakra :(
Pies zatruł się trutką na szczury, krew ciekła mu z dziąseł i ledwo dyszał a ja wiedziałam że zjadł trutkę (dowiedziałam się o tym po fakcie, gdy już były objawy, myśleli że nic mu nie będzie). Przeżył tylko dlatego że powiedziałam wetowi że albo poda to czego chcę i mu zapłacę albo wychodzę. Bo wymyślał takie teorie że głowa się lasowała. Nie miał totalnie pomysłu na to co robić albo chciał mnie naciągnąć na drogie leczenie - stwierdził że tu pomoże jedynie pewien bardzo drogi antybiotyk który trzeba długo podawać - to będzie bardzo dużo kosztowało ale szkoda pieska, prawda, taki słodki? - nie wiem. Na szczęście połasił się na kasę ;) a pies miał wielką wolę życia.

Re: Potrzebny domek dla Marcepanki mikrokotki. Nawet DT

PostNapisane: Pt cze 04, 2021 11:19
przez Myszorek
U mojej znajomej jak kotka dostała rujki, (też kol. zielona, bo pierwszy kotek w domu, na dodatek kotek wielka chudzinka bo znajda, ), to się wystraszyła, że kota paraliżuje, ponieważ tak dziwnie chodzi.U nas z wetem ciężko to gooogle i wyczaiłyśmy , ze pewno rujka. jak zaczęła psikiwać po wszystkim, to juz było pewne. :ryk:

Re: Potrzebny domek dla Marcepanki mikrokotki. Nawet DT

PostNapisane: Nie cze 06, 2021 19:07
przez Stomachari
Pojawił się problem, potencjalnie bardzo poważny.
Marcepanka tak się napręża w czasie oddawania stolca, że dziś wyparła kawałek śluzówki. Możliwie delikatnie wepchnęłam, ale to stan stopniowo narastający. Od dawna nie podobał mi się odbyt.
Mała nie ma zatwardzeń (a od paru dni prawie nie ma też rozwolnienia).
Często stęka.
Nie wiem, czy to nawykowe? Czy związane z jakąś niedrożnością? Czy odpowiednik jelita drażliwego u ludzi, które może u niektórych osób powodować uczucie zalegającego kału i stymulować do parcia?
Na forum był opisywany malec z wypadającym odbytem. Jedyną formą kuracji było wpychanie tkanki do środka, aż kociak zaczął sam tego pilnować. Ale może jest jeszcze coś, co mogłabym zrobić?

Re: Potrzebny domek dla Marcepanki mikrokotki. Nawet DT

PostNapisane: Nie cze 06, 2021 19:23
przez ewkkrem
Był podobny objaw u malucha, którego miałam kilkanaście dni i pojechał do Bastet. Bastet kazała mi kupić chyba proktogliwenol. Nie pamiętam dokładnie ale była to dość rzadka, biała maść na ludzkie hemoroidy. Podawałam do tyłeczka za pomocą końcówki termometru. Pomogło błyskawicznie. (Chyba, bo nie wiem czy u Bastet problem nie wrócił).