Strona 1 z 2

czy kotu może zaszkodzić surowe mięsko kurczaka?

PostNapisane: Wto lis 16, 2004 12:12
przez marzena
Mam pytanie : czy kotu może zaszkodzić surowe mięsko kurczaka? Dałam mojej kotce i wymiotowała po nim ( tak myślę że po mięsie) , potem nic się nie działo , tylko słabiej jadła do wieczora , wszystko inne ok. teraz też wszystko w porządku . Acha dostała tego mięsa z chrząstką ( malutka), może ona zaszkodziła? :roll: pozdrawiam .

PostNapisane: Wto lis 16, 2004 12:37
przez myszka
Mięso mogło być nieświeże, jeśli z marketu, to mogło być czymś "odświeżane", mogła zjeść je za łapczywie... Dużo opcji ;)

PostNapisane: Wto lis 16, 2004 12:39
przez Daga
surowe mieso kurczaka nie jest najlepszym pomyslem, bo moze zawierac salmonelle. Lepiej je przemrozic (aczkolwiek nie jestem pewna, czy salomonella ginie po przemrozeniu) albo podgotowac (to dziala na pewno, salmonella ginie dosc latwo zdaje sie juz w 60 stopniach).

PostNapisane: Wto lis 16, 2004 12:40
przez Szelmaa
może się po prostu przejadła?
ale kurczaka to dla bezpieczeństwa lepiej najpierw przemrozić, a potem podawać kotu sparzonego wrzątkiem - wyklyuczysz salmonellę ;)

PostNapisane: Wto lis 16, 2004 12:43
przez elbi
Ja mojej kotce daję mięso z kurczaka, ale nic się nie dzieje może faktycznie tą chrząstkę zle pogryzła i zaszkodziło. :kitty:

PostNapisane: Wto lis 16, 2004 14:31
przez Bonkreta
Moje koty jedzą wyłącznie surowe mięso, z chrząstkami i kością. Drapieżniki mają bardzo silne soki żołądkowe i salmonella nie ma z nimi szans - z wyjątkiem sytuacji, gdy kot jest z innego powodu osłabiony albo chory.

Natomiast mięso z supermarketu byw aczęsto drugiej, a nwet trzeciej świeżości (jak to pisał Bułhakow...), a poza tym bywa kąpane w "odświeżaczach koloru" i to mogła być przyczyna. Kotka mogła też połknąć za duży kawałek na raz.

PostNapisane: Wto lis 16, 2004 15:21
przez Dorocia
Sporadyczne wymioty kotów się chyba zdarzają. Ja miałam to u mojego kota jakiś miesiąc temu i dziś w nocy. Za pierwszym razem się zaniepokoiłam i zadzowniłam do weta. Dowiedziałam się, że moga pojawiać się kłaczki albo kotek może za łapczywie zjeść i potem to przechodzi. Wydaje mi się, że koty mają taki zwyczja usuwania z organizmu rzeczy które mogłby jej zaszkodzić albo poprostu gdzieś utknęły.

Pozdrawiam serdecznie :D

PostNapisane: Wto lis 16, 2004 15:29
przez eela
Pojedyncze wymioty to nie powód do wielkiego niepokoju. W zasadzie surowy kurczak (jeśli świeży) nie powinien kotu szkodzić ale moze akurat Twojemu z jakiś przyczyn nie odpowiada (mój kot np. zawsze wymiotuje po wszystkich podrobach z wyjątkiem wątróbki wołowej) - nastepnym razem podaj małą porcje i obserwuj. Gdyby kot dał sie namówić na gotowanego kuraka byłoby pewnie bezpieczniej ale niektore kociska lubią tylko na surowo :D

PostNapisane: Wto lis 16, 2004 15:37
przez Astana
Bonkreta pisze:Moje koty jedzą wyłącznie surowe mięso, z chrząstkami i kością. Drapieżniki mają bardzo silne soki żołądkowe i salmonella nie ma z nimi szans - z wyjątkiem sytuacji, gdy kot jest z innego powodu osłabiony albo chory.

Natomiast mięso z supermarketu byw aczęsto drugiej, a nwet trzeciej świeżości (jak to pisał Bułhakow...), a poza tym bywa kąpane w "odświeżaczach koloru" i to mogła być przyczyna. Kotka mogła też połknąć za duży kawałek na raz.


To mnie uspokoiłas z ta salmonellą, bo Zoja na widok surowego kurczaka amoku dostaje ze szczęścia, muszę jej po malutkich kawałeczkach wydzielać bo inaczej pochłonie całą porcję w pół sekundy.
Za to sparzony kurczak nadaje sie wyłącznie do upchnięcia pod lodówką.

PostNapisane: Wto lis 16, 2004 15:38
przez ara
Astana pisze:
Bonkreta pisze:Moje koty jedzą wyłącznie surowe mięso, z chrząstkami i kością. Drapieżniki mają bardzo silne soki żołądkowe i salmonella nie ma z nimi szans - z wyjątkiem sytuacji, gdy kot jest z innego powodu osłabiony albo chory.

Natomiast mięso z supermarketu byw aczęsto drugiej, a nwet trzeciej świeżości (jak to pisał Bułhakow...), a poza tym bywa kąpane w "odświeżaczach koloru" i to mogła być przyczyna. Kotka mogła też połknąć za duży kawałek na raz.


To mnie uspokoiłas z ta salmonellą, bo Zoja na widok surowego kurczaka amoku dostaje ze szczęścia, muszę jej po malutkich kawałeczkach wydzielać bo inaczej pochłonie całą porcję w pół sekundy.
Za to sparzony kurczak nadaje sie wyłącznie do upchnięcia pod lodówką.


mnie tez uspokoilas.
ja wczoraj malej na sniadanko zapodalam..... nie widzialam chyba w zyciu szczesliwszego kociaka :D a jakie dzwieki byly przy tym wydawane..istna radosc :lol:

PostNapisane: Wto lis 16, 2004 15:47
przez ara
ascalithion pisze:
Bonkreta pisze:Moje koty jedzą wyłącznie surowe mięso, z chrząstkami i kością.


Z kością? 8O 8O 8O


ja sie ostatnio np dowiedzialam ze mozna kotu dawac surowe skrzydelka z kurczaka, wlasnie z koscia. kosc dopiero po ugotowaniu robi sie tarda.

PostNapisane: Wto lis 16, 2004 15:51
przez ranocchia
ktos ze Stargardu...jak milo :) Moja Crosta wymiotowala w swoim 3 miesiecznym zyciu 2 razy: pierwszy raz, jak dopadla do wolowinki, zjadla jej jakkbym ja od miesiaca glodzila....drugi raz, znow po zjedzeniu wolowiny, tylko tyle ze wczesniej panna uraczyla sie gumka, taka od np lekow....myslalam ze robale. wydaje mi sie, ze albo kotek zjadla za duzo, albo za lapczywie. nie bylo zdaje sie innych objawow swiadczacych o zatruciu a wiec nie ma czym sie przejmowac...na drugi raz, tak jak Ci forumowicze doradzili, poddaj miesko obrobce termicznej albo przemroz :)

PostNapisane: Wto lis 16, 2004 15:59
przez Bonkreta
ascalithion pisze:No, ale w trawieniu nie rozpada się na ostre kawałki?


Po pierwsze - kotom daję głównie szyjki, kręgosłupy i żeberka, więc nie ma się co rozpadać.

Po drugie - stara "prawda" dotycząca tego, że psom nie można dawać kości z drobiu jest tylko po części prawdą. Kości gotowane lub pieczone istotnie są bardzo twarde i ropadają się na drzazgi, w dodatku nie mają żadnej wartości odżywczej. Kości surowe są łatwo miażdżone, a w dodatku miękkie i bez problemu trawione do zera.

Samo mięso zawiera bardzo mało wapnia, a bardzo dużą ilość fosforu - dlatego podawanie samego mięsa jest niezdrowe.

PostNapisane: Wto lis 16, 2004 16:21
przez Bonkreta
ascalithion pisze:
Bonkreta pisze:
ascalithion pisze:No, ale w trawieniu nie rozpada się na ostre kawałki?


Po pierwsze - kotom daję głównie szyjki, kręgosłupy i żeberka, więc nie ma się co rozpadać.

Po drugie - stara "prawda" dotycząca tego, że psom nie można dawać kości z drobiu jest tylko po części prawdą. Kości gotowane lub pieczone istotnie są bardzo twarde i ropadają się na drzazgi, w dodatku nie mają żadnej wartości odżywczej. Kości surowe są łatwo miażdżone, a w dodatku miękkie i bez problemu trawione do zera.

Samo mięso zawiera bardzo mało wapnia, a bardzo dużą ilość fosforu - dlatego podawanie samego mięsa jest niezdrowe.


1. Ma się co rozpadać... szyjki, kręgosłupy i żeberka to też kości.
2. Prawda, że psom nie daje się kości z drobiu jest nowa i w mojej ocenie i nie tylko mojej prawdziwie prawdziwa;) Stara jest taka, że psy jedzą kości. I ta jest szkodliwa.
3. Jakie koty miażdżą kości na niegroźną miazgę, czyli właściwie papkę? 8O 8O 8O
4. Samym mięsem nie karmi kota chyba nikt... i nikt nie radzi tego. Ale są lepsze i pewniejsze sposoby podawania kotu wapnia niż kości...


Ad 1 - na drzazgi mogą się rozpadać kości długie. Kręgi po prostu nie są w stanie. To wynika z budowy kości.
Ad 2. Wszystkie dzikie drapieżniki jedzą kości. Surowe. Także domowe koty, które polują np. na gołębie.
Ad.3 - Moje. Miażdżą zębami na wystarczająco drobne kawałki, by w kupie nie były rozróżnialne nawet jako milimetrowe drobiny.
Ad.4 - Nie robiłam badań na ten temat, więc nie wiem... Ale co jakiś czas spotykam kogoś, kto mówi, że jego kot je wyłącznie mięso...
Moim, (i nie tylko moim ;-) ) zdaniem to właśnie kości są najlepszym i najpewniejszym sposobem podawania kotom wapnia.

Możesz się z tym nie zgadzać, może to do Ciebie nie przemawiać. Nie chcę wszczynać tutaj dyskusji na temat karmienia i przewagi surowego czy innego żarcia nad innym. Jeśli jesteś zainteresowany założeniami diety BARF, zapraszam na stronę www.barf.aplus.pl oraz na grupę yahoo http://groups.yahoo.com/group/barf-pl/

PostNapisane: Wto lis 16, 2004 16:22
przez eSqr
pies spokojnie moze jesc kosci z kurczaka jesli je umie odpowiednio pogryzcz tego co wiem to kwestia praktyki i psy jedza kosci jesli umieja je pogryzc, a z kotow wiem ze kot szuwarowy rozgryza kosci, oczywiscie malych gryzoni i ptakow bo nie wyobrazam go sobie objadajacego wolu :)