Strona 1 z 2

Kot po narkozie

PostNapisane: Czw kwi 29, 2021 17:24
przez alkol
Cześć. Piszę do Was z zapytaniem.

Dzisiaj około 10 kotka miała zabieg (usuwanie guza z łapki), odebrana około 14. Wet powiedział, że nie ma sensu trzymać jej do wybudzenia, bo to nic nie zmieni, dlatego o 14 kotka była w domu. Mniej więcej co pół godziny zaczyna przeraźliwie płakać, trwa to mniej więcej pół minuty i potem od nowa zasypia. Czy jest to wynik bólu czy po prostu powoli się wybudza i nie wie co się dzieje? Dodam, że raz na jakiś czas wstaje i przechodzi kilka kroków - wtedy nie płacze. Trzy razy też zwymiotowała.

Do weta się już nie dostanę, bo zamknęli o 17.

Re: Kot po narkozie

PostNapisane: Czw kwi 29, 2021 21:16
przez Myszorek
WETERYNARZ POWINIEN ODDAC KOTA W PELNI WYBUDZONEGO.Kotek mial robione badania przed zabiegiem,?.Dostal jakieś leki przeciwbolowe.W moim przypadku odbieralam koty wybudzone,nie wymiotowaly,,ale wymioty po narkozie moga byc.Kotka bedzie otumaniona przez jakis czas.Zabezpiecz miejsce tak aby np.nie spadła z krzesla ,parapetu.Jutro powinno wszystko wrocic do normy.Chyba,zeby cos sie dzialo niedobrego to do weta nalezy podejsc.

Re: Kot po narkozie

PostNapisane: Czw kwi 29, 2021 21:19
przez alkol
Myszorek pisze:WETERYNARZ POWINIEN ODDAC KOTA W PELNI WYBUDZONEGO.Kotek mial robione badania przed zabiegiem,?.Dostal jakieś leki przeciwbolowe.W moim przypadku odbieralam koty wybudzone,nie wymiotowaly,,ale wymioty po narkozie moga byc.Kotka bedzie otumaniona przez jakis czas.Zabezpiecz miejsce tak aby np.nie spadła z krzesla ,parapetu.Jutro powinno wszystko wrocic do normy.Chyba,zeby cos sie dzialo niedobrego to do weta nalezy podejsc.


We wtorek kot miał badaną krew, dzisiaj osłuchana stetoskopem przed zabiegiem - wszystko w porządku. Na chwilę obecną kot odzyskał apetyt, napiła się wody, nie płacze już - ale lekko otumaniona dalej jest. Natomiast bardzo zdziwiło mnie to, że oddali mi kota jeszcze nieprzytomnego i powiedzieli, że nic nie zmieni to czy jest w domu czy tam.

Re: Kot po narkozie

PostNapisane: Pt kwi 30, 2021 5:59
przez Myszorek
Dobrze,ze z kotkiem ok.Dzis juz powinno byc dobrze,w sensie nie powinien byc otumaniony.Powinien jesc normalnie i korzystac normalnie z kuwety.Nigdy nie powinno sie odbierac kota niewybudzonego,omijaj tego weta z daleka.Gdyby byly jakies problemy,po narkozie,to trzeba byloby dzialac,w lecznicy jest taka mozliwosc.Wet moim zdaniem malo kompetentny.

Re: Kot po narkozie

PostNapisane: Pt kwi 30, 2021 6:04
przez Blue
Biorąc pod uwagę zachowanie wetów w temacie wydawania nie wybudzonego kota ( swoją drogą długo był nieprzytomny po usuwaniu guzka z łapy) - no chyba że u nich koty wybudzające się z narkozy siedzą w kontenerku w jakiejś kanciapce i nikt do nich nie zagląda, wtedy faktycznie to niewielka różnica :roll: (kotom wybudzającym się z narkozy może zatrzymać się oddech, mogą nagle zacząć tracić temperaturę, mogą się zachłysnąć, może dojść do zaburzeń pracy serca etc. Większość tych rzeczy łatwo opanować, jeśli się jest wetem lub chociaż bardzo uświadomionym, doświadczonym opiekunem - ale z pewnymi rzeczami poradzi sobie tylko wet) - to mam pytanie: czy guzek poszedł na badanie histopatologiczne?

Re: Kot po narkozie

PostNapisane: Pt kwi 30, 2021 10:20
przez alkol
Blue pisze:Biorąc pod uwagę zachowanie wetów w temacie wydawania nie wybudzonego kota ( swoją drogą długo był nieprzytomny po usuwaniu guzka z łapy) - no chyba że u nich koty wybudzające się z narkozy siedzą w kontenerku w jakiejś kanciapce i nikt do nich nie zagląda, wtedy faktycznie to niewielka różnica :roll: (kotom wybudzającym się z narkozy może zatrzymać się oddech, mogą nagle zacząć tracić temperaturę, mogą się zachłysnąć, może dojść do zaburzeń pracy serca etc. Większość tych rzeczy łatwo opanować, jeśli się jest wetem lub chociaż bardzo uświadomionym, doświadczonym opiekunem - ale z pewnymi rzeczami poradzi sobie tylko wet) - to mam pytanie: czy guzek poszedł na badanie histopatologiczne?


Guzek to mięsak. Trzy lata temu już z nim walczyliśmy, ale odrósł, tak jak wet ostrzegał. Co do wybudzania, to mają osobne pomieszczenie, zaciemnione i ciche, gdzie trzymają zwierzaki w transporterach po operacjach do momentu odbioru.

Kicia około 3 w nocy ożyła, ale za nic w świecie nie chce zrobić siku, mimo że dużo wypiła. No i dostała u weta kroplówkę.

Re: Kot po narkozie

PostNapisane: Pt kwi 30, 2021 11:15
przez Blue
Mięsak? Wznowa po 3 latach? Wyrażam zdziwienie bo mięsak wznowy daje bardzo szybko zazwyczaj. Albo się wytnie wszystko i jest spokój a kot zdrowy, albo zostaną jakieś komórki i wtedy po wycięciu guza pierwotnego następuje najczęściej ich szybki wzrost.
Jeśli mogę spytać, w jaki sposób z nim wtedy walczyliście? On był potwierdzony badaniem histopatologicznym?
I zakładam że obecnie łapka została po prostu amputowana? No chyba ze guzek jest bardzo wysoko i nie ma to sensu (bo to już nie tyle łapa co biodro np.) albo sa bardzo poważne przeciwwskazania do amputacji, bo w innym wypadku gdy mięsak powstanie na kończynie to się ją po prostu amputuje najczęściej, z tego względu że to najpewniejsza metoda pozbycia się gada, wycinanie samego guza to zawsze ryzyko że dookoła niego rozpełzają się niewidoczne w żaden sposób na oko macki które wkrótce po operacji wytworzą rozsiane guzki, zwykle rosnące bardzo szybko i rozsiewające dookoła siebie mięsakowe komórki.

W przypadku mięsaka na łapie szybka amputacja daje statystycznie 70 % szans na zupełne wyzdrowienie (szanse te są zmienne w zależności od umiejscowienia oraz tego ile czasu ten guz na kocie siedzi).
Co przy tak paskudnym nowotworze jest stawką o którą warto walczyć.

Re: Kot po narkozie

PostNapisane: Pt kwi 30, 2021 11:26
przez alkol
Blue pisze:Mięsak? Wznowa po 3 latach? Wyrażam zdziwienie bo mięsak wznowy daje bardzo szybko zazwyczaj. Albo się wytnie wszystko i jest spokój a kot zdrowy, albo zostaną jakieś komórki i wtedy po wycięciu guza pierwotnego następuje najczęściej ich szybki wzrost.
Jeśli mogę spytać, w jaki sposób z nim wtedy walczyliście? On był potwierdzony badaniem histopatologicznym?
I zakładam że obecnie łapka została po prostu amputowana? No chyba ze guzek jest bardzo wysoko i nie ma to sensu (bo to już nie tyle łapa co biodro np.) albo sa bardzo poważne przeciwwskazania do amputacji, bo w innym wypadku gdy mięsak powstanie na kończynie to się ją po prostu amputuje najczęściej, z tego względu że to najpewniejsza metoda pozbycia się gada, wycinanie samego guza to zawsze ryzyko że dookoła niego rozpełzają się niewidoczne w żaden sposób na oko macki które wkrótce po operacji wytworzą rozsiane guzki, zwykle rosnące bardzo szybko i rozsiewające dookoła siebie mięsakowe komórki.

W przypadku mięsaka na łapie szybka amputacja daje statystycznie 70 % szans na zupełne wyzdrowienie (szanse te są zmienne w zależności od umiejscowienia oraz tego ile czasu ten guz na kocie siedzi).
Co przy tak paskudnym nowotworze jest stawką o którą warto walczyć.


Po pierwszym zabiegu usuwania guza (tym 3 lata temu) był wysłany do badania i właśnie wrócił z rezultatem "mięsak". Ani wtedy, ani teraz, wet nie wspominał nawet o konieczności amputacji łapki. Tak wtedy, jak i teraz, został wycięty (tylko tym razem po prawie całej długości łapki - cytując weta "brakło skóry i trzeba było naciągać", wtedy rana była mała). Ale tak jak pisałam - temat amputacji nie został poruszony przez weta ani razu.

Właśnie wróciłam z wizyty kontrolnej. Temperatura 37,6. Kicia dostała też Furosemid (podany na miejscu) i antybiotyk w zastrzykach na majówkę (w sumie trzy sztuki, jeden zastrzyk na każdy dzień, do robienia w domu). Lekarz zbadał też nerki, z którymi podobno wszystko jest w porządku, mimo że kicia nie sikała od wczoraj pomimo kroplówki po zabiegu i wypicia sporej ilości wody (ALE jest możliwość, że po prostu wysikała się z bólu/ze strachu poza kuwetą, kiedy spałam, a ja po prostu jeszcze tego nie znalazłam, mimo kontroli wszystkich zakamarków). We wtorek mamy się znowu pokazać.

Re: Kot po narkozie

PostNapisane: Pt kwi 30, 2021 13:22
przez Myszorek
Usg zrobił weterynarz?, czy sobie tylko kotka obmacał. Kotek powinien juz się wysikać, no chyba, ze rzeczywiscie gdzieś to zrobił, po za kuwetą

Re: Kot po narkozie

PostNapisane: Pt kwi 30, 2021 13:23
przez alkol
Myszorek pisze:Usg zrobił weterynarz?, czy sobie tylko kotka obmacał. Kotek powinien juz się wysikać, no chyba, ze rzeczywiscie gdzieś to zrobił, po za kuwetą


Nie robił USG, obmacali we dwie osoby (bo jest ich tam łącznie czwórka). Mniej więcej pół godziny temu kot ładnie wysikał się do kuwety, pewnie po zastrzyku. :) Je normalnie, pije dużo wody, ma ochotę na mizianie i zabawę, więc staram się być dobrej myśli.

Re: Kot po narkozie

PostNapisane: Pt kwi 30, 2021 17:41
przez Blue
Mała rana po usunięciu mięsaka? Powiem Ci że mam mocno mieszane uczucia... Nawet malutki mięsak wymaga wycięcia z zapasem kilku cm. mięśnia dookoła. Tak naprawdę im więcej się wytnie tym większa szansa na życie, dlatego najczęściej się amputuje łapę bo zwykle nie ma szansy takiego wyciachania mięśnia by łapa się do czegokolwiek jeszcze nadawała - a ryzyko będzie nadal, wystarczy że jedna komórka gada zostanie. W opisie z histopatologii była informacja że wycięto guz z zapasem zdrowej tkanki dookoła i na obrzeżach nie ma komórek mięsaka?
Ten guz w którym był miejscu? Możesz opisać jak ten obecny wyglądał? Może ten teraz to nie mięsak? Po 3 latach? Twoja kotka nie jest w tą łapę szczepiona?
Na której on był łapie?

Sorry że tak dopytuję, ale mocno mnie niepokoi to co piszesz, nie wiem czy nie warto raz dwa skonsultować kotki z onkologiem lub chociaż z dobrym chirurgiem.
Chyba że Twój wet takowym jest i opracował jakąś super metodę operacyjną a guz był dwa razy ulokowany jakoś bardzo korzystnie.
Ale... Jakoś tak mnie coś smyra po przeczuciu że niekoniecznie
:(

Kotka nie sikała ale miała pełen czy pusty pęcherz?
Jak wet sprawdził nerki?
Taka wychłodzona jest jak na kota dobę po operacji.

Re: Kot po narkozie

PostNapisane: Pt kwi 30, 2021 17:53
przez alkol
Blue pisze:Mała rana po usunięciu mięsaka? Powiem Ci że mam mocno mieszane uczucia... Nawet malutki mięsak wymaga wycięcia z zapasem kilku cm. mięśnia dookoła. Tak naprawdę im więcej się wytnie tym większa szansa na życie, dlatego najczęściej się amputuje łapę bo zwykle nie ma szansy takiego wyciachania mięśnia by łapa się do czegokolwiek jeszcze nadawała - a ryzyko będzie nadal, wystarczy że jedna komórka gada zostanie. W opisie z histopatologii była informacja że wycięto guz z zapasem zdrowej tkanki dookoła i na obrzeżach nie ma komórek mięsaka?
Ten guz w którym był miejscu? Możesz opisać jak ten obecny wyglądał? Może ten teraz to nie mięsak? Po 3 latach? Twoja kotka nie jest w tą łapę szczepiona?
Na której on był łapie?

Sorry że tak dopytuję, ale mocno mnie niepokoi to co piszesz, nie wiem czy nie warto raz dwa skonsultować kotki z onkologiem lub chociaż z dobrym chirurgiem.
Chyba że Twój wet takowym jest i opracował jakąś super metodę operacyjną a guz był dwa razy ulokowany jakoś bardzo korzystnie.
Ale... Jakoś tak mnie coś smyra po przeczuciu że niekoniecznie
:(

Kotka nie sikała ale miała pełen czy pusty pęcherz?
Jak wet sprawdził nerki?
Taka wychłodzona jest jak na kota dobę po operacji.


Niestety nie mam teraz pod ręką wyników sprzed trzech lat, musiałabym poszukać, bo zostały w którymś kartonie rodziców po remoncie. :cry: Wet miał je pod ręką przed wczorajszym zabiegiem i jedynie powtórzył, że był mięsak, i że teraz odrósł. Tym razem ciachnęli ją po całej długości łapy prawie (po całym piszczelu aż do stawu). Ostatnim razem było cięcie jedynie odrobinę poniżej rzepki, mniej więcej do połowy piszczela. Poniżej w tej odpowiedzi wstawię zdjęcie tego, jak ten wyglądał przed zabiegiem.

Nie sikała prawie przez 24h, a była po kroplówce i wypiła miseczkę wody już w domu. Ale po zastrzyku dzisiaj u weta ładnie wysikała się do kuwety, także ten problem chyba zażegnany, będę obserwować dalej. :) A wet sprawdził nerki "obmacując", że tak to określę. Konkretniej dwóch wetów sprawdziło, bo akurat byli oboje na zmianie (wet i pani chirurg, która przeprowadzała zabieg). Oboje stwierdzili, że jest okej, i nie mam powodów do obaw, ale jestem średnio przekonana. Bo po tym jednym razie dzisiaj kot znowu nie sika. Ale je normalnie, ma ochotę na zabawę i mizianie, więc nie wiem.

Tutaj link do zdjęcia (mam nadzieję, że dobrze się wstawi):
https://ibb.co/mSG89Db

Re: Kot po narkozie

PostNapisane: Pt kwi 30, 2021 18:03
przez Blue
Cóż mogę Ci powiedzieć, tylko tyle że skonsultowałabym sprawę z onkologiem. Nie wiem jednak jakie masz możliwości ku temu, gdzie mieszkasz etc. Musisz się sama zorientować.

Re: Kot po narkozie

PostNapisane: Wto mar 08, 2022 16:45
przez anna09
Edit: usunęłam, bo kot wysłał zanim zdążyłam napisać cały post :oops:

Re: Kot po narkozie

PostNapisane: Wto mar 08, 2022 16:52
przez anna09
Blue pisze:Mała rana po usunięciu mięsaka? Powiem Ci że mam mocno mieszane uczucia... Nawet malutki mięsak wymaga wycięcia z zapasem kilku cm. mięśnia dookoła.


Potwierdzam z naszego doświadczenia. Mój kot po usunięciu guza (mięsak) 11mmX14mm wyglądał tak (dla osób o silnych nerwach dlatego daję link, a nie minaturkę):

https://images90.fotosik.pl/576/02a98151b8aafef1med.jpg

Jesteśmy obecnie nieco ponad 11 miesięcy od operacji (z naświetlaniem śródoperacyjnym) i nieco ponad 9 miesięcy od zakończenia radioterapii. Póki co, chłopak ma się dobrze i na USG oraz palpacyjnie jest czysto. Lekarze zaczęli dawać nadzieję, że będzie dobrze...