Blue pisze:Mała rana po usunięciu mięsaka? Powiem Ci że mam mocno mieszane uczucia... Nawet malutki mięsak wymaga wycięcia z zapasem kilku cm. mięśnia dookoła. Tak naprawdę im więcej się wytnie tym większa szansa na życie, dlatego najczęściej się amputuje łapę bo zwykle nie ma szansy takiego wyciachania mięśnia by łapa się do czegokolwiek jeszcze nadawała - a ryzyko będzie nadal, wystarczy że jedna komórka gada zostanie. W opisie z histopatologii była informacja że wycięto guz z zapasem zdrowej tkanki dookoła i na obrzeżach nie ma komórek mięsaka?
Ten guz w którym był miejscu? Możesz opisać jak ten obecny wyglądał? Może ten teraz to nie mięsak? Po 3 latach? Twoja kotka nie jest w tą łapę szczepiona?
Na której on był łapie?
Sorry że tak dopytuję, ale mocno mnie niepokoi to co piszesz, nie wiem czy nie warto raz dwa skonsultować kotki z onkologiem lub chociaż z dobrym chirurgiem.
Chyba że Twój wet takowym jest i opracował jakąś super metodę operacyjną a guz był dwa razy ulokowany jakoś bardzo korzystnie.
Ale... Jakoś tak mnie coś smyra po przeczuciu że niekoniecznie

Kotka nie sikała ale miała pełen czy pusty pęcherz?
Jak wet sprawdził nerki?
Taka wychłodzona jest jak na kota dobę po operacji.
Niestety nie mam teraz pod ręką wyników sprzed trzech lat, musiałabym poszukać, bo zostały w którymś kartonie rodziców po remoncie.

Wet miał je pod ręką przed wczorajszym zabiegiem i jedynie powtórzył, że był mięsak, i że teraz odrósł. Tym razem ciachnęli ją po całej długości łapy prawie (po całym piszczelu aż do stawu). Ostatnim razem było cięcie jedynie odrobinę poniżej rzepki, mniej więcej do połowy piszczela. Poniżej w tej odpowiedzi wstawię zdjęcie tego, jak ten wyglądał przed zabiegiem.
Nie sikała prawie przez 24h, a była po kroplówce i wypiła miseczkę wody już w domu. Ale po zastrzyku dzisiaj u weta ładnie wysikała się do kuwety, także ten problem chyba zażegnany, będę obserwować dalej.

A wet sprawdził nerki "obmacując", że tak to określę. Konkretniej dwóch wetów sprawdziło, bo akurat byli oboje na zmianie (wet i pani chirurg, która przeprowadzała zabieg). Oboje stwierdzili, że jest okej, i nie mam powodów do obaw, ale jestem średnio przekonana. Bo po tym jednym razie dzisiaj kot znowu nie sika. Ale je normalnie, ma ochotę na zabawę i mizianie, więc nie wiem.
Tutaj link do zdjęcia (mam nadzieję, że dobrze się wstawi):
https://ibb.co/mSG89Db