Pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 12, 2021 4:30 Re: Pomocy

Niestety dalej jest bardzo agresywna. Warczy gdy się podchodzi do klatki. Podstawiłam jej miski z jedzeniem i nawet nie tknęła. Już kończą mi się pomysły na to jak jej pomóc. Zadzwonię dziś do veta i bahawiorystki. Tak mi jej szkoda, ale chyba nie będę miała innego wyjścia jak znaleźć jej inny dom. Przerasta mnie to, że wszystkie próby pomocy spełzają na niczym. Nie chcę też narażać swojej rodziny na ataki. Sama też mam już obawy czy sobie z nią poradzę bo w chwili ataku trzeba naprawdę wielkiej siły żeby ją utrzymać i to wszystko jest takie nagłe i nieprzewidywalne. Myślałam, że w tym pokoju jest jej dobrze, bo nie dawała po sobie znać, że się boi.

samba1990

 
Posty: 80
Od: Nie kwi 18, 2021 12:09

Post » Śro maja 12, 2021 5:04 Re: Pomocy

Co za roślinę ona zwymiotowala? I dolaczę się do pytania: czy moze ją podgryzać stale?
Je bez problemu? Nie wymiotuje? Nie ma biegunek? Zaparć?
Moze jeszcze ma jakies badyle w żołądku? Nagly ból moze być przyczyną ataku.
Jak wyglądało to cos co ona zwymiotowała? Po takim czasie od połknięcia? Ile tego bylo i w jakiej postaci? Jesli nie miala potem kontaktu z rośliną?
Nie masz wrażenia ze kotka ma ciągotki do zjadania niejadalnych rzeczy? Lizania roznych powierzchni?
Ma w tym pokoju dostęp do roślin?

Moze to jest jakas postać atakow padaczkowych?
Ale wydaje mi sie ze zwymiotowanie po takim czasie kawalkow rośliny ma wazne znaczenie. W zoladku moze cos jeszcze być.

Wspolczuję sytuacji bo jest bardzo trudna :(

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro maja 12, 2021 5:13 Re: Pomocy

Blue pisze:
Ale wydaje mi sie ze zwymiotowanie po takim czasie kawalkow rośliny ma wazne znaczenie. W zoladku moze cos jeszcze być.


Szczególnie, że ten obecny atak nastąpił tuż po tym zwymiotowaniu, a z chrononogii wynika, że pierwszy nastąpił dzień po tym jak przesadzałaś tego kwiata i kicia musiała wtedy go podskubać, skoro jak pisałaś, w czasie gdy już byłą w szpitalu, to kwiata wyrzuciłaś.
Może to być jakiś przypadkowy związek, ale naprawdę w dwoch przypadkach powiązanie faktyczne ataków z tą rośliną trzeba bardzo dokładnie zbadać i uwzględnić w diagnostyce. Jeśli nie od strony jakiegoś podtrucia, to od strony bólu, dyskomfortu, który ona mogła odczuwać.

A CO TO ZA ROŚLINA jest??
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7104
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Śro maja 12, 2021 5:26 Re: Pomocy

Wątek rośliny był brany pod uwagę na samym początku, w pierwszej lecznicy lekarze ją odtruwali i wyszło na to że ten kwiatek nie wpłynął na wyniki badań krwi, biochemii, że to nie ten trop. Była to nolina.
Zmuszona jestem chyba oddać tego kota z ciężkim sercem skoro tak jej źle u nas ☹️ Moja rodzina mówi, że szkoda jej męczyć w tej klatce skoro się takie napady powtarzają ☹️☹️ nie chcę jej usypiać więc zadzwonię dziś do fundacji zapytać jakie ma szanse na przyjęcie. Jestem zdruzgotana bardzo tym wszystkim ☹️

samba1990

 
Posty: 80
Od: Nie kwi 18, 2021 12:09

Post » Śro maja 12, 2021 6:21 Re: Pomocy

Nolina akurat jest dla kotów bezpieczna, myślałam nie tyle o uszkodzeniu nerek czy wątroby (bo to było przebadane) co wydzielaniu substancji mających wpływ na zachowanie kota. O ile to nie był nowy kwiat, z kwiaciarni dopiero (możliwość obecności środków ochrony roślin etc) to raczej nie ten trop.
Ale dolegliwości spowodowane obecnością tyle czasu w żołądku kawałków liści jak najbardziej nadal brałabym pod uwagę.

A może zamiast "wrzucać" kotkę z takimi napadami agresji od razu do fundacji jakiejś (nie wiem jaką masz na myśli i co oni mają w możliwościach i jacy są jeśli chodzi o opiekę nad kotami bo są fundacje dobre i fundacje mniej dobre) - o ile Ci się to uda, bo w szczycie sezonu kociakowego który się właśnie rozkręca moim zdaniem jest to mało realne (na pewno z moralnego punktu widzenia musisz się dokładnie dowiedzieć w jakich warunkach wyląduje kotka, bo jeśli w klatce w jakiejś kociarni albo w stadzie kotów to... bardzo źle by było) poszukaj kogoś kto za pieniądze weźmie ją do domu i poobserwuje jak będzie zachowywała się na innym terenie, w innych warunkach, z innymi ludźmi wokół. Na zasadzie DT. Jeśli tam będzie ok, to na spokojnie będzie można jej poszukać domu,
Jeśli tam też będzie źle i nie uda znaleźć się przyczyny (uważam że trzeba będzie zasponsorować wtedy, pokryć koszta dalszych badań, powtórzyć te co były robione - bo może przez ten czas coś się zmieniło) - to będzie się myślało co dalej.
Ja bym koniecznie jej sprawdziła żołądek. Coś jest z nim nie tak że ona przez tyle czasu nie strawiła takiej rośliny ani jej nie zwymiotowała, tyle czasu trzymała ją w żołądku.
Takie zaburzenia mogą być także objawem nowotworu, niekoniecznie mózgu.
Nie doczytałam, ona te badania na toksoplazmozę miała robione? Co wyszło?
Jak ona zachowuje się między atakami?
Obecnie?
Gdy było już tak dobrze?

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro maja 12, 2021 6:34 Re: Pomocy

Będę się kontaktować z behawiorystką bo ona mi powiedziała, że pomoże w znalezieniu domu jeśli nie będzie poprawy. Ostrzegała mnie, że po miesiącu przyjdzie pogorszenie. Na chwilę obecną kotka jest nieobsługiwalna. Nawet podniesienie kocyka z klatki powoduje agresję, warczenie, ma rozszerzone źrenice. Wydaje mi się że się panicznie czegoś boi. Udało mi się jej podać leki. Było już tak dobrze, że ojciec chciał ją wypuścić na cały dom. Kwiatek miał rok, więc nie był naszpikowany chemią.

samba1990

 
Posty: 80
Od: Nie kwi 18, 2021 12:09

Post » Śro maja 12, 2021 10:57 Re: Pomocy

Ona się czegoś potwornie boi, przerażone koty krzyczą. Może tego, co czuje, jakiegoś bólu.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2769
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Śro maja 12, 2021 11:08 Re: Pomocy

Behawiorstka mówi, że popyta wśród swoich znajomych czy ktoś by nie mógł kota wziąć na obserwację. A jeśli stwierdze że nie jestem w stanie dać sobie z nią rady to może ją ode mnie adoptować pod koniec czerwca. Jednak namawia mnie żebym próbowała i walczyła. Chce do mnie przyjechać w przyszłym tygodniu zobaczyć kota na żywo. Kazała nagrać filmiki żeby mieć obraz sytuacji.

samba1990

 
Posty: 80
Od: Nie kwi 18, 2021 12:09

Post » Śro maja 12, 2021 12:27 Re: Pomocy

Dobrze że macie jakąś pomoc, Ty i koteczka.
Jak ona ma na imię?
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34255
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Śro maja 12, 2021 14:03 Re: Pomocy

haaszek pisze:Ona się czegoś potwornie boi, przerażone koty krzyczą. Może tego, co czuje, jakiegoś bólu.

Może być ból, mogą być też jakieś zmiany w psychice, nie wiadomo czym wywołane.
Opcja z adoptowaniem przez behawiorystkę może być dobrym wyjściem, jeśli Tobie się nie uda pomóc kotce.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60210
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 12, 2021 17:01 Re: Pomocy

Obawiam się że jej psychikę skrzywiłam tymi wizytami w lecznicy u tego konowała. Teraz już chyba kojarzy mnie tylko z tym, że oddałam ją mu do leczenia ☹️ Pani behawiorstka chce przyjechać do nas w następny weekend. Dziś jej wyśle filmiki. Wszyscy mi mówią, że to za krótki okres brania psychotropow żeby kot się mógł ustabilizować i żebym się nie poddawała. Ja jednak widząc jak ona się boi mam wrażenie że wszędzie będzie jej lepiej niż u mnie. Czuję się jak potwór, chociaż naprawdę nigdy jej krzywdy nie zrobiłam. Cała moja rodzina się ze mnie zawsze śmiała, że na kota wydawałam więcej niż na kosmetyki. Nawet prezenty pod choinkę dostawała ☹️

samba1990

 
Posty: 80
Od: Nie kwi 18, 2021 12:09

Post » Śro maja 12, 2021 17:26 Re: Pomocy

Zanim przyjedzie behawiorystka, minie jeszcze trochę czasu. A jak kotka teraz? Uspokoiła się odrobinę?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60210
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 12, 2021 17:34 Re: Pomocy

Powiedz mi - ona obecnie reaguje na kogoś tak jak na Ciebie?
Jesli nie - to zadam Ci pytanie retoryczne, nie chcę byś na nie odpowiadała tutaj.
Czy Ty jesteś zdrowa? Nie jesteś obecnie w szczególnie dużym stresie? Nie masz nasilonych objawów np. depresji czy nerwicowych? Jest wiosna, trudny czas dla osób z takimi chorobami. I nie chodzi mi tylko o sytuację z kotką.
Nie czujesz się gorzej fizycznie, nie masz niepokojących objawów?
Niektóre koty bardzo reagują na takie stany u swoich opiekunów z którymi sa mocno związane.
Mi ciagle po głowie chodzi ta roślina w żołądku (ależ to zabrzmiało), ale może nakłada się kilka przyczyn?

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro maja 12, 2021 18:49 Re: Pomocy

Nie uspokoiła się, na mój widok zaczęła głośno ujadać i się rzucać. Miałam problem aby wejść do pokoju. Musiałam zarzucić koc na klatkę żeby mnie nie widziała. Ojcu pozwala się karmić, zbliżać do klatki. Natomiast mnie mam wrażenie, że się mnie panicznie boi. Generalnie jestem osobą wrażliwą i uczuciową, nie mam nerwicy nigdy się nie leczyłam. Miałam problemy zdrowotne pod koniec 2019 roku. Byłam operowana na woreczek żółciowy. Nieco gorzej się ostatnio czułam, w sensie czułam bóle w okolicy brzucha i pleców. Ostatnio nie miałam powodów do stresu bo siedziałam na postojowym więc można powiedzieć, że lekko sielankowo. Miałam czas dla siebie, żeby czytać książki i uczyć się języka obcego.

samba1990

 
Posty: 80
Od: Nie kwi 18, 2021 12:09

Post » Śro maja 12, 2021 18:54 Re: Pomocy

Moim zdaniem podstawową sprawą jest lęk przed kotką. I skupianie na niej uwagi, nawet podświadome. Inna rzecz, że atak kota na człowieka nie jest rzeczą normalną, zazwyczaj kot ucieka i się chowa, a dopiero przyparty, zaczyna się bronić. Być może jednak to wkładanie do klatki, gdzie jest "wystawiona" na człowieka jej szkodzi. Kotu w tym stanie trzeba bezwzględnie pozostawić poczucie, że to on decyduje o swoim bezpieczeństwie, ma gdzie się ukryć (we własnym mniemaniu), a nikt go do niczego nie zmusza. Wszelkie działania w kierunku kota powodują regres i utrwalają nadpobudliwe zachowanie.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14684
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 418 gości