Pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 12, 2021 19:21 Re: Pomocy

Póki co uzgodniliśmy, że ojciec się nią będzie zajmował skoro mu bardziej ufa.
Nie wiem co w naszej relacji jest nie tak, weterynarz wręcz mi zarzucił, że to moja wina bo za bardzo kotkę wychuchałam i rozpuściłam. A ona to wykorzystała, że wszystko jej pod nos podstawiam. Nie chcę żeby się czuła zagrożona a tak z jakiegoś powodu jest. Może dlatego, że ją pomagałam trzymać przy zabiegach veterynaryjnych.

samba1990

 
Posty: 80
Od: Nie kwi 18, 2021 12:09

Post » Śro maja 12, 2021 19:35 Re: Pomocy

Nie sądzę, że akurat zabiegi weterynaryjne są przyczyną. Chyba że za każdym razem odczuwasz lęk przed ugryzieniem czy podrapaniem w takiej sytuacji. Ja np. tego nie mam, jedyny mój lęk, to żeby kot u weta nie zwiał. Ale sporo osób kochających koty i dogadzających im boi się swoich zwierząt, zresztą z psami to samo bywa.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro maja 12, 2021 20:23 Re: Pomocy

Nie znosiła tam chodzić do veta. Już przed drzwiami zawsze warczała. Do głupiego obcięcia pazurów trzeba było więcej osób, bo tak się awanturowała. Ma niestety dominujący charakter i pewnie się zaskoczyła też, że zdołałam się wczoraj obronić ☹️

samba1990

 
Posty: 80
Od: Nie kwi 18, 2021 12:09

Post » Śro maja 12, 2021 20:34 Re: Pomocy

Nigdy kotom nie obcinam pazurów. Chociaż mam czym i dałabym radę. Ale się boję, że jak skądś będą spadać, to nie wyhamują.
Chodzenie do weta ograniczam do niezbędnego minimum, bo dla kota to silny stres, a stres powoduje choroby. Zawsze wolałam wołać weta do domu, kiedy była taka możliwość. Przynajmniej wożenie odpadało, mój strachulec sika pod siebie nawet w czasie pięciominutowej jazdy taksówką.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro maja 12, 2021 20:38 Re: Pomocy

Samba mam wrażenie, że takie uparte atakowanie ciebie i warczenie na ciebie ma silny związek z twoimi nerwami i twoim przejmowaniem się całą sytuacją.

Wydaje mi się, że w tej chwili jedyne co możesz to ignorować kotkę, powtarzać sobie jak mantrę „tam nie ma żadnego kota!” (tak mówiłam mojemu psu :oops: ) i pozwolić ojcu się nią zajmować. Jeżeli możesz - nie wchodź do niej dopóki nie będziesz spokojna. Tych pare dni do wizyty behawiorystki w ten sposób przeżyjecie.

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Śro maja 12, 2021 20:47 Re: Pomocy

Może coś w tym być jednak nie do końca. Siostra mi mówiła, że w święta wielkanocne weszła do pokoju kot siedział na parapecie i zaczął do niej warczeć. Kotka miała również incydent z dzieckiem siostry w marcu, że go przyatakowała ale po odizolowaniu szybko wróciła do normy. Jednak później jak młody się pojawiał na dole to tak jakby go sobie pilnowała. Dziadkowie bardziej zwracali na młodego uwagę, żeby nie wchodził w drogę kotu, a później kot się skoncentrował na mnie.

samba1990

 
Posty: 80
Od: Nie kwi 18, 2021 12:09

Post » Śro maja 12, 2021 20:51 Re: Pomocy

Dziewczyny dobrze radzą, ogranicz kontakt z kotką do minimum. Może rzeczywiście jest tak, że kotka wyczuwa Twój strach? Chociaż ataki na siostrę i dziecko wskazują, że wyjaśnienie nie jest tak proste.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 12, 2021 21:10 Re: Pomocy

Nie twierdze, że to całe rozwiązanie problemu... raczej mam nadzieję, że pozwoli to częściowo uspokoić sytuacje (a przynajmniej przestanie pogarszać) do wizyty behawiorysty.

Zwierzęta zawsze wyczuwają nasz strach i zawsze na niego reagują*. Dopóki Samba nie odpocznie psychicznie to nie będzie wyjścia z tego błędnego koła.

*po prostu jedne w odpowiedzi na strach zaatakują, a inne z wzgardą przewrócą oczami... ale reakcja jest zawsze

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Czw maja 13, 2021 7:54 Re: Pomocy

Myślę, że obie jesteśmy zmęczone tą całą sytuacją. Chciałabym żebyśmy obie były szczęśliwe i bezpieczne. Zastanawiam się czy nie robię jej jeszcze większej krzywdy tymi usilnymi próbami pomocy. Skoro na mojego ojca reaguje dobrze to znaczy, że jest dla niej jeszcze szansa. Na mnie już nie warczy i się nie rzuca ale dałam jej palec do powąchania to mnie pacła, co znaczy, że nie jest jeszcze gotowa na kontakt ze mną. Nie wiem czy wyprowadzka ze mną to jest dla niej dobre rozwiązanie skoro nie czuje się przy mnie komfortowo. Kocham ją ale nie chcę żeby to tak wyglądało. Nie chcę takiego życia w strachu ani dla siebie ani dla niej. Może ktoś inny da jej większe poczucie bezpieczeństwa.

samba1990

 
Posty: 80
Od: Nie kwi 18, 2021 12:09

Post » Czw maja 13, 2021 8:35 Re: Pomocy

Samba napisze ci jeszcze raz - IGNORUJ KOTA! Żadnego palca do wąchania, odżywania się, patrzenia dopóki OBIE się nie uspokoicie. Prędzej, jeżeli kotka dalej będzie spokojna w twoim towarzystwie, możesz ją wypuszczać z klatki niż „zaczepiać” (nawet wzrokiem!). Daj jej samej na nowo zainicjować kontakt, przekonać się, że nie jesteś przerażająca (ani przerażona), daj jej czas zaufać. Ciągłym naciskaniem na nią nie pomagasz...

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Czw maja 13, 2021 9:05 Re: Pomocy

Może to racja ☹️ ojciec wróci to go poproszę o pomoc co by jej klatkę ogarnął. Już by wypadało kołdrę wyciągnąć i dać inny kocyk.

samba1990

 
Posty: 80
Od: Nie kwi 18, 2021 12:09

Post » Czw maja 13, 2021 9:28 Re: Pomocy

samba1990 pisze:Może to racja ☹️ ojciec wróci to go poproszę o pomoc co by jej klatkę ogarnął. Już by wypadało kołdrę wyciągnąć i dać inny kocyk.


samba, przepraszam, nie zrozum mnie źle, bo nie piszę tego, by Ci dopiec. Ale!! Nie czytasz ze zrozumieniem! Co innego jest obsługa kotki, postawienie jej miseczki, ogarnięcie klatki,m pokoju itp...BEZ INICJOWANIA AKTYWNEGO KONTAKTU Z KOTEM, a czym innym jest zagadywanie, patrzenie, podtykanie ręki do wąchania, nawet jeśli przy pierwszym jesteś bliżej kota, niż przy drugim. Tyle osób już pisało, a Sierra nad Tobą, w poście, na który odpowiadasz- zebyś zostawiła kotkę w spokoju- NIE mówiła do niej, nie zagadywała, nie próbowała jak na Ciebie zareaguje, nie INICJOWAŁA AKTYWNIE KONTAKTU. A Ty piszesz tak, tak, po czym Tacie swojemu powierzasz zwykłe czynności higieniczne przy kotce, a sama do niej gadasz, dajesz palec do wąchania itp. NIE!!! mozesz jej wymienić miske- nie gadając do niej, nie patrząc, nic nie robiąć. Ba- imnho po jakims czasie możesz ją wypuścić, jak będziesz w pokoju, ale NIE ZWRACAJ na nią uwagi. Jak podejdzie też nie, nawet jak si,e obok Ciebie połozy- nie głaskaj! PO prostu daj jej pobyc koło Ciebie, niech sie na nowo oswaja. Nie dzien, dwa, a znacznie dłużej. I to nawet wtedy, jeśli zadecydujesz, że kicia ma trafic do kogoś innego. Bo to będzie służyło uspokojeniu jej, wyciszeniu. NIE SPRAWDZAJ ciągle, jak jest, bo nic nie naprawiasz, a pogarszasz sytuację.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Czw maja 13, 2021 11:46 Re: Pomocy

maczkowa pisze:
samba1990 pisze:Może to racja ☹️ ojciec wróci to go poproszę o pomoc co by jej klatkę ogarnął. Już by wypadało kołdrę wyciągnąć i dać inny kocyk.


samba, przepraszam, nie zrozum mnie źle, bo nie piszę tego, by Ci dopiec. Ale!! Nie czytasz ze zrozumieniem! Co innego jest obsługa kotki, postawienie jej miseczki, ogarnięcie klatki,m pokoju itp...BEZ INICJOWANIA AKTYWNEGO KONTAKTU Z KOTEM, a czym innym jest zagadywanie, patrzenie, podtykanie ręki do wąchania, nawet jeśli przy pierwszym jesteś bliżej kota, niż przy drugim. Tyle osób już pisało, a Sierra nad Tobą, w poście, na który odpowiadasz- zebyś zostawiła kotkę w spokoju- NIE mówiła do niej, nie zagadywała, nie próbowała jak na Ciebie zareaguje, nie INICJOWAŁA AKTYWNIE KONTAKTU. A Ty piszesz tak, tak, po czym Tacie swojemu powierzasz zwykłe czynności higieniczne przy kotce, a sama do niej gadasz, dajesz palec do wąchania itp. NIE!!! mozesz jej wymienić miske- nie gadając do niej, nie patrząc, nic nie robiąć. Ba- imnho po jakims czasie możesz ją wypuścić, jak będziesz w pokoju, ale NIE ZWRACAJ na nią uwagi. Jak podejdzie też nie, nawet jak si,e obok Ciebie połozy- nie głaskaj! PO prostu daj jej pobyc koło Ciebie, niech sie na nowo oswaja. Nie dzien, dwa, a znacznie dłużej. I to nawet wtedy, jeśli zadecydujesz, że kicia ma trafic do kogoś innego. Bo to będzie służyło uspokojeniu jej, wyciszeniu. NIE SPRAWDZAJ ciągle, jak jest, bo nic nie naprawiasz, a pogarszasz sytuację.

Ja myślę, że Samba nie bardzo wie, czego słuchać, tydzień temu miała rady jak się z kotem bawić i jakim głosem do niej mówić (a nawet śpiewać) a teraz ma kompletnie ją ignorować. Myślę, że się jej trudno połapać.
Ja sama też jestem za kontaktami z kotką ograniczonymi do nakarmienia, sprzątnięcia bez żadnych interakcji. Tak jakby zaczynać wszystko z czystą kartą.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2745
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Czw maja 13, 2021 11:56 Re: Pomocy

Dlatego nikt się tutaj na Sambę absolutnie nie złości... my tylko staramy się pomoc (niestety, internet nie jest perfekcyjnym narzędziem - nie oddaje tonu głosu i mowy ciała).


Ja mogę tylko pisać co ja bym zrobiła z moim doświadczeniem ze zwierzakami - przebywała z kotem w tym samym pomieszczeniu (jeżeli się na mój widok nie wścieka), ale całą obsługę zostawiła tacie... przynajmniej do wizyty behawiorystki. Jeżeli kotka będzie sobie spokojnie leżeć w klatce, bez nerwów i stresu, jak będę w środku to mogłabym jej drzwiczki otworzyć - niech chodzi po pokoju... ale na tym koniec, niczego więcej bym nie robiła (łącznie z patrzeniem, zagadywanie czy nawet „zamieraniem w bezruchu” jak kotka podchodzi bliżej. To tylko parę dni do wizyty specjalisty. Wtedy ktoś doświadczony obejrzy kota na żywo i będzie mógł doradzić dalsze kroki.

Z drugiej strony wiem, że jest to naprawdę trudne - ja mam za sobą lata pracy z psami (również trudnymi, po przejściach) i nauczyłam się naprawdę dobrze panować nad emocjami. Dla kogoś bez takiej praktyki może być trudniej...

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Czw maja 13, 2021 12:15 Re: Pomocy

haaszek pisze:
maczkowa pisze:
samba1990 pisze:Może to racja ☹️ ojciec wróci to go poproszę o pomoc co by jej klatkę ogarnął. Już by wypadało kołdrę wyciągnąć i dać inny kocyk.


samba, przepraszam, nie zrozum mnie źle, bo nie piszę tego, by Ci dopiec. Ale!! Nie czytasz ze zrozumieniem! Co innego jest obsługa kotki, postawienie jej miseczki, ogarnięcie klatki,m pokoju itp...BEZ INICJOWANIA AKTYWNEGO KONTAKTU Z KOTEM, a czym innym jest zagadywanie, patrzenie, podtykanie ręki do wąchania, nawet jeśli przy pierwszym jesteś bliżej kota, niż przy drugim. Tyle osób już pisało, a Sierra nad Tobą, w poście, na który odpowiadasz- zebyś zostawiła kotkę w spokoju- NIE mówiła do niej, nie zagadywała, nie próbowała jak na Ciebie zareaguje, nie INICJOWAŁA AKTYWNIE KONTAKTU. A Ty piszesz tak, tak, po czym Tacie swojemu powierzasz zwykłe czynności higieniczne przy kotce, a sama do niej gadasz, dajesz palec do wąchania itp. NIE!!! mozesz jej wymienić miske- nie gadając do niej, nie patrząc, nic nie robiąć. Ba- imnho po jakims czasie możesz ją wypuścić, jak będziesz w pokoju, ale NIE ZWRACAJ na nią uwagi. Jak podejdzie też nie, nawet jak si,e obok Ciebie połozy- nie głaskaj! PO prostu daj jej pobyc koło Ciebie, niech sie na nowo oswaja. Nie dzien, dwa, a znacznie dłużej. I to nawet wtedy, jeśli zadecydujesz, że kicia ma trafic do kogoś innego. Bo to będzie służyło uspokojeniu jej, wyciszeniu. NIE SPRAWDZAJ ciągle, jak jest, bo nic nie naprawiasz, a pogarszasz sytuację.

Ja myślę, że Samba nie bardzo wie, czego słuchać, tydzień temu miała rady jak się z kotem bawić i jakim głosem do niej mówić (a nawet śpiewać) a teraz ma kompletnie ją ignorować. Myślę, że się jej trudno połapać.
Ja sama też jestem za kontaktami z kotką ograniczonymi do nakarmienia, sprzątnięcia bez żadnych interakcji. Tak jakby zaczynać wszystko z czystą kartą.

Pewnie masz rację.
jestem chyba bardziej doświadczona, więc "nadązam" myślami za radami wynikającymi ze zmieniającej sie sytuacji, ale osoba mniej doświadczona, w dodatku zaangażowana emocjonalnie może nie zrozumieć. PLus, też niekoniecznie my jednolite rady dajemy.
To więc do tonu mojego wpisu, ale co do zasady, to jednak zaznaczę, że samba odpowiadajac na post Sierry chyba nie zrozumiała Jej dobrze, że chodziło w nim o aktywną interakcję, zeby tego nie robić, a taką obojętną obecność ograniczoną do obsługi kota można wypróbować.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MiltonGob, włóczka i 172 gości