Pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 13, 2021 12:36 Re: Pomocy

Behawiorstka zaleca żeby ojciec "obsługiwał" kotkę, jeśli jest to dla niej bardziej komfortowe. Mnie ma kot póki co tylko oglądać w codziennych sytuacjach bez większego kontaktu. Mam ją ignorować i czekać aż będzie gotowa na kontakt z mojej strony. Oczywiście muszę to ja jej dawać czasami jeść bo przecież nie będę ojca wołać o 3 w nocy, że zbliża się pora karmienia. Musimy się obie zdystansować. Mam nie reagować na warczenie i nie wycofywać się z pokoju jeśli kot jest w klatce.

samba1990

 
Posty: 80
Od: Nie kwi 18, 2021 12:09

Post » Czw maja 13, 2021 13:25 Re: Pomocy

Z jakiego powodu masz ją karmić o 3 w nocy? 8O
Pytałam się o Twój stan psychiczny także - bo koty bardzo wyczuwają lęk. Niektóre na niego reagują bardzo silnym wzrostem lęku u siebie.
Teraz jesteś zestresowana dodatkowo bardzo, trudno tak na zawołanie wyluzować w takiej sytuacji, ale ważne jest by dojść do źródła tego co się dzieje.
Czasem jest to bardzo trudne, szczególnie gdy nakłada się wiele przyczyn, np. kotu coś dolega, ukrywa to ale jest cały czas w stresie spowodowanym chorobą, nagle w domu zaczyna się remont, hałas, obcy ludzie czasami, a do tego - ukochana pani nagle zaczyna pachnieć stresem, lękiem. W takiej sytuacji wystarczy niewiele by zdolności kompensacyjne kota się wyczerpały.

Opowiem Ci historię mojego drugiego kota w życiu. Luna była kociakiem który jako maluch w wieku 2 miesięcy doznał bardzo silnej traumy, urazu mózgu w jej efekcie i takie tam. Ktoś postanowił pozbyć się kociaka i wrzucił go na podwórko gdzie był duży pies, który zrobił sobie z malucha zabawkę - szmaciankę. Gdy się o tym dowiedziałam (od syna sprawczyni) poleciałam w to miejsce, a kotka leżała od kilku godzin prawdopodobnie nieprzytomna w pełnym słońcu.

Luna była barometrem moich uczuć :roll: .
Gdy wracałam do domu podbiegała do drzwi i z metra węszyła i mi się przyglądała czujnie. Potem były dwa scenariusze. Albo się rzucała na powitanie i mizianie, albo zwiewała w kąt, siadała tyłem i się trzęsła skulona, a gdy zasnęła to moczyła się przez sen bo zasypiała już bardzo wyczerpana.
Szybko wyczaiłam o co chodzi i w rezultacie gdy wracałam do domu i byłam czymkolwiek choć trochę zdenerwowana to łaziłam po okolicy uskuteczniając różne metody relaksacji ;)
I dopiero po tym wchodziłam do mieszkania.
Ona potrafiła w kilka sekund wyczuć czy wchodząc do domu jestem spokojna i wyluzowana czy w nerwach.
I bynajmniej, w nerwach nie wpadałam do domu jak furia ;)
Wystarczyło że tego dnia miałam iść do dentysty, wolałam z pracy iść gdzieś połazić i wrócić do chałupy już po wizycie, niż zahaczyć o dom i potem mieć kocią galaretkę w kącie.
Koty świetnie wyczuwają lęk, stres swoich opiekunów. W gestach, w zapachu, w tonie głosu. Na te wrażliwe działa to bardzo, szczególnie gdy coś je dodatkowo uwrażliwi.
Gdy Ty wyciągasz do swojej kotki rękę i ona cała ocieka hormonami stresu, to może być dla kotki takim wyzwalaczem do zalania jej własnego ciała nimi.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw maja 13, 2021 14:14 Re: Pomocy

Myślę, że pani behawiorystka powinna się zapoznać z tym wątkiem.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14672
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw maja 13, 2021 18:55 Re: Pomocy

Pani behawiorstka jest ze wszystkim na bieżąco, także spokojnie. Dziś w końcu dotarły paczki, więc załączyłam feromony. Mam też ten olejek. Wiem, że nastawienie jest ważne. Wiadomo jest to dla mnie stres i dlatego cieszę się, że wychodzę do pracy, mogę zająć czymś głowę. Pociesza mnie fakt, że pojawiła się dla niej szansa uniknięcia fundacji/schroniska i jeśli ja nie podołam to trafi w dobre ręce. Póki co walczę o nią, nie chcę się poddawać ale też muszę mieć świadomość że być może trzeba będzie dla naszego wspólnego dobra się rozstać. Chcę żebyśmy obie były spokojne i szczęśliwe. Mam nadzieję, że nam się uda wyjść z tej sytuacji zwycięsko i jeszcze będziemy się cieszyć swoim towarzystwem przez wiele lat.
To tak łatwo się wszystkim pisze i mówi. Moi znajomi mi też mówią, wyluzuj nie bierz tej sytuacji tak do siebie, ale szybko zmienili zdanie jak zobaczyli filmik z wczoraj gdy kot się rozdarł na mój widok oraz zdjęcie spuchniętej, pogryzionej ręki. Uwierzcie mi, że osobiście mi powiedzieli, że nie wiedzą czy byłoby ich stać na taki gest miłosierdzia, żeby tak walczyć o kota tym bardziej jeśli w grę wchodzi atak na dziecko. Nie biczujcie mnie i nie doszukujcie się u mnie nerwicy. Mogłam ją uśpić, a jednak próbuję dalej. Fizycznie też się to na mnie odbija bo jestem niewyspana od miesiąca. Kot jest ze mną w pokoju, nie mam opcji jej dać w inne miejsce więc jestem skazana na nocne miauczenie i podawanie leków.
Sprawa jest przykra, ja kota się nie boję tylko boje się tego, że nie zdołam jej pomóc.

samba1990

 
Posty: 80
Od: Nie kwi 18, 2021 12:09

Post » Czw maja 13, 2021 19:51 Re: Pomocy

Ale my naprawdę nie mamy zamiaru cię biczować! Miałam podobne sytuacje - jak zachować spokój jak pies trzyma w pysku moją rękę, a krew powoli kapie sobie na podłogę... albo jak na zamkniętym terenie (tylko ja, pies i pare drzewek) 60 kg malamut ruszył do ataku... tylko fakt, że przed tymi zdarzeniami nauczyłam się zachowywać spokój ZAWSZE (co nie znaczy, że po opanowaniu sytuacji i zamknięciu psów nie wypalałam 3 papierosów po rząd :oops: ) pozwoliło mi uniknąć szpitala.

Bardzo ci współczuje, bo musisz sobie poradzić bez wcześniejszej wprawy na lżejszych przypadkach :( . Jednocześnie bardzo mocno trzymam za was obie kciuki. Zamiast myśleć o nas jako o „biczujących” pamiętaj, że próbujemy doradzić ci z troski o was obie... i nie wiem co sądzą pozostali, ale uważam, że powinnaś być z siebie dumna - bo próbujesz zrobić co tylko się da, żeby pomóc kotce!

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Czw maja 13, 2021 19:53 Re: Pomocy

Nikt Cie tutaj nie biczuję, pisałaś, ze kotka trafiła do weta, gdzie przezywała ogromny stres. Może ona teraz kojarzy Ciebie z tym swoim stresem, bólem i wywózką do weta i po prostu sie boi, ze ja znów gdzies weźmiesz, stąd ta agresja w stosunku do Ciebie. Może wrzucisz ten film jak ona na ciebie reaguje. Sa tutaj osoby, które od lat mają do czynienia z kotami, moze coś im jescze przyjdzie do głowy
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4807
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Czw maja 13, 2021 19:55 Re: Pomocy

viewtopic.php?f=1&t=185330
Poczytaj o agresywnej kotce trafiła do cudownego domu Ani i jest cud str 7 jest też link do wątku Ani.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25542
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 13, 2021 19:56 Re: Pomocy

Gosiagosia pisze:https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=185330
Poczytaj o agresywnej kotce trafiła do cudownego domu Ani i jest cud.

Nie wiem, czy to dobry przykład, bo moim zdaniem tam bardziej chodziło kobiecie o pozbycie się kotki.
Tutaj sytuacja jest skrajnie różna.
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34247
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Czw maja 13, 2021 19:58 Re: Pomocy

Gretta pisze:
Gosiagosia pisze:https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=185330
Poczytaj o agresywnej kotce trafiła do cudownego domu Ani i jest cud.

Nie wiem, czy to dobry przykład, bo moim zdaniem tam bardziej chodziło kobiecie o pozbycie się kotki.
Tutaj sytuacja jest skrajnie różna.

Wiem że sytuacja była inna ale może to co zrobiła Ania się przyda. Jej rady mogą być przydatne.

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25542
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 14, 2021 9:41 Re: Pomocy

Narazie jest tak jak jest. Jest lepiej, powarkuje na mnie ale już bez tego szału. Myślę, że jeszcze parę dni i znowu będziemy ją wypuszczać na pokój. Niestety moja matka uważa, że robię kotu krzywdę tym trzymaniem w klatce, lekami itp. Nie widzi dla niej szans u nas w domu. Mówię jej, że w schronisku też byłaby w klatce i mało kogo by obchodziła. Jest czarną kotką więc szansę dodatkowo przy takim zachowaniu na adopcję ma zerowe. Tak mi przynajmniej powiedzieli w fundacji, gdzie dzwoniłam aby się rozeznać. Dlatego walczę o nią, chociaż to nie łatwe. Dodatkowo muszę walczyć z moją matką, która podważa sens moich działań. Dziś przyjeżdża moja średnia siostra więc obie będą mi suszyć łeb jaka to jestem nieodpowiedzialna i głupia. Jedyna nadzieja w ojcu, chcę z nim pogadać czy mógłby mi dołożyć do mieszkania. Pracuje w budżetówce i do w instytucji kultury gdzie wszystkie dodatki, premie, nagrody zostały ucięte. Jak zapłacę za mieszkanie to zostanie mi 500 zł na życie a do tego mam jeszcze 3 raty do spłacenia za meble.

samba1990

 
Posty: 80
Od: Nie kwi 18, 2021 12:09

Post » Pt maja 14, 2021 9:58 Re: Pomocy

Samba, jesteś bardzo dzielna. Myślę, że w ojcu masz duże oparcie. Powodzenia.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2769
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Pt maja 14, 2021 12:14 Re: Pomocy

Niestety, myślę że z mamą i siostrą musisz tak jak z kotką - nie zauważać, to przestaną się nakręcać. Dobrze, że ojciec po Twojej stronie. Rozmowy ucinaj tym, że planujesz wyprowadzkę, ale tego finansowo nie da się z dnia na dzień - i jeśli rzeczywiście im zależy na szczęściu Twoim i kotki, to niech Cię zostawią w spokoju i nie wzmacniają złej atmosfery, tylko wspierają w realizacji Twoich planów.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14672
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob maja 15, 2021 6:29 Re: Pomocy

Siostra na szczęście jutro jedzie do domu. A matka niech sobie gada, na chwilę obecną nie mamy innego rozwiązania. Kotka dalej na mnie warczy jak się zbliżam, odsłonić zasłonę czy otworzyć okno. Nie jest to jednak tak intensywne jak było po ataku. Powarczy pod nosem i jak odchodzę to przestaje. Przespała spokojnie całą noc i ja też mogłam się trochę zregenerować. Miałam nawet wrażenie, że gdy wychodziłam z domu do pracy to tak jakby za mną płakała. Mam nadzieję, że jeszcze uda nam się odbudować tą relację chociaż wiem, że się mnie boi i nie rozumie tego, że ja też musiałam się przed nią obronić kołdrą bo odcięła mi drogę do wyjścia. Będę dziś dzwonić do veterynarza czy ten lek jest odpowiedni do długotrwałej terapii jaka zapewne przed nami. W necie znalazłam artykuł, że raczej zaleca się go krótkotrwałego stosowania np. przed sylwestrem bo na dłuższą metę jest szkodliwy na wątrobę ale to zapewne jak każdy lek.

samba1990

 
Posty: 80
Od: Nie kwi 18, 2021 12:09

Post » Sob maja 15, 2021 8:36 Re: Pomocy

Niektóre koty niestety dobrze pamiętają i ona zapewne myśli, że chcesz jej coś zrobić. Mam tak samo z moją kotką, której już jakiś czas temu podawałam tabletki do pyszczka. Bardzo się broniła i krzyczała. Teraz nawet jak koło niej przechodzę, to patrzy podejrzliwie, a nie daj boże jak wyciągnę rękę, żeby pogłaskać, zwiewa od razu. Ale jak sama ma chęć to przykleja się do mnie, oczekuje pieszczot i mruczy.

Koki-99

Avatar użytkownika
 
Posty: 10239
Od: Pt mar 23, 2007 13:48
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob maja 15, 2021 9:02 Re: Pomocy

A co kotka teraz dostaje?
Kilkunastoletnia kotka mojej córki jest od paru lat (z przerwami) na Prozacu (fluoksetynie). Wylizywala sobie aż do gołej skóry brzuch, tylne łapu, ogon, aż do krwi. Żyła w ciągłym stresie, bo druga kotka prześladowała ją na każdym kroku i biła. Zaczęło się nawet sikanie po kątach. Po wdrożeniu leczenia skończyło się sikanie, wylizywanie (brzuszek zarósł sierścią) i jest zdecydowanie wyluzowana - nie chowa się do szafy tylko śpi na kanapie i potrafi postawić się Rysi. Co jakiś czas powoli schodzimy z leku żeby organizm "odpoczął" przez na przykład pół roku, ale przy pierwszych powracających objawach Szprotka znów wraca do leku. Nie ma jak na razie skutków ubocznych.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2769
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 128 gości