Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
samba1990 pisze:Nie oddam jej na zawsze, tylko na płatną obserwację do zootechnika żeby sprawdzić czy ta zmiana jej pomoże, więc nie pozbyłam się jej jak mi tutaj wmawiacie. Ona do mnie wróci. Zrobimy jej też tomograf, żeby się upewnić czy to nie neurologiczny problem. Nie chcę się już tutaj wypowiadać bo mam dosyć łapania za słówka, cokolwiek bym nie zrobiła to w waszej opinii jest złe. Chcę dla niej jak najlepiej więc szukam różnych rozwiązań, zależy mi na tym żeby wszystko się dla niej szczęśliwie ułożyło. Czasami tak jest, że zmiana domu, ludzi i otoczenia jest konieczna. Takie rzeczy się zdarzają. Nie wiem czego wy nie rozumiecie skoro się tak opiekujecie kotami to chyba powinniście wiedzieć o tym, że nowy dom jest dla kota zawsze szansą. Nie rozumiecie tego, że czasami miałam problem żeby dać sobie z nią radę i czułam się bezsilna? Presja rodziny też nie ułatwia mi sprawy, bo słyszę "Na co ci taki kot z którym nie możesz dać sobie rady?" "Kto odpowie za to jak pogryzie dzieci?" Muszę być odpowiedzialnym właścicielem i tak to wszystko poukładać żeby wszyscy byli zadowoleni a kot szczęśliwy. Jeśli będzie poprawa to będę nad nią pracować dalej.
Sierra pisze:Kobieto co zootechnik ma do twojego kota? Pytam, bo za cholerę o kotach na studiach nie miałam .
Tak poważnie pytam, bo o cieleniu się krowy było... O żywieniu owcy było... O podstawowej opiece nad koniaki było .. ale o kotach ani słowa
Sierra pisze:Zapytaj... Zwłaszcza czy mają coś o kociej psychice i czy po takich zajęciach podjęła by się ogarnięcia bardzo problematycznego kota.
Bo osobiście... Z moją wiedzą że studiów (pomijam tutaj doświadczenie prywatne) bym się nie odważyła.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 227 gości