Samba, z tego, co piszesz, to problem narastał od wielu miesięcy- goniące kota dzieci, remonty, wiercenia, na koniec, gdy wszystko w niej pękło, została zamknięta w obcym miejscu z 10 ujadającymi psami ( straszne to
( ) - dyskomfort z wielu stron- a teraz oczekujesz, że rozwiąze się w kilka dni. Czy lekarz mówił Ci, po jakim czasie psychotropy moga zadziałać? Bo z tego, co wiem, to trzeba wysycenia w organizmie, już pomijając, ze źle dobrane- a to się zdarza u ludzi, więc u zwierząt pewnie też- mogą wręcz zaszkodzić.
Ja bym sie skupiła na podawaniu jej czegoś wyciszającego, Zylkene- też musi dostawac co najmniej tydzien, zeby były efekty, kup feliway do kontaktu, może obróżkę- nie pamietam, czy to stosujesz. Takie rzeczy wymagają czasu, nie zadziałają od pstryknięcia palcem. Twój post ze środy był bardzo budujący i co? mija półtorej doby i piszesz w stylu - tyle dla niej zrobiłam i co za to mam- przepraszam, ale takie klimaty w tym wpisie ostatnim pobrzmiewają. ( przeczytałam jeszcze raz i dopuszczam, że mogę się mylic w odczytaniu Twojego wpisu )
Czas, czas, czas- i konsekwencja w spokoju, łagodnym zachowaniu, zapewnieniu kotce komfortu, niepróbowanie żadnych sprawdzających zachowań na zasadzie- a moze już jest ok. Jeśli to behawior, to z kotami czasem trzeba pracowac długi czas- szczególnie, jeśli jak u Ciebie stresory dla kota tak samo długi czas działały.
Jola, samba konsekwentnie omija pytania o leki przeciwbólowe, więc chyba tematu nie ruszyła wcale.