Strata kota, ból i wyrzuty sumieniada

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 15, 2021 15:22 Strata kota, ból i wyrzuty sumieniada

Kilka dni temu odeszła moja ukochana kotka Kizia. Miała 19,5 roku, była praktycznie ze mną przez całe życie. Przygarnęliśmy ją jak miałam 6 lat. Był to bardzo kochany, mądry i grzeczny kot. Miała u nas raj. Ogromną działkę, pola za nią, mogła polować ile tylko chciała. Jak była mała to sporo przebywała na dworze, potem już jak zrobiła się starsza dużo częściej w domu, a ostatnimi Laty przeważnie domu. Na starość zrobiła się bardzo pieszczotliwą, kiedyś raczej wolała chodzić własnymi drogami ale zawsze z obu stron było dużo przestrzeni na pieszczoty. Kizia nigdy nie chorowała, jednak wiadomo ze przez ostatnie lata było widać, że się starzeje. Ogłuchła ale bardzo dobrze się trzymała, nie było widać po niej w ogóle wieku poza tym ze była mniej aktywna.
W sierpniu okazało się, że ma niewydolność nerek jednak po włączeniu diety było wszystko w porządku, weterynarz powiedział, ze kot jest w takim wieku, że jest to zrozumiałe. W grudniu Kizia zaczęła się dużo gorzej czuć co było po niej bardzo widać. Problemy z apetytem, dużo więcej snu i dziwnie zaczęła chodzić, jakby miała lekki niedowład tylnich łap. Diagnoza: złogi w przewodach żółciowych, stan ostrej trzustki i te nerki. Udało się wyprowadzić ją, dużo lepiej się czuła co było widać i styczeń i luty był na prawdę dobry. W marcu znowu widziałam, że gaśnie, w święta wielkanocne znowu zauważyłam, że dziwnie stawia łapy, dużo mniej jadła przez co bardzo wychudła. Nagle kilka dni przed odejściem jej stan bardzo się pogorszył. Zaczęła się słaniać, nie chciała jeść i szukała sobie nietypowych odosobnionych miejsc. Rodzice pojechali z nią na drugi dzień do kliniki. Wyniki były fatalne. Bardzo duża anemia, kreatynina 10 (wcześniej było około 4). Dostała kroplówki, ale nie było poprawy. Na drugi dzień rodzice znowu pojechali, znowu dostała kroplówki. Po powrocie do domu była bardzo słaba, wstała, załatwiła się i poszła na to odosobnione miejsce i po chwili odeszła. Rodzice cały czas byli przy niej.
Jest to bardzo trudne dla mnie, mimo ze od kilku lat nie mieszkam w domu rodzinnym to bardzo często w nim byłam i poświęciłam Kizi bardzo dużo czasu, dawałam ogrom miłości i ciepła. Długo już, ze względu na to ze wiedziałam w jakim jest wieku martwiłam się, ze może w każdej chwili odejść, bardzo często o tym myślałam i się martwiłam, sprawdzałam rano czy oddycha, przed wyjazdami się żegnałam licząc się ze mogę jej już nie zobaczyć. Jest mi bardzo ciężko, mam ogrom pytań w głowie co do jej stanu i czy na pewno zrobiliśmy my i lekarze wszystko by jej pomóc. Przeczytałam gdzie, że podanie zbyt dużej ilości płynów może być niebezpieczne, boje się ze to była kwestia tego, ze może jakby coś inaczej zrobić.
Czy ktoś z Was miał podobne doświadczenia z kotem i tą chorobą?
Nie wiem do końca jaki jest cel tego posta, potrzebuje chyba po postu o tym porozmawiać i o tej chorobie i o odejściu z kimś kto miał podobne doświadczenia

katarzynakatarzyna

 
Posty: 1
Od: Czw kwi 15, 2021 15:04

Post » Czw kwi 15, 2021 17:37 Re: Strata kota, ból i wyrzuty sumieniada

Bardzo Ci współczuję. Im dłużej te zwierzaczki są razem z nami, tym trudniej je pożegnać. :(
Kiziu [*]
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34184
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Pt kwi 16, 2021 0:03 Re: Strata kota, ból i wyrzuty sumieniada

Do bólu po stracie ukochanego zwierzaka trzeba czasu, by się do niego przyzwyczaić. On jest głęboko w nas i długo pozostanie. Myśl o tym, że już nic Kizi nie dolega i nic jej nie boli. Dzięki Wam przeżyła piękne i cudowne dni, otoczona miłością i wolnością, a wieku koci niejeden właściciel kota mógłby pozazdrościć. Odeszła otoczona troskliwością kochających ją osób. Ciężko Wam będzie przyzwyczaić się do tego, że Kizi już nie ma, ale teraz biega gdzieś za Tęczowym Mostem bez choróbsk i bólu. Tulę mocno.

nina103

 
Posty: 161
Od: Wto lis 19, 2019 23:51

Post » Pt kwi 16, 2021 16:32 Re: Strata kota, ból i wyrzuty sumieniada

Nie miałam (jeszcze???) takiego doświadczenia - odejścia ukochanego zwierzaczka. Znajomych, tak, mojego - nie. I już się boję, jak będzie (oczywiście może to ja pójdę przed nimi?). Sądząc po wielu wpisach na forum - ludzie sobie często zadają pytanie, czy można było coś zrobić inaczej, więcej, by kot czy pies nie odszedł... Kizia żyła długo... i wiem, że dla Was to było za krótko... Ale daliście jej tyle ciepła i miłości...
Kiziu, nie znałam Cię, ale żal...
Wątek o Bajce, która dołączyła do Feliksa: viewtopic.php?f=46&t=176799
Wątek o Bezdomniaczce, która się stała Domniaczką Bezią: viewtopic.php?f=46&t=186711
Wątek przedprzedostatni, całego tercetu: viewtopic.php?f=46&t=208290
Nasze Kocie Wierszyki: viewtopic.php?f=8&t=208424

Nul

 
Posty: 11132
Od: Śro lis 02, 2016 17:23
Lokalizacja: Kraków




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], skaz, wicherek i 235 gości