Witam.
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że przeczytałem już x takich tematów, przekonałem się że to ten konkretny kot niszczy lakier, i nie chcę kotu zrobić żadnej krzywdy, ale sprawa zaczyna być kosztowna i muszę znaleźć jakieś rozwiązanie.
A więc od początku, mam samochód który bardzo upodobał sobie kot sąsiada, niestety ciągle niszczy lakier. Interesuję się detailingiem i rozumiem że nie każdy się orientuje na czym to "niszczenie lakieru" polega, więc już tłumaczę. Oddałem auto do studia detailingowego na pełne polerowanie i zabezpieczenie, po takim zabiegu lakier jest jak w nowym samochodzie, gładki jak lustro i można go porysować choćby przecierając ręką mocno zakurzone auto. Utrzymuje auto w stanie pedantycznym, więc proszę sobie darować komentarze w stylu "to tylko samochód, przecież wszędzie się niszczy", polerowałem samochód po tym kocie już dziesiątki razy i mam dość.
Kilka razy byłem świadkiem jak kot sąsiada (nietypowy kolor i obroża, jestem pewien że to ten konkretny kot, mam nagrania jak się ślizga na karoserii) próbuje wejść na maskę po błotniku, lub na dach po tylnej klapie, ślizga się i zostawia ślady pazurów na lakierze. Oczywiście po jednym razie zostają rysy które jestem w stanie sam usunąć, ale po x razach w kilku miejscach powstały głębokie rysy które wymagają lakierowania. Samochód jest regularnie woskowany co dodatkowo sprawia że lakier jest strasznie śliski i kot po prostu zjeżdża z karoserii i czepia się pazurami.
Póki co próbowałem:
-Rozmawiać z sąsiadem, pokazałem mu nagrania i ślady na masce ale sąsiad się do kota nie przyznaje i mówi że tylko go dokarmia, co oczywiście nie jest prawdą bo kot codziennie nocuje u niego w domu.
-Stosować różne specyfiki w płynie odstraszające koty, niestety żaden nie działa na dłuższą metę.
-Zostawiać mu jedzenie regularnie w innym miejscu, daleko od mojego ogrodzenia, co nie dało żadnego skutku
-Odstraszać go otwieraniem i zamykaniem auta z pilota w momencie jak na nie wchodzi, ale najpierw się zrywał i rysował samochód, a potem przestał w ogóle reagować.
-Stosować pokrowiec samochodowy, ale ściąganie i zakładanie go codziennie po kilka razy jest bardzo uciążliwe(to nie są 3 minuty) i szukam lepszego rozwiązania.
-Kostek do WC pod maską(rzekomo miały odstraszać koty)
-Mocnych perfum w miejscach gdzie kot przesiaduje
Nic nie podziałało
Z sąsiadem nie mogę się nijak dogadać, samochód stoi pod wiatą na zawsze zamkniętym, ogrodzonym terenie prywatnym, nie mam możliwości wybudować na moim terenie garażu. Maska oraz tylna klapa zostały polakierowane z mojej kieszeni, i nie chcę aby sytuacja się powtórzyła. Kot czasami wchodzi pod maskę i boję się że pewnego dnia po prostu wkręci się w paski. Jest jakiś sposób (kupno psa odpada) żeby ten kot nie wchodził na moją posesję, albo przynajmniej na samochód?