Padaczka?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 17, 2021 10:28 Padaczka?

Czesć,
Piszę z nadzieją, że ktoś z podobnymi doświadczeniami u swojego pupila będzie w stanie mi coś podpowiedzieć.
Na początku krótka historia Michałka.
Mój kot Mysz/Michał (samiec) w maju (prawdopodobnie - różnica może być miesiąca/dwóch) skończy 18 lat. Jest kotem nie wychodzącym o spokojnym usposobieniu, nie lubiącym wychodzić z domu. Od zawsze lubił się bawić i miał apetyt. W grudniu 2004 został wykastrowany. W 2010r zaczął dość często zwracać. Z początku bagatelizowałem problem z uwagi na jego świetną kondycję i ignorancką próbę wytłumaczenia sobie problemu częstszym oddawaniem kłaczka. W końcu pod koniec wakacji zabrałem go do veta i została u niego zdiagnozowana przewlekła niewydolność nerek. Wyniki 2-3x wyższe niż u zdrowego kota. 3 dni, które spędziłem razem z nim u weta minęły na kroplówkach. Myszu ustabilizowany. Od tego czasu sucha karma renala od czasu do czasu z ipakityną. I mokry renal z royal canin, który z biegiem lat zdominował jego posiłki. Mijały lata, wiekszych problemów nie było. badania w normie, forma wyśmietnia. W 2018 r. po wakacjach kot zaczął jeść mniej i troche tracić na masie ciała. Trzeba było go przekonywać do jedzenia, podawać mu miseczki pod nos co parę minut, dużo pił. Wyniki morfologiczne cały czas w okolicach 3 -kreatynina, 80-100 mocznik. Miał okresy w których apetyt mu się zwiększał i malał. Niekiedy tygodniami wyjadał całość miseczki, nie kiedy były problemy. Acha - dość często wymiotował, zauważyłem, że optymanie jest dawać mu 1/3 saszetki 3 x w ciagu doby (czasem 2x jesli nie miał apetytu). Wymioty tłumaczone były przez weta niewydolnością nerek. Dość często miewał czarne kropki na brodzie (na które kiedyś próbowałem dawać mu jakąś maść, którą przyjmował nie chętnie) i czasem miał ciemne plamki na nosie. brązowe lub czarne wyglądające trochę jak strupek.

Aktualna choroba 2021r:
Od początku stycznia był dość wychudzony i bardzo dużo pił. 11 stycznia wieczorem usłyszałem z ubikacji jak Michał krązy po reklamówce, wyszedłem i zauważyłem, że kręci się dookoła a gdy mnie zobaczył pobiegł do pokoju z wyraźnymi problemami, zaczął się przerwacać, robić duże wykroki, Miał problemy z równowagą. Próbowałem go uspokoić. Po ok 5 min. atak ustał. Miałem go cały wieczór na oku, spał koło mnie spokojnie, mył się itp. Nazajutrz 14 stycznia Myszu miał kolejny taki sam atak tym razem trwający jakąś godzinę - półtora. Starałem się go uspokajać. W końcu gdy było lepiej pojechaliśmy do weta z rana. Badania krwi, sprawdzenie pod kątem reakcji na bodźce. Dziwnie brzmiące serce. Podejrzenie - zatorowość. Zlecone echo serca a do czasu przybycia specjalisty (bo był objazdowy) obserwować. Półtora tygodnia później spotkaliśmy się na badania i przy okazji usg płuca.
Serducho w miarę stabilne, płuco z jakąś zmianą, prawdopodobnie nowotworowa (jakiś farfocel w granicy płuca). W opłucnej małe ilości płynu ale bez zagrożenia życia. Następny dzień sobota 23.01 złapał go atak ok 5 minutowy. Mruczał, uspokoiłem go wydawało się, że ataki przebigają spokojniej gdy jestem z nim i go uspokajam. W kolejnym dniu tj 24. po zabawie zaczałsię króciótki atak 1 minutowy.

Wyniki badań ze stycznia:

BADANIE KARDIOLOGICZNE:

Wielkość lewej komory w normie, pogrubienie nieznaczne mięśnia sercowego.
Kurczliwość mięsnia sercowego prawidłowa. Wielkość lewego przedsionka w normie.
Dopler fali pulsacyjnej:
Prędkość przepływu przez tętnice płucną oraz gradient ciśnień prawidłowy w aorcie podwyższony, widać pogrubienie przegrody zmiejszające światło aorty.
Fala zwrotna przez zastawki: MR (+) - 4,98 m/s
USG płuca: z lewej strony nad sercem widoczne przerwanie ciągłości opłucnej i zmiana rozrostowa (?) zmienione płuco (?) (Tutaj bardziej przypuszczenia niż stwierdzenie). Nieliczne linie B na całej powierzchni lewego płuca, w prawym płucu brak zmian patologicznych.

Białko w moczu: 0,24
Kreatynina w moczu 10315,0

WBC 6.6
LYM 2.8
MON 0.2
GRA 3.6
LYM% 43.1
MON% 2.3
GRA% 54.6

RBC 7.91
HGB 14.2
HCT 34.4
MCV 43.5
MCH 18.0
MCHC 41.3
RDWC 20.1
RDWS 28.9

PLT 385
MPV 9.1

Fruktozamina 248
Bilirubina całkowita 0,2
AST (GOT) 41,2
ALT (GPT) 49.8
ALP 31,8
Mocznik 107,6
Kreatynina 3,23
Cholesterol całkowity 373,1
Triglicerydy 43
CK-NAC (kineza kreatynowa) 161
Amylaza 1246,8

Jonogram:
Potas 4,07
Sód 152,6
Chlorki 107,7

Wapń całkowity: 2,48
Fosfor nieorganiczny 3,94
Magnez 2,4
Białko całkowite 7,6
Glukoza 108,2
Lipaza (DGGR) 39,5

HORMONY
T4 2,39


Przez cały luty spokojnie, jedynie przestał się ze mną bawić. Jakby nie widział zabawki. Nie patrzył na nią prawie wcale. Wcześniej wodził wzrokiem ale się nie fatygował, teraz jakby jej nie dostrzegał. Poza tym zaczął spać sam na kaloryferze, podczas gdy przynajmniej od 8 lat śpimy prawie zawsze przez większość nocy razem.

Marzec: atak nr 5 wypadł 3 marca. Przebiegał łagodnie. Zastanaiwąłem się z początku czy to atak bo wyglądał jakby sobie chciał umyć nogę (zaczeło się od dołu) ale ogon wygięty jednak podpowiadał mi, że to atak. Potem chwilowo sparaliżowało mu resztę ciałka. Po 3-4 minutach miziania objawy ustały.
11.03 podczas chodzenia trochę nim zarzucało ale się nie wywracał. Z początku marca zaczął też lizać ściany, płyty karton gipsowe (mam remont), jakieś dziury itp. Wycztałem, że może to być objaw braku witamin lub pasożytów. Prawdopodbnie ok 10/11 kupiłem mu DEHINEL (tabletke na odrobaczanie i podałem całą - tak by wypadało na jego masę ciała (wydawało mi się zę wazy 3,5kg - okazało się pare dni pozniej ze wazy 2,8). W Marcu, lub jeszcze pod koniec stycznia zaczal tez wokalizować dość głośno np w nocy, nawoływał itp.

No i dochodzimy do zaostrzenia.

12.03.21 - Pierwszy atak typowo padaczkowy, choć wtedy też jeszcze o tym nie widziałem. Zaczął mlaskać (myślałem z początku, że będzie wymiotował bo zdarzało mu się to często) ale zeskoczył, pomlaskał i zaczął wyć. Po ataku stał cały czas na łapkach o własnych siłach i zaczął sie rozglądać przez ok 10-15minut. Dochodził do siebie. Tego dnia skonsultowałem się z wetem, kupiłem mu tabletki witaminowe FELVITAL. Wieczorem ok 22 podałem juz jedną bądz 2 tabletki/chrupki (bo w sumie to bardziej chrupki do chrupania. Producent zaleca 1 na kg masy ciala - Podalem tego dnia 3/4). 23:30 Ogromne wstrząsy - typowa padaczka, zaczelo się od mlaskania i wycia. Potem zaczął się trząść, gdy go pochwyciłem i położyłem na łóżku, mimowlnie puścił mocz. Do tego hiperwentylacja. Oczy mu zbielały. Myślałem, że to jego koniec. Cały czas mówiłem do niego. Po jakichś 2 minutach zaczął podnosić głowę i się cały. Dysząc z otwartm pyszczkiem wracał do siebie. Jako, że była to piątkowa noc, lokalni weterynarze byli nieczynni. Zadzonilismy do innego oddalonego o ok pol h. Zalecił podawac wode z miodem i przyjechac z rana.
Myszu nie pil nic przez cala noc. Spał jak zabity do 6.
13.03.21- O 8 bylismy juz u weta i zaczal od podania kroplowski (NaCL). Zrobiono badania krwi i podano lek przeciwwymiotny (bardzo bolesny bo az mnie ugryzł). Ogolnie byl w zlym stanie, dosc agresywny (na wczesniejszych badaniach dawal robic z soba wszystko i generalnei zawsze byl spokojny). Po pworocie kot siwetnie sie czul, wskoczyl na wanne bo pamietal ze tam wlozylem przed wyjazdem jego miche z wodą. Potem obserwował rozemocjonowany liście szalejące na dworze przez okno. Potem trochę zamulił ale apetyt miał cały czas i od tego czasu ma go do teraz + nie wymiotuję.
14.03.21 - Następnego dnia kolejna kroplowka i zastrzyk. Zauwazłem, że jego strupek z nosa do połowy znikł (zmienijąc barwę na kolor brązowy) co mnie ucieszyło. Nabrał trochę wody, był przyjemniejszy w dotyku bo nie czuć było już tak jego kości). Po powrocie i posiłku dopadła go padaczka. Słabsza niż poprzednia ale jednak. Były drgawki intensywne, było oddanie moczu i wycie (bez takiej hiperwntylacji jak wczesniej, choc oddech mial plytki). Dłuzej dochodzil do siebie, gdy wstał i w koncu zaczał mapować był jakiś nie swoj. Miałem wrazenie ze nie wie gdzie jest. Zrobilem test - otworzylem drzwi wyjsciowe na klatke (mieszkam na 1 piętrze a on czasem lubił sobie tam chodzić, mimo to zawsze bardzo lękliwy a najmniejszy szmer go płoszył) a ten wyszedł jak do siebie i zaczął dziarsko schodzić po schodach(!) co zdarzyło się w ciągu jego życia może kilka razy.
15.03.21 - Następnego dnia u lekarza zaniechano kroplówki i zastrzyku, zrobiono badania rtg i usg jamy brzusznej z płucami. W usg jamy brzusznej wyszly zmiany strukralne (nie wyklucozne nowotworowe) wąskie światło. Kazano odstawić suchy pokarm zupełnie winiąc go za wymioty. W lewym płucu prawdopodobnie niewielki guz. Od tej pory mokre jedzenie mało, ale często. Zlecona została mu gabapantyna 1/4 ampułki do podania w maśle. Przy badaniach wzroku źrenica się nie zwęzała. Pani stwierdziła, że jest ślepy lub ma bardzo zaburzony zwrok (dwa dni wczesniej inna pani doktor swierdziła, że wzrok w normie bo faktycznie źrenicę się zmiejszały). Z tego miejsca warto nadmienić ze ranka 15.03 Michał skakał jeszcze na parapet i oglądał okno, a w powrocie od weta wychodził z koszyka i zaglądał przez okno. Po prowrocie i podaniu gabapantyny zamulił i poszedł spać. Po przebudzeniu obijał się od ścian. Całkiem stracił wzrok! Po poinofrmowaniu telefonicznie o sytuacji zaniechali dalszego leczenia proponując mi eutanazję kota lub odysłając do Neurologa. Tomografia to badanie które chciałem wykonać od stycznia, ale obawiam się narkozy i kontrastu, tym bardziej, że diagnoza potwierdzjaąca nowotwór mózgu będzie w jego stanie nie operacyjnym zamknięciem sprawy : (.
16.03.21 - Po powrocie od wetów (zawiozłem jeszcze kał z 3 dnich to analizy pod katem pasożytów) siedział na kaloryferze i słysząc mnie jak go przywitałem, również zaczął mnie witać odzywając się do mnie i podchodząc (mimo że jest niewidomy od poniedziałku). W nocy wydawało mi się, że gorzej reaguję na mój głos (Czy to mozliwe, że traci tez słuch?).
17.03.21 - Z samego rana po podaniu zmiejszonej dawki gabapantyny (ok 1/5 z uwagi na jego otumanienie miał atak) a w zasadzie ok 20 minut po podaniu miał atak. Tym razem dość spokojny. Mlaskanie + ślinienie się a na końcu wycie i splątanie. Kot od piatku jest pod 24h opieką gdy niema mnie w domu.
Planuję zabrać go dziś na badania ciśnienia do lokalnego weta i czekam z niecierpiwością na wyniki kału.
Nad tomografem się zastanawiam, ale z oczywistych względów obawiam się o to czy je przeżyję.

Wyniki z marca (z weekendu):

Temp. wewnętrzna w normie; kocur chudy; wyniosłości kostne dobrze wyczuwalne; nieznaczne odw odnienie; oczy i uszy czyste; kamieńnazębny, trzonowce podbiegnięte ropą, zapalone przyzębie; podżuchwowe węzły chłonne niepowiększone, podkolanow e i pachw inow erównież nie wydają mi się być powiększone; brzuch miękki, dostępny do badania, niebolesny, wyczuwalne tęgie pętle jelit i masy kałowe

zastosowane leki:

NACL 0,9% 250ML (x 2 dni)
1SZT CERENIA INJ 0,2ML (x 2 dni)

W badaniu klinicznym - źrenice niereagujące na ruch, nie śledzą obiektów dookoła, słabakurczliwość, badanie krawędziowe - dopiero po dotyku podnosi łape. W razie niepokojących objawów - rew izyta dzisiaj, przy stabilizacji - jutro na omówienie wyników i dalszego postępowaniaUprzedzono o możliwej reakcji na Gabapentynę, możliwości osowienia, apatia. Przedsercowo na RTG z soboty widoczny kulisty rozrost w lokallizacji ww chłonnego śródp[iersia - do dalszej diagnostykiDiagnoza: Kontynuacja leczenia

WYNIKI BADAŃ DIAGNOSTYCZNYCH po kroplówce z dnia 15.03.21 - podkresilem wartosci nie prawdidlowe
Kreatynina 3,13
Mocznik 108


Leukocyty 3,7 tys/mm
Erytrocyty 6,99 mln/mm3
Hemoglobina 11,8
Hematokryt 34,9%
Trombocyty 398

MCV (ŚOK) 50
MCH (ŚMH) 16,8
MCHC 33,7
RDW% 13,3
MPV 8,4
LYM% 44,2
MONO% 5,1
Grans% 50,7
Limfocyty 1,6
monocyty 0,1
Granulocyty 2tys

Potas 3,49
Sód 153,1
Chlorki 115,7

Fruktozamina 271
Bilirubina całkowita 0,3
AST 61
ALT 94,2
ALP 23
Mocznik 96,1
Kreatynina 3,29
Cholesterol całkowity 342,7
Triglicerydy 31
CK-NAC (kinaza kreatynowa) 780,6
Amylaza (diastaza) 1715
Wapń całkowity 2,77
Fosfor nieorganiczny 4,1
Białko całkowite 7,3
Glukoza 92,6
Lipaza (DGGR) 31,9

USG:
Pęcherz moczowy wypełniony aechogennym moczem, ściana niepogrubiała - 0,1 cm, brak złogów wświetle , cew ka nieposzerzona, w ymiar: 0,1 cm. Nerki obustronnie powiększone, o zatartej strukturze, w nerce praw ej w idoczne dw ie aechogenne cysty,obustronnie nieposzerzone miedniczki, nieposzerzone moczow y, przepływy znacznie osłabioneŚledziona - jednorodny miąższ, ostre krawędzie, gładka torebka, hiperechoegnna względem kory nerki.Wątroba homoechogenna , krawędzie ostre, torebka gładka, woreczek żółciowy wypełniony, ścianaściana pogrubiała, hiperechogenna, poszerzone przewody żółciowe, ale bez cech zastoju. Naczyniaw rotne w idoczne, prawidłowe, układ naczyniowy bez uchwytnych zmianŻołądek o zachowanej w-wości ściany, ściana pogrubiała o średnicy 3,5-5 mm, pogrubiała wwpodśluzówki, oddźwiernik o silnie zatartej budowie w-w ej, podobnie jak początkowy odcinekdw unastnicy. Dwunastnica w dalszej części o prawidłowej budowie warstwowej, ściana o średnicy : 2,5-3,5 mm.Trzustka heteroechogenna, o niejednorodnej torebce, hipoechogenna względem tłuszczu trzewnego.Tłuszcz trzewny reaktywny, hiperechogenny. Przewód trzustkowy i średnicy : 0,2 cmJelita o zachow anej perystataltyce, ściana o średnicy 3,5-4 mm, w -w osc zachow ana, mierne wzdęciegazow e. Ww chlonne krezkowe niepowiększone, prawidłowej budowy. Śladowe ilości wolnego płynu wjamie brzusznej

Bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc, zrobię wszystko co w mojej mocy żeby mu pomóc.

Davidusii

 
Posty: 44
Od: Sob mar 13, 2021 6:25

Post » Śro mar 17, 2021 17:40 Re: Padaczka?

Podrzucę, bo sprawa trudna. Nerkowa padaczka to nie jest. Wątrobowa też nie. Kot nie ma zbyt wysokiego wapnia, może to sprawa przytarczyc?
Tu są wątki do poczytania o różnych przyczynach padaczki

viewtopic.php?f=1&t=101645

viewtopic.php?f=1&t=73586&start=60

viewtopic.php?f=1&t=169383
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14691
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw mar 18, 2021 9:00 Re: Padaczka?

17.03.21 - kolejny atak ok godziny 11 jak relacjonował kolega, który się zajmował Michałem pod moją nieobecność. Kot był niespokojny chodził długo po mieszkaniu, w końcu skulił się w pokoju na podłodzę. Gdy wróciłem nie przywitał mnie jak dzień wcześniej, gdy podchodziłem do niego pomiałkiwał ale dopiero gdy dość głośno go próbowałem przywitać. Wyglądał na przestraszonego. Nakarmiłem go. Kot od kiedy stracił wzrok nie pije wody osobno, tylko w mokrym jedzeniu (dolewam nieco, żeby dodatkowo się nawodnił). Ok godziny 14 podałem mu niewielką dawkę gabapantyny i pomogłem mu wdrapać się na łóżko gdzie odpaliłem dla niego podgrzewany kocyk. Wyczilował, źrenice mu się zmiejszyły. Spał przez 12h z przerwami na wyciąganie się i zmiane pozycji oraz 2 posiłki (z dolaną wodą). Ok h 21-22 zacząłem się martwić, że kot już nie wstanie, pomimo moich spokojnych prób podniesienia go nie utrzymywał się (tylko podnosił przednie łapki i głowę na jedzenie).

18.03,21 Ok h 2 w nocy wstał i poszedł się załatwić. Najpierw siku do kuwety (próbował nawet na początku wejść do wc kici z którego korzystał od lat, ale utrzymanie się na desce klozetowej było zbyt trudne i potem zszedł do klasycznej kuwety obok), potem kupka do kuwety (bardzo luźna - praktycznie cała wyskoczyła od razu). Godzinę później miał atak padaczkowy. Popuścił mocz, kał, slinił się. Przez 3h był dość nie spokojny widziałem, ale próbował drzemać ze mną. Podałem mu 1/4 (a nawet kapkę większą dawkę) gabapantyny. Widziałem, że jest odwodniony ale jak pisałem wcześniej nie pije bez jedzenia a umówiłem się dziś na badania krwi pod choroby typu toksoplazmoza itp i badania ciśnienia u loklanego weta (krótka podróż - ok 10 minut). Szukał jedzenia w miejscach w których je zostawiałem i potem zaczął cichutko pomiałkiwać w kuchni ale niestety musi być naczczo do h 15/16. Uspokoił się gdy wychodziłem i zaczał drzemać na łózku na kocyku. Badań kału dalej nie dostałem. Zastanwiam się czy to może być miażdżyca i czy można zaryzykować i spróbować podac mu leki w ciemno jeśli wet wskaze na wyższe cisnienie. Na rtg widać było nieco wygiętą aortę. Nosek robi się ponownie brązowy - to chyba efekt słabego nawodnienia organizmu.

Aktualnie staram się wykluczać kolejne choroby - myślę o miażdżycy, nadciśnieniu, toksoplazmozie, pasożytach, może białaczce która się uaktywniła po latach. Zostawiam guz mózgu jako ostatnią poszlakę. Samego badania tomografem chyba w związku na wiek i kreatyninę Myszy nie wykonam. Jedna z pracowni nie chciała się podjąć badania 18 letniego kota, gdybym się uparł pewnie by to zrobili, realne pytanie brzmi co mi ta wiedza da, nawet jeśli pacjent przeżyję skoro i tak guz byłby nieoperacyjny w takim wypadku.

Wynik badania kału na pasożyty ujemny - Michałek jest czysty.
Ostatnio edytowano Czw mar 18, 2021 9:41 przez aassiiaa, łącznie edytowano 1 raz
Powód: połączyłam posty

Davidusii

 
Posty: 44
Od: Sob mar 13, 2021 6:25

Post » Czw mar 18, 2021 12:15 Re: Padaczka?

Przepraszam, że niedziałające linki dałam. Jeszcze raz:
viewtopic.php?f=1&t=101645
viewtopic.php?f=1&t=73586&start=60
Sama nie mam pomysłów. Może jest jakaś szansa skonsultować kota choćby mailowo z prof. Lechowskim
Tu link
https://www.sggw.pl/o_pracowniku&employee_id=1291802
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14691
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw mar 18, 2021 12:17 Re: Padaczka?

witajcie,
Mocno trzymam za Was kciuki. Niewiele mogę pomóc, Lilka choruje na padaczkę idiopatyczną od maleńkości. Na początku nie widziała, po wprowadzeniu leczenia wzrok powrócił. Mam wrażenie,że tuż przed i po ataku widzenie jest zaburzone. Dostaje luminal co 12 godzin, plus relanium. Trzeba pamiętać,że do wysycenia leku potrzebny jest czas, zazwyczaj jest to około 3 tygodni. A może gabapetyna jest za słaba w Waszym przypadku.
Lilka dostaje jeszcze Perognidol, 3 krople dwa razy dziennie. Do przemyślenia, może warto go wprowadzić Michałkowi.
https://ilovet.pl/produkty/perognidol/
Trzymajcie się !
Obrazek

wtenczas

 
Posty: 1056
Od: Pon wrz 07, 2015 19:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw mar 18, 2021 13:57 Re: Padaczka?

Dzięki za odzew. Wszystko śledzę na bieżąco. Dziś tj 18.03 Michu miał jeszcze jeden atak jak wróciłem. Dość łagodny. Tylko się slinil i potem wył+splątanie. Być może nie miał czym zdefekowac. Jest pewnie odwodniony bo od kiedy utracił wzrok nie pije z miski tylko z jedzeniem mu przemycam wodę a musi być na czczo do kolejnych badań krwi o 15. Biedaczek musi wytrzymać jeszcze godzinę do wizyty i zaraz potem dam mu posiłek. Dokupilem renala dla nerkowców w płynie żeby dolewac zamiast wody do posiłków. Na razie cziluje na łóżku jak wczoraj. Myślę żeby mu zwiększyć dawkę do 1/3 ampułki. Dwóch wetow mówiło że na jego wagę to może być 1/3 - 1/4. Pytałem o luminal, twierdzą że jest bardziej obciążający dla organizmu, a od nocy michał ma bardzo luźna kupkę.Oby nie siadła mu wątroba. Poki co zostaje gabapantyna.
Dodatkowo kilka spostrzeżeń, po pierwsze od utraty wzroku lub od leczenia gabapentyna bo czas się pokrywa (poniedziałek 15.03 po południu) michu nie mruczy i nie pije z miski. Wcześniej mruczal zawsze jak go tulilem i masowalem + mówiłem do niego. Mam wrażenie że węch i słuch jest również stepialy ale dziś jakby widział nieco więcej, nie uderza już o żadne przedmioty czy ściany, jak wypuscilem go na balkon miał zwężone źrenice. Przypomniało mi się że niedzielny atak (14.03) który moim zdaniem nieco zmienił jego zachowanie plus pogorszył wzrok bo na badaniach nazajutrz rano już lekarz mówił że nie reaguje na swiatlo poprzedzał huk. Otóż spadł on z kaloryfera na ktorym sie grzal. Być może utrata wzroku /innych zmysłów to wina uderzenia a padaczka to inna sprawa. Byłby to optymistyczny wariant ale chyba nie sposób go również wykluczyć.

Davidusii

 
Posty: 44
Od: Sob mar 13, 2021 6:25

Post » Czw mar 18, 2021 14:20 Re: Padaczka?

Nie jest to wykluczone, że upadek się przyczynił, ale mogło być odwrotnie - spadł w trakcie mini ataku. A sprawę przytarczyc brałaś z wetem pod uwagę? (co opisane w pierwszym moim linku). Wtedy padaczkowe leczenie nic nie daje, tylko uzupełnianie hormonu i wapnia. Koniecznie kota trzeba nawadniać i kontrolować elektrolity.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14691
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw mar 18, 2021 20:39 Re: Padaczka?

Tzn na pewno spadł w trakcie ataku ale mógł się uderzyć w głowę na początku podczas upadku a potem napad się rozwijał dalej. Akurat ten atak był mniej dramatyczny od poprzedniego ale dochodził do siebie dłużej i miał po nim ewidente zmiany behawioralne.

Przyznam że jestem trochę wykończony i mogę coś pomylić bo mam od piątku bardzo mało snu, ale wydaje mi się że mój główny prowadzący wet wykluczył na początku przytarczyce. Wrócę do tego na pewno na dniach jak się z nim skontaktuje. Dziś miał pobierana krew i robiliśmy mu testy na kocia białaczkę itp wyszły negatywne. Toksoplazmoza w toku, bedzie za kilka dni. Oprócz tego niedobór witaminy b12, myślałem też o b1 tiaminie ale wet mnie trochę odwiódł od pomysłu. Mowił że nie słyszał aby takie zaburzenia mogłyby być możliwe przez b1 a cena to extra 140zl. Odpuściłem. Jak będzie trzeba to powtórzymy.

Ogólnie stan myszy jakby się poprawił czym mnie mega zaskoczył bo wczoraj byłem już prawie pogodzony że to chyba ostatnia noc patrząc na jego kondycje.

Przywiozlem na badanie ciśnienia kota na głupim Jasiu a i tak pomimo przyjęcia Gabapentyny które powinno je obniżyć było wysokie; ok 190-200 (norma to ok 140-150). Można wiec podejrzewać że bez leków antypadaczkowych będzie jeszcze wyższe. Jest to więc realny kandydat do przyczyny padaczki. Co ciekawsze Michal odzyskuje wzrok. Dziś kumpel opowiadal że unikał ścian. Ja zauważylem że zwężają mu się źrenice na balkonie a dziś u weta nawiązał że mną kontakt wzrokowy i mialknal (dwukrotnie!) po czym zaskoczył z blatu i normalnie zaczął chodzić po sali zabiegowej. Bez wątpienia widział na tyle dobrze ze mógł omijać przeszkody. Po powrocie zjadł dwie porcję renala, w tym jedna wzbogacona renalem w płynie (mleko dla nerkowców). Pierwszy raz od niedzieli napil się też wody z miski i zaczął lizać sobie łapkę. Otrzymałem leki na nadciśnienie (sprawdzę jakie jutro) i receptę na Gabapentyne.

To wciąż może być guz mózgu ale widzę światełko w tunelu.

Davidusii

 
Posty: 44
Od: Sob mar 13, 2021 6:25

Post » Pt mar 19, 2021 5:35 Re: Padaczka?

Może upadek spowodował jakiegoś krwiaka i jest ucisk
Problem ze wzrokiem
Przyjrzyj się dokładnie oczom czy nie widzisz zmiany ,

anka1515

 
Posty: 4100
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Pt mar 19, 2021 8:31 Re: Padaczka?

Krwiaka nie widzę, ale michu ma teraz mocno poszerzone źrenice.
Zaczął pić wodę ze swojej dużej miski. Nawet często. Apetyt ma. Nie wymiotuje wcale przynajmniej od początku leczenia. Podałem mu o godzinie 6.00 1/4 gabapantyny w małej porcji jedzenia (zjadł całość) i pół tabletki leku na nadcisnienie z cevy w kolejnej porcji mokrego renala.
Powiem szczerze. Jak dla mnie to jego stan zaczął się poprawiać wczoraj a już calkiem wyraźnie u weta i poprawia się niezależnie od mojego leczenia (no chyba że te kilka dni na gabapantnie to sprawiły nagle). Aktualnie jest przymulony a jednocześnie dość nie spokojny. Ma powiększone źrenice i nie potrafi się ułożyć na kocyku na dłużej. Ciągle wstaje, chodzi i znowu lize różne kąty, pije, potem wraca na kocyk.
Mam wrażenie że gabapantyna działa gdzieś do godziny 1/2 w nocy. Potem robi się bardziej swoj i reaguje na mnie do rana ale wtedy też pojawiały się zwykle ataki. Godzinę - dwie po podaniu znowu zaczyna zamulać. Przed lekami ok 6.00 dzisiaj po raz pierwszy zamruczal przy miąchaniu od niedzielnej nocy! Zastanawiam się czy mógłbym odstawić przeciwpadaczkowy lek a zostawić ten na nadciśnienie. Jeśli zbyt wysokie ciśnienie jest przyczyną to powinno zadziałać.

Davidusii

 
Posty: 44
Od: Sob mar 13, 2021 6:25

Post » Pt mar 19, 2021 12:37 Re: Padaczka?

Kot miał badania na tarczycę, a to nie to samo, co przytarczyce. Zacytuję z tamtego wątku:
Brucek został zdiagnozowany w maju, ma potwierdzoną badaniami niedoczynność przytarczyc, ale pierwszym podejrzeniem była padaczka o nieustalonym podłożu. Ma 8 lat (w roku 2009) i wtedy zaczęły się pierwsze ataki padaczkopodobne. Zanim trafił do szpitala w ciągu tygodnia miał 18 silnych ataków. Zaś potem trafił do szpitala, gdzie w ciągu 3 dni miał kolejne ataki, więc wprowadzono w śpiączkę farmakologiczną. Po wybudzeniu usiłowano dalej wyciszać lekami na padaczkę, ale nie działały. Zadziałał w końcu wapń podawany w kroplówkach, ale o tym piszę dalej.
W sumie w m-cach V-IX 2009 przeszedł 42 duże ataki padaczkopodobne (utrata przytomności, silne drgawki, sikanie) oraz inne, liczne pomniejsze zaburzenia, faktycznie niepoliczalne.
Poza poszerzoną diagnostykę, w ustaleniu choroby pomogło zrobienie morfologii, profilu wątrobowego-nerkowego oraz niezbędne było oznaczenie PTH, ft4 a także pełnego jonogramu. Brucek ma zaburzenia jonogramu oraz PTH - poniżej normy.
Oprócz tego miał wielokrotnie badaną krew, zrobione USG jamy brzusznej, tomografię głowy, testy na wirusówki. Był konsultowany na terenie całej Polski (mailowo), w warszawskich lecznicach oraz u dwóch neurologów, z czego jeden go oglądał (dr Lenarcik)
Obajwy są podobne do ataków padaczkowych, jednak padaczką nie są. Ataki na tym tle określa się mianem tężyczki.
Etiologia pierwotnej niedoczyności przytarczyc:
Idiopatyczna (brak uszkodzenia chirurgicznego, urazowego, nowotworowego) może mieć podłoże immunologiczne, jatrogenna (uszkodzenie chirurgiczne), przejściowa w wyniku niedoboru Mg.
Objawy:
Główne objawy przypisywane są hipokalcemii ze szczególnym działaniem w układzie nerwowym i mięśniowym.
Objawy nerwowo- mięśniowe obejmują niepokój, ogólnione napady drgawkowe, skurcze kończyn miednicznych lub ich ból, drżenia włókienkowe mięśni, niezborność i osłabienie. Dodatkowe objawy obejmują sztywny chód, silne ocieranie części twarzowej, zachowania agresywne, duszność, brak apetytu, wygryzanie i wylizywanie łap. Początkowo objawy są nagłe, poważne i często pojawiają się podczas wysiłku, podniecenia i stresu.


Link do opisu choroby
http://www.emedica.pl/choroby/opis/27-n ... rczyc.html
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14691
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt mar 19, 2021 12:53 Re: Padaczka?

To może jeszcze ja. Mam kota padaczkowego. Początkowo uznano to za padaczkę idiopatyczną. Leczony wyłącznie luminalem (relanium jedynie w zastrzyku podczas ataku, skraca atak i wycisza). Od ataków co kilka dni powoli doszliśmy do ataków co kila tygodni, więc powoli zeszliśmy z luminalu. Po dwu latach ataki wróciły. Dobrym tropem okazała się waga Kotka (lat 12) i brzydka sierść- mimo, że jadł niewiele był zdecydowanie grubym kotem. Zrobiliśmy badanie hormonów tarczycy - wyszła duża niedoczynność. Po rozpoczęciu podawania hormonu ataki się skończyły. Ale Twój kot jest drobny i szczupły, więc nie wiem, czy może mieć niedoczynność.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2769
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Pt mar 19, 2021 14:42 Re: Padaczka?

Wydaje mi się że sprawdzano kota pod kątem hipokalcemii. Jak sprawdzam teraz opis tej sytuacji to potas z Jonogramu jest istotnie mniejszy, szczególnie w Nowym badaniu.
Wapń całkowity nawet urósł do 2.77 (może dlatego ze michu lizę ciagle te płyty gipsowe).
Czy nedoczynność przytarczycy może powodować nadciśnienie?

Znalazłem też ciekawy artykuł o nadnerczy która też mogłaby po części pasować do opisu choroby Michała.
https://magwet.pl/wpd/33927,choroby-nad ... ecej-wiesz

Davidusii

 
Posty: 44
Od: Sob mar 13, 2021 6:25

Post » Pt mar 19, 2021 15:02 Re: Padaczka?

Jak kot liże ściany to odczuwa jakiś niedobór. Niekoniecznie wapnia. Anemiczne koty też tak robią.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14691
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt mar 19, 2021 22:00 Re: Padaczka?

Badania ft4 na hormon tarczycy były robione i są w normie. Zlecilem dziś badania na pth bo surowica była jeszcze w laboratorium ponieważ sprawdzaja dalej toksoplazmoze. Mam tylko nadzieję że badanie nie bedzie przeklamane bo to jedyne które zastrzegalo ze próbki mają być mrożone a wet nie mrozil. Dzwonił się upewniac o co dokładnie chodzi przy mnie bo to najdroższe testy ze wszystkich więc głupio by je było powtarzać. Wyniki mają być do 10 dni.

Dzisiejszy dzień spokojny.
W nocy michał (tak od 4) trochę podreptal i pił sporo wody. Potem dał się wyglaskac i jak już wyżej pisalem nawet zamruczal. Apetyt dopisuje i co lepsze nie wymiotuje. Daje mu co jakieś 3h 1/3 saszetki renal dla nerkowców, ktora dodatkowo doprawiam renalowym liquidem. Od samego rana kiedy tabletki zaczęły działać tj ok 7, zaczął dreptac niespokojny. Co chwilę przychodził na chwilę, siadał przymykał oczy i od nowa pochód. Czasem drapał kanapę, czasem lizał ściany a czasem jadł. Tak do godziny ok 15. Dopiero potem zaczął się uspokajać i powiększone źrenice zaczęły mu schodzić. Poza tym od przeczyszczenia w czwartek rano dalej nie oddal kału. Stan wydaje się stablizowac.

Edit: ogólnie to wet raczej powątpiewal ponieważ poziom wapnia jest wysoki a przytarczyce leczy sie witamina D i wapniem. Szkoda że w przykładzie przytoczonym powyżej nie podano poziomu wapnia z morfologii ale domyślam się że gdyby była poniżej to na odnalezienie przyczyny nie stracono by pół roku.
Przy okazji czy mógłbym dać kotu sepie do lizania? (Sepia zasadniczo jest dla ptaków). To wygotowana kość mątwy, pełna wapnia magnezu i innych makroelementów. Może by mu posmakowala a lepsze to niż lizanie zaschnietego kleju do płytek czy karton gipsów.

Davidusii

 
Posty: 44
Od: Sob mar 13, 2021 6:25

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot], Zeeni i 255 gości