» Pt maja 17, 2002 16:58
Kiedy w lipcu 2000 zagościła u mnie Gatka, wywędrowały z domu wszystkie roślinki, bo znajdowały sie na liście roślinek szkodliwych dla kotów. Jednak widziałam w internecie wiele zdjęć na których kotki komponuja się bardzo dobrze w towarzystwie roślinek i odwrotnie. Tej wiosny poztanowiłam zazielenic troche mieszkanie. Więc mam fikusy, szeflerę, sukulenty, kalanchoe, skrzydłokwiat,małą dracenkę. Te roslinki sa 24 godziny w zasiegu kota. Oczywiscie były obwochane i leciutko podgryzione na dzień dobry. I na tym koniec. W łazience mam bluszcz (nieosiagalny dla kota) i pteris czyli orliczkę, która jest systematycznie objadana, gdy tylko kot znajdzie sie w łazience. To juz jest chyba piata orliczka w ciagu kilku miesięcy. Kiedys miałam papirusy, ale w zimie nie mogłam ich dostac w kwiaciarni, więc wyeksperymentowałam z orliczką. Kociej trawki nie chce jeść. Myslę, że kot swoim instynktem wie co mu wolno jeść a czego nie.