(7).. zycie to skarb - na krawędzi... zmiana.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 19, 2022 18:00 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Ja nie oczekiwałam cytatów. Co prawda nie ma w nich nic o zamykaniu Miodka akurat w kuchni ale zakładam że to dokładnie omówiłyscie.

Skoro już cytaty wstawiłaś, mam kolejne pytanie
Dlaczego kot tak towarzyski, gruchający do kotek i namawiający je do kontaktu - ma iść na kota jedynaka??
Przecież nic nie wiadomo o jego charakterze plus jest niewykastrowany i wynudzony strasznie oraz kiepsko wprowadzony - nagle wypuszczany z kuchni na mieszkanie na całą noc. Połowa jego nadmiaru temperamentu opadnie po kastracji i przy możliwości spalenia energii oraz odpowiedniej ilości bodźców i stabilnych warunkach. Wprowadzony prawidłowo do zakoconego domu szczególnie z towarzyskim kotem ma wszelkie szanse być szczesliwym kotem. Dlaczego takie zalecenie?

Blue

 
Posty: 23385
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro sty 19, 2022 18:20 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Faktycznie ten punkt 5 jakiś na wyrost.
Miodek nie jest agresywny. Idealnie dogada się z młodymi kotami. Przy starszych, zwłaszcza dwucyfrowych, każde dokocenie jest ryzykowne, niemniej pamiętajmy, że my tu na forum nie dokacamy się z kaprysu, tylko niewzięcie kota, zwłaszcza rannego czy chorego z ulicy oznacza dla niego śmierć - i to też wchodzi w nasze kalkulacje ryzyka.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14569
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro sty 19, 2022 18:25 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Blue pisze:Ja nie oczekiwałam cytatów. Co prawda nie ma w nich nic o zamykaniu Miodka akurat w kuchni ale zakładam że to dokładnie omówiłyscie.

Skoro już cytaty wstawiłaś, mam kolejne pytanie
Dlaczego kot tak towarzyski, gruchający do kotek i namawiający je do kontaktu - ma iść na kota jedynaka??
Przecież nic nie wiadomo o jego charakterze plus jest niewykastrowany i wynudzony strasznie oraz kiepsko wprowadzony - nagle wypuszczany z kuchni na mieszkanie na całą noc. Połowa jego nadmiaru temperamentu opadnie po kastracji i przy możliwości spalenia energii oraz odpowiedniej ilości bodźców i stabilnych warunkach. Wprowadzony prawidłowo do zakoconego domu szczególnie z towarzyskim kotem ma wszelkie szanse być szczesliwym kotem. Dlaczego takie zalecenie?

Nie wiem i nie zgadzam sie z nim.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35312
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro sty 19, 2022 18:43 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Ja bym powiedziała więcej - zalecenie oddania go na jedynaka to po pierwsze: dodatkowe ograniczenie ilości chętnych na adopcję, po drugie prawdopodobnie skazanie towarzyskiego, łaknącego bodźców i kontaktów kota na życie w samotności - szczególnie jeśli opiekunowie będą dużo pracowali poza domem, brak możliwości wyładowania się w czasie kotłowaniny i zabawy z innym kotem, ograniczenie liczby bodźców etc.

Rozumiałabym zalecenie sugerujące nie oddawanie go raczej do malutkiego mieszkania (choć obecnie jak określić jego temperament na podstawie godzinnej rozmowy z opiekunem i kilku filmików? skoro on tyle czasu spędza w deprywacji sensorycznej niemalże i samotności, na malutkiej powierzchni, nie wykastrowany?) lub by przy dokacaniu zdecydować się raczej na towarzyskiego rezydenta w podobnym wieku, masie i temperamencie by go nie zdominował i by stworzyły fajną parę niż np. dokacać go do kociaka czy starszego kota.
Ale tak z marszu: oddać go na jedynaka tylko?
Pewnie będzie to najbezpieczniej bo nie będzie ryzyka i stresów dokacania - ale czy finalnie wyjdzie mu to na korzyść?
Nie jestem zwolennikiem teorii że każdy kot musi mieć kocie towarzystwo, są koty które najlepiej czują się same na swoich włościach.
Ale takie odgorne zalecenie akurat dla Miodka? Bo wypuszczony nagle na całe noce na chałupę wynudzony koszmarnie i nabuzowany niezużytą energią i hormonami kocurek nie został dobrze przyjęty przez Twoje seniorki?
Jestem niemal pewna że wpuszczony do mnie razem z Rysiem i Tosiem rozkręciłyby super imprezę ;)

Powiem szczerze że czuję się mocno ogólnie zagubiona w swoich odczuciach odnośnie zaleceń.
Nie byłam przy rozmowie, nie wiem o co pytałaś (może właśnie o to jaki dom byłby najbezpieczniejszy pod kątem bezproblemowego wejścia).
Ale ogolnie nie wiem co powiedzieć.

Blue

 
Posty: 23385
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro sty 19, 2022 18:46 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

W ogole nie pytalam o to jaki dom bedzie najlepszy, dlatego napisalam, ze nie wiem skad takie zalecenie.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35312
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro sty 19, 2022 18:50 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

I jeszcze punkt trzeci.
Skoro wiadomo że kocice tak źle reagują na Miodka, boją się go, on je straszy swoim entuzjazmem, one siedzą wtedy pochowane i nie wychodzące i nie ma opcji pozostania, Miodek idzie do adopcji - skąd zalecenie 3 godzin wspólnych kontaktów?

Skoro wiadomo że masz dwa pokoje i jeśli miałby być wypuszczany tylko (gdybyś poszła na taki kompromis, część doby w kuchni, część w pokoju - ale już tylko pokoju a nie raz tu a raz tu, bo ja nie wiem co u Was przejdzie - byleby to było stałe i nie tylko kuchnia :201494 ) - to można to zrobić bez kontaktów jego z kocicami?
Co ma dać jemu i kocicom wypuszczanie Miodka na całe mieszkanie na 2-3 godziny?
A potem siedzenie 21-22 godziny nakręconego, nabuzowanego kocurka w kuchni? A kocice kolejne 4 będą się uspokajały?

Nie wiem, nie rozumiem.
Nie ogarniam rozumem.
Idealnie gdyby ta behawiorystka mogła się wypowiedzieć - bo może wie coś co mi umyka i ma jakieś ważne przesłanki dla takich decyzji.

A być może jest to dowód na to że godzinne konsultacje on-line wykładają się czasem na bardziej skomplikowanych układach kocio-kocich i kocio-ludzkich.
Mam przekonanie że osobista obecność dobrego behawiorysty w domu, przez kilka godzin tak naprawdę, samodzielna obserwacja zachowań kocich i ludzkich - daje w miarę prawdziwy obraz tego co dzieje się na codzień i skąd mogą brać się przyczyny problemów oraz którędy wiedzie droga do ich rozwiązania lub jakie będzie najlepsze rozwiązanie.

Jest jak jest, pandemia, spora część behawiorystów przeszła na konsultacje tylko on-line.

Ale o ile radę typu: jak wprowadzić najlepiej nowego kota do domu lub co mogę zrobić by zaktywizować i uszczęśliwić swojego kota - spokojnie można obskoczyć godzinną konsultacją on-line, to w skomplikowanych układach z wieloma czynnikami i zmiennymi, na podstawie jednej godzinnej rozmowy on-line tego nie widzę :(
A przynajmniej uważam że niesie to ze sobą duże ryzyko nie do końca prawidłowego ocenienia sytuacji.

EDIT - dopisałam kilka zdań.

Blue

 
Posty: 23385
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw sty 20, 2022 9:20 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Odniosę się tylko do wprowadzenia Miodka, wg Ciebie Blue, złego.

Po pierwsze - Miodek siedział w kojcu u mnie od 6.11 do 4.12 - ale w tym czasie, gdy go pielęgnowałam, spędzałam z nim czas, karmiłam często drzwi do kuchni były uchylone i moje dziewczyny do nas zaglądały, widziały Miodka, obserwowały, czasem podeszły itp. Nie było panicznego uciekania z podkulonym ogonem, jedynie syczenie, ale bez warczenia, więc uznałam to za standard reakcji. Dodatkowo głaskałam je wymiennie. Dziewczyny miały świadomośc obecności Miodka, czesto też siedziały przy zamkniętych do kuchni drzwiach. często też - gdy był zamknięty w kojcu - zostawiałam uchylone do kuchni drzwi a one sobie tam zaglądały.
Po drugie - to nie była standardowa sytuacja po leczeniu internistycznym - tylko po operacji resekcji główki kości udowej i kategorycznym zaleceniu lekarza, ze kot ma zacząć normalnie chodzić (żeby wytworzył się staw rzekomy) plus ja mam obserwować jak chodzi, jak się porusza, jak stawia łapy, czy są w tym zakresie jakieś problemy, niepokojące sytuacje. Z tego powodu musiał być wypuszczony na mieszka ie - trudno chodzić po mojej kuchni plus musiałam miec możliwość obserwowania go - więc trudno było go wypuścić do jednego pokoju, zamknąć go w nim i siedzieć w drugim z kocicami (aby nie miały poczucia utraty ważnego dla nich zasobu). Zbyt duży wysiłek i cierpienie kota plus mój wysiłek plus duża kasa i pomoc finansowa płynąca z zewnątrz (głównie od Was), aby zaryzykować zwłóknienie stawu zamiast wytworzenia stawu rzekomego.
Po trzecie - moje dziewczyny nie lubia nowych kotów, a zwłaszcza kocurów i ja to wiedziałam - więc od początku myslałam o Miodku jako kocie do adopcji. Jednak ich spokojniejsze - początkowo, gdy był jeszcze w kojcu w kuchni - reakcje na Miodka dały mi jakieś nadzieje, ze może u mnie zostanie. Jednak gdy się pojawiły powazne problemy - zgodnie z Waszymi radami, a chyba konkretnie Blue - napisałąm do behawiorystki. Wiedziałam, ze jest kiepsko, tylko nie wiedziałam, ze nie ma szansy na to by było dobrze i ta informacja jest dla mnie kluczowa.
Wszelkie rady, pomysły, wnioski, podpowiedzi płynące z Waszych doświadczeń sa naprawdę mile widziane. Ale nie znaczy, ze od razu je wprowadzę w życie albo że powiem ze je zastosuję za dwa dni.
Przykre jest sugerowanie, że piszę a potem stawiam opór nad zastosowaniem Waszych rad, ze się zapieram w swoim stanowisku, że źle robię, że trzustkowa Milenka (a właściwie kocica z problemami z całym układem pokarmowym) moze mieć nagle zmienioną dietę bo ma bardzo dobre wyniki badań więc jest na to dobry czas, że rady behawiorystki są dziwne a poniewaz ona sama jest super no to - no włąśnie to co? takie podteksty mówione w białych rękawiczkach.
Ale już skoczmy to. Ważny jest teraz dom dla Miodka. Jak możecie pomóc w jego znalezieniu to poproszę.
I o podpowiedzi też, tylko chętnie bez ukrytej negatywnej oceny, która to wymusza na mnie tłumaczenie się, czy wręcz uwiarygadnianie tego o o czym piszę poprzez cytowanie korespondencji.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35312
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw sty 20, 2022 10:08 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Marzenia11 - Nie proponowałam Ci zmieniania diety Mileny tylko abyś spróbowała jak będzie funkcjonowała bez podjadania Gastro w czasie Twojej nieobecności. Spróbować! Zawsze można się z tego wycofać w chwil kilka. A gdyby było ok - dałoby to szansę na udostępnienie całodobowo Miodkowi pokoju albo na długie chociaż okresy czasu.

Tak napisałam:
Z Mileną można spróbować innego sposobu karmienia (bez gastro gdy nie ma Cię w domu) - ponieważ ma dobre wyniki jest na to najlepsza pora. Zawsze można wrócić do Miodka w kuchni gdyby nie wyszło i było widać że jej źle.


Puściłaś Miodka na mieszkanie widząc jak reagują na niego Twoje kocice i zafundowałaś im w związku z tym duży stres i obciążenie. Nie wiem ile nocy to trwało. Powiesz?
Jednak proszę Cię - nie zarzucaj mi teraz że chce Ci Milenkę wykończyć.
Cały czas podkreślam że trzeba działać z wyczuciem i obserwować.
Minimalizowanie stresu u Twoich kotów jest dla mnie ważne - po to chociażby przyjechałam w niedzielę upewnić się czy na pewno Miodek jest jajeczny skoro nie znaczy i nie czuć zapachu jego moczu - by zaoszczędzić mu w wizyty u weta, a gdyby okazało się że cudem jest kastratem tylko ktoś się pomylił w ocenie i potem już poleciało - to bardzo by to pomogło w adopcjach, info że to kastrat.
Dlatego też naciskałam na to by Miodek nie ganiał po całej chałupie przez pół doby.
Dla mnie dobrostan kotów jest bardzo ważny i dlatego kombinuję.

To nie było dobre wprowadzenie Miodka do Twoich kocic i jakiekolwiek miałaś motywacje - nie zmieni to faktu że było to dla kocic bardzo stresujące. To z Twoich opisów pochodzą obrazy kocic przez pół doby pochowanych, nie korzystających z kuwet, uciekających z wrzaskiem przed Miodkiem i sikających pod siebie gdy za nimi gonił.
Dlatego odpisujemy, kombinujemy, radzimy.

Kto od Ciebie oczekiwał wstawiania cytatów z korespondencji?
Bo pytania o to czego oczekiwałaś od behawiorystki i jaki miał być jej cel do osiągnięcia nie oznacza że masz nam w klejać Waszą korespondencję :roll: .
Tym bardziej że większość rozmowy była mówiona, jak się domyślam i tam były poruszane najważniejsze kwestie, a na podstawie tego co Ty mówiłaś kobita swoje zalecenia wydała. Są dla mnie trudne do zrozumienia, dlaczego takie, mam wyobrażenie o niej jako o dobrej behawiorystce - dlatego próbuję zrozumieć a nie potępiam w czambuł, bo może były jakieś przesłanki na podstawie danych które miała.
Spokojnie mogłaś po prostu odpowiedzieć, bo to by wiele wyjaśniało.

Ok, za dużo mnie to nerwów kosztuje, powodzenia życzę, mam nadzieję że Miodek szybciutko znajdzie dobry dom :ok: - bo to by było najepsze zakończenie tej historii :ok:

Blue

 
Posty: 23385
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw sty 20, 2022 10:15 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Na razie wymyśliłam, żeby wstawić Milenie miseczkę z suchym gastro do... wanny. :mrgreen:
Miodek został w małym pokoju.
Faktycznie złe reakcje kocic były po tym, jak je dosłownie 3-4 razy pogonił. One też się trochę wzajemnie nakręcają, ale nic to. Już nie ma to znaczenia. Moim zdaniem kluczowe też było to, że Miodek tyle tygodni przesiedział w kojcu więc jego energia tez się skumulowała..
pozamiatane chyba. teraz trzeba doczekać nowego domu dla Miodka w jak najmniejszym stresie.
dziwne w sumie, ze dziewczyny właściwie gdy Miodek jest zamknięty chodzą bez problemu po dostępnej im częsci mieszkania - początkowo ostrożnie, obserwując czy aby na pewno go nie ma, ale jak się już upewnią to jest ok. I nie ma znaczenia - przynajmniej ja nie widzę tego przejawów - czy mają dostępną kuchnię a nie mały pokój, czy odwrotnie. One reagują ok. Natomiast jak tylko go usłyszą czy zobaczą to od razu się chowają. Chociaż.... wczoraj pierwszy raz przy otwartych drzwiach do małego pokoju w ktorym siedział miodek wszystkie trzy przyszły do mnie w dużym pokoju na wersalkę do głaskania.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35312
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw sty 20, 2022 10:42 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

I jeszcze jedna refleksja - nawet gdyby proces włączania Miodka w stado odbył się bez zarzutów i błędów to biorąc pod uwagę:
a/młody wiek Miodka plus dotychczasowy tryb życia na podwórku (bieganie, życie w czujności) i konieczność zdobywania jedzenia (waga dorosłego kota 2700 świadczy chyba o braku miseczki z żarciem podstawianej dwa razy dziennie pod nos) plus brak kastracji plus kumulacja energii w związku z siedzeniem 7 tygodni non stop w klatce
oraz
b/ trzy seniorki(16, 13 i 13 lat), dwie otyłe, trochę pochorowane, wychuchane, prowadzące od zawsze domowy tryb życia, nie biegające, nie walczące o nic
to i tak obawiam się, ze szanse na ich wspólne bezstresowe zamieszkanie były bliskie zeru... zbyt duża rónica potrzeb i temperamentu.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35312
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw sty 20, 2022 11:29 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Ja w żadnym momencie ani sekundy nie namawiałam Cię na adopcje Miodka. Nie uważam tego absolutnie za dobry pomysł pod każdym względem, także finansowym, organizacyjnym i no... kazdym. Twoje kocice potrzebują spokoju a Miodek kumpla do zabawy.

Chodziło mi jedynie o to że jego kontakty z Twoimi kotkami - złe - nie oznaczają że w innym domu, przy prawidłowym wprowadzeniu, nie będą dobre. Przy towarzyskości Miodka mogą być i najprawdopodobniej będą.

U Ciebie też można to było zrobić inaczej, ale teraz to bez różnicy. Ważne co będzie od teraz.

Blue

 
Posty: 23385
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw sty 20, 2022 11:45 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Blue pisze:Ja w żadnym momencie ani sekundy nie namawiałam Cię na adopcje Miodka. Nie uważam tego absolutnie za dobry pomysł pod każdym względem, także finansowym, organizacyjnym i no... kazdym. Twoje kocice potrzebują spokoju a Miodek kumpla do zabawy.

Chodziło mi jedynie o to że jego kontakty z Twoimi kotkami - złe - nie oznaczają że w innym domu, przy prawidłowym wprowadzeniu, nie będą dobre. Przy towarzyskości Miodka mogą być i najprawdopodobniej będą.

U Ciebie też można to było zrobić inaczej, ale teraz to bez różnicy. Ważne co będzie od teraz.

Dokładnie. Przecież w ogłoszeniu napisałam, ze szukam domu z młodym kotem choć....
Wiele lat temu miałam kociaki Rudej Łapy u siebie - dwa czarne i dwa rude. Jeden z rudzielców poszedł do domku z innym kocurem w podobym wieku i o podobnym temperamencie i... po kilku miesiącach już dostałam telefon i byłam w długim kontakcie z panią, gdyż nie wytrzymywali (ona i rodzina) nocnych wielogodzinnych eskapad i ganiania po całym parterze domu, zrzucania wszystkiego, wspinania się po firankach, po meblach, gwałtownych skosków na stół podczas ich posiłków, demolki krotko mówiąc. No tam trwało to długo, potem kolejny telefon miałam gdy kocury miały jakieś 2 lata, ale w końcu zostały u nich. Także takie coś mam w głowie.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35312
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw sty 20, 2022 12:01 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Dlatego podczas rozmów z potencjalnym adoptującym należy dokładnie omówić czego oczekuje, jakie ma warunki, czy liczy się z tym że adoptując bardzo energicznego kota będzie miał wulkan energii w domu, czy nie kieruje się tylko uroda kota.

Acz ja w przypadku Miodka bardzo bralabym pod uwagę to że jest nie kastrowany, czujący kocice, wynudzony, zamykany w kuchni i wypuszczany raz tak a raz inaczej, totalnie bez stabilizacji.
W domu gdzie te aspekty się unormują może okazać się całkiem zrównoważonym choć wesołym kotem.

Podobny opis sytuacji o której piszesz mieli adoptującym ode mnie Stokrotkę. Jako jedyny kot w domu zafundowała im koszmar przez sporo miesięcy. Bali się wziąć kolejnego kota.
Chylę przed nimi czoła że wytrwali.
Bywa różnie ;)

Blue

 
Posty: 23385
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw sty 20, 2022 12:19 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Blue pisze:Dlatego podczas rozmów z potencjalnym adoptującym należy dokładnie omówić czego oczekuje, jakie ma warunki, czy liczy się z tym że adoptując bardzo energicznego kota będzie miał wulkan energii w domu, czy nie kieruje się tylko uroda kota.

Acz ja w przypadku Miodka bardzo bralabym pod uwagę to że jest nie kastrowany, czujący kocice, wynudzony, zamykany w kuchni i wypuszczany raz tak a raz inaczej, totalnie bez stabilizacji.
W domu gdzie te aspekty się unormują może okazać się całkiem zrównoważonym choć wesołym kotem.

Podobny opis sytuacji o której piszesz mieli adoptującym ode mnie Stokrotkę. Jako jedyny kot w domu zafundowała im koszmar przez sporo miesięcy. Bali się wziąć kolejnego kota.
Chylę przed nimi czoła że wytrwali.
Bywa różnie ;)


Moze Stokrotki tak mają :wink:
Moja Daisy ma ponad 5 lat a nadal rozrabia, podejrzewam, że gdyby poszła do adopcji do mogliby z nią nie wytrzymać i by wróciła. Ale to moje ukochane kocie, jak sobie wychowałam tak mam :mrgreen:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72394
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw sty 20, 2022 12:30 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Marzenia11 pisze:Na razie wymyśliłam, żeby wstawić Milenie miseczkę z suchym gastro do... wanny. :mrgreen:
Miodek został w małym pokoju.
:1luvu: :1luvu:
Marzenia11 pisze: Chociaż.... wczoraj pierwszy raz przy otwartych drzwiach do małego pokoju w ktorym siedział miodek wszystkie trzy przyszły do mnie w dużym pokoju na wersalkę do głaskania.
:ok: :ok: :ok:
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7046
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot] i 77 gości