(7).. zycie to skarb - na krawędzi... zmiana.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 18, 2022 23:20 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Marzenia11 pisze:Nie, takie bylo zalecenie behawiorystki.
Tzn w dzien izolacja w kuchni, w nocy ewentualnie kuchnia przedpokoj i lazienka.


Jako że była to konsultacja on-line - ona wie jaką faktyczną przestrzeń ma Miodek (dorosły, pełen temperamentu kocur po operacji ortopedycznej) w Twojej kuchni?
Są sytuacje w których faktycznie nie ma wyjścia - kot musi siedzieć w klatce np. Ale u Ciebie jest alternatywa.

Ostatnia noc byl zamkniety w mniejszym pokoju, w tym z szafa Milenki i dziewczynom sie to podobalo. Natmiast zabranie im przedpokoju, kuchni i lazienki budzi wiekszy ich niepokoj.


Ja się wcale przy łazience i przedpokoju nie upieram. Pokój byłby sto razy lepszy :ok: . Myślałam że w przejściu między pokojami nie ma drzwi, nie zarejestrowałam ich, myślałam że trzeba by robić siatkowe czy improwizowane, ale z tego co piszesz to tam też drzwi są.
Dlaczego więc Miodek siedzi nadal w kuchni gdzie jak sama piszesz: nawet już nie miauczy? Co zakładam miało zobrazować jego rozpacz i rezygnację?
Na zdrowy rozum i dla kotek byłoby lepiej gdyby zapanował sztywny podział - tymczasowo jeden pokój jest zajęty (i w nim siedzi obcy - nigdzie z niego nie wychodzi, można czuć się bezpiecznie), ale łazienka zawsze wolna.
Niż czasem kot którego się boją jest w pokoju, czasem tylko w kuchni a czasem odcięta jest łazienka i przedpokój gdzie mają kuwety odcięcie od których je wedle Twoich obserwacji stresuje (zakładam że pozostałe kuwety są poza łazienką nadal). Nie wiem czy nie bardziej je zestresuje takie: czasem mamy do nich dostęp a czasem nie - niż: póki co go nie ma.
Sam Miodek czasem siedzi ukiszony w kuchni (gdzie ma faktycznie bardzo ciasno), czasem ma przedpokój i łazienkę - a czasem pokój, potem ląduje znowu w kuchni. On też ma totalną niepewność. I rozumiem gdy tak jest bo taka jest konieczność - zaś, kot siedzi klatce i czasem jest wypuszczany by nogi rozprostował.
Ale u Ciebie naprawdę można łatwo sprawić by i on miał przestrzeń i kocice ją miały, oraz by wszystkie koty miały zapewniony maksymalny komfort jaki sie da uzyskać w takich okolicznościach - całkiem niezły prawdopodobnie.
Nie wiem, nie rozumiem.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto sty 18, 2022 23:25 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Przepraszam, że się wtrącę, ale takie ciągłe zmiany miejsca nie są chyba dobre dla nikogo i nie pozwalają się przyzwyczaić do nowej sytuacji, która nie wiadomo ile potrwa.

Nasze mieszkanko jest malutkie, ledwie 36 metrów. Mamy jedną kotkę, która z charakteru jest kocią jedynaczką, bardzo podatną na stres i do tego chorowitą, więc drugi kot na stałe nie wchodzi w grę, chociaż bardzo nad tym ubolewam.

Ale jakiś czas temu musieliśmy (a w zasadzie ja musiałam, bo mąż ma taką pracę, że tygodniami nie ma go w domu) zaopiekować się młodą kocicą znalezioną na ulicy. Mieszkanie za radą behawiorystki zostało podzielone na dwie strefy - rezydentka miała do wyłącznej dyspozycji większy pokój i kuchnię, druga kotka drugi pokój, przedpokój i łazienkę, bo ważne było to, żeby ona też miała jakąś zadowalającą przestrzeń życiową.

Było bardzo, bardzo trudno dla wszystkich, ale po ustaleniu rytmu dobowego - w sensie, że raniutko spędzałam z tymczaską godzinę, po południu pół godziny i potem byłam z nią od dwudziestej do północy - jakoś udało nam się to ogarnąć, przyzwyczaić i przetrwać kilka miesięcy. A potem tymczaska znalazła świetny domek, czego i Miodkowi z całego serca życzę :201461

Edit: pisałam równocześnie z Blue

Tundra

 
Posty: 3287
Od: Śro sie 27, 2014 9:32

Post » Wto sty 18, 2022 23:41 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

I żeby nie było - absolutnie nie chcę podważać zaleceń behawiorystki którą niezwykle szanuję i cenię.
Pytanie tylko na ile ona zna sytuację i na ile Ty ją dobrze zrozumiałaś oraz na ile obgadałyście szczegóły.

Bo jeśli ona np. wie (od Ciebie) że odpada odcięcie któregoś z pokoi a kotki MUSZĄ korzystać z kuwet w łazience - to zalecenie trzymania Miodka w kuchni i tylko wypuszczanie na chwilę na przedpokój by rozprostował nogi nie dziwi i jest zrozumiałe.

Pytanie czy zalecenia nie byłyby inne gdyby behawiorystka wiedziała że Miodek zamknięty w pokoju to kot w o wiele większym komforcie, mogący biegać, skakać, bawić się i siedzieć na oknie (zalety z każdej strony - w kuchni ma miejsca bardzo, bardzo mało a bodźców minimum) - a kotki bez żadnej większej traumy, doskonale to znoszą.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro sty 19, 2022 0:51 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Behawiorystka wszystko wie, widziala i wszystko jest z nia ustalone.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro sty 19, 2022 2:25 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Marzena, sorry, ale zakotwiczyłaś się na jednym rozwiązaniu, imho bardzo złym. Ja rozumiem, że masz w głowie, ze szafa jest Milenki, ale jej nie stanie się tragedia, jeśli na jakiś czas nie będzie jej miała, bo Miodek dostanie ten pokój. Kotki będą miały drugi pokój, w którym jest łożko Twoje, są drapaki, mają przedpokój, łazienkę, wychodzisz z nimi na korytarz, rozumiem, ze w tej sytuacji będą miały tez kuchnię. To całkiem spory obszar i każda z nich znajdzie sobie kąt, szczególnie, ze od lat się znają.
Zamykanie Miodka w kuchni Twojej, jako jedynej przestrzeni na czas nie wiadomo do kiedy jest moim zd. trudne do przyjęcia. Nie znam behawiorystki, z którą to ustalałaś, ale byłam wTwoim mieszkaniu i w życiu nie zdecydowałabym się na takie wyjście.
A opcja, ze ciągle koty są przenoszone, maja wydzielaną inną przestzreń, po której za chwilę chodzi inny kot, nie ma nic pewnego, jest imho z przyczyn opisanych przez dziewczyny wyżej trudna do przyjęcia.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7104
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Śro sty 19, 2022 6:08 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Marzenia11 pisze:Behawiorystka wszystko wie, widziala i wszystko jest z nia ustalone.


Sama piszesz o wielkości swojej kuchni więc tajemnicy wielkiej nie zdradzę. Ma 4 m.kw.
2 metry na 2. Ale Miodek nie ma takiej powierzchni dostępnej przecież. Stoi tam kuchenka, lodówka, szafki - w tym zlewowa i trochę drobiazgu. I nie są to powierzchnie dla niego za bardzo dostępne i powiększające przestrzeń.
I naprawdę ta behawiorystka, przy Twojej otwartości na jej wszelkie pomysły, uznała za lepsze rozwiązanie zamknięcie na tej pozostałej powierzchni podłogi temperamentnego młodego kota na nie wiadomo ile czasu, z ewentualnym odcinaniem Twoich kotek na noc od ich ulubionych kuwet lub pokoju z kryjówka (raz są a raz ich nie ma, gdy nie ma to urzęduje w nich kot którego się boją), niż danie Miodkowi do dyspozycji stałej jednego pokoju i zapewnienia mu fajnych warunków dla zdrowia psychicznego i fizycznego (lub tego minimum chociaż - kuchnia, przedpokój i łazienka) a kotkom dania poczucia stabilizacji i spokoju?

Trudno mi to przyjąć do wiadomości mimo wszelkich starań.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro sty 19, 2022 6:16 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Wg behawiorysty Miodek to gosc . Plus dawanie jednego pokoju jednemu kotu a drugiego trzem kotom nie jest dobrym rozwiazaniem. Izolacja w kuchni plus wypuszczanie na mieszkanie na 2-3 godz na dobę. Moją propozycją bylo zistawianie mu na noc lazienki, kuchni i przedpokoju. Moje koty gorzej znosza wylaczenie im lazieni i przedpokoju, wiec druga noc maja wylaczony maly pokoj, ale w dzien bez problemu z niego korzystają.
Napisze dzisiaj fo Magdy co sadzi o takim rozwiązaniu, ale skoro potwierdzila, ze fobrym jest izolacja na dzien w samej kuchni us na noc kuchnia-przedpokoj-lazienka to powinno byc ok. Ale dopytam.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro sty 19, 2022 7:11 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Miodek na milimetr wlasnego futra nie podszedl do drzwi aby wyjsc z pokoju, wiec go zostawilam.
Musicie jeszcze pamietac, ze w szafie stoi Milenki suche gastro, ktore ma ryz na ktory jest uczulona Notka i w związku z tym nie moze go jesc. A Milenka musi, tym bardziej że jest kotem jedzacym po trochu i często w ciagu dnia. Wyniki ma teraz bdb wiec nie sadze aby jeden dzien odciecia od karmy jej zaszkodzil, ale nie moze to byc długofalowe działanie.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro sty 19, 2022 7:21 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Odpuść sobie behawiorystkę, a włącz własny ogląd sytuacji i komfortu Midoka, to gość, ale goscia nie możesz zamknąć w transporterku na długie tygodnie, a moim zd. to porównywalne - ma niewiele większą przestrzeń
. Jak już się włączyłam, to napiszę, że to moim zd. pomysł absurdalny, także przy uwzględnieniu tego, ze one źle znoszą odciecie od łazienki, a to im się funduje regularnie. Poza tym Midokowi też funduje się ciagły kołowrót, wypuszczanie na kawałek świata i znowu zamykanie w więźniu. O wiele łatwiej jest znieść zamknięcie, jeśli to coś stałęgo, niż kiedy ciągle wiesz, ze masz za drzwiami przestrzeń do której możesz zyskać dostęp. I to nie ludzki odbiór, a koci*. Widzę po swoich, że jak tylko uzyskały chociaz raz dostęp do przestrzeni poprzednio zamkniętej, to siedzą potem pod drzwiami do nieba i skiełczą i nie cieszy ich nawet ogromny obszar normalnie dostępny. Kompletnie nie rozumiem, jak behawiorystka może tego nie dostrzegać.
Być może jakoś dziwnie narysowałaś jej problem do rozwiązania, bo z całą pewnością nie ma ona na uwadze w najmniejszym stopniu dobrostanu Miodka, a wręcz wpędza go w jego brak. A nawet biorąc pod uwagę priorytet kotów domowych, nie można aż do tego stopnia zachwiać równowagi pomiędzy dobrostanem zwierząt.
*to oczywiście nie oznacza akceptacji dla "transporterka" na długie tygodnie, szczególnie, ze ma za sobą już bardzo długie okresy tam spędzone w zamknięciu.
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7104
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Śro sty 19, 2022 7:31 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Z tego co wiem dokocenie na ktoryms tam etapie polega właśnie na wypuszczaniu na okresloby czas i potem izolacji.
Dziewczyny nie maja odcietej lazienki, na pewno lazienke mialas na mysli?
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro sty 19, 2022 7:36 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Nie bede sie tlumaczyc w jaki sposób przebiegala konsultacja, bo mam poczucie dyskomfortu. Moge Ciebie i Was zapewnic, ze behawiorystka widziala dokladnie wszystko, poczawszy od drzwi wejsciowych na korytarz i pudla do głaskania na korytarzu, poprzez wychodzace na moj powrot dziewczyny na korytarz, a skonczywszy na ich reakcji na wypuszczenie Miodka. Ucieczki. Widziala tez jak Miodek sie wpatruje w dziewczyny i jak grucha z krzesla do syczacej na niego z gory szafy Milenki. Dodatkowo dostala ode mnie ,za duzo nawet, bardzo szczegolowych informacji.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro sty 19, 2022 7:51 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Marzenia11 pisze:Z tego co wiem dokocenie na ktoryms tam etapie polega właśnie na wypuszczaniu na okresloby czas i potem izolacji.


Ale Ty nie dokacasz. Nie ma potrzeby by koty przechodziły stres tego procesu (bo dla Twoich kotek to byłby stres i to duży - szczególnie biorąc pod uwagę okres gdy Miodek od wieczora do rana swobodnie biegał po mieszkaniu a one siedziały pochowane tudzież przed nim zwiewały z kwikiem - taki początek znajomości mocno komplikuje sprawę) skoro Miodek idzie na pewno do adopcji.

Marzenia11 pisze:Plus dawanie jednego pokoju jednemu kotu a drugiego trzem kotom nie jest dobrym rozwiazaniem


Warto wziąć pod uwagę że ten jeden kot to młody, pełen energii kocur po operacji ortopedycznej który w dodatku był wychodzący/wolnożyjący więc poznał co to przestrzeń i masa bodźców (a ma siedzieć tygodniami na jakiej przestrzeni? metra?) - a trzy pozostałe - to koteczki kilkunastoletnie, które dostałyby jeden pokój (wcale nie malutki!), kuchnię, łazienkę, przedpokój plus korytarz do zabawy z Tobą.
To brzmi inaczej niż jeden kot w jednym pokoju a trzy w drugi, prawda?
I zupełnie inaczej niż ten młody wulkan energii, spragniony aktywności i bodźców, zamknięty na metrze kwadratowym.

Ok, zrób jak uważasz - tzn. wiadomo że tak zrobisz.
Tylko po co w takim razie uraczasz nas opowieściami o tym jak to Miodek siedzi nieszczęśliwy w malutkiej, ciemnej kuchni i nawet już nie miauczy? :roll:

Dla mnie też zawsze priorytetem jest bezpieczeństwo i komfort rezydentów gdy jakąś bidę przywlekę.
Ale zaraz potem - zapewnienie "gościowi" tak dobrych warunków jak to możliwe biorąc pod uwagę powyższe.

Moje koty jedzą w kuchni, mają tam miskę z wodą (jedną z wielu ale zawsze), okno które lubią, zlew, mamy swoje rytuały kuchenne.
Nowy zwykle jednak ląduje w kuchni a miski wyjeżdżają na przedpokój.
No niestety, jak się ma Pańcię która chce bidzie pomóc, to czasem są pewne niedogodności :roll: .
Jednak koty szybko się przyzwyczajają do nowej ale stabilnej rzeczywistości, gość ma komfort.
Przy czym moje koty gości witają zwykle bardzo chętnie.
Gdyby się ich panicznie bały a nowy szedł do adopcji - tym bardziej dążyłabym do stabilizacji sytuacji, żadnego zamieniania pokoi, wypuszczania czasem tu a czasem tam.
Wycinam im kawałek świata tymczasowo (bo dobrostan nowego jest dla mnie ważny i jest taka możliwość) - ale ten pozostały jest ich na pewno i stabilnie.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro sty 19, 2022 9:02 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Blue, ale o co Ci chodzi? Bo nie bardzo rozumiem, a - może nadwrażliwie - wyczuwam jakiś atak z Twojej strony, zupełnie niepotrzebnie i zarzut, ze co, że okłamałam Magdę???? Bzdura. Wyprowadź mn e, proszę, z błedu, ze to moja nadinterpretacja.
Myślicie, że płaciłabym 150zł za konsultację po to, aby usłyszec to co chcę a w tym celu okłamywać kogoś komu płace? nie no zdenerwowałam się teraz.

edit: Myslisz, ze nie powiedziałam Magdzie (behawiorystka, wyjasnienie dla innych), ze MIodek jest po wypadku, ze jest energiczny, wręcz ma adhd, ze go wypuściłam bo musiał się wytworzyć staw rzekomy? Powiedziałam, a wcześniej napisałam w mailu. Plus Magda widziała przez kamerkę moją zabawę z nim.
Ostatnio edytowano Śro sty 19, 2022 9:06 przez Marzenia11, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro sty 19, 2022 9:04 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

I jeszcze przypomnęl - Milena musi jeść karmę gastro w ciągu dnia ktorej nie może jeść Notka. Jedyne miejsce, gdzie może mieć M ilea miskę z karmą jest szafa, gdyż tam nie wejdzie Notka ani Nutka zresztą też.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro sty 19, 2022 9:07 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek BARDZO PILNIE POTRZEBNY DOM

Mam małe mieszkanie, a tymczasuję koty, najwięcej było ich 12. Muszę nowego izolować w kuchni, która jest malutka, ale wyjścia nie mam. Zwykle trwa to jednak krótko, staram się, aby jak najszybciej było normalnie, bo i dla mnie to uciążliwe. Okazało się już nie raz, że kot agresywny w stosunku do innych, kot, którego uważałam za zadeklarowanego jedynaka staje się kociolubny, jest pełna harmonia. Z rad behawiorysty nie korzystam, nie znam żadnego. Koty bardzo odczuwają nasze emocje, u mnie jest spokojnie, nigdy nie panikuję i staram się myśleć jak kot, odczytywać jego potrzeby. To naprawdę pomaga. Nie wiem, może stalowowolskie koty takie łatwe są, ale tymczasowałam też z Warszawy i innych miast i było tak samo.
Marzenia11, jesteś osobą bardzo nerwową, sama chyba trochę się nakręcasz i tu jest pies pogrzebany.

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 366 gości