(7).. zycie to skarb - na krawędzi... zmiana.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 13, 2021 9:26 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

ASK@ pisze:Marzenia11 a jeśli wet to czyta? Takie rzeczy się zdarzają?! Po imieniu kota można znaleźć wątek np. Sama tak sprawdzam przyszłe domy.

I co straszneho przecxyta? Ze zastanawiam sie co moglo byc przycxyna i ze, przypyszczam tak jak ina, ze metizol i ze proby watrobowe od dawna sa ponsd norme wiec mam watpliwosc, czy nie trzeba bylo.zmienic metizolh na inny lek lub przystymulowac watrobe ornipuralem, a nie tylko hepatiale?
Takie straszne?
Ze prxy przekroczonych kilkukrotnie probach watrobowych plus wymioty i b slaby apetyt kazala obserwowac kota i niewdrozyla regularnego leczenia tylko dorazne czekajac na wynik usg, a termin usg byl odlegly?
Poza tym.nie pisze w sposob kategoryczny, ze to zle, tylko ze mam watpliwosci co do takiej strategii, obserwowania.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie cze 13, 2021 9:33 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Marzenia11 pisze:Najwieksze pretensjd mam zawsze do siebie, o zaniedbania.


To też jest średnia metoda na cokolwiek :roll: .
Tym bardziej że w tym wypadku rykoszetem dostają inni a Twój brak zaufania do lekarza prowadzącego, pretensje do niego (tyle że wyrażane tutaj) i poczucie że dokonał wielu zaniedbań i przez to Twój kot jest teraz chory mogą się bardzo przełożyć na skuteczność leczenia.

Usg Milenki sprzed półtora roku jest bardzo podobne w porównaniu z obecnym. Pewne rzeczy się trochę pogorszyły, pewne polepszyły (tarczyca np) ale to naturalne przy takich problemach i upływających latach u starszego kota.
Metizol raczej nie działa destrukcyjnie na wątrobę Mileny roznosząc ją w strzępy, bo w takim wypadku po półtora roku wyglądałaby znacznie gorzej. Nie mówiąc o reszcie trzewi.
Może ją podrażniać trochę i pewnie to robi, ale tak to już jest z lekami trzymającymi nadczynną tarczycę w ryzach. Coś za coś. A stłuszczenie wątroby może mieć wiele przyczyn, nie tylko lek.

Podrażniła się trzustka trochę, pojawiły złogi w pęcherzyku, podrażnił przewód wspólny. To żadna niezwykła rzecz u kota który od dawna ma stany zapalne przewlekłe w układzie pokarmowym i kilkanaście lat na karku plus ma nadczynność tarczycy i jest leczony.
Takie rzeczy po prostu się dzieją.
Trzeba mieć weta któremu się ufa i z którym od razu wyjaśnia się wątpliwości, dbać o prawidłową dietę, dopieszczać seniora kociego, nie zatruwać się ciągłymi myślami i szukaniem winnych tego że coś się pogorszyło - bo to akurat droga donikąd.
Ani Tobie nie będzie lepiej, ani Milenie od tego.

Co do kroplówki - znajdź sobie pojemniczek który ma zaznaczone 100 ml, zlej do niego tą ilość przez taką samą igłę jaką podajesz kroplówkę, z takim samym ustawieniem zaworka zmniejszającego/zwiększającego przepływ - mierząc czas. To takie "mniej więcej" rozwiązanie - ale się sprawdza i pozwala zachować sterylność płynu. Nie ma też ryzyka że podasz za dużo - bo pod skórę będzie spływał płyn tak samo szybko lub wolniej odrobinę (o ile się dobrze wkłujesz i ustawisz igłę bo jak źle to dużo wolniej).
Ja nie mam problemów z oceną ile już spłynęło, dużo kroplówek robię - ale taki patent wyczytałam kiedyś i wygląda sensownie ;)
Są jeszcze inne sposoby, ale jeśli ma być zachowana całkowita sterylność płynu ten jest całkiem skuteczny i prosty o ile dobrze się wkłuwasz a kotka leży spokojnie. Pozwala też nie panikować - ojej, zalałam kota ;)
Patent z igła też jest dobry - ale przy obecnych temperaturach oraz biorąc pod uwagę fakt że kroplówkę dostaje tylko jeden kot i to po 100 ml a więc ostatnia porcja będzie w niej leżała 5 dni po kontakcie z powietrzem z zewnątrz - próbowałabym z zegarkiem najpierw :)

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie cze 13, 2021 9:40 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Tak, macie racje. nie mam racji, wszystkie watpliwosci sa bezpodstawne, wet zrobila wszystko idealnie. Jedynie ja moge miec do siebie pretensje. na tym koncze dyskusje i prosze o nie wpisywanie juz komentarzy, w kazdym razie nie bede na nie odpowiadac.
Dobrego dnia wszystkim i zycze zdrowia :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie cze 13, 2021 9:46 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Napisałam to już wyślę, faktycznie nie ma sensu kontynuowanie tego tematu.

Marzenia11 pisze:I co straszneho przecxyta? Ze zastanawiam sie co moglo byc przycxyna i ze, przypyszczam tak jak ina, ze metizol i ze proby watrobowe od dawna sa ponsd norme wiec mam watpliwosc, czy nie trzeba bylo.zmienic metizolh na inny lek lub przystymulowac watrobe ornipuralem, a nie tylko hepatiale?
Takie straszne?
Ze prxy przekroczonych kilkukrotnie probach watrobowych plus wymioty i b slaby apetyt kazala obserwowac kota i niewdrozyla regularnego leczenia tylko dorazne czekajac na wynik usg, a termin usg byl odlegly?
Poza tym.nie pisze w sposob kategoryczny, ze to zle, tylko ze mam watpliwosci co do takiej strategii, obserwowania.


Od kilku stron podważasz jej kompetencje i decyzje, stwierdziłaś też że żałujesz iż jej nie zmieniłaś na innego weta. Podkreślasz że od miesięcy nie podobają Ci się jej decyzje. Oskarżasz bardzo konkretnie o wywieranie presji bo chciała byś zrobiła rezonans Notce.
Nie znamy opinii obu stron, ona nie ma możliwości wypowiedzenia się w tej sprawie, przedstawienia swoich racji.
Nie wiemy jak często się kontaktowałyście, nie wiemy czy po tym jak Ci powiedziała że konieczne jest usg 21 maja (a może już wcześniej, tego nie wiem) miała jakikolwiek wpływ na to ile czekałyście na wynik.
Znamy Twoje zarzuty - nie wiemy jakie jest dokładnie leczenie i całokształt, nie wiemy co się działo na wizytach, co wetka "wymacała" i jak przebiegały rozmowy między Wami oraz całokształt sytuacji.
Trzymasz się jej - a jednocześnie od miesięcy uważasz że kiepsko leczy podobno i o tym piszesz.

Gdybym ja nią była i to wszystko przeczytała niespodziewanie - byłoby mi bardzo przykro.
Szczególnie po tym jak w piątek po pracy zaiwaniałabym na kilka godzin do lecznicy i siedziałabym do nocy by zająć się Twoim kotem.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie cze 13, 2021 9:56 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Marzenia11 pisze: Jedynie ja moge miec do siebie pretensje


Pytanie retoryczne: a musisz?
Mieć pretensje do kogokolwiek?
Chyba że masz powody bo coś tam - to wyciągnij z tego wnioski i tyle.
Nic nieodwracalnego się nie wydarzyło. Życie płynie nadal ;)

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie cze 13, 2021 10:03 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Blue pisze:
Marzenia11 pisze: Jedynie ja moge miec do siebie pretensje


Pytanie retoryczne: a musisz?
Mieć pretensje do kogokolwiek?
Chyba że masz powody bo coś tam - to wyciągnij z tego wnioski i tyle.
Nic nieodwracalnego się nie wydarzyło. Życie płynie nadal ;)

Musze. Bo uwazam, ze wszystko ma swoja przycxyne. I zeby.zminimalizowac to wprzyszlosci.
Ja musze tak jak Ty musiałaś zamiescic swoja odpowiedź mimo ze przeczytalas moja prosbe o juz nie komentowanie. Tylko Ty wiesz dlaczego badz po co to zrobilas :wink:
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie cze 13, 2021 10:09 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Blue, ja nie pojelam tego dzialania z pojemniczkiem.. :roll:
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie cze 13, 2021 11:12 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Milenka przyszla gdy wolalam koty na jedzenie i troche sama zjadla, potem poszla do pokoju, nalozylam do miseczki gourmeta i na raty zjadla dwie lyzeczki.
Zrobila siku, mam wrazenie-mam nadzieke, ze to nie zyczeniowe patrzenie-ciutke mnie zolte, odrobinke.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie cze 13, 2021 11:24 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Za Milenkę :ok:

aga66

 
Posty: 6130
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Nie cze 13, 2021 14:37 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Ja oznaczam w kroplówce poziom, dzielę na pół i tak dalej. Jeśli jest duża.
Często też oznaczam poziom. Jałowa strzykawka odciągam setkę. Patrzę ile zeszło. Można zmierzyć. I oznaczam wtedy poniżej takie odległości. Dół trzeba więcej zostawić bo zbiega się.
Płyn ze strzykawek ładuje w kroplówce na powrót.
Igła zostaje do odpowietrzenia.
Wężyk, nawet jak jest ciepło, przepuszczam przez ciepłą wodę w kubku. By kroplówka była milsza w podawaniu. Kot ma większą temp niż my. Wydaje się mi, że łatwiej znoszą podanie płynu.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55360
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie cze 13, 2021 18:14 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Jestesmy po wizycie. Zatkal sie wenflon wiec kroplowke dostala pod skore. W koncu dobra temp 38,5, dotad byl stan podgoraczkowy 39. Uszka bledsze i sluzowki przy pyszczku. Gadala.sama je. Dr powiedziała że jak ten stan sie utrzyma lub poprawi do piatku to wtedy bedzie się mozna ucieszyc.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon cze 14, 2021 6:35 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

theta pisze:Podrzucam link do forum BARFny świat wątek o kotach trzustkowych https://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=71 Jest bardzo dużo informacji na temat karmienia w takim przypadku.
Ja gotowałam dla Horacego chudy pasztet z dodatkami jak do BARFa, dostawał też chude puszki, np.
1. miamor milde mahlzeit https://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_dla_kota_mokra/miamor/mild/31331 te rodzaje bez ryżu i innych dodatków- chociaż zmienili skład i mniej smakował.
2. Sheba delikatesse w galaretce (skład mnie nie zachwycał nigdy, ale 4,7% tłuszczu i kot jadł) https://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_dla_kota_mokra/sheba/saszetki/632807.
3. Animonda vom Feinsten dla kastratów https://www.zooplus.pl/shop/koty/karma_dla_kota_mokra/animonda_vom_feinsten/light_lunch/31304

Najważniejsze, żeby ruszyła z jedzeniem. Nie wiem jak ona się zapatruje na kurczaka. Ugotowane do miękkości udko, bez skóry i kości (nie wiem jak u Milenki nerki- jak ok to może być z kością) może by zasmakowało? Sam gotowany filet może być mniej przekonywujący dla kota. Gotowany ze skórą z kolei już za tłusty.

Bardzo dziekuje za link zwlaszcza do barfnego swiata. Juz zaczelam cxytac , a pewnie sie tam zaloguje. Bo ja musze polaczyc diete dla Milenki.z alergia na wszystko Notki, bo inaczej dostane szalu. To co moje czarne dziewczyny wyprawiaja, gdy ide z miseczka do Milenki to jeden wielki pisk, miauk, cyrk,krecenie sie przy mnie,wkladanie pyska do miski Milenki itd.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon cze 14, 2021 9:01 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

Jak dziś koteczki?

milu

 
Posty: 3881
Od: Nie lis 30, 2008 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 14, 2021 10:05 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

milu pisze:Jak dziś koteczki?

Wracam od wet z Milenka. Leczenia dzien 4.
Temp 38,7 wiec dobra. Stan zazolcenia bez zmian wzgledem dnia wczorajszego. Pobrana krew na badania, t4,specif lipaza, podstawowa morfo i biochemia.
Gada jak najeta. Wylamala klapke w transporterze i probowala uciekać.
Zobaczeczy bedzie sama jesc.
Noteczka juz zapamietala, ze Milenka dostaje cos innego nizmiesko i nie chce jesc. Zwiekszyla limit czasu glaskania nad moseczka, dzisiaj jakies 10 minut i 20 rund wokol moich nog az troche zjadla. Nutka ok.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon cze 14, 2021 13:02 Re: (7).. zycie to skarb...i po rezonansie s.10

:ok: :ok: :ok: :ok:
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4236
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Evvelka, Gosiagosia, Halina50, kasiek1510 i 291 gości