(7).. zycie to skarb - na krawędzi... zmiana.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 12, 2022 19:25 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek. na trudne uklady nie ma ra

Sprawdziłam - bo miał 31.10 gdy go zabrałyśmy tuż po wypadku - wtedy leukocyty miał 10tyś.. hm..
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro sty 12, 2022 19:26 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek. na trudne uklady nie ma ra

Parametr Wynik J.miary Min. Max.
ALP 48= U/l 9 53
GPT/ALT H 179= U/l 22 84
BUN H 60,4= mg/dl 17,6 32,8
CRE 1,4= mg/dl 0,8 1,8
GLU H 162= mg/dl 71 148
TP L 5,5= g/dl 5,7 7,8
BUN/CRE 43,1= mg/mg
ABC VET Horiba
Parametr Wynik J.miary Min. Max.
WBC 10,5= tys./mm3 5 11
RBC L 4,67= 106/mm3 5 10
Hemoglobina L 7,9= g/dl 8 17
HCT L 21,6= % 27 47
MCV 46= µm3 40 55
MCHC H 36,6= g/dl 31 36
MCH 16,9= pg 13 17
PLT 257= tys./mm3 180 430
MPV 10,8= µm3 6,5 15
RDW L 16,7= % 17 22
Limfocyty 1,6= tys./mm3 1 4
% LYM 15,4= % 0 100
Monocyty 0,3= tys./mm3 0 0,5
%MONO 3,1= % 0 100
Granulocyty 8,6= tys./mm3 3 12
%Grans 81,5= % 0 100
% EOS 0,6= % 0 100
Eozynofile - ilość 0,06= tys./mm3 0 0,6

to chyba było maszynowo, w gabinecie, nie wysyłane do labu
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro sty 12, 2022 23:31 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek. na trudne uklady nie ma ra

Dr odpisala. Mam nie histeryzowac, bo: mogly sie zuzyc do gojenia kosci, szpik mogl sie oslabic w efekcie gmerania w kosciach, wskutek stresu, podawanych lekow. Za miesiąc powtorka samej morfologii.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro sty 12, 2022 23:33 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek. na trudne uklady nie ma ra

Co ta wetka tak z grubej rury. Przeciez wcale nie histeryzowalas, tylko sie martwilas, co jest normalne.
Piekny ten Miodzio, oj cudny rudzik.
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4236
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Śro sty 12, 2022 23:53 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek. na trudne uklady nie ma ra

pibon pisze:Co ta wetka tak z grubej rury. Przeciez wcale nie histeryzowalas, tylko sie martwilas, co jest normalne.
Piekny ten Miodzio, oj cudny rudzik.

Nie, nie, nie, ona mnie dobrze zna i w 100% ma racje :)
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw sty 13, 2022 1:29 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek. na trudne uklady nie ma ra

TEN KOSZMAR sie zaczął 3 lata temu o 1.24.
Jest ciagle tak samo zywym i intensywnym koszmarem.
Jest bazą do koszmarnych lękow jak tylko pojawi sie choc minimalne zagrozenie zycia.
Na ten moment nie widze szans na koniec.
Mamo, tak bardzo tesknie, tak bardzo mnie zjada od srodka poczucie winy, tak ciagle zywe i jatrzace jest poczucie krzywdy i niedprawiedliwosci.
Nie ma na to leku, zadnej skutecznej terapii. Nie ma nic.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw sty 13, 2022 10:07 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek. na trudne uklady nie ma ra

Marzenia11 pisze:TEN KOSZMAR sie zaczął 3 lata temu o 1.24.
Jest ciagle tak samo zywym i intensywnym koszmarem.
Jest bazą do koszmarnych lękow jak tylko pojawi sie choc minimalne zagrozenie zycia.
Na ten moment nie widze szans na koniec.
Mamo, tak bardzo tesknie, tak bardzo mnie zjada od srodka poczucie winy, tak ciagle zywe i jatrzace jest poczucie krzywdy i niedprawiedliwosci.
Nie ma na to leku, zadnej skutecznej terapii. Nie ma nic.

Mocno przytulam .

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25544
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 13, 2022 12:33 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek. na trudne uklady nie ma ra

:201428 przesyłam tulaka i ciepłe myśli

SabaS

 
Posty: 4507
Od: Śro lis 14, 2018 8:58

Post » Czw sty 13, 2022 19:17 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek. na trudne uklady nie ma ra

Dziękuję. Bardzo mi ciężko, właściwie okropnie od świąt a mozę jeszcze wcześniej, a możę - tak naprawdę - od 3 lat jest jednakowo fatalnie. Jestem wquwiona w pracy, czepiam się do wszystkich. Nie jest dobrze.
Moje dziewczyny bunkrują się za wersalką, a Mioduś szaleje i strasznie się upomina o głaskanie, ale jakby powoli się uczył, ze nie można do mnie przychodzić do dużego pokoju, gdzie one siedzą i pomiaukuje w kuchni lub przedpokoju. Przykro patrzeć na jego rozczarowanie, ze mimo ze prosi dziewczyny nie chcą się z nim bawić. A moje się obrażają, że ja poświęcam czas na zabawę z Obcym.
Nie ma chyba efektu działania feliweya, ani friends, ani optinova, nie wiem czy jest sens kupować classica. Zylkene dostają.
Ostatnio edytowano Czw sty 13, 2022 19:52 przez Marzenia11, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw sty 13, 2022 19:40 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek. na trudne uklady nie ma ra

Przytulam.

megan72

 
Posty: 3476
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Czw sty 13, 2022 22:53 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek. na trudne uklady nie ma ra

Z umieraniem to jest tak, ze nawet jak sie spodziewasz umierania i smierci to zawsze jest szokujace, fatalne, niewiarygodne ze to sie wlasnie dzieje, już, tu i teraz. Ten szok potem sie zmienia w "to juz nadeszlo, wydarzylo sie, bezpowrotnie,nieodwracalnie ". I chyba on nie mija. Po latach zmienia sie w "nadal nie wierzę "..
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Czw sty 13, 2022 23:38 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek. na trudne uklady nie ma ra

Super że pogadałaś z wetką która go zna - skoro uważa że można poczekać to spokojnie poczekajcie :).
Całkiem możliwe że okaże się że już wszystko gra lub to był jednak błąd laboratoryjny - przy takim ładnym rozmazie. :ok:
Jesteś teraz w silnym stresie :(- wystarczy atrakcji. Czas na nudne, dobre wyniki.

Gdy Ciebie nie ma Miodek jest zamknięty?
Czy koty są razem?
Jeśli to pierwsze - to może sposobem na przetarcie szlaków byłoby np. wybawienie Miodka np. na korytarzu, wymizianie go a potem wzięcie na smycz - żeby mógł być z kotkami w jednym pokoju (lub w drugim - ale na widoku) - ale w ograniczonej przestrzeni, nie mając możliwości za nimi ganiać a one żeby to zrozumiały. Pytanie tylko jak on na smycz zareaguje - bo jeśli źle to odpada.
Ja w taki sposób zapoznawałam moją Żabę - wielkiego, wściekłego, agresywnego wtedy, rocznego kota (6 kilo masy ciała...), z małym, wrażliwym, chorym kociakiem którego bałam się że go zje jak mysz a na pewno rozszarpie. Psy na spacerach chciała rozszarpać ;)
Ludzi też. Dla Luny trafienie do mnie oznaczało być albo nie być na pewno.
Żaba zadziwiająco szybko zaakceptowała fakt że po domu biega mała istota której nie wolno skonsumować i wkrótce kotki były najlepszymi kumpelami. Jednak bez desperackiego pomysłu ze smyczą (smycz była wydłużana) Żaba by albo Lunę upolowała w pierwszych dniach albo zastraszyła z miejsca na śmierć. Na uwięzi - jakkolwiek to brzmi - oswajała się z jej obecnością bez automatycznej pogoni za zdobyczą i podziałało to super. Gdy wiedziała że nie może jej gonić i zjeść - zaczęła się przyglądać.
Najpierw ją wybawiałam lub byłyśmy na spacerze, potem suty posiłek i... Czas terapii :)
Kombinowałam na wyczucie z dodatkowymi działaniami - cały czas nadzorując sytuację.

Bo na razie macie sytuację totalnie patową - starsze panie boją się jurnego młodzieńca, siedzą schowane i roztrzęsione, jego roznosi entuzjazm i gdy któraś się odważy wyjść - to on ma świetną zabawę w gonieniu jej gdy ucieka z kwikiem. Im dłużej to trwa tym trudniej będzie ich wzajemne stosunki wyprowadzić na prostą a stres kotek będzie trwał i się utrwalał.

Gdyby Miodek był wypuszczany tylko pod kontrolą, na ograniczoną przestrzeń - stopniowo nieco powiększaną w zależności od zachowania kotów ( by i on wiedział że ma tylko taką w danym momencie i kotki - musiałby mieć kuwetę w zasięgu) - może udałoby sie przerwać ten obecnie nieciekawy schemat?

Wiem że to niekoniecznie pomysł z gatunków hitów behawiorystyki kociej ;) - ale znając Twoje mieszkanie, kocice, realia etc - może warto choćby spróbować?
Oczywiście - idealnie byłoby skorzystać z pomocy behawiorysty.
Moja rada jest z gatunku - ostatnia deska ratunku w Twojej sytuacji.
Ale to musiałoby być robione sumiennie, Miodek odizolowany, wypuszczany przez pewien czas tylko na ograniczoną przestrzeń - co umożliwi Twoim kotkom wyjścia zza kanapy, poleżenie na niej, skorzystanie w komforcie z kuwet, podejście do Ciebie, poczucie się bezpiecznie - gdy Miodek jest obok. Idealne byłyby drzwi siatkowe, choćby prowizoryczne, ale to pewnie mało realne? i odcięłoby jeden pokój kotkom, z drugiej strony - dałoby mu przestrzeń a kocicom bezpieczny teren.
I tak naprawdę byłoby to najlepsze rozwiązanie.
Bo obecnie albo uziemisz nieco Miodka tak by mógł wyjść z kuchni ale nie mógł swobodnie biegać - albo uziemione są Twoje kocice.

Musisz sama przeanalizować sytuację bo widzisz ja na codzień, ja wiem tyle co napiszesz - na ile ona jest do przyjęcia i można poczekać, szczególnie jeśli widzisz poprawę choćby niewielką - a na ile trzeba działać już.
Bo jeśli jest tak źle jak mi się wydaje na podstawie opisów, kocice nie wychodzą zza kanapy, boją się wyjść do kuwety i zjeść spokojnie a każde wyjście kończy się ucieczką w panice i sikaniem pod siebie i jest to stan stały - to działać trzeba bo czekanie aż "koty same się dogadają" raczej nie zadziała :(.

Tylko jego trzeba by wcześniej porządnie wybawić, wymęczyć, nakarmić - tak by sobie po prostu leżał i się nie stresował sytuacją za bardzo :)
No i będzie musiał być czas na mizianki także dla niego wtedy.
Trzeba by to zrobić z wyczuciem, delikatnie, celem jest obniżenie poziomu stresu u Twoich kotek tak by Miodek nie odczuł tego jako krzywdy.
Polecam patyczki matabi dla zajęcia Miodka na ten czas :) Moje koty godzinami leżą i je obgryzają :)
Pewnie na początku będzie bardzo zdziwiony ;), ale może akurat zadziała?
Jak nie to - trzeba kombinować inaczej.
Chyba że jednak nie jest tak źle a opisujesz jednostkowe sytuacje, poza tym jest do przyjęcia.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt sty 14, 2022 0:07 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek. na trudne uklady nie ma ra

Gdy mnie nie ma w domu Miodek siedzi w kuchni. Kocice wtedy korzystaja z kuwet, i sobie zyja tak jak chca maja tylko wylaczony dostep do kuchni.
Wracam do domu i przez godzinę siedze z kocicami na korytarzu, bawimy sie, potem sprzątanie kuwet, daje im jesc i jak zjedza wypuszczam Miodka. Az do rana, a wlasciwie do mojego wyjscia do pracy. Najpierw sie z nim bawie jakies pol godziny w malym pokoju. Kocice zajmują strategiczne miejsca w ktorych zostaja az do rana, do zamkniecia Miodka. Maja dostep do jedzenia, ale z kuwet nie korzystaja.
Nie umiem przelozyc Twoich rad do tej sytuacji, moze dlatego ze sie źle czuje. Moze Tobie by sie udalo je wpisac w moj opis sytuacji.
Nie rozumiem braku odzewu na ogloszenie. Myslakam ze biało rudy kot bedzie mial wzięcie, kompletnie jestem zaskoczona.
Byl jeden telefon, pani mnie zapytala o rozmiar kota. Jak sie potem okazalo szukała jedzenia dla swojego 2,5m pytona.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35338
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt sty 14, 2022 11:45 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek. na trudne uklady nie ma ra

Ponieważ w planach jednak jest kastracja, to na razie bym trybu życia tej trójki nie zmieniała.Tylko wykombinowałabym jeszcze z pół godziny późnym wieczorem zamkniętego Miodka, żeby kotki miały ostatnią szansę na dostęp do kuwety.
Mam kotkę, którą inne często mobbingują w kuwecie, dlatego codziennie umożliwiam jej pobyt z kuwetami w zamkniętym pokoju, żeby miała spokój. Zanim na to wpadłam, to załatwiała się gdzie popadło. Ona już to wie i skwapliwie korzysta. Niemniej w ciągu dnia też tam chadza, jest otwarte.
Tylko że ja nie mam napalonego kawalera, a psotną Mrunię, która dla draki wszystkim innym przeszkadza w jedzeniu i w kuwecie. Przelatuje pędem obok i wytrąca ich z rytmu i skupienia.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14681
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt sty 14, 2022 12:48 Re: (7).. zycie to skarb..Miodek. na trudne uklady nie ma ra

Ciekawe po jakim czasie od jego zamknięcia rano (o której?) kotki odważają się wyjść do kuwety i czują się swobodnie.
Wygląda - jak rozumiem - to tak że one od wieczora do Twojego wyjścia (lub dłużej) siedzą pochowane i wystraszone, bojące się wyjść do kuwety?

To tak troszkę marnie i nie wiem czy czekała bym do czasu ewentualnego zadziałania kastracji (za dwa tygodnie drugie odrobaczanie, potem umawianie kastracji, kilka tygodni spadania poziomu hormonów) - czyli z miesiąc co najmniej lub dłużej. Tym bardziej że lęk u kotek będzie się utrwalał a chęć polowania na kotki u Miodka pewnie też - bo nic tak nie nakręca gonitwy niż uciekająca z piskiem i skrzekiem ofiara która raz na jakiś czas wychynie z ukrycia.

Trzeba by to spokojnie przemyśleć.
Miodek znaczy? Jego mocz ma intensywny zapach?
Nic o tym nie piszesz, co mnie zastanowiło - bo zwykle mocz płodnego kocura i znakowanie w mieszkaniu są bardzo uciążliwe (szczególnie niewielkim, zimą, przy pozamykanych oknach i grzejnikach), a nic nie wspominasz. Więc się spytam :)

Jest opcja wydzielenia mu tego jednego pokoju?

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Szymkowa i 291 gości