Super że pogadałaś z wetką która go zna - skoro uważa że można poczekać to spokojnie poczekajcie
.
Całkiem możliwe że okaże się że już wszystko gra lub to był jednak błąd laboratoryjny - przy takim ładnym rozmazie.
Jesteś teraz w silnym stresie
- wystarczy atrakcji. Czas na nudne, dobre wyniki.
Gdy Ciebie nie ma Miodek jest zamknięty?
Czy koty są razem?
Jeśli to pierwsze - to może sposobem na przetarcie szlaków byłoby np. wybawienie Miodka np. na korytarzu, wymizianie go a potem wzięcie na smycz - żeby mógł być z kotkami w jednym pokoju (lub w drugim - ale na widoku) - ale w ograniczonej przestrzeni, nie mając możliwości za nimi ganiać a one żeby to zrozumiały. Pytanie tylko jak on na smycz zareaguje - bo jeśli źle to odpada.
Ja w taki sposób zapoznawałam moją Żabę - wielkiego, wściekłego, agresywnego wtedy, rocznego kota (6 kilo masy ciała...), z małym, wrażliwym, chorym kociakiem którego bałam się że go zje jak mysz a na pewno rozszarpie. Psy na spacerach chciała rozszarpać
Ludzi też. Dla Luny trafienie do mnie oznaczało być albo nie być na pewno.
Żaba zadziwiająco szybko zaakceptowała fakt że po domu biega mała istota której nie wolno skonsumować i wkrótce kotki były najlepszymi kumpelami. Jednak bez desperackiego pomysłu ze smyczą (smycz była wydłużana) Żaba by albo Lunę upolowała w pierwszych dniach albo zastraszyła z miejsca na śmierć. Na uwięzi - jakkolwiek to brzmi - oswajała się z jej obecnością bez automatycznej pogoni za zdobyczą i podziałało to super. Gdy wiedziała że nie może jej gonić i zjeść - zaczęła się przyglądać.
Najpierw ją wybawiałam lub byłyśmy na spacerze, potem suty posiłek i... Czas terapii
Kombinowałam na wyczucie z dodatkowymi działaniami - cały czas nadzorując sytuację.
Bo na razie macie sytuację totalnie patową - starsze panie boją się jurnego młodzieńca, siedzą schowane i roztrzęsione, jego roznosi entuzjazm i gdy któraś się odważy wyjść - to on ma świetną zabawę w gonieniu jej gdy ucieka z kwikiem. Im dłużej to trwa tym trudniej będzie ich wzajemne stosunki wyprowadzić na prostą a stres kotek będzie trwał i się utrwalał.
Gdyby Miodek był wypuszczany tylko pod kontrolą, na ograniczoną przestrzeń - stopniowo nieco powiększaną w zależności od zachowania kotów ( by i on wiedział że ma tylko taką w danym momencie i kotki - musiałby mieć kuwetę w zasięgu) - może udałoby sie przerwać ten obecnie nieciekawy schemat?
Wiem że to niekoniecznie pomysł z gatunków hitów behawiorystyki kociej
- ale znając Twoje mieszkanie, kocice, realia etc - może warto choćby spróbować?
Oczywiście - idealnie byłoby skorzystać z pomocy behawiorysty.
Moja rada jest z gatunku - ostatnia deska ratunku w Twojej sytuacji.
Ale to musiałoby być robione sumiennie, Miodek odizolowany, wypuszczany przez pewien czas tylko na ograniczoną przestrzeń - co umożliwi Twoim kotkom wyjścia zza kanapy, poleżenie na niej, skorzystanie w komforcie z kuwet, podejście do Ciebie, poczucie się bezpiecznie - gdy Miodek jest obok.
Idealne byłyby drzwi siatkowe, choćby prowizoryczne, ale to pewnie mało realne? i odcięłoby jeden pokój kotkom, z drugiej strony - dałoby mu przestrzeń a kocicom bezpieczny teren.I tak naprawdę byłoby to najlepsze rozwiązanie.Bo obecnie albo uziemisz nieco Miodka tak by mógł wyjść z kuchni ale nie mógł swobodnie biegać - albo uziemione są Twoje kocice.
Musisz sama przeanalizować sytuację bo widzisz ja na codzień, ja wiem tyle co napiszesz - na ile ona jest do przyjęcia i można poczekać, szczególnie jeśli widzisz poprawę choćby niewielką - a na ile trzeba działać już.
Bo jeśli jest tak źle jak mi się wydaje na podstawie opisów, kocice nie wychodzą zza kanapy, boją się wyjść do kuwety i zjeść spokojnie a każde wyjście kończy się ucieczką w panice i sikaniem pod siebie i jest to stan stały - to działać trzeba bo czekanie aż "koty same się dogadają" raczej nie zadziała
.
Tylko jego trzeba by wcześniej porządnie wybawić, wymęczyć, nakarmić - tak by sobie po prostu leżał i się nie stresował sytuacją za bardzo
No i będzie musiał być czas na mizianki także dla niego wtedy.
Trzeba by to zrobić z wyczuciem, delikatnie, celem jest obniżenie poziomu stresu u Twoich kotek tak by Miodek nie odczuł tego jako krzywdy.
Polecam patyczki matabi dla zajęcia Miodka na ten czas
Moje koty godzinami leżą i je obgryzają
Pewnie na początku będzie bardzo zdziwiony
, ale może akurat zadziała?
Jak nie to - trzeba kombinować inaczej.
Chyba że jednak nie jest tak źle a opisujesz jednostkowe sytuacje, poza tym jest do przyjęcia.