» Sob lis 27, 2021 9:44
Re: (7).. zycie to skarb..Miodek,kolejna operacja w piatek
Nieco ciężka noc, bo Miodek szaleje w kojcu - na mój widok staje na łapy, domaga się głaskania, ale przy niewielkim dotyku wywija baranki na grzbiecie i nie można go zatrzymac. Rozkrwawił sobie szwy, krew się lała, po łysej dupce, obtarłam nieco to się denerwował okropnie. Dzisiaj zjadł 2 saszetki felixa na raz i dopiero się troche uspokoił. Nie lubi siedzieć sam, ma dość kołnierza, wścieka się. Dzisiaj wizyta kontrolna i mam nadzieję, ze nie trzeba będzie nic z tym szwem robić, albo ze lekarz jakoś go zabepiezy odpowiednio do wygibasow kocurra. Nie zrobiłam zastrzyku bo się wyrywał, część udało mi się podac pod skórę, resztę do pyska. Uff, cieżkawo, ale już do przodu.
I znowu widziałam jak się napina aby zrobić qpę, więc pod tym względem zostaje tylko pytanie, czy załapie kuwetę - nie znamy jego historii, nie wiadomo, czy w ogole miał kuwetę, czy też załatwiał się na podwórku jako kot typowo podwórkowy.
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI...""Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...