Sytuacja międzykocia powolutku klaruje się w bardzo dobrym kierunku
Zuzia i kocurek potrafią już spać koło siebie, obdarzają czułościami, w chwili gdy Zuzia się nakręca lub ekscytuje są jeszcze rozdzielane ale nie jest źle
Na razie obie strony mają czas integracji i czas gdy są odizolowane - ale wzajemne kontakty sa coraz lepsze.
Ostatnio chłopak powiedział Zuzi "STOP" i ta to ładnie uszanowała, choć ze zdziwienia ledwo się pozbierała, podejrzewam że on też
Zuzia prawdopodobnie mieszkała z ludźmi do czasu porzucenia. Nie była dzika ale mocno nieufna, czujna. Nie miała wtedy roku nawet. Trudno mi ocenić jakie były jej wcześniejsze kontakty z ludźmi, wiem tylko że ją nam podrzucili pod koniec pierwszej ciąży, ale to nie wyklucza sytuacji że mieszkała z nimi w domu.
Potem pokochała swoją opiekunkę i trwało to kilka lat, ale cały czas mieszkała na dworze.
Jest dla mnie fascynujące obserwowanie jak pięknie odnalazła się w kołderce i domowych pieleszach
Nigdy nie załatwiła się poza kuwetą (tym bardziej że miała zmieniany żwirek kilka razy w tym czasie, w nowym domu ma silikonowy który tez przyjęła z uśmiechem na pyszczku), odnalazła się w mieszkaniu z ośmioma kotami, momentalnie odnalazła się po przeprowadzce do nowego domu, cala w emocjach była ale przełamała się, wlazła na kolana nowej pani i pozwoliła się pocieszyć.
Ma niesamowite zdolności do przystosowywania się.
Poza regeneracyjnymi
Coś nad dziewczyną czuwa
Mam wieści że właśnie dobiła 4 kilogramów masy ciała
2 miesiące temu, w chwili znalezienia, ważyła 2.800.