Strona 1 z 5

Kotek nie chce jeść :( Ami odeszła :((

PostNapisane: Wto lis 09, 2004 18:38
przez Agia
Ami nie chce jeść ani pić :( W sobotę i niedzielę popiła troszkę mleczka i zjadła nawet dosyć dużo gotowanej wołowinki i kurczaka, a od wczoraj nie rusza nic. Nie chce pić wody, ani jeść. Dawałam jej i jedzonko mokre (Iams, Sheba) i suche (RC Babycat i Sensibl, Iams i jeszcze jakąś, tylko nie pamiętam nazwy). Co robić?

PostNapisane: Wto lis 09, 2004 18:51
przez Kocurro
iść natychmiast do weterynarza
niepicie i niejdzenie może mieć różne przyczymy, ale zwykle te same skutki - poważne obciążenie nerek i wątroby

PostNapisane: Wto lis 09, 2004 18:51
przez Kaska
Agia - ja bym leciala do weta
odrzycenie i picia i jedzenia nie podoba mi sie bardzo :?

PostNapisane: Wto lis 09, 2004 19:23
przez Agia
Z tego zamartwiania się zapomniałam wspomnieć o najważniejszym :oops: Ami ma koci katarek (dziś dostała pierwszą dawkę antybiotyku) i byłam z nią dziś u weta. Powiedział, że mam jej dawać do jedzenia cokolwiek byleby tylko coś zjadła, ale ona nie chce zjeść nic. Do weta idę również jutro i mam mu zdać relację z jej dzisiejszego jadłospisu. Ami ma pięć tygodni, jest bardzo chudziutka i boję się, że mi się bidula zagłodzi :cry: A - jeszcze jedno. Była odrobaczona, więc to na pewno nie robaki.

PostNapisane: Wto lis 09, 2004 19:26
przez miki
tak mało napisałaś... w jakim wieku jest Ami, jak długo jest u Ciebie? czy jest kotem wychodzącym? czy jest osowiała? czy załatwia się porawidłowo?

przyznam, że ja też popędziłabym od razu do weta tak na wszelki wypadek ale do zaufanego weta a nie pierwszego jaki się nawinie

PostNapisane: Wto lis 09, 2004 19:28
przez Bonkreta
U mnie Szlemcio przestał jeść (miał wtedy 5 tygodni), ponieważ przytkały mu się jelita. 3 dni trwało odetkanie kota, w tym czasie karmiłam na siłę strzykawką kocim mlekiem - żeby się nie odwodnił.

Idź szybko do weta, bo to może być naprawdę niebezpieczne.

PostNapisane: Wto lis 09, 2004 19:43
przez Kocurro
może spróbuj nakarmić ją półpłynnym pokarmem za pomocą strzykawki np. puszką zmiksowaną w wodą, albo gerberkiem

PostNapisane: Wto lis 09, 2004 20:30
przez Agia
miki pisze:tak mało napisałaś... w jakim wieku jest Ami, jak długo jest u Ciebie? czy jest kotem wychodzącym? czy jest osowiała? czy załatwia się porawidłowo?


Ami wzięłam w sobotę ze schroniska. Ma pięć tygodni i nie jest kotem wychodzącym :roll: Nie jest osowiała, zachowuje się podobnie odkąd ją wzięłam, tzn. w sobotę - wiadomo - była jeszcze wystraszona i niepewna, ale teraz albo spokojnie śpi, albo gania sobie gdzieś z Mattim (6-miesięczny kocurek), albo zwiedza mieszkanie i jak tylko pojawiam się w pobliżu pęta się pod moimi nogami :D Nie załatwia się do kuwatki, ale co i rusz w różnych zakamarkach mojego pokoju znajduję kupkę, nie zauważyłam więc żadnych oznak nieprawidłowego załatwiania się.
W sobotę została odrobaczona i odpchlona. Wczoraj wieczorem zaczęła kichać, a gdy przebudziłam się nad ranem mała kichała naprawde mocno i zaczęło lecieć jej z noska, więc od razu poleciałam do weta. Wet jest zaufany i z tego co się orientuję bardzo dobry, sam również ma koty :D Oglądał małą i zaniepokoiło go to, że nie je i nie pije (jak napisałam wcześniej kazał jej podawać cokolwiek, byle by tylko coś miała w brzuszku). Podał jej antybiotyk na katarek, a jutro idę do niego raz jeszcze.
Próbowałam karmić ją (jeśli chodzi o mokre jedzonko) Shebą (tą galaretowatą papką bez mięska chociaż), ale Ami tylko powąchała i nic nie ruszyła. Gdy jadłam obiad pchała mi się do talerza i skubnęła ociupinkę gotowanego ziemniaka i ziarenko kukurydzy z puszki i... to wszystko :(

PostNapisane: Śro lis 10, 2004 18:54
przez Agia
Byłam dzis u weta. Ami dostała glukozę i jeszcze jakies lekarstwo na poprawienie apetytu. Jest już odwodniona :( więc siłą wlewam w nią wodę strzykawką, a do tego podaję jej bombę kaloryczną dla kotów (taką pastę, zapomniałam nazwę). i dalej nie je :(

PostNapisane: Śro lis 10, 2004 19:06
przez Kaska
Agia to pewnie papka dla rekonwalescentow
Kciuki dla Amu trzymam :ok:

PostNapisane: Śro lis 10, 2004 19:06
przez maaartita
a co wet powiedzial?? czy tylko da glukoze i nic nie mowil???

PostNapisane: Śro lis 10, 2004 21:58
przez miki
Agia jeśli to kociątko ze schroniska i to w takim wieku to należy na wszelki wypadek założyć, że to naprawdę coś poważnego tj coś więcej niż sam koci katar, zapytaj weta czy nie uważa że byłoby dobrze podać małej dodaktowo coś naprawdę dobrego na podniesienie odporności może baypamun? no i jeśłi koteczka wciąż nie je, to faktycznie kroplówki i środki odżywcze są bardzo ważne. Bardzo mocno trzymam za Was kciuki, pisz co z małą oby szybko wracała do zdrowia otoczona miłością...

PostNapisane: Śro lis 10, 2004 22:39
przez Agia
Weterynarz nie jest zbyt gadatliwy :wink: Jest bardzo zaniepokojony, bo kotka już się odwodniła. Podał glukozę, jeszcze jeden lek i tę pastę (Calopet czy coś tędy) i jak na razie karze obserwować jak Ami sie załatwia i czy cokolwiek bedzie próbowała jeść - powiedział, że po glukozie powinien wrócić apetyt, ale jesli tak się nie stanie mam do niego jutro walić w te pędy. Ami jak na razie śpi i cały czas nie zbliża sie do miseczek :(

PostNapisane: Śro lis 10, 2004 22:41
przez Agia
miki pisze:zapytaj weta czy nie uważa że byłoby dobrze podać małej dodaktowo coś naprawdę dobrego na podniesienie odporności może baypamun?


Ok, jeśli nie będzie żadnych zmian to się go o to zapytam.

PostNapisane: Śro lis 10, 2004 22:43
przez kura1336
Agia miałam bardzo podobną sytaucje do Twojej. Mój pysiek nie jadł i nie pił przez 5 dni. Codziennie latałam z nim do weta (nie jedengo). Został odrobaczony, ale to nie były robale. Boczki coraz bardziej mu się zapadały a weci nie wiedzieli co się dzieje. Fizycznie był zdrowy, na początku głodówki normalnie sie bawił i wsciekał jak to on potrafi. Pozniej coraz wiecej spal...forumowicze poradzili mi zebym cisnela mu strzykawką 5 ml parafiny cieklej ( do kupienia w aptece za grosze). Po tej parafinie się wykupkał i mu przeszło. Prawdopodobnie się przypchał czymś.
Daj swojej kotce tez parafine. jesli się wykupka lub chcociaż parafina wyjdzie "druga stroną" to bedzie to znaczyło, ze przewód pokarmowy jest drożny. Ja dawałam Pyskowi parafine dwa ray, bo po pierwszej dawce go nie ruszyło.

Trzymam kciuki.
A tu mój wątek z ze strajku głodowego Pyśka
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=16182&highlight=