Podpinam się pod pytanie, bo mam podobną zagwozdkę. To mój pierwszy kot, więc nie wiem czego się spodziewać. Jest ze mną kilka dni. 3-miesięczny kociak, gdy go oglądam podczas snu, to często, zwłaszcza świeżo po zaśnięciu, szybko porusza okolicą tułowia. Owszem, są też momenty, kiedy łapie go na normalnym spoczynkowym oddechu około 30-35 na minutę. Zwłaszcza, jak już we śnie jest długo, np. rano, kiedy się budzę przed nim.
Kot poza tym zachowuje się jak normalny 3-miesięczny kociak - śpi, wypróżnia się i je normalnie, bryka po domu jak na kociaka przystało, nie okazuje żadnych objawów zmęczenia, ani żadnych innych problemów zdrowotnych. Nie sapie, nie charczy, nie kaszle. Oddycha z zamkniętym pyszczkiem, a ja tego oddechu nawet nie słyszę, choć bardzo się starałem z uchem nad jego mordką. Tyle, że jeszcze nie ma 100% pewności terenu - tzn. jakiś dźwięk typu lejąca się woda w zlewie, mikrofalówka itd. dalej potrafi go spłoszyć. Więc może to kwestia "psychiki". Z drugiej strony kotek nie chowa się, zasypia przy mnie itd.
Zastanawiam się czy to nie kwestia, że może coś mu się śni? Może mylę oddech z pulsem, ale czy puls byłby gołym okiem widoczny? Może to typowe dla małych kociaków? Zacząłem przeglądać śpiące kociaki na youtubie i widzę podobne "zachowania" - przykładowo:
https://youtu.be/8tK0446avM8?list=LL&t=60https://youtu.be/c6joQ1MYMxA?list=LL&t=16 Rozumiem, że to dużo młodsze kociaki, ale co bym nie czytał o temacie kociego oddechu, to nigdzie się nie pojawia kwestia ich wieku. Wszędzie jak byk, że norma to 20-30 (czasem 20-40) na minutę. Będę wdzięczny za odpowiedzi bardziej doświadczonych. Oczywiście najrozsądniej jest iść do weterynarza, ale może się okaże, że to całkowicie normalne u zasypiających kociąt? Nie chcę szukać problemu na siłę, bo - może błędnie - wydaje mi się, że kotek miałby jakieś inne objawy, zwłaszcza w trakcie lub po wysiłku. A tutaj nic, bryka jak niewyżyty.