Potomstwo Żorża miga mi w podpisie.
Przynajmniej połowa miotu jest jego -ta łaciata.
Chociaż z tri i łaciatego teoretycznie rudo - białe i biało rude też może wyjść.
I Mamacita darzy Żorża szczególnymi względami przez szybę od początku.
Pfff oczywiście, że wykastrowane.
Wszyscy wykastrowani.
Jak mi coś wpadnie w łapy za oknem też kończy na kastracji.
A nie, przepraszam, Pirat jest niewykastrowany.
Raczej też Żorżowy.
Ale przepadł
Ja chciałam im wszystkim badania porównawcze DNA zrobić ale to 3 stówki od łepka.
Wiecie rozumiecie siedem probek (Mamacita i 4 Bombelki, starszy brat Bialasek i Żorż).
A oprócz Mamacity, Bombelków i dochodzących stołówkowiczów zaokiennych to my jeszcze mamy 5 swoich obszczymurów.
Więc pomysł musiał upaść.
EDIT: z tego wszystkiego nie napisałam, że wypuszczony we wtorek Żorż pojawił się dopiero w piątek.
Zobaczyłam go przez okno na posesji sąsiadów. Zawołałam. Odwrócił się.
I kontynuował podziwianie trawy.
Przyszedł po może 2 godzinach. Zjadł.
Czysty był.
Przychodzi ale nie codziennie. Cośtam obszczył bo zaleciało ale słabo.
Ode mnie trzyma sięz daleka tzn jak podchodzę z miską do okna to zeskakuje z parapetu jak jestem w odległości 2m, nie dopiero kiedy otwieram okno.
Trudno.