…przy okazji z białaczką, ostrym zapaleniem wątroby i żółtaczką☹
nigdy nie sądziłam że będę musiała prosić o pomoc- a jednak.
Historia Lisi jest dość krótka. Trafiła do nas w lipcu 2020 i postanowiła zostać. Na początku na podwórku- ma swoją budkę przed domem, potem po odrobaczeniu przeglądzie weterynaryjnym i szczepieniach- w domu. Nasze stado czyli druga kotka i suka shiba bardzo szybko ją zaakceptowały, więc zapowiadało się dobrze. Już na pierwszym szczepieniu dowiedzieliśmy się ze mała ma białaczkę, jednak gdy ostatnio kotka przestała jeść, zrobiła się „śpiąca” i usłyszeliśmy wyrok- nikt nie spodziewał się takiej diagnozy…
Już 15 stycznia padło podejrzenie na najgorsze- bo płyn w brzuchu, a badania krwi potwierdziły diagnozę. Stosunek przeciwciał 1:400, A:G 0.35 więc pierwszy wet orzekł trzeba kota uśpić. FIP jest chorobą nieuleczalną i śmiertelną jednak istnieje szansa na leczenie substancją produkowaną w Chinach i dającą obiecujące rezultaty. Dodając do tego białaczkę, zapalenie wątroby i żółtaczkę wydawałoby się ze powinna już nie żyć zważając że wszystko zaczęło się koło 11 stycznia. Jednak drugi wet walczy, leczy wątrobę i Lisia czuje się lepiej. Je. Wciąż mamy nadzieję że da radę. Niestety jej leczenie już pochłonęło prawie 2tys zł, a kuracja na FIP kosztuje 20 tysięcy których nie mamy dlatego musimy prosić o pomoc. Lisia walczy więc i my się nie poddajemy. Będziemy wdzięczni za każdą złotówkę.
stworzyłam zbiórkę na pomagam.pl:
https://pomagam.pl/lisiawalczy