Poznań. POMOCY pilnej potrzebuję. kot niedowład tylnich końc

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 01, 2021 22:17 Poznań. POMOCY pilnej potrzebuję. kot niedowład tylnich końc

Pilnie potrzebna pomoc dla kota, który uległ wypadkowi podczas zabawy z drugim kotem.Ja jestem z Zielonej Góry. Kot należy do mojej znajomej z Poznania, starszej pani dość bezradnej w tej sytuacji. Pojechała z kotem na dyżur do lecznicy na Grunwaldzkiej. Kot ma niedowład obu tylnych kończyn i brak czucia. Rtg nic nie wykazało. Dostał 3 zastrzyki. Zapisane jako Dex. Catosal i chyba Betomox. Kontrolna wizyta dopiero w czwartek! Kot rozpaczliwie krzyczy cały czas. Znajoma jest roztrzęsiona. To schorowana, niezamożna emerytka. Ja jej pomóc na odległość nie bardzo mogę. Potrzebny jest ktoś na miejscu. Jak sądzę potrzebne by było też wsparcie jakiejś fundacji i wsparcie finansowe. Wiem, że jest póżno, ale to stało się wieczorem. Błagam niech ktoś pomoże.

Dorotka255

 
Posty: 9
Od: Sob wrz 28, 2013 7:15

Post » Wto lut 02, 2021 7:14 Re: Poznań. POMOCY pilnej potrzebuję. kot niedowład tylnich

To może być zator, natychmiast do weta ogarniętego w chorobach układu krążenia. I czekać nie wiadomo na co pozwalając kotu tak cierpieć to po prostu okrucieństwo. O malejących szansach na powrót do zdrowia przy zwłoce już nie wspominam.
Jak ma Ci niby pomóc forum internetowe w środku nocy?

megan72

 
Posty: 3476
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Śro lut 03, 2021 16:02 Re: Poznań. POMOCY pilnej potrzebuję. kot niedowład tylnich

megan72 nie rozumiem agresywnego tonu Twojej "rady". Jak słusznie zauważyłaś to był środek nocy, w dodatku piątek. Kot był w nocy dwukrotnie u dyżurnego weta. Dostał dodatkowo zastrzyki przeciwbólowe i uspokajające. Dlatego prosiłam o pomoc właśnie poznaniaków żeby ktoś doradził do jakiego weta rano najlepiej się skierować. I znależli się tacy ludzie, którzy nie pokrzykiwali tylko pomagali mimo nocy i weekendu. Bardzo im jestem wdzięczna za działanie i otwarte serce. Prawdopodobnie to był FIP. Był, bo Maksio odszedł.

Dorotka255

 
Posty: 9
Od: Sob wrz 28, 2013 7:15

Post » Śro lut 03, 2021 17:53 Re: Poznań. POMOCY pilnej potrzebuję. kot niedowład tylnich

Maksiu [*] :placz:

makrzy

 
Posty: 971
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Śro lut 03, 2021 18:04 Re: Poznań. POMOCY pilnej potrzebuję. kot niedowład tylnich

Taaa fip ...
Straszna historia :placz:
Maksiu juz nie cierpisz...
Edit: napisz kto w tej lecznicy na Grunwaldzkiej w Poznaniu tego biednego kotka tak “leczyl”?
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4250
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Śro lut 03, 2021 21:44 Re: Poznań. POMOCY pilnej potrzebuję. kot niedowład tylnich

A to jest problem. Lekarz się nie przedstawił i nie podbił pieczątki. Mąż mojej przyjaciółki był w lecznicy w poniedziałek i też nie dowiedział się kto to był.

Dorotka255

 
Posty: 9
Od: Sob wrz 28, 2013 7:15

Post » Śro lut 03, 2021 21:44 Re: Poznań. POMOCY pilnej potrzebuję. kot niedowład tylnich

Szkoda kota...

Dorotko255, sensowną radę, wcale nie wykrzyczaną, (po co ten cudzysłów?) dostałaś w pierwszym zdaniu postu. Kot potrzebował weta ogarniętego w kwestiach krążeniowych. Bo najprawdopodobniej zmarł, cierpiąc koszmarnie, na zator. A Ty nie wertowałaś działu z wetami polecanymi, tylko rozpisywałaś się o niezamożności opiekunki i potrzebie wsparcia finansowego i organizacyjnego. Którego udzielić ma ktoś inny, nie Ty. Takie teksty zawsze powodują, że wydłużają mi się zęby jadowe. I dużo kosztuje mnie zachowanie kultury wypowiedzi. A wypowiedź nie była agresywna, może po prostu nie spodobało Ci się nazywanie rzeczy po imieniu, trudno.

A, z Zielonej do Poznania da się dojechać w 1,5 godziny, jak sprawa pilna - pewnie i szybciej, choć ryzykując parę mandatów.

Proszę Cię - FIP? Mam nadzieję, że sama nie wierzysz w to, co napisałaś.

megan72

 
Posty: 3476
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Śro lut 03, 2021 23:12 Re: Poznań. POMOCY pilnej potrzebuję. kot niedowład tylnich

Niestety - muszę się zgodzić z megan72. Nie dlatego że nie lubię się z nią zgadzać, bo wręcz przeciwnie - ale dlatego że najprawdopodobniej miała rację :(
Wszystko wskazuje na to że kot miał zator, tak właśnie się on u kotów objawia jeśli dotknie tętnicy która zaopatruje w krew tylną część ciała.
Niestety również - kot wtedy koszmarnie cierpi, żadna inna choroba chyba nie sprawia takiego bólu by koty krzyczały - chyba że sporadycznie. Ta bardzo często. Podstawą ratowania kota jest podawanie mu BARDZO silnych leków przeciwbólowych. Bo ten ból jest tak koszmarny że sam z siebie może kota zabić, nie mówiąc o humanitaryźmie.
Jaki FIP? 8O
Kto takim pomysłem rzucił?
Leki które wymieniłaś nie są wcale przeciwbólowe, no steryd troszkę ale nie na taki rodzaj bólu.

Temu kocurkowi już nic nie pomoże :(
Ale warto wiedzieć na przyszłość jaką lecznicę omijać szerokim łukiem i o tym opowiadać.

Trudno jest wyciągnąć kota z tego rodzaju zakrzepu, w dodatku często jest on objawem poważnej choroby serca więc nawet jeśli się uda to historia ma nieraz dalszy chorobowy ciąg który też różny ma finał.
Ale z tego co piszesz to oni zakrzepu nawet pod uwagę nie wzięli, nie mówiąc o wdrożeniu właściwego leczenia i zmniejszenia cierpienia kota.
Odesłali wrzeszczące z bólu zwierzę do domu, z jego emerytką właścicielką.
Nie do uwierzenia :(

Blue

 
Posty: 23499
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro lut 03, 2021 23:14 Re: Poznań. POMOCY pilnej potrzebuję. kot niedowład tylnich

Lecznica na Grunwaldzkiej, najstarsza w Poznaniu, ma fatalną opinię. Wielka szkoda, że Max tam właśnie trafił.
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 10932
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 03, 2021 23:20 Re: Poznań. POMOCY pilnej potrzebuję. kot niedowład tylnich

meghan72, ja też miewam zęby jadowe.
Poruszył mnie Twój pierwszy i drugi post. Ferujesz wyroki nie znając w ogóle sytuacji. Na forum byłam ostatni raz 7 lat temu. Trudno mi było znależć na szybko taki wątek z wetami polecanymi. Może powinien się znajdować na początku listy? Ja zrobiłam wszystko co mogłam. Jestem osobą niepełnosprawna, niewychodzącą z domu. W dodatku tydzień po szpitalu po wstrząsie anafilaktycznym i zawale. W dodatku, w przeciwieństwie do Ciebie, jak sądzę, nie mam samochodu. Nie mogłam pojechać do Poznania.
Poruszyłam za to pół znanej mi kociej Polski i tą drogą znalazłam pomoc w Poznaniu. Jednocześnie miałam gorącą linię z przerażoną, zrozpaczoną właścicielką Maksia, która była bezradna wobec sytuacji i podejścia lekarza. Co do sugerowania pomocy finansowej to wiem ile kosztuje długotrwałe leczenie zwierzaka i wiem, że znajoma jest bardzo niezamożna. Mimo tego przygarnęła dwa działkowe, chore kociaki i jeżdzi teraz zimą trzy razy w tygodniu karmić dzikie, ROD-owskie koty. I jakoś nie udało się jej znależdż żadnego wsparcia ze strony miłośników kotów.
FIP to diagnoza jednej z Pań, która pomagała, i która zetknęła się z identycznym przypadkiem. Wet nie postawił żadnej. Ja tej choroby nie znałam.
Zator? Nie wiem. Kot się nie dusił, nie miał sinych śluzówek i języka. Był sparaliżowany, bez czucia od pasa w dół. Nie jestem lekarzem weterynarii więc nie stawiam diagnozy.

Dorotka255

 
Posty: 9
Od: Sob wrz 28, 2013 7:15

Post » Śro lut 03, 2021 23:28 Re: Poznań. POMOCY pilnej potrzebuję. kot niedowład tylnich

Podczas drugiej nocnej wizyty kot dostał dwa zastrzyki, przeciwbólowy i uspokajający. Lekarz stwierdził postępujący paraliż i nadal kazał przyjechać w czwartek!
Między innymi dlatego szukałam kogoś kto by pomógł i nie pozwolił zbywać znajomej. Potrzebny był mądry lekarz i dobry człowiek zorientowany w poznańskiej służbie weterynaryjnej.

Dorotka255

 
Posty: 9
Od: Sob wrz 28, 2013 7:15

Post » Śro lut 03, 2021 23:42 Re: Poznań. POMOCY pilnej potrzebuję. kot niedowład tylnich

Trzeba zadzwonic na recepcje i zapytac, ktory "weterynarz" mial dyzur w poniedzialek w nocy.
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4250
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Czw lut 04, 2021 0:59 Re: Poznań. POMOCY pilnej potrzebuję. kot niedowład tylnich

Straszne, że nie ulżyli w bólu temu kocurkowi! Trzeba pisać, gdzie się da, może do Izby Weterynaryjnej? Nie powinno ujść płazem takie okrucieństwo wobec cierpiącego zwierzęcia :evil:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60429
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lut 04, 2021 5:46 Re: Poznań. POMOCY pilnej potrzebuję. kot niedowład tylnich

Przy tym typie zatoru nie ma jako głównych objawów duszności i sinego języka (chyba że jako wyraz skrajnego stresu, gdy chore serce już nie daje rady lub wchodzenia kota we wstrząs), to nie zator płucny. Jest tylko koszmarne, nie do ogarnięcia umysłem cierpienie. Często to ono zabija zwierzę szybciej niż niedokrwienie odciętych zatorem tkanek.

Objawy ktore opisalas są tak klasyczne że nie ma co doszukiwać się innych przyczyn w obecnej sytuacji. Chyba ze było badane tętno Dopplerem na kończynach tylnych i bylo prawidłowe bez wątpliwości a jednoczesnie byly nieopisane przez Ciebie objawy sugerujące np. zajęcie ośrodkowego układu nerwowego. Ale nic nie piszesz o podejrzeniach w tym kierunku. Objawy wiodące też nie są dla tego charakterystyczne za to dla zatoru typu jeździec jak najbardziej.

Gdy ktoś wie czym jest ten rodzaj zatoru, może reagować nerwowo na informację że kot tak cierpiący jest w domu i się drze z bolu, czyli nie jest on opanowany.
Mi się też serce ścisnęło :(
Koszmarnie zal mi tez opiekunki kota.

Wetów którzy odeslali ich do domu....
Nie mam słów.

https://vetcardia.pl/kardiologia/twoj-kot-nagle-przestal-chodzic-wyje-boluo-embolizmie-kardiogennym/

Blue

 
Posty: 23499
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lut 04, 2021 8:09 Re: Poznań. POMOCY pilnej potrzebuję. kot niedowład tylnich

megan72, Blue, dziewczyny,
przepraszam megan72 za moją emocjonalną reakcję. Obie z Blue mają rację. To musiał być zator. Opis choroby się zgadza. Objawy były książkowe. Tym bardziej nie rozumiem postępowania weterynarza. Gdyby to był mój kot to pewnie bym nie odpuściła, ale nie był mój. Jest już za tęczową bramą, jest już pochowany, nie cierpi.
Żal mi znajomej, która jest w tej chwili w bardzo złym stanie psychicznym i zdrowotnym.
Szkoda, że nie znałam tej choroby, może moje działania byłyby bardziej skuteczne. Nie znałam Maksia osobiście, znałam tylko pełne humoru i radości opowieści o nim. Jego śmierć odbieram bardzo osobiście.

Może komuś uda się dowiedzieć kto miał dyżur w nocy w poniedziałek?

Dorotka255

 
Posty: 9
Od: Sob wrz 28, 2013 7:15

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 514 gości