Miau.PL

Proszę o poradę, którą karmę suchą mogę polecić osobom, które chcą wydać jak najmniej.

Podwórkowym kotom w mieście daję 21 Porta Sensible (chyba właśnie na tym forum wyczytałam, że ma dobrą jakość w stosunku do ceny) jednak ona okazała się za droga dla osób, o których pisze.

5 kotów, o które teraz mi chodzi mieszka na wsi i karmione są resztkami - chlebem, kaszą, mlekiem i marketowymi zapychaczami typu Whiskas. Większość czasu spędzają poza domem, więc zakładam, że we własnym zakresie uzupełniają swoją dietę. Na szczęście są wykastrowane. O dziwo 3 z 5 kotów mają już ok. 10 lat.

Nie chodzi mi i stwierdzenie, że sytuacja i karmienie są kiepskie bo to wiem, tylko o polecenie karmy z akceptowalnym składem, która będzie kosztować max. 100 zł za 14 kg (bo za tyle kupują obecną).

Smilla?

Smilla Kitten.

Kupowana w 10-kilogramowych workach kosztuje mniej więcej 7,50-8,50 za kg.
Najtaniej w bitibie:
https://www.bitiba.pl/shop/karma_dla_ko ... cha/375201
Ponieważ minimalna wartość zamówienia jeśli chcemy mieć bezpłatną dostawę wynosi 129zł, dobrze jest kupić dwa worki Smilli za 149,80. Wtedy 1 kg wychodzi za 7,50. A karma jest bardzo ok.

Dzięki Wychodzi prawie połowę taniej niż 21 Porta, więc to ciekawa propozycja.

Na zooplusie: 10 kg Porty - 165 zł, 10 kg Smilla - 85 zł

ana pisze:Smilla Kitten.
.

Dziękuję. Wersje Kitten polecasz ze względu na cenę, wartości odżywcze, czy większość (również dorosłych kotów) za nią przepada?

A jakieś puszki chociaż? Kotom smakują Catessy, lepsze i tańsze niż Whiskas.
Moje bezdomniaki jedzą Smillę adult.

Puszki - nie bo są mniej ekonomiczne.

Na gwiazdkę przywieźliśmy worek Porty i puszki Feringi, których już nie jedzą nasze domowe koty.

To 400 km od nas i tak na prawdę nie mamy wielkiego wpływu, ani kontroli co się dzieje na wsi. Jesteśmy tu w najlepszym wypadku 2 razy w roku. Nie chcemy przegiąć bo rady „miastowych” przyjmowane są z pewną irytacją.

Ulia pisze:

ana pisze:Smilla Kitten.
.

Dziękuję. Wersje Kitten polecasz ze względu na cenę, wartości odżywcze, czy większość (również dorosłych kotów) za nią przepada?

Wszystkie te względy.
Testowałam różne rodzaje Smilli na domowych, bo obserwuję je na bieżąco. Smillę kitten lubiły najbardziej, nie było po niej wymiotów, brzydkich kup, ani brzydkiego futerka. Dostawały odrobinę rano i traktowały jak smakołyk. Inne wersje Smilli były, ich zdaniem, mniej atrakcyjne. Dla domowych dorosłych piecuchów ta karma jest zbyt kaloryczna (zwierzaki tyły), ale dla kotów wolno żyjących - idealna. Karmię nią koty działkowe i kupuję dla wiejskich, też kilkaset km ode mnie -- zamawiam w bitibie z dostawą tamże.

Jeszcze jedna kwestia: chrupki są niewielkie, więc kot na dobrą sprawę nie musi ich gryźć, a dzikie koty, nie widujące weta, miewają problemy z ząbkami, więc taką karmę łatwiej im jeść.

Ulia pisze:

ana pisze:Smilla Kitten.
.

Dziękuję. Wersje Kitten polecasz ze względu na cenę, wartości odżywcze, czy większość (również dorosłych kotów) za nią przepada?

stosunek ceny do jakości
nie jest to jakaś super karma ; ale w tej cenie chyba najbardziej korzystna -tym bardziej, ze koty wychodzące, czyli pewnie i tak polują

kotom zazwyczaj smakuje -smaczna karma

wersja kitten ma mniejsze chrupki, czyli nawet jak kot ma braki w uzebieniu -da radę

Przed chwilką dałam tym wiejskim kotom Portę - zjadły ze smakiem. Gdy się skończy przetestujemy Smille.
Wypróbuję ją też na kotach spod bloku bo ostatnio kilka razy Porta była nieruszona.

Ja również rozważam dokarmianie wolnożyjących kotów Smillą. Skład wydaje się nienajgorszy, a na pewno o wiele lepszy od Whiskas który wiem, że teraz niektóre dostają. No a cena nawet niższa niż marketowy Whiskas.