Strona 1 z 1

DLACZEGO kotom...

PostNapisane: Czw lis 04, 2004 15:19
przez maijka
...nie dajemy mięsa wieprzowego???

Pytam, bo Tika dziś gwizdnęła mi kawałek surowego na gulasz ze stołu jak nie patrzyłam :oops: i w trybie natychmiastowym zeżarła... Nic jej się nie stanie mam nadzieję, prawda???

PostNapisane: Czw lis 04, 2004 15:38
przez Majorka

PostNapisane: Czw lis 04, 2004 15:40
przez vienna
W surowej wieprzowinie przenoszone są wirusy choroby Aujeszky'ego - to smiertelne zagrożenie dla kotów.

PostNapisane: Czw lis 04, 2004 15:44
przez maijka
No to żem się dowiedziała... 8O Oby jej się nic nie stało... :cry: Cholera, przy niej to już nawet mięsa na obiad przyrządzić nie można... :cry: 2 do 9 dni? O Boże... chyba zawału dostanę... :cry:

PostNapisane: Czw lis 04, 2004 15:45
przez Bonkreta
vienna pisze:W surowej wieprzowinie przenoszone są wirusy choroby Aujeszky'ego - to smiertelne zagrożenie dla kotów.


W surowej wieprzowinie teoretycznie mogą byćprzenoszone wirusy choroby Aujeszky'ego - to smiertelne zagrożenie dla kotów. Jednak jest to bardzo rzadkie. Z dyskusji, która kiedyś wywiązała się na ten temat na grupie pl.sci.weterynaria wynikło, że dotąd w Polsce zanotowano kilka przypadków (na palcach jednej ręki), wszystkie u psów, które miały bezpośredni kontakt z odpadami rzeźnymi po uboju. Miało to miejsce kilkadziesiąt lat temu.

PostNapisane: Czw lis 04, 2004 15:47
przez Majorka
Myślę, że jednak sprzedawane mięso jest przedtem badane, nie martw się na zapas, ale pytałaś, to masz odpowiedź :wink:

PostNapisane: Czw lis 04, 2004 15:48
przez maijka
Bonkreta - dziękuję... :) A na przyszłość kicie zamknę drzwi od kuchni, tak na wszelki wypadek...

PostNapisane: Czw lis 04, 2004 15:59
przez olgaII
maijka, bez paniki ;)
O wirusach jak wyżej a ja powiem na pocieszenie, że swego czasu w błogiej nieświadomości karmiłam koty przede wszystkim wieprzowiną. To trwało kilka ładnych miesięcy i żadnemu ABSOLUTNIE nic nie było. Nie zachęcam do karmienia w ten sposób, ale też naprawdę mało prawdopodobne by Tika złapała wirusa akurat od tego jednego przypadkowego kawałeczka.

PostNapisane: Czw lis 04, 2004 16:03
przez Bonkreta
Majorka pisze:Myślę, że jednak sprzedawane mięso jest przedtem badane, nie martw się na zapas, ale pytałaś, to masz odpowiedź :wink:


Mięso nie jest badane na obecność wirusa Aujeszky, ponieważ naczelne nie są podatne na tego wirusa.

PostNapisane: Czw lis 04, 2004 16:40
przez vienna
Spoko.. :wink: ..bez paniki..zapytałaś więc odpowiedziałam.. 8)

Taka jest teoria..

PostNapisane: Czw lis 04, 2004 16:56
przez Aki
Człowiek też nie powinien jeść wieprzowego mięsa częściej niż raz, góra dwa razy w miesiącu ze względu na cholesterol, dlatego też ten "dodatkowy” argument przemówił u mnie za wycofaniem go z menu koty :wink:

PostNapisane: Pt lis 05, 2004 8:55
przez carmella
wieprzowiny koty nie powinny, ale... pewnien koci autorytet powiedzial mi, ze on czasami kotom daje (CZASAMI). Tam moga byc te wirusy, co nie znaczy ze sa. Byl taki okres, ze Pola ne jadla wolowego, a wieprzowe kradla mi spod noza. I po dlugim mrozeniu dawalam jej to wieprzowe przez jakis czas. teraz do lask wrocilo wolowe wiec wieprzowina - dla zasady ze lepiej dmuchac na zimne - zostala z jadlospisu wycofana. Ale jak robie cos dla nas to kotu rzucam kawaleczek.

To ze Twoja kota podjadla swinke nie znaczy ze zachoruje!!

PostNapisane: Pt lis 05, 2004 9:45
przez Anja
Slyszalam od weta, ze mrozenie na ktore sie tu czesto powolujecie jest nic nie warte. Mieso trzeba przerozic w temp. -50 stopni, czego jak przypuszczam nie zapewniaja Wasze domowe zamrazarki. Dlatego mieso jakiekolwiek, powinno sie (przynajmniej) sparzac goraca woda przed podaniem.
Dodatkowym argumentem przeciw wieprzowinie jest jej ciezkostrawnosc niestety :( .