Przysługa czy krzywda?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 07, 2020 18:11 Re: Przysługa czy krzywda?

Goldberg pisze:@Fhranka nie robiłem nic szczególnego bo co można zrobić z kotem który całe dnie przesypia i widać, że nie czuje się dobrze. Ale znalazłem jej dobry dom na wsi i tam z czasem odżyła.

A tak w ogóle to skąd info o tych 30 myszach dziennie ? Bo to jakoś dużo się wydaje.

Po pierwsze kotkę przebadać - jak radzi andorka.
Po wtóre powalczyć ze stresem ziołami, aminokwasami.
Po trzecie zachęcać do interakcji, SZUKAĆ, czy i co kotkę może zainteresować. Bo może będzie to bardzo konkretny rodzaj zabawki. Albo sposób bawienia się. Albo jakiś przysmak gdzieś schowany. Możliwości są setki. Tak, czasami nie da się kotu wynagrodzić zmiany. Ale to można stwierdzić dopiero po wielu próbach pełnych zaangażowania, a nie po: "nie robiłem nic szczególnego" :? Zresztą pytanie, czy na wsi kotka odżyła, czy raczej była zmuszona do aktywności, na którą niekoniecznie miała ochotę. Bo należy pamiętać, że według obserwacji naukowców dorosły, zdrowy (a więc na ciele i duchu) kot przesypia 17 godzin w ciągu doby. Jeśli kotka przemieszczała się po mieszkaniu w czasie Twojej nieobecności, to może wcale nie czuła się tak źle, jak to opisujesz.

O myszach wystarczy poszukać. I to wcale nie jest zawyżona wartość, jeśli kot w dodatku zużywa energię na polowanie, na ogrzanie własnego ciała (brak schronienia), na ciągłe czuwanie, czy drapieżnik nie atakuje.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10678
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Nie lis 08, 2020 19:58 Re: Przysługa czy krzywda?

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za tak szybkie i mądre odpowiedzi, rozwialiście nasze wątpliwości - bierzemy kotkę.
Dwa słowa w obronie Dziadka: rodzice zabrali go do siebie, bo jest już bardzo stary i sam potrzebuje wsparcia na co dzień, dlatego w ferworze wielkich zmian (i u dziadka i u rodziców) oraz problemów, które się pojawiły, kicia zeszła na dalszy plan. Od tego na szczęście są wnuki :)
Powiedziałam Stryjowi, że weźmiemy kotkę, więc zgodził się zostać tam jeszcze kilka dni dopóki nie przyjedziemy po nią - karmi ją i wpuszcza do ciepłego domku. Jednak przed nami trudne chwile, bo ta wieś, gdzie mieszkał dziadek i gdzie obecnie bytuje kotka - Maćka - jest oddalona od nas o 700km... W naszym wykonaniu, z postojami, ta droga samochodem zajmuje zwykle ok. 8 godzin. Znalezienie tam na miejscu nowego właściciela graniczy z cudem, z kilku powodów. I tu kolejna moja ogromna prośba - podrzucajcie wskazówki, własne doświadczenia - jak przetrwać tak długą podróż z kicią, żeby się nie bała zbyt mocno, ona raczej nie zaznała nigdy transporterka, więc spodziewamy się armagedonu. Narazie wiemy, że warto wyłożyć transporter jakimś kocykiem, który miała u siebie w domu, żeby czuła znajomy zapach. Ale jak z piciem, jedzeniem podczas podróży? wyprowadzać ją z samochodu co jakiś czas na smyczce, czy to ją tylko zestresuje? jak się ma załatwiać podczas 8-godzinnej podróży?
Jedziemy tam w czwartek wieczorem, jutro umawiam weta na poniedziałek, dom powoli przygotowujemy, ale jako kocie żółtodzioby, również prosimy o wskazówki co nie powinno stać na wierzchu w mieszkaniu i czy wypuszczać ją od razu po całym mieszkaniu czy raczej trzymać w jednym pokoju zanim nie trafi do weterynarza?
Balkonu niestety nie mamy, za to w oknach są założone siatki. Spróbujemy się z kotką dogadać i póki co nie spodziewamy się z jej strony leżenia na kolanach i wszystkich tych kocich uroków. Najważniejsze, żeby przeżyła po prostu, a jeśli się nie zaklimatyzuje po np. miesiącu (a z tego co słyszałam potrafi hardo walczyć o wpuszczanie i wypuszczanie z domu), to poszukamy dla niej właścicieli z odpowiednimi warunkami lokalowymi :)
P.S. Szacun za kulturę rozmowy na tym forum, różnice zdań w sympatycznym tonie - rzadkość w dzisiejszym necie :D

kocie_żółtodzioby

 
Posty: 4
Od: Czw lis 05, 2020 21:14

Post » Nie lis 08, 2020 21:52 Re: Przysługa czy krzywda?

Wskazówki dla początkujących: viewtopic.php?f=1&t=204433&p=12398030#p12398030

Moja kotka jak zje przed podróżą, to potem ze stresu nie trawi, jedzenie leży w żołądku przez wiele godzin i na koniec jest zwracane. Lepiej nie dawać jeść. Pić można, zwłaszcza w miseczce wmontowanej w drzwiczki transportera. Ale pewnie ze stresu nie wypije.
Skoro po raz pierwszy będzie w transporterze, to wyłożyłabym go podkładami i kotki z niego nie wyjmowała. Bo może być problem z włożeniem z powrotem, jeszcze większy stres dla kotki. A na smyczy może wpaść w panikę, wyswobodzić się i ucieknie Wam w trasie. Wytrzyma 8 godzin. Jak dacie radę bez wyjmowania kotki W ZAMKNIĘTYM samochodzie wyjąć zasikany podkład, to dobrze.

Można pomyśleć nad podaniem przed podróżą pasty NoStress. Droga, ale skuteczna.

Na początek ograniczyć przestrzeń. Zależnie od samopoczucia kotki od 3 dni do tygodnia bądź więcej.

Jakie są te siatki w oknach? Masz na myśli moskitiery? Moskitiery z tworzywa sztucznego nie wytrzymają jednej minuty sam na sam z kocim pazurem, nadają się tylko metalowe.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10678
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Nie lis 08, 2020 21:59 Re: Przysługa czy krzywda?

10 godzin kot przetrzyma bez jedzenia. Przed podróżą nie karm, wyboje mogą spowodować nudności. Jeśli to jej pierwsza jazda to wątpliwe aby skorzystała z kuwety, najlepiej dopilnować aby zrobiła jak najbliżej wyjazdu przynajmniej siku. Wiem, że to nie zawsze jest realne.
I feromon koniecznie. Nie stosowałam tej pasty, u nas się sprawdza Zylkene. Feromony chcąc nie chcąc warto włączyć na dłużej do momentu aż nie przetrawi przeprowadzki. Będzie dla niej prościej i dla Was.

Chikita

 
Posty: 6439
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Nie lis 08, 2020 22:02 Re: Przysługa czy krzywda?

Chikita pisze:Nie stosowałam tej pasty, u nas się sprawdza Zylkene. Feromony chcąc nie chcąc warto włączyć na dłużej do momentu aż nie przetrawi przeprowadzki. Będzie dla niej prościej i dla Was.

Zylkene też jest dobry. Z tym że pasta NoStress działa niemal jak z zegarkiem w ręku. Po podanym przez producenta czasie piesa (też dostała na długą podróż) ożywiła się w trasie. Dlatego lubię na tej paście polegać, skutki są łatwiejsze do przewidzenia.
Feromony popieram. Już teraz możecie włączyć do kontaktu Feliway, bo pomieszczenie wysyca się nim dość długo.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10678
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Nie lis 08, 2020 22:14 Re: Przysługa czy krzywda?

:ok: :ok:

MaryLux

 
Posty: 159730
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 08, 2020 22:58 Re: Przysługa czy krzywda?

Tak jak radzi Stomachari :ok: Podkłady (do kupienia chyba w aptece) do transportera. Jak zrobi siku lub kupkę. to wyrzucić i dać nowy, ew. od razu dwa, nie trzeba będzie kotki wyciągać. Odradzam wyprowadzanie na smyczy, zawsze może się uwolnić i uciec, a w nieznanym terenie możecie jej nie odnaleźć. Weźcie ręczniki papierowe, mogą się do sprzątania przydać. Kotka jak jeden dzień i w stresie podróży nie będzie jeść i pić, to naprawdę nic jej nie będzie. Odbije sobie w domu.
Piszesz, że będziesz umawiać kotkę do weta. Możesz od razu zapytać weta, do którego potem trafi, co dokładnie poleca do podania na podróż, aby ta przebiegła spokojnie.
Kciuki wielkie za całą akcję i czekamy na wieści :ok:

Koki-99

Avatar użytkownika
 
Posty: 10246
Od: Pt mar 23, 2007 13:48
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon lis 09, 2020 1:05 Re: Przysługa czy krzywda?

Dziewczyny dobrze radzą, samochód trzeba trzymać zamknięty przy wszystkich operacjach przy kotce. A najlepiej transporter otworzyć dopiero w domu. Żadnych spacerów w szelkach! Z każdych kot potrafi się uwolnić.
Na początku przestrzeń lepiej ograniczyć do jednego pokoju. Będziecie mieli lepszą kontrolę nad tym, co kotka robi, czy korzysta z kuwety, ile zjadła. Przez kilka dni może być zbyt zestresowana i nie chcieć jeść. Zamknięte drzwi będą dodatkowym zabezpieczeniem, żeby kotka nie wymknęła się przez drzwi zewnetrzne na korytarz (np. przemykając między nogami osoby wchodzacej). Koty często próbują się w ten sposób wymknąć z domu.
I dajcie kotce wiecej czasu niż miesiąc! Kot przyzwyczaja się do nowych warunków powoli, po miesiącu nic jeszcze nie będzie wiadomo. Większość kotów akceptuje ograniczenie wolności za ciepło, poczucie bezpieczeństwa, pełną miseczkę i miłość opiekunów.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60380
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 09, 2020 7:15 Re: Przysługa czy krzywda?

w zasadzie wszystko napisane, ale parę rzeczy zaznaczę- w żadnym wypadku nie wyprowadzajcie kici na żadnej smyczy w czasie podróży. wszystkie operacje w transporterze- a jeśli się tam załatwi będziecie musieli to wykonać, bo nie wyobrażam sobie jazdy z kocią kupą, czy sikami w samochodzie bez ich usunięcia- wykonujcie przy zamkniętych drzwiach. Jeśli sie będziecie zatrzymywać dla siebie- odpoczynek, toaleta, jedzenie- zanim otworzycie drzwi BEZWZGLĘDNIE sprawdzcie najpierw, czy kicia na pewno jest zamknięta w transporterku- znam kilka przypadków, gdy kot niewychodzący w samochodzie uwolnił się z transporterka i w chwili otwarcia drzwi czmychnął i konczyło się to długimi ( nawet wielotygodniowymi ) poszukiwaniami- w Waszym przypadku straconymi na niepowodzenie.
do trasporterka kupcie podkłady, takie niemowlęce, miałam kota sikającego w czasie podrózy, kupowałam w aptece takie porządne, dobrze chłonne 90x60 i przecinałam na połowe, połowa dobrze wypełniała podłogę w transporterku. weźcie do samochodu jakieś reklamówki, do których będziecie mogli włożyć taki wymieniany podkład i dobrze kupić nasączane chusteczki, żeby w razie czego przetrzeć coś. Być może kotka bedzie agresywna i nie da się żadnych czynności wykonać, być może będzie tak zestresowana, że nie załatwi się wcale przez ten czas, ale w przeciwnym wypadku warto się przygotować.
Zylkene jest dobry, ale wymaga podawania kilka dni, żeby zadziałal. Jeśli Stomachari ma sprawdzoną pastę działającą od ręki- skorzystajcie.
Jeśli kicia będzie się bardzo stresować, pomocne może być nakrycie transporterka jakims kocykiem, prześcieradłem, tak, zeby miała zacisznie. Większości kotów to pomoga- oczywiście pamietajcie o dostępie powietrza i przewietrzeniu przestrzeni kici tam co jakiś czas, bo to długa podróż jest jednak.
I przestrzen w domu na pewno ograniczcie na poczatek. To, że tam wychodziła i domagała sie, jeszcze niczego nie przesądza. Tam był jej dom, miała określone reguły, wiedziała, co jest na zewnątrz. Tu jej się zmienia wszystko. Ale też uważajcie. Kilka moich kotów, jak podrosły i się zorientowały, że za drzwimi jest wielki świat, to potrafią każdą szczelinę przy otwieraniu wykorzystać- w drzwiach, miedzy nogami, każdą nieuwage, by czmychnąc na klatkę schodową. Mieszkam na 3 pietrze, wiec na szczęscie do całkowitej wolności nie docierają, ale trzzeba na to uważać.
Załatwiała się do kuwety? Jeśli nie, może trzeba będzie jej pokazać.
Powodzenia i w imieniu kota- ogromne podziękowania za decyzję i serce :)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7117
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon lis 09, 2020 8:41 Re: Przysługa czy krzywda?

maczkowa pisze:w zasadzie wszystko napisane, ale parę rzeczy zaznaczę- w żadnym wypadku nie wyprowadzajcie kici na żadnej smyczy w czasie podróży. wszystkie operacje w transporterze- a jeśli się tam załatwi będziecie musieli to wykonać, bo nie wyobrażam sobie jazdy z kocią kupą, czy sikami w samochodzie bez ich usunięcia- wykonujcie przy zamkniętych drzwiach. Jeśli sie będziecie zatrzymywać dla siebie- odpoczynek, toaleta, jedzenie- zanim otworzycie drzwi BEZWZGLĘDNIE sprawdzcie najpierw, czy kicia na pewno jest zamknięta w transporterku- znam kilka przypadków, gdy kot niewychodzący w samochodzie uwolnił się z transporterka i w chwili otwarcia drzwi czmychnął i konczyło się to długimi ( nawet wielotygodniowymi ) poszukiwaniami- w Waszym przypadku straconymi na niepowodzenie.

I oknach :!:
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34272
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Pon lis 09, 2020 10:39 Re: Przysługa czy krzywda?

Do kuwety na początek warto dosypać zwykłej ziemi z podwórka
Obrazek

andorka

 
Posty: 13130
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Wto lis 10, 2020 7:28 Re: Przysługa czy krzywda?

Bardzo się cieszę, że kotka będzie miała domek! Hurra! :1luvu:

Zilvana

 
Posty: 364
Od: Nie sty 20, 2013 17:33
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto lis 10, 2020 14:17 Re: Przysługa czy krzywda?

:D Czekamy na relację. :ok:
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34272
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Śro lis 11, 2020 22:04 Re: Przysługa czy krzywda?

Bardzo dziękujemy za wszystkie rady, dzięki Wam czuję się pewniej w całym tym przedsięwzięciu :)
Jutro po południu wyruszamy w drogę. Mam transporterek wyścielony podkładem niemowlęcym, mam też zapas podkładów w razie jak trzeba będzie wymienić (i jeśli Maćka pozwoli tam coś ruszać :D ).
Zamówiłam pastę NoStress, jutro po drodze odbierzemy. I tu znów pytanko: 1-2ml na poniżej 5kg... tam jest jakaś miarka w tej paście? ile to jest tak na oko? i jak to zaaplikować kotu, który mi nie ufa? Można ją podać drugi raz podczas podróży, jeśli przestanie działać?
Do transportera włożymy kawałek jej kocyka, reszta koca pójdzie na parapet nad kaloryferem - może będzie chciała tam sobie siedzieć. Kuwetę będziemy mieli jej własną, którą miała u siebie, potem mam nadzieję ją wymienić, bo jest średnia, ale kotka jest nauczona z niej korzystać, więc na początek to chyba dobry pomysł.
Najtrudniej będzie z oduczeniem jej tych nocnych wędrówek... tym bardziej, że często miała zmieniane zasady (raz mogła wychodzić, raz nie mogła wychodzić, innym razem nie mogła wchodzić) i z tego co wiem o behawioryzmie i warunkowaniu, to kotka może naprawdę długo próbować po wielu niepowodzeniach, skoro od czasu do czasu się udaje. Ale będziemy obserwować i szukać rozwiązań :) Myślicie, że dobrym pomysłem byłoby nie wypuszczać jej z domu już tam u niej przez te 3 dni, czy pozostać przy starych zasadach do momentu wyjazdu?
Wracamy w niedzielę, w poniedziałek idziemy do weta. Nie mogę się doczekać nowej normalności :)

kocie_żółtodzioby

 
Posty: 4
Od: Czw lis 05, 2020 21:14

Post » Śro lis 11, 2020 22:53 Re: Przysługa czy krzywda?

Nic tak skutecznie nie znika, jak wychodzący kot, którego trzeba zapakować w transporter :wink:
Ja zamknęłabym w domu kotkę już pierwszego dnia, bo takie mam doświadczenia. To też będzie dobry czas, by zapoznać się bliżej z kotem, przyjrzeć się temu co w kuwecie, a to są bardzo ważne informacje. Ile jest kup, jak wyglądają, ile sików, jakiej wielkości, jak pachnie mocz.. To są zawsze wskazówki o stanie zdrowia kota.

Fhranka

 
Posty: 496
Od: Czw lis 15, 2018 13:28
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 224 gości