Puk puk? Może ktoś mnie jeszcze pamięta ? Nie było mnie dawno tutaj, ale działam cały czas bez przerw by tym biednym osieroconym czy chorym było lepiej. Ale
Od dłuższego czasu działam w ramam grupy Koci Los na FB, którą stworzyłam z dwiema dziewczynami i jakoś tam nam szło bo obowiązki można było dzielić na trzy. Pomysłow więcej i rak do pracy. Od maja w zasadzie jestem sama na tej mojej grupie, a kotów mi przybywa bądź nie ubyło bo chorowały, a chorują takich nikt nie chce więc leczę Je po domach tymczasowych. W czerwcu zostałam poproszona o pomoc w ogarnianiu 17 kociąt i 5 matek, który były już w drodze nad staw i od tego czasu trwę włosy z głowy bo owszem miałam pomóc ale nie brać na barki finansowe całości z leczenia, wetów, wiktu...Czerwiec i lipiec koty były u tej osoby a ja raczona pięknymi historyjkami dałam się pięknie wodzić za nos. Kiedy dostałam pierwszą fakturę na kwotę 4670zł z lecznicy zaprzyjaźnionej z ta osobą to zarządałam historii wizyt, podanych leków itp. Nie dostałam i powiedziałam, że od tego momentu kociaki mają jeżdzić do mojej zaprzyjaźnionej lecznicy bo tam jest czarno na białym co, kiedy i komu. Pojechały. Po wizycie dr dzwoni do mnie i mówi że kociaki są zagłodzone i zaniedbane. O zgrozo! Jak to możliwe, przeciez, jadły, tyły, brykały... Niestety tylko w teorii. Natępnego dnia kociaki był już pod moją całkowitą opieką a wioząć je do lecznicy modliłam się by dojechały żywe. Reasumując kociaki miały robale wszelakiej masci, były zagłodzone i miały panlekopenię. Leczenie 25 kotów na pp plus surowice leki i faktura wyniosły mnie prawie 20 tysięcy. Jakby tego byłomało to jedna z tych kotek zachorowała na FIP..., reszta ma herpesa i walka toczy się nadal. Obdudowywanie pracy ich jelit trwa i trwa. Co kilka dni wizyty, kroplówki do żył, antybiotyki, suplementy i co tylko by w końcu było dobrze.
To nie koniec walki bo przecież mam inne i małe i dorosłe i psa, którego zgarnęłam z jednej wsi ze złapanym kręgosłupem i uwierzcie że nie mam już siły ani fizycznej ani psychicznej. Poddać się nie mogę bo One chcą żyć. Każde z Nich.
Jeśli macie jakiś pomysł jak uzbierać na kolejne fiolki leku na FIP to skorzystam z każdej rady.
Tu jest link do zbiórki
https://pomagam.pl/walkazfip