U nas leczenie trwa
Po konsultacji z weterynarzem, ze względu na bardzo dramatyczne podawanie leku oraz na literaturę sugerującą bezpieczne dawkowanie 1x dziennie, przeszliśmy właśnie na taką częstotliwość podawania Ronidazolu. Obserwacje (może się przyda komuś z podobnymi problemami):
- udało mi się znaleźć sposób na mniej dramatyczne podawanie leku ze strzykawki - mianowicie mam w domu taki szeroki klips do spinania papieru (z 7-8cm) i tym po próbie bez leku, łapię koty za skórę na karku co powoduje ich momentalne uspokojenie. Dodatkowo bo nadal się jednak wyrywają, daję im pouciekać przede mną kilka minut aż się zmęczą. Samo podanie leku nie jest może tak proste jak podanie przysmaku ale idzie to zrobić i cała operacja, łącznie z przygotowaniem leku, nabraniem do strzykawek, zabezpieczeniem terenu zajmuję mi około godziny i koty nie są tak przerażone bo od razu po chętnie przybiegają do miseczki i się bawią. Wcześniej czyli do czwartku koty ukrywały się przede mną niemal cały czas.
- dodatkowo podaję kotom Zylkene tak aby jeszcze poprawić ich komfort, ograniczyć stres - działa bardzo szybko i wg mnie jest to rewelacyjny lek uspokajający dla moich nadwrażliwych kotków.
- koty dostają Hapatiale Forte na wątrobę, Vetomune na odporność oraz Forti Florę (kilka godzin po podaniu leku)
- Kupki - u Chucka są już wzorowe, brak śluzu i krwi, 1-2 razy dziennie, Chuck cały czas na karmie Mac's bo on nie miał problemów z biegunką tylko właśnie ze śluzem i krwią.
- Władysław - nie ma już biegunek 5-8 razy dziennie, nie ma kapania, nie ma lizania odbytu, który bardzo ładnie się goi. Niestety kupka w tej chwili w formie gęstego budyniu, raz zdarzył się normalny, w większości uformowany klocek ale zazwyczaj jest tylko kawałek uformowanego. Biega do kuwetki 1-2x dziennie (właśnie po takim odstępie 24h zdarzył się ten uformowany). Władek jest nadal na RC GI, to już będzie łącznie z 3 tygodnie, przy okazji często coś podbierze z miski Młodego i teraz sam nie wiem czy dawać mu już normalnie Mac's, mieszać go z RC czy dbać aby był tylko na tej weterynaryjnej. Skoro była już ukształtowana kupka to być może z kosmkami jelitowymi nie jest aż tak źle. Tutaj prosiłbym o poradę jeżeli ktoś ma doświadczenie,
- humory świetne, dużo wspólnych zabaw, gonitw itp, apetyt zwyczajowy czyli studnia bez dna. Dla nas jest to też bardzo ważne bo już byliśmy skrajnie wyczerpani
Na koniec ciekawostka odnośnie dawkowania leku. W różnych wpisach, dokumentach itp. po 2009 roku jest sugerowane dawkowanie 30-50mg na k.m.c 1 raz dziennie. Parazytolog, z którym konsultowała się nasza Pani Weterynarz to Pan Dawid Jańczak i który sugerował 2x dziennie. Wykupiłem nawet jego artykuł z 2018r. na magwet.pl i tam jak byk stoi 1x dziennie, Wetka przejrzała też jego książkę i tam to samo, jednak podczas konsultacji (jakieś forum dla Wetów?, nie wiem czy to było telefonicznie) - on jednak twierdził, że 2x dziennie. Aż nie chcę mi się wierzyć, że doszło do jakiegoś przekłamania w stylu, że skoro dwa koty to 2x znaczyło, że oba czy coś w ten deseń. Tak czy inaczej bierzemy za to odpowiedzialność i dajemy raz dziennie i ściągamy dobre myśli żeby to dało nam finalnie pozytywny wynik leczenia.