Witam serdecznie,
Mamy w domu dwa koty niewychodzące. Władek lat 5,5, rasa Jungle, z nami od samego początku, bez żadnych chorób i dolegliwości. Od maja tego roku dołączył do nas Chuck, 9 miesięcy, Abisyńczyk. Wraz z pojawieniem się nowego kota zaczęły się problemy jelitowe. Początki były trudne, Władysław stał się niespokojny, wyraźnie bardzo zazdrosny i czasami wg nas zbyt agresywnie ustawiał Młodego. Chuck od samego początku miał luźniejsze kupki i często poza kuwetą. Władek też zdawał się być wrażliwy na dotykanie okolic brzuszka. Behawiorystka zasugerowała problemy zdrowotne i kontakt z weterynarzem. Koty zostały też odrobaczone. Nie było żadnej poprawy a nawet znaczne pogorszenie u Władka (kot dostał biegunki). Koty miały kilkukrotnie badany kał i w końcu na przełomie czerwca/lipca koty miały stwierdzone Lamblie, leczenie 5 dni metronizadolem, wyparzenie mieszkania, wykąpanie kotów i po dwóch tygodniach test Elisa – czysto. Zniknęły też problemy z dogadywaniem się kotów i nie było problemów kuwetowych.
Po półtora miesiąca problemy zaczęły wracać, powoli, szczególnie u Chucka, znowu zaczęło zdarzać się kupkowanie poza kuwetą (tylko pierwsza, poranna kupka). W sierpniu kolejne badanie kału metodą Elisa na Lamblie i znowu czysto. Podawaliśmy Bioprotect, bez sukcesu, Władkowi też kupka zaczęła się pogarszać, ale bez tragedii. Na początku października kolejne badanie na Lamblie (upierałem się, bo to wszystko wyglądało tak samo jak w czerwcu), które wyszło negatywnie. Po nim koty były kolejny raz odrobaczane, Władek był też szczepiony, mimo tych problemów jelitowych. Przy okazji koty były osłuchane i stwierdzono wzmożoną pracę jelit. 2 lub 3 dni po odrobaczaniu z Władka zaczęło się lać, co ważne – dokładnie taka sama reakcja była na poprzednie odrobaczanie w czerwcu. Weterynarz stwierdził, że to może być alergia i że mamy zmienić karmę na weterynaryjna. Jako że na tej samej karmie było przecież ok (Granata Pet, Animonda Carny – mokre, bez kurczaka + ostatnio Mac’s) nie chce wierzyć w alergie u dwóch kotów na raz, tym bardziej że w czerwcu Władek dostawał RC GI i zero poprawy.
Do tego weta mieliśmy bardzo daleko i mimo, że opieka miła i fachowa to skontaktowałem się z inną klinika polecaną przez behawiorystkę.
Znowu badanie kału, flotacja – czysto. Padło stwierdzenie, że być może niedobory witaminy B12 więc koty dostały na dwóch wizytach Biotyl, Tolfine i Catosal – po tym była poprawa u obu ale tylko na dwa dni po wizycie, Chuck nie robił poza kuwetą, koty miały apetyt. Następnie po kolejnym tygodniu była pobierana krew.
Po badaniu zastrzyki z Biotylu i Catosal ale teraz już nie było żadnej poprawy, kupki poza kuwetą, ciągła biegunka u Władka. Apetyt nadal dopisywał, koty były skore do zabawy choć Władek nerwowy, syczący i warczący na młodego - tak samo było w czerwcu – ustąpiło po wyleczeniu Lamblii, prawdopodobnie agresja przeniesiona.
Wyniki krwi (morfologia i biochemia) mimo odchyłek w niektórych parametrach Pani Weterynarz określiła jako bardzo dobre a odchyłki zinterpretowała jako wynikające ze stanu zapalnego, osłabienia lub stresu. Stwierdziła, że to pewnie problemy behawioralne i że w pierwszej kolejności mamy podawać Kalmvet (koty są dużo spokojniejsze od pierwszego podania) i Diadog Władkowi – po pięciu dniach brak jakiejkolwiek poprawy. Mamy też kupić Fibor na poprawę pracy jelit.
Jako, że się naczytałem o bakteriach to nadal myślę, że coś w nich siedzi, coś co było przy Lambliach i na co zadziałał też metronizadol (rzęsistek?). Wet mówi, że to by wyszło we flotacji ale że możemy zrobić profil biegunkowy PCR – kupa kasy… lub z pozyskanej surowicy test na toksyplasmoze. Dokupiliśmy drugą dużą kuwetę (były wcześniej dwie ale koty korzystały tylko z małej bez przykrycia – strasznie bałaganiąc więc zostawiliśmy im jedną dużą i było ok). Wyeliminowaliśmy też wszystkie rośliny bo okazało się, że mieliśmy takie, które mogły szkodzić mimo, że nie było widać, żeby były jakoś mocno podgryzane tylko lekkie drapnięcia.
W tej chwili nawet jakbym chciał zbierać kał na PCR to z tej wody nie ma jak. Diadog nic nie pomógł co więcej Władek ma mniejszy apetyt zaraz po podaniu. Dodatkowo Władek w ostatnim czasie znacznie schudł z 5kg na 4,6kg. Chuck przybiera na wadze.
Co polecicie na powstrzymanie biegunki? Czy mieliście do czynienia z Fibor (brak opinii w internecie). Czy ktoś mógłby spojrzeć na wyniki badań krwi i napisać co sądzi? Władek miał robione w czerwcu też testy na FIP/Felv, koci koronawirus – wszystko ok. Chuck z hodowli też po szczepieniach, jego brat w innym domu podobno bez żadnych problemów. I jeszcze polećcie coś na wzmocnienie, Władkowi przy tych przygodach wychodzi trzecia powieka…
Jeszcze raz dla podsumowania – widzę, bardzo podobne objawy i zachowania do tego co było w czerwcu (Lamblia) więc wydaję mi się, że mogę odrzucić sprawy związane z karmą. Relacje między kotami wymagają pewnie jeszcze pracy, chociaż jak już pisałem to po wyleczeniu Lamblii przez ponad 2 miesiące była w domu sielanka (nawet ostatnio po jednej z tych pierwszych serii zastrzyków z Tolfine było bezproblemowo przez dwa dni).
Z góry dziękuję za odpowiedzi i sugestie, jeśli mam uzupełnić jakieś informacje to proszę o pytania.
Pozdrawiam
Wyniki Chuck
Wyniki Władek