Proszę o pomoc

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 23, 2020 16:24 Proszę o pomoc

Cześć,

proszę o radę, bo nie wiem, co zrobić. Mój Dziadek chce uśpić dużo kotów, bo kotka się okociła i miała małe kocięta, a Dziadek nie dał jej wysterylizować. Teraz chce uśpić, mimo że koty są zdrowe. Co zrobić w tej sytuacji?

Litwinka87

 
Posty: 3
Od: Pt paź 23, 2020 16:02

Post » Pt paź 23, 2020 18:27 Re: Proszę o pomoc

Polskie prawo zezwala na uśpienie ślepego miotu. Jeżeli kocięta otworzyły oczy, weterynarz nie ma prawa ich uśpić (co nie znaczy, że nie znajdzie się taki, który tego nie zrobi).
Jeśli miot jest ślepy, w tej sytuacji nie wiem, czy uśpienie nie będzie najlepszym wyjściem... Odchowanie kociąt nawet przy pełnym zaangażowaniu kotki wcale łatwe nie jest, w dodatku kosztuje. Maluchy powinny być z matką min. 12 tygodni. Przy zaborczym dziadku to może się nie udać.
Jeśli kociaki otworzyły oczy, pogadaj z dziadkiem. Wyproś przetrzymanie młodych a potem szukaj domów. Możemy pomóc radami, jak ogłaszać, jak weryfikować chętnych, a w razie czego może znajdzie się ktoś chętny do wykonania wizyty przed adopcyjnej.
Spróbuj uświadomić dziadkowi, że tańsze oraz zdrowsze dla jego kotki jest wykastrowanie. Nie wyda na uśpienie miotu a kotka nie straci bez sensu energii na rozwój ciąży. Bo ciąża BARDZO eksploatuje. Może te argumenty go przekonają, skoro wcześniej się nie udało.
Napisz, skąd jesteś, to też może pomóc w ustalaniu dalszych działań.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt paź 23, 2020 18:47 Re: Proszę o pomoc

Stomachari, obawiam się, że dziadek "uspi" koty własnoręcznie :(
Litwinka87, wybacz, takie odniosłam wrażenie. Nic nie ujmując Twojemu dziadkowi, tak pewnie się zawsze działo.
Jeżeli chcesz uchronić kociątka od śmierci, to trzeba je przejąć wraz z matką, poczekać aż matka przestanie karmić i szukać domków. O domki dla młodziaków teraz właśnie chyba "najmniejtrudno" :twisted: Nie znam Twoich możliwości. Jeżeli nie możesz całej rodziny przygarnąć to choć maluchy. Z maluchami bez mamy jest więcej zachodu, pracy i zmartwień niż z maluchami i mamą.
Odnośnie kastracji kociej mamy, zdarzyło mi się kastrować koty (zwłaszcza te bytujące głównie na zewnątrz) bez wiedzy i zgody "właściciela" :twisted: . Na nieszczęście to kosztuje.
Cokolwiek zrobisz to ... daj znać.
Pozdrawiam :)
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7950
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Pt paź 23, 2020 22:01 Re: Proszę o pomoc

Kochani,

bardzo Wam dziękuję. Jestem z Bielska-Białej, tu obecnie mieszkam. Nie, to nie tak, jak myślicie. Dziadek nigdy by nie zabił ani nie uśpił kota. On po prostu jest zmęczony obowiązkami wypływającymi z posiadania tak pokaźnej ilości uroczych kocich maluszków. Mimo że kocham Dziadka i uważam go za dobrego człowieka i wiem, że to jego koty, więc może z nimi zrobić, co zechce, nie chcę się zgodzić na ich uśpienie. Problem w tym, że nie potrafię go przekonać, by zgodził się na zrobienie zdjęć i zamieszczenie ich w internecie, aby ktoś mógł je zaadoptować. Dziadek mówi, że chce zdecydować sam i że na zimę nikt kotków nie przygarnie. Czy ma rację? Jestem nowa na tym forum i nigdy nie miałam kota, jedynie świnkę morską, szczura i dwa psy, dlatego prosiłam Was o radę.

Litwinka87

 
Posty: 3
Od: Pt paź 23, 2020 16:02

Post » Pt paź 23, 2020 22:23 Re: Proszę o pomoc

Kochani,

dziękuję Wam bardzo. Jestem z Bielska-Białej. Naprawdę bardzo się boję o życie kociątek. Nie umiem Dziadka przekonać, by zmienił zdanie. To straszne... :placz:

Litwinka87

 
Posty: 3
Od: Pt paź 23, 2020 16:02

Post » Sob paź 24, 2020 0:59 Proszę o pomoc

Dziadek uważa, że nikt na zimę kotów nie weźmie, więc woli je zanieść do uśpienia?
(Od razu zaznaczę, że kociaki niedawno urodzone zimy na dworze prawie na pewno nie przetrwają. Jeśli dziadek myśli o kotach wyłącznie jako o stworzeniach łapiących myszy w obejściu, to ma trochę racji - mało kto weźmie koty, które zimy nie przeżyją. Natomiast nie ma żadnych ograniczeń związanych z porą roku, gdy chodzi o koty adoptowane do mieszkań i niewychodzące.)
Z kontekstu wnioskuję, że kocięta otworzyły oczy. Nie bardzo wiem, jak dziadek chce w tej sytuacji uśpić maluchy (chyba że u weta nieprzestrzegającego prawa).
Ile kotki teraz mają? Czy jeśli podrosną (min. 12 tyg.), mogłabyś je wziąć do siebie, żeby je wydać? Chyba że mieszkasz z dziadkiem?
Dość powszechnym jest zawożenie kotów do adoptującego (uprzednio sprawdzonego na wizycie przed adopcyjnej), nawet na duże odległości. Czy w razie czego masz kogoś, kto zawiózłby Cię razem z kotem? I na jakim dystansie, jeśli w ogóle?
Czy masz jakieś swoje fundusze w razie czego? Albo może wprost: czy jesteś osobą dorosłą, czy niepełnoletnią? (bo dziadek może mieć 60 lat a Ty 20, ale równie dobrze on może mieć 50 a Ty 10)

Proponuję zmianę tytułu (robi się to w pierwszym poście). Może coś sugerującego lokalizację a przy tym bardziej przyciągającego wzrok, np.: "Bielsko-Biała - kociaki do uśpienia, co robić?"
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob paź 24, 2020 10:59 Re: Proszę o pomoc

Litwinka87 pisze:Kochani,

bardzo Wam dziękuję. Jestem z Bielska-Białej, tu obecnie mieszkam. Nie, to nie tak, jak myślicie. Dziadek nigdy by nie zabił ani nie uśpił kota. On po prostu jest zmęczony obowiązkami wypływającymi z posiadania tak pokaźnej ilości uroczych kocich maluszków. Mimo że kocham Dziadka i uważam go za dobrego człowieka i wiem, że to jego koty, więc może z nimi zrobić, co zechce, nie chcę się zgodzić na ich uśpienie. Problem w tym, że nie potrafię go przekonać, by zgodził się na zrobienie zdjęć i zamieszczenie ich w internecie, aby ktoś mógł je zaadoptować. Dziadek mówi, że chce zdecydować sam i że na zimę nikt kotków nie przygarnie. Czy ma rację? Jestem nowa na tym forum i nigdy nie miałam kota, jedynie świnkę morską, szczura i dwa psy, dlatego prosiłam Was o radę.

Litwinka87, dziadek mówi, że "chce decydować sam". Co to znaczy? Chce decydować o ich życiu lub śmierci? Jeśli zadecyduje o śmierci to jak TO się odbędzie? Żaden, uczciwy weterynarz nie uśpi kociaków, które już widzą. Uśpienie kilku kociaków też kosztuje. Pewnie więcej niż kastracja ich mamy. A jeżeli o życiu to jakie będą miały to życie? Jak pisała wyżej Stomachari, nie znamy Twoich możliwości. Piszesz, że Twój dziadek "jest zmęczony obowiązkami wypływającymi z posiadania tak pokaźnej ilości uroczych kocich maluszków". Jedyna rada to kastracja mamy. Maluchów już nie będzie, koteczka odpocznie, będzie zdrowsza i szczęśliwsza :twisted: . No, na koniec, teraz właśnie jest najlepszy czas na znajdowanie domków dla maluchów. Jeśli podejmiesz się tego zadania to pomożemy :) . W pisaniu ogłoszeń, w wizytach przedadopcyjnych, (o ile się da :D ). Co by się zdarzyło to lepsze niż pozostawienie maluchów i ich mamy i Twojego dziadka bez pomocy.
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7950
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: RobertstorE, Zeeni i 193 gości